Komentarz do artykułu Zaplanuj strategię w maratonie.

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Krasus pisze:
Miesięcznie robię średnio 140-160 km, 200 przekraczam rzadko, więc biegam podobnie jak opisywany tu kolega. I 3:19 wiosną nabiegałem, a wiosną 2014 zamierzam złamać trójaka i więcej niż 200-220 km miesięcznie biegać nie będę. Zdecydowanie nie jest tak, że trzeba trzaskać nie wiadomo jakie setki kilometrów, by zrobić niezły wynik.
Tyle, że biegasz już 4 lata wiec 3.19 przy takim stażu to wynik taki sobie co najwyżej, do tego uzupełniasz trening biegowy treningiem tri wiec porównanie nie do końca uczciwe. Może trójkę z tego złamiesz ale na razie dzieli Cię od tego przepaść i będzie raczej trudno - wieszczem nie jestem ale bez zmiany podejścia wiosną Ci się nie uda. Dla porównania dodam, że lepiej w maratonie nabiegałem po niecałym roku biegania z czego pół roku biegałem do 150km max/m-c, potem ponad 200.
Ogólnie dyskusja z podawaniem przypadków na poziomie wyników 3-3.30 jest nieco bezcelowa bo są ludzie co tyle nabiegają samym zdrowiem i nie muszą do tego prawie wcale trenować. Niestety nie jest sprawiedliwie, jeden pobiegnie dobry wynik z idiotycznego treningu, pijąc piwo i jeszcze paląc papierochy a inny będzie tyrał, dietę trzymał i robił super trening a zawsze wynik będzie miał gorszy. Dlatego wyniki warto oceniać na miarę indywidualnych możliwości i predyspozycji, podawanie wątpliwych przykładów jako argumentów czy też wycinanie ich z kontekstu to droga do nikąd i jedynie bicie piany.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
PKO
Awatar użytkownika
lipton
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 384
Rejestracja: 17 cze 2013, 19:57
Życiówka na 10k: 42:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A mi NS nie wyszedł. 2 tygodnie przed maratonem pobiegłem sobie testowo dyszkę w 42:44, z kalkulatora wychodziło z takiego czasu trochę ponad 3:24, więc zdecydowałem się zaatakować 3:30. Rozpisałem sobie międzyczasy z kalkulatora MARCO i starałem się ich trzymać. Niestety wychodziło do... 2-go kilometra. Później nogi tak niosły, że starałem się zwalniać a i tak wychodziło za szybko. Wyszedł brak doświadczenia, bo był to maratoński debiut, na pewno byłoby dużo łatwiej gdyby biegł jakiś negatywny pace na 3:30. Do Ursynowa trzymałem się jeszcze w miarę dobrze, ale podbieg za Doliną Służewiecką był początkiem ściany. Na Wilanowskiej jeszcze ostatnie spotkanie z grupką, która mnie dopingowała (pewnie nie przeczytacie tutaj, ale jeszcze raz dzięki - jesteście niesamowici!), ale cała Puławska to już niestety walka o życie. Kiedyś mieszkałem na Dolnej i nawet przez myśl by mi nie przeszło, że z Dolnej do Rakowieckiej jest tak daleko :D. Później chwila wytchnienia w Alei Szucha (oj pomógł cień, pomógł, bo już słonko przygrzewało), w Alejach Ujazdowskich pierwszy skurcz, ale szybko go roztruchtałem, a potem już "tylko" palma i do mety. Na moście przyplątał się jeszcze jeden skurcz i tu niestety trzeba było lekko nogę naciągnąć, ale widok stadionu i myśl o znajomych obecnych i czekających na płycie dodawała sił. Samo wbiegnięcie na stadion to już uczucie i emocje nie do opisania, radość z ukończenia pierwszego maratonu w czasie 3:37:28 ogromna :).

