Wokół 35. PZU Maratonu Warszawskiego
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Dwa tygodnie do 35. PZU Maratonu Warszawskiego
A mowilem, ze to wlasnie na maratonie warszawskim peknie pierwszy raz 10 tys w Polsce. Pewnie za rok dziesiatka pobiegnie. Poznan moze sobie pomarzyc o 10 tys 

- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Kibiców na trasie masa, na stadionie masa, punkty odzywcze super, wolontariat uper, targi super, depozyty lepiej niż rok temu, masaże super, na dole ciepło w podziemiach...
A ŻARCIE Z CATERINGU CUDNE!!!!!!!!!
Ogólnie robią postępy i eliminują błędy...
A ŻARCIE Z CATERINGU CUDNE!!!!!!!!!
Ogólnie robią postępy i eliminują błędy...
- harti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 31 sie 2011, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
za ten zimny syf (bo jedzeniem tego nie można nazwać) ogromny minus!
tak jakby w ostatniej chwili kupowali to gdzieś w hipermarkecie..
i ile się tego zmarnowało.. pełno było napoczętych tylko opakowań...
cała reszta organizacyjnie na piątkę.
tak jakby w ostatniej chwili kupowali to gdzieś w hipermarkecie..
i ile się tego zmarnowało.. pełno było napoczętych tylko opakowań...
cała reszta organizacyjnie na piątkę.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
widzisz, to pokazuje jakie są różne gusta, jedny powie syf, dla mnie to był miód 

- Paweł100
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
- Życiówka na 10k: 49:42
- Życiówka w maratonie: brak
Zimne rzeczywiście, ale ja byłem głodny, więc zjadłem wszystko. Może nie ze smakiem, ale na pewno nie mam zamiaru narzekać.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 25 mar 2013, 09:39
- Życiówka na 10k: 01:02:40
- Życiówka w maratonie: brak
Jedzenie było dokładnie takie samo jak na Półmaratonie wiosną, ale biorąc pod uwagę cieplejsza aurę, smakowało o niebo lepiej. Poza tym duży plus dla organizatorów za zorganizowanie szatni w podziemiach stadionu.
- harti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 31 sie 2011, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ok, są gusta i guściki, skoro wolicie zimne jedzenie to wasza sprawa
ja i moi znajomi zdecydowanie wolelibyśmy zjeść po biegu coś ciepłego, kiedyś była pomidorowa z makaronem/ryżem.. prosty makaron z sosem pomidorowym też byłby w sam raz..

ja i moi znajomi zdecydowanie wolelibyśmy zjeść po biegu coś ciepłego, kiedyś była pomidorowa z makaronem/ryżem.. prosty makaron z sosem pomidorowym też byłby w sam raz..
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Harti - a nabiegałeś te 3.10?
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- harti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 31 sie 2011, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mihumor
nie, niestety nie, bo pobiegłem trochę na wariata z rozwaloną kostką
a wcześniej 3 tygodnie bez treningów.. po prostu nie wytrzymałem, musiałem wystartować.. nierozsądne, wiem..
do prawie 30 km leciałem po 4'25 a potem kostka powiedziała "nie".. :/ więc przeszedłem w tryb "koślawy spacer" i zrobiłem 3:59
ale spoko, traktuję to jako konkretny test + nauczkę żeby jednak nie biegać z kontuzją..
wyleczę kostkę i złamię to co planowałem :D
nie, niestety nie, bo pobiegłem trochę na wariata z rozwaloną kostką

do prawie 30 km leciałem po 4'25 a potem kostka powiedziała "nie".. :/ więc przeszedłem w tryb "koślawy spacer" i zrobiłem 3:59

