Moją pierwszą impresją jest zawsze wygląd. Legginsy wyglądają bardzo schludnie. Uszyto je w kolorze: ciepły niebieski. Mają dodatkowo żółte lampasy z boku i drobne aplikacje odblaskowe.
Teraz kilka słów o funkcjonalności, czyli o tym, co jest najważniejsze. Zacznijmy od spodu. Legginsy nie posiadają tutaj zamka błyskawicznego. Mimo to, nogawki są na tyle elastyczne, że jednym ruchem można nałożyć je na nogi. Po założeniu, legginsy dają miłe uczucie w dotyku, gdyż w środku wyłożone są delikatnym meszkiem. Ma on właściwości termiczne i w dużej mierze decyduje o zimowym charakterze ubrania. Zewnętrzna strona legginsów jest bardziej sprasowana. Zbity materiał chroni przed przenikaniem zimnego powietrza. Jednak z drugiej strony powoduje pewną sztywność spodni, odczuwalną głównie w rejonie kolan. Do plusów należy zaliczyć niską wagę. Legginsy nie nabierają również ciężaru w czasie biegania w deszczu, gdyż bardzo dobrze radzą sobie z usuwaniem wody (i potu) na zewnątrz. Ponadto wartość użytkową spodni zwiększa wewnętrzna kieszonka na drobiazgi, głównie klucze.
W praktyce legginsy zdają egzamin, mimo, że nie są tak dobre jak ich odpowiednik, który można znaleźć w aktualnym katalogu New Line. Ogromną zaletą opisywanych legginsów jest jednak mocno obniżona cena. Polecam więc je wszystkim, którzy nie chcą lub nie stać ich na wydatek rzędu 200 zł, gdyż taka jest cena tego typu artykułów. Drugą stroną medalu jest ograniczony asortyment legginsów w promocji. Jak mnie poinformowano w Górski Sport, posiadają tylko legginsy w rozmiarze L, co szczęśliwie odpowiada mojemu rozmiarowi.
Dane handlowe legginsów.
Można ją nabyć za zaliczeniem pocztowym w firmie Sport Górski (e-mail: newline@post.pl, telefon: 076 833 23 72). Nie znajdziemy ich w katalogu, lecz z ich metki wynika, że pochodzą z serii o nazwie Kampagne i mają numer katalogowy 7160.