Dziś gdy głowa trochę ostygła wydaje mi się, że zabrakło przede wszystkim doświadczenia, aczkolwiek czas 3:30, to mogła być trochę za wysoka półka jak na debiut. Oczywiście w głowie kołaczą już się myśli o kolejnym starcie na wiosnę i myślę, że wtedy, gdy wiem już jak organizm potrafi zachować się po 30-tym kilometrze, będzie duuużo łatwiej o trzymanie się założonej taktyki.

Poniżej wrzucam moje międzyczasy, oraz różnice z międzyczasami: Równo, NS Bieganie.pl i NS Marco, a także tempo każdej piątki:

05km - 00:25:21 | +0:26 | -0:44 | -0:09 | 5:04
10km - 00:49:44 | -0:06 | -1:51 | -1:01 | 4:52
15km - 1:14:30 | -0:15 | -2:10 | -1:26 | 4:57
20km - 1:39:07 | -0:33 | -2:28 | -1:44 | 4:55
25km - 2:03:50 | -0:45 | -2:35 | -1:56 | 4:56
30km - 2:29:04 | -0:26 | -2:06 | -1:37 | 5:02
35km - 2:55:58 | +1:33 | +0:18 | +0:57 | 5:22
40km - 3:24:59 | +5:39 | +5:24 | +5:28 | 5:48
---------------------------------------------------------------------
42,195km - 3:37:28 | +7:28 | +7:28 | +7:28 | 5:09

Na koniec pochwalę się jeszcze moją grupką, która mnie dopingowała, skubańcy zrobili mi naprawdę ogrooomną niespodziankę :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
10k - 40:50 - 23.05.2015 / 15k - 1:03:56 - 23.11.2014 / 21k - 1:31:38 - 30.03.2014 / 42k - 3:16:26 - 11.10.2015
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=44539]Blog[/url] -> [url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=44554]Komentarze[/url]
[url=https://connect.garmin.com/modern/profile/filiplipowski]Garmin Connect[/url]
Krasus

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Tyle, że biegasz już 4 lata wiec 3.19 przy takim stażu to wynik taki sobie co najwyżej, do tego uzupełniasz trening biegowy treningiem tri wiec porównanie nie do końca uczciwe.
Tri to dopiero 2013, a maraton biegłem wiosną, więc jedno się drugiego nie ima. Ale nie ważne, chodziło mi tylko o to, że takich osób jak przytoczony kolega jest dużo. Znam takiego, co po dwóch latach biegania doszedł do 2:46, ale to jest kosmita i przypadek ekstremalny;)

Na wynik wpływają tysiące czynników, w tym nawet to jak kto spędził dzieciństwo i jakie ma geny.
mihumor pisze:Dlatego wyniki warto oceniać na miarę indywidualnych możliwości i predyspozycji
Podpisuję się pod tym rękami i nogami.
Tomas14
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 26 wrz 2013, 19:01
Życiówka na 10k: 35:55
Życiówka w maratonie: 2:48:48

Nieprzeczytany post

Tak dla wyjaśnienia wpisujemy czasy z poszczególnych "piątek" nie z zegarka tylko z pomiaru chipa.
M&S
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 212
Rejestracja: 08 kwie 2013, 21:16
Życiówka na 10k: 00:53
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja po przemysleniu biegu w odniesieniu do treningu I stazu biegowego z wyniku jestem bardzo zadowolony. Wiem gdzie mam braki i gdyby nie one baloniki by mi tak nie odjechały, szczęśliwie tylko 3-4 minuty straty, bez sciany. Na wiosna zdecydowanie sprobuje raz jeszcze z NS.
edit - ambit pokazał, że przebiegłem 42,61 ;) Endo 42,84. NIezłymi zakosami leciałem ;)
Ostatnio zmieniony 30 wrz 2013, 12:26 przez M&S, łącznie zmieniany 1 raz.
run for fun
10km - 48'27" - treningowo czerwiec 2014
21,097km - 1:58'00" - treningowo 12.09.2013
42,195km - 4:02'58" - Maraton Warszawski 29.09.2013

Plan na 2014 - dyszka poniżej 45' - Zaliczony
Długo długo nic i powrot do biegania w 2021
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

krunner pisze:
Adrian26 pisze:Ciekawe czy uda się zebrać wszystkie dane i przeanalizować ile osób pobiegło według strategii zaproponowanej przez "bieganie.pl" i przede wszystkim ilu z nich osiągnęło przez to zamierzony cel
Adrian, a nawet jeżeli kilku się udało to coś z tego wyniknie. To przetnie wszystkie dyskusje ?