ale spoko, traktuję to jako konkretny test + nauczkę żeby jednak nie biegać z kontuzją..
wyleczę kostkę i złamię to co planowałem :D
-
- Stary Wyga
- Posty: 191
- Rejestracja: 04 lut 2013, 11:15
- Życiówka na 10k: 37:02 trail
- Życiówka w maratonie: 3:10
Po godzinie siedzenia przy stolikach z jedzeniem dało się odczuć że w zasadzie 99% przetrawić tego odmrożonego "makaronu" z kwaśnym bakłażanem nie mogło. Jeść jedli bo głód ogromny... Na moje pytanie czy ktoś chce drugą, nienaruszoną porcję w odpowiedzi dostałem ironiczne uśmiechy. Ktoś powie że kolejny który lubi narzekać... ale pamiętam czasy kiedy po biegu był ciepły żurek czy grochówka i jedzenie ogólnie było bardzo dobre. Ostatnio widzę że zeszło to dosłownie na psy...
Poza tym nagrody za kat. wiekowe w największym polskim maratonie (akurat znajoma zdobyła drugie miejsce w kat. wiekowej) - plastykowy pucharek. Żenujące !
Nagrody pieniężne na "Mistrzostwach Polski" Drużyn - tragedia.
Nagroda główna (samochód) tylko dla zwycięzcy, który i tak dostaje pieniądze za wygraną - beznadzieja!.
Rok temu w Poznaniu - jadło świeże, ciepłe, dobre + samochód do rozlosowania wśród uczestników maratonu oraz druga nagroda - bilet na maraton w Tokio czy w Pekinie. Tam byłem bardzo zadowolony.
Reasumując jeszcze : skoro znajdują się pieniądze dla misiów przy każdej większej inwestycji, gdzie publiczne pieniądze są rozkradane oraz na niebotyczne podwyżki dla wszystkich niezależnie czy spartaczyli swoja robotę to pieniądze na dla biegaczy - na ludzkie jedzenie (wiem że nie biega się dla posiłku...ale jakiś szacunek powinien być dla uczestników) oraz na nagrody kat. wiekowych i ogólnie uczestników znaleźć się powinny - a tak jak najmniejszym kosztem. Wolontariat pewnie jeszcze za darmo a jakże.
Poza tym nagrody za kat. wiekowe w największym polskim maratonie (akurat znajoma zdobyła drugie miejsce w kat. wiekowej) - plastykowy pucharek. Żenujące !
Nagrody pieniężne na "Mistrzostwach Polski" Drużyn - tragedia.
Nagroda główna (samochód) tylko dla zwycięzcy, który i tak dostaje pieniądze za wygraną - beznadzieja!.
Rok temu w Poznaniu - jadło świeże, ciepłe, dobre + samochód do rozlosowania wśród uczestników maratonu oraz druga nagroda - bilet na maraton w Tokio czy w Pekinie. Tam byłem bardzo zadowolony.
Reasumując jeszcze : skoro znajdują się pieniądze dla misiów przy każdej większej inwestycji, gdzie publiczne pieniądze są rozkradane oraz na niebotyczne podwyżki dla wszystkich niezależnie czy spartaczyli swoja robotę to pieniądze na dla biegaczy - na ludzkie jedzenie (wiem że nie biega się dla posiłku...ale jakiś szacunek powinien być dla uczestników) oraz na nagrody kat. wiekowych i ogólnie uczestników znaleźć się powinny - a tak jak najmniejszym kosztem. Wolontariat pewnie jeszcze za darmo a jakże.
-
- Stary Wyga
- Posty: 191
- Rejestracja: 04 lut 2013, 11:15
- Życiówka na 10k: 37:02 trail
- Życiówka w maratonie: 3:10
I te miniaturowe nagrody pieniężne za 3 pierwsze miejsca... za maraton bałtycki gdzie skończyło 90 pare osób były takie same nagrody pieniężne ale rozciągnięte do 6 miejsca. Naprawdę nie wiem jak mam to skomentować.
Poza tym atmosfera oczywiście rewelacyjna i organizacja samego biegu żeby nie było że widzę same negatywy, ale prestiż tego biegu jest żaden.
Poza tym atmosfera oczywiście rewelacyjna i organizacja samego biegu żeby nie było że widzę same negatywy, ale prestiż tego biegu jest żaden.
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
- Życiówka na 10k: 42:02
- Życiówka w maratonie: 3:20:20
- Lokalizacja: Poznań
Rzeczywiście, ilość stołów w punktach odżywczych i z "Kroplą..." było tyle, że przestałem zwracać uwagę, który to kilometr. Tym zostałem zaskoczony - POZYTYWNIE.
Wobec porównania prysznicu do Maratonu Poznańskiego i np. Łódzkiego - wolę chyba warszawską klaustrofobię, ale wewnątrz pomieszczeń ciepło, by nie powiedzieć - parówa, niż zimny lub zimno - wrzący prysznic. Droga jednak do przebycia chyba po to by docenić ciepło
Trudno przewidzieć komentarze dot. tego wątku przy innej, mniej sprzyjającej aurze. Mogą być mocno niepochlebne wpisu... Póki co jest ok.
Ilość osób na trasie, zdecydowanie mniejsza niż w Poznaniu i mam wrażenie, że także w innych dużych miastach Polski podczas podobnej imprezy (dla przykładu w Łodzi w niektórych miejscach tyle co niemal osób zebranych w Warszawie na połowie trasy). Czy to jednak wina Organizatorów? Może slaby rozgłos...?
Jedzenie... Z całym szacunkiem dla "lubiących" zimne potrawy z dodatkiem tłuszczu, mam nadzieję, że to oczywiście Wasza codzienność, zatem faktycznie nie dziwię się, że nie narzekacie. Ja wszelako po raz pierwszy spotkałem się z bakłażanem zimnym smażonym na tłuszczu i takimże sosem (?) bolońskim?
Dodatkowo brak pasty (ciepłej potrawy) w przeddzień mam nadzieję, że nie stanie się - za przykładem 35 Maratonu Warszawskiego - rpzykładem dla reszty organizatorów
I chyba w ogóle od strony dodatków spożywczych coś jest nie tak w tym największym maratonie w Polsce. Zatem gdzie jest widoczna wysokość wpłaty za Uczestniczenie i od tak znacznych sponsorów?
Reasumując: pozytywne i negatywne strony Maratonu zaliczyłbym Warszawski do zwykłych biegów. Gdyby nie Narodowy (też nie przesadzajmy z tą atrakcją, bo za drugim razem będzie to zwyczajnie miejsce odbioru pakietu i expo) i świetni Wolontariusze przy stolikach (aż im "gotowały się ręce" gdy nadbiegała liczniejsza grupa biegaczy), to byłby to bieg jeden - na zaliczenie Miasta.
Wobec porównania prysznicu do Maratonu Poznańskiego i np. Łódzkiego - wolę chyba warszawską klaustrofobię, ale wewnątrz pomieszczeń ciepło, by nie powiedzieć - parówa, niż zimny lub zimno - wrzący prysznic. Droga jednak do przebycia chyba po to by docenić ciepło

