Zwięzłe podsumowanie teorii treninguNajlepszy efekt dają mi treningi, których specjalnie nie lubię
Komentarz do artykułu Jak długie ma być długie wybieganie?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
The faster you are, the slower life goes by.
-
rosomak
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A potem narzeczona włożyła na palec obrączkę i od tego czasu biegasz już sammaly89 pisze:Cały tydzień czekałem na ten moment kiedy będę mógł wskoczyć w buty biegowe i spędzić na trening kilka godzin z Narzeczoną, która zawsze towarzyszyła mi na rowerze.
Kontrargument:Bartek Olszewski pisze:Natomiast jeżeli biega tydzień w tydzień powolne, długie wybieganie i nie widzi poprawy, lub według niego jest ona znikoma to proponuję skorzystać z proponowanej przez mnie formy treningu.
Długie spokojne wybiegania zrobiły bazę, na podstawie której krótszy intensywniejszy trening doprowadził do mocnego rozwoju.
Jak ktoś czytał link na temat crossfitu który niedawno zamieściłem, to rozpozna od razu schemat z tamtego wpisu. Zamieszczam ten fragment:
#4 What Happens when we build a base and follow it up with intensity?
A major problem with research studies is that they are all short term. It’s the nature of the beast. But let me pose a few questions to all of you.
What does the typical recreational endurance athlete do?
If you answered jog around or do easy and moderate runs with little hard workouts you’d be correct. Most recreational runners for instance simply go run. Why does this matter?
What happens when you take people just doing mileage and add intensity?
If you answered they improve over a short time, you’d be correct! Think back to your HS days when you spent a summer building a base of almost just mileage and then you hit the season and your coach starts throwing interval training into the mix. You get a nice boost in performance right? This is essentially what happens in these research studies. They take recreational runners who just do easy/base stuff and then throw 6 weeks of training hard on them and they improve. Ask any coach and they’ll say this is just a simple old school peaking/training program. In fact, it might resemble your typical HS application of Lydiard training.
*********
Pytanie brzmi - czy bez zbudowanej bazy postęp byłby równie duży?
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Nie nie - nic z tych rzeczyrosomak pisze: A potem narzeczona włożyła na palec obrączkę i od tego czasu biegasz już sam[mam nadzieję, że żart nie wydał się zbyt prostacki
]
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Kwestia budowania bazy jest podstawowa, bez tego ani rusz, jeno bazę można budować wieloma metodami, niekoniecznie tylko latając po 30-35km-ów dajmy na to co tydzień czy co dwa i gdy ta wycieczka zajmuje komuś 3-4 godziny. Można biegać też sporą bazę biegając codziennie, biegając na 2 treningi dziennie, latając nieco krótsze ale intensywniejsze jednostki łączone z tempami i objętością, biegając objętość dodaną do treningu tempowego - treningi wychodzą wtedy nieco krótsze w czasie ale czy dają gorszy efekt - mi takie jednostki wychodzą w przedziale 21-28km-ów i są to treningi cholernie ciężkie jak na mój odbiór a bardzo efektywne - czy nie dają szeroko pojętej bazy? Jest wiele dróg, które przejść może każdy z nas 
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
rosomak
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Masz oczywiście rację, ale miałem na myśli kontekst maratonu, nie innych zawodów.mihumor pisze:Kwestia budowania bazy jest podstawowa, bez tego ani rusz, jeno bazę można budować wieloma metodami, niekoniecznie tylko latając po 30-35km-ów dajmy na to co tydzień czy co dwa i gdy ta wycieczka zajmuje komuś 3-4 godziny. Można biegać też sporą bazę biegając codziennie, biegając na 2 treningi dziennie, latając nieco krótsze ale intensywniejsze jednostki łączone z tempami i objętością, biegając objętość dodaną do treningu tempowego - treningi wychodzą wtedy nieco krótsze w czasie ale czy dają gorszy efekt - mi takie jednostki wychodzą w przedziale 21-28km-ów i są to treningi cholernie ciężkie jak na mój odbiór a bardzo efektywne - czy nie dają szeroko pojętej bazy? Jest wiele dróg, które przejść może każdy z nas
Schemat zaproponowany przez Bartka dwa wpisy wyżej, który skomentowałem, jest następujący:
1. Biegamy co tydzień spokojnie 35km
2. Po paru tygodniach, wobec braku zadowalającego czasu w maratonie skracamy dystans i zwiększamy tempo
Czy takie działanie przyniesie efekt?
Moim zdaniem - naturalnie że tak będzie. To przecież klasyczny trening, najpierw budujesz objętość, potem bazując na tym budujesz docelową prędkość pokonania odcinka.
To miałem na myśli pisząc "kontrargument" i odnosząc się do tej konkretnej sytuacji.
Dla porównania - kilka lat temu McMillan zalecał następujący schemat wybiegań: 3 razy w miesiącu spokojne równe tempo na poziomie M+60 plus raz w miesiącu BNP zaczynający się od M+60 kończący zaś tempem M. Objętość mierzona czasem trwania, od 2,5 (wyjściowo) do 3,5 godziny (docelowo).
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
-
maly_adas
- Stary Wyga