Zobacz przykłady z dnia dzisiejszego:

1. Rekord Kipsanga z Belina (no, zgoda - to wysoka półka).

2. Chłopak z tego forum Mariusz Bugajniak pobiegł odważnego pozytywnego splita i złamał 3:15 w maratonie w Warszawie (mihumor mu pisał kiedyś, że absolutnie, ale to absolutnie z takiego kilometrażu to on nie ma szans złamać 3:15 :hahaha:). Pewnie jakby biegł tego głupawego NS, to by nie nabiegał :hahaha: Zajrzycie na jego bloga i możecie sprawdzić jego wynik w MW.

miłej nocy, krunner
Panowie opisze wszystko na blogu po kolei, siła była, złamałbym 3h bez problemu, na połówce miałem 1,28, pierwsza dycha 42,37, druga 41,19 na 25km miałem 1km przewagi nad grupą na 3,00... I co z tego jak od przyjazdu do stolicy w sobote były jaja z brzuchem, co zjadłem od razu biegunka... masakra, myślałem czy nie zrezygnować, ale dałem rade, nie miałem ściany, wydolność ok, na 30km taka kolka w brzuchu i bulgotanie, że myślałem że padne, a potem co chciałem biec to kolka, jakoś doczłapałem, ale ostatni km 4,08, 40 4,22 więc moc była... szkoda
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Krasus

Nieprzeczytany post

@mariuszbugajniak biegniesz Poznań, by się zrewanżować dystansowi?
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

Myśle o czymś później, Panowie wiecie, że 2km przeszedłem bo nie mogłem poradzić sobie z brzuchem? Wiecie jaka to strata, ludzie mówią, co Ci jest biegnij, a ja mówie, co poradzić moc jest, nie ma się bo sztylet w brzuchu... no kur*a szok... dlaczego akurat wczoraj...

A jak zaczynałem biec to kolka i w kółko, i tak wyprzedziło mnie 50 osób, zaczynałem biec wtedy ja je znowu wyprzedziłem, kolka i w kółko :hej:

A na mecie od tych interwałów to skurcze łydek masakryczne. Dziś już jest ok wszystko, ale 2 tygodnie to za mało na zdrowe podejście do rewanżu...
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Dlaczego wczoraj? Bo źle pobiegłeś.
Zadziwiający brak refleksji i samokrytycyzmu.
Jakby mnie gumka od spodenek nie pociskała to złamałbym rekord świata ale przez tą gumkę to niestety.... Ogólnie winą za zły wynik biegacza czy zupełne rozminięcie się ze strategią w 99% mają przyczyny następujące: zły żel, niespodziewane bóle brzucha i kolki zupełnie nie związane z podjętym wysiłkiem - no po prostu zwykły pech, przypadek i fatum, niedobra temperatura wody na punktach żywieniowych, niedobry gatunek bananów, spękany asfalt, duże ilości torów tramwajowych itp itd. No bo przecież każdy był przygotowany super i mistrzowsko dobrał taktykę do własnych możliwości. Z porażek to warto wnioski wyciągać bo są więcej warte niż wnioski ze zwycięstw - brak tej umiejętności postrzegam jako sporą niedogodność.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

Będziesz chciał myśleć po swojemu rozumiem, będziesz chciał przeczytać co było realnie, zapraszam na bloga, tylko troche zjedzie zanim to napisze. Nie jestem z tych miękkim robionych, którzy dopatrują się porażki we wszystkim, dlatego chce opisac i poprzeć to argumentami, bo sam też musze przeanalizować co się stało, żeby odbić to w pozytywne zakończenie.