Trudno przewidzieć komentarze dot. tego wątku przy innej, mniej sprzyjającej aurze. Mogą być mocno niepochlebne wpisu... Póki co jest ok.
Ilość osób na trasie, zdecydowanie mniejsza niż w Poznaniu i mam wrażenie, że także w innych dużych miastach Polski podczas podobnej imprezy (dla przykładu w Łodzi w niektórych miejscach tyle co niemal osób zebranych w Warszawie na połowie trasy). Czy to jednak wina Organizatorów? Może slaby rozgłos...?
Jedzenie... Z całym szacunkiem dla "lubiących" zimne potrawy z dodatkiem tłuszczu, mam nadzieję, że to oczywiście Wasza codzienność, zatem faktycznie nie dziwię się, że nie narzekacie. Ja wszelako po raz pierwszy spotkałem się z bakłażanem zimnym smażonym na tłuszczu i takimże sosem (?) bolońskim?
Dodatkowo brak pasty (ciepłej potrawy) w przeddzień mam nadzieję, że nie stanie się - za przykładem 35 Maratonu Warszawskiego - rpzykładem dla reszty organizatorów

I chyba w ogóle od strony dodatków spożywczych coś jest nie tak w tym największym maratonie w Polsce. Zatem gdzie jest widoczna wysokość wpłaty za Uczestniczenie i od tak znacznych sponsorów?
Reasumując: pozytywne i negatywne strony Maratonu zaliczyłbym Warszawski do zwykłych biegów. Gdyby nie Narodowy (też nie przesadzajmy z tą atrakcją, bo za drugim razem będzie to zwyczajnie miejsce odbioru pakietu i expo) i świetni Wolontariusze przy stolikach (aż im "gotowały się ręce" gdy nadbiegała liczniejsza grupa biegaczy), to byłby to bieg jeden - na zaliczenie Miasta.
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
-
- Wyga
- Posty: 101
- Rejestracja: 29 lip 2012, 22:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jabłonna
Nareszcie nie było problemów z wodą na trasie. Dzieciaki podające napoje i zagrzewające do biegu - Super. Mogło być jeszcze lepiej gdyby stoły były by po dwóch stronach ulicy, ale nie zawsze jest to możliwe. Trasa fajna, prócz ul. Arbuzowej. Tam jakoś wąsko było. Wszystkie te niedogodności zrekompensowali kibice. To co działo się na Ursynowie, wzdłuż ulic - niezapomniane. Nawet nie wiem kiedy pouciekały mi kilometry. Ocknąłem się dopiero przed czarną bramą z napisem ŚCIANA. Jedzenie po biegu podłe, żeby nie powiedzieć, że to były śmieci. Psu bym nie dał. Na następną imprezę wezmę ze sobą termos z pomidorówką i zostawię w depozycie, żeby czekała na mnie.