- Posty: 197
- Rejestracja: 07 maja 2013, 08:55
Że mnie taki doświadczony biegacz, jak nie wiem, ale swoje 3 grosze dorzuce. Swoje długie wybiegania zaczynałem od 30 min (
), ale w końcu każdy od czegoś zaczynał. Stopniowo wydluzalem czas biegu - 10 min tygodniowo (2 razy zdarzyło mi się zdublowac czas, że względu na zawody, albo coś innego, mniejsza z tym).Teraz biegam 1h 50 min (w niedzielę). No i mysle, że na następnym wybieganiu spróbuje pobiec 2 godziny. Tempo nie jest zabójcze, dla niektórych może śmieszne, bo w 110 min wyszło mi 17,5 km.
Jednak przechodząc do spostrzeżeń:
1. Wydaje mi się, że baza znacznie się poprawiła
2. Przystosowanie mięśni, ścięgien itp do długiego, specyficznego wysiłku
3. "trening głowy", bo samotne bieganie przez 2 godziny (nawet z muzyką w uchu) jest zajęciem dość specyficznym
4. Może to głupie, ale takie biegi motywują - w końcu pokonuję coraz większy dystans, biegnę coraz dłużej
5. Takie wybiegania wkręcają
Sam myślałem nad wybieganiami do 120 min. Jednak widzę, że 150 min jest jeszcze "akceptowalne". Myślę, że od 120 min dodając 5 min czasu biegu tygodniowo byłoby ok.
Niedawno startowałem w półmaratonie (może za wcześnie, bo biegam od połowy lipca, ale wyszło to trochę na spontanie). W debiucie wyszło 1:51, więc dla mnie to wynik mega. No i wydaje mi się, że bez dłuższych wybiegań nawet nie miałbym po co wchodzić na stronę internetową organizatorów półmaratonu. Oczywiście, "zwykłe" biegi w tygodniu też dają sporo, ale to wybieganie buduję bazę niezbędną IMO czy to do 10 km, czy 21 km.
To tyle moim początkującym okiem
Jednak przechodząc do spostrzeżeń:
1. Wydaje mi się, że baza znacznie się poprawiła
2. Przystosowanie mięśni, ścięgien itp do długiego, specyficznego wysiłku
3. "trening głowy", bo samotne bieganie przez 2 godziny (nawet z muzyką w uchu) jest zajęciem dość specyficznym
4. Może to głupie, ale takie biegi motywują - w końcu pokonuję coraz większy dystans, biegnę coraz dłużej
5. Takie wybiegania wkręcają
Sam myślałem nad wybieganiami do 120 min. Jednak widzę, że 150 min jest jeszcze "akceptowalne". Myślę, że od 120 min dodając 5 min czasu biegu tygodniowo byłoby ok.
Niedawno startowałem w półmaratonie (może za wcześnie, bo biegam od połowy lipca, ale wyszło to trochę na spontanie). W debiucie wyszło 1:51, więc dla mnie to wynik mega. No i wydaje mi się, że bez dłuższych wybiegań nawet nie miałbym po co wchodzić na stronę internetową organizatorów półmaratonu. Oczywiście, "zwykłe" biegi w tygodniu też dają sporo, ale to wybieganie buduję bazę niezbędną IMO czy to do 10 km, czy 21 km.
To tyle moim początkującym okiem
- Bartek Olszewski
- Wyga

- Posty: 104
- Rejestracja: 30 maja 2012, 15:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:25:16
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ja trochę inaczej podchodzę do budowania bazy. W pierwszych tygodniach w ogóle nie biegam ponad 2 godziny. Nie biegam też szybko. Natomiast biegam bardzo dużo odcinków z przedziały 16 - 24 km. W pierwszym zakresie. Nie robię prawie żadnych jednostek więc biegi te realizuję w dość szybkim tempie, zwyczajnie mam na to siłę. Staram się dorzucić też sporo pracy nad siłą, sprawnością, core stability. To jest moja baza wyjściowa. Później z każdym tygodniem się wydłużam robiąc po drodze tygodniowe "przystanki" na odpoczynek. I tak potrafię dojść nawet do 35 km ale realizowane na tempie poniżej 4:00 min/km na ok 80 - 85% pulsu. Ewentualnie BNP gdzie kończę w tempie maratonu lub powiedzmy 30 km z czego 15 w tempie maratonu. Ale to już robię jak mam naprawdę dobrą bazę siłowo wydolnościową, nie katuję się od początku bardzo długim biegiem.
Ale reasumując, w treningu drug do sukcesu są setki. Nie mówię, że ta jest najlepsza. Nie mniej jednak pozwoliła mi dojść do dość dobrych rezultatów, dlatego uważam, że jest skuteczna.
Ale reasumując, w treningu drug do sukcesu są setki. Nie mówię, że ta jest najlepsza. Nie mniej jednak pozwoliła mi dojść do dość dobrych rezultatów, dlatego uważam, że jest skuteczna.
-
Maurice
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1911
- Rejestracja: 05 wrz 2009, 22:48
- Życiówka na 10k: 33:59
- Życiówka w maratonie: 2:38:40
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
czyli jednak dobre dragi są kluczem do sukcesuBartek Olszewski pisze:Ale reasumując, w treningu drug do sukcesu są setki
- Bartek Olszewski
- Wyga

- Posty: 104
- Rejestracja: 30 maja 2012, 15:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:25:16
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hehe, drógMaurice pisze:czyli jednak dobre dragi są kluczem do sukcesuBartek Olszewski pisze:Ale reasumując, w treningu drug do sukcesu są setki