Jak wrzuce zdjęcia z grymasu bólu podczas próby masażu brzucha to zobaczysz o co kaman :bum:
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Krasus

Nieprzeczytany post

@mihumor, bez przesady. Czasem jest po prostu przypadłość losowa. Rok temu w Waw miałem atak jakiegoś żołądkowego problemu, który zatrzymał mnie na kilka minut w tojku, a potem masakrował przez kilka km. Dwa tygodnie później tak samo taktycznie i żywieniowo pobiegłem Poznań - wynik o 8 minut lepszy i brak takich problemów. Czasem po prostu zdarza się pech.

@mariuszbugajniak, ogromna szkoda, mam nadzieję, że to był jednorazowy taki przypadek u Ciebie.
KamilZG
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 29 wrz 2013, 22:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bardzo dziekuję Pacemakerowi Tomkowi za doprowadzenie nas na zaplanowany czas 3.40.
Cały czas nas podtrzymywał nas na duchu i zachęcał do biegu w momentach kryzysu.
Ja na moście 40-42 km miałem silne skurcze łydek i musiałem zwolnić i odbiłem od grupy, ale dzięki temu że Tomek "zrobił zapas" dobiegłem na "silnej woli" na 3.39.49 i udało się. Jeszcze raz wielkie dzięki dla Niego. A Adamowi dziękuję za pomysł na "negatywnych" bo u mnie się sprawdził.Pozdrawiam
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Mariusz - wiem o co chodzi, nawet więcej wiem przypadkiem o twoim biegu niż ci się zdaje - ale o tym jak napiszesz na blogu pogadamy. Nie piszę i nie pisałem krytycznie o twoim treningu i biegu ze złośliwości - może to kiedyś zrozumiesz jak pochwytasz pewne sznurki. Szkoda, ze mając papiery na świetne bieganie, bieganie, o którym większość z nas może co najwyżej pomarzyć, w taki sposób je marnujesz. Nie złamałbyś trójki wczoraj w żaden sposób, daleko Ci jeszcze do tego, niemniej możliwościami i talentem na pewno bliżej niż mi. Wiara czyni ponoć cuda - ale nie takie. Nie zaśmiecajmy już tego wątku - pogadamy w twoich komentach jak spiszesz relację.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

komodo16 pisze: 0-5km średnio 5:56 km/h
6-10 5:46
11-15 5:43 (bieg pod tunelem, brak zasiegu przez jakis km)
16-20 5:35
21-25 5:35
26-30 5:34
31-35 5:21
36. 5:04
37. 5:06
38. 5:08
39. 5:06
40. 4:57
41. 4:52
42. 4:47

wynik: 3:56
Zatem Negative Split Adama na mnie zadziałał drugi raz z rzędu!
Ale dlaczego to się nazywa (jak rozumiem) "bieg na życiówkę realizowany strategią Negative Split"? Przecież to jest de facto silny trening, bardzo dobrze zrealizowany BNP. Patrząc na tempa ostatnich 12km tempo maratonu raczej jest w granicach 5:15 - 5:10.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
tylut
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 203
Rejestracja: 10 maja 2010, 10:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chrzanów/Oslo

Nieprzeczytany post

Hej,
mi wyszedl NS. Tyle ze w Berlinie. Troche przez przypadek bo mi Garmin dodawal odleglosci ( w sumie ponad km) ale i tak wyszlo niezle. Planowane 3:59:59 wyszlo 3:58:32. Poprawilem sie o 24 minuty. Splity oficjalne podalem w ankiecie tutaj polowki: 2:01:15 i 01:57:18. W czasie biegu bylem wsciekly ze musialem gonic, wydawalo mi sie, ze mogoloby byc jeszcze lepiej. Bieglem z zapaleniem achillesow. Wiec generalnie teraz jestem szczesliwy! ;))) A to, ze teraz ortopeda i rehabilitacja achillesow.. no coz ;)

a tu moj bieg na connect.garmin http://connect.garmin.com/activity/383637156



Pozdrawiam:
TYlut
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