Tydzień do maratonu

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Awatar użytkownika
klancyk3
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 539
Rejestracja: 27 wrz 2007, 21:29
Życiówka na 10k: 45,05
Życiówka w maratonie: 3,42,42
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

coś tu widze plany na pobiegniecię spuchnięcie i marsz...
nie idź tą drogą
poczytaj o negative split...
PKO
Mortimer
Wyga
Wyga
Posty: 125
Rejestracja: 12 sie 2011, 11:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

qwert pisze:Ukończysz maraton bez problemu. Myślę że te 5h też złamiesz ale pamiętaj zatrzymaj się dopiero wtedy jak będzie to konieczne (ciemno przed oczami itp), gdy sie zatrzymasz będzie Ci trudno powrócić do biegu. W orlenie miałem debiut z czasem 3:36 lecz na 36km trochę przemaszerowałem gdyby to było wcześniej to myślę że 4h byłoby ciężko złamać.
Trochę mało km pokonałeś. 350 + przez planem treningowym daję dobre zaplecze do maratonu za rok na bicie rekordu. Teraz może potraktuj to jako przeprawę ale nie na pół gwizdka tylko ile fabryka dała.
Jeśli człowiek przygotowywał się do zrobienia maratonu metodą Galloway'a, to raczej powinien się tej metody trzymać. A AFAIK jej istotą jest pokonanie pierwszej, większej części dystansu biegiem przeplatanym z marszem, ale nie na zasadzie "na pałę", tylko w konkretnych sekwencjach. Tyle (np. 4 minuty) biegnę, tyle (np. 1 minuta) idę. Dopiero w końcowej części dystansu biegnie się bez przerw.
Proponowane przez Ciebie pt. "biegnij, aż będziesz miał mroczki przed oczami", to raczej patent na zejście z trasy, a może nawet i zejście na trasie.
Sent from my ENIAC
Awatar użytkownika
Paweł100
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 183
Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
Życiówka na 10k: 49:42
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

gallileo pisze:A takie pytanko jeszcze .. czyli jesli licze się z tym,, że moge przejsc w marsz to nie lepiej jest zaczac od szybkiego marszu powiedzmy 3-5km? Wtedy organizm moze latwiej wszedlbym w ten rytm. Z drugiej strony jakos mi to godzi w moją ambicję:)
Gdzie tam od marszu?! Biegnij dopóki będziesz mógł, najlepiej do samej mety :) Półmaraton zrobiłeś w tempie 5:23/km, do maratonu biegałeś trochę za mało, więc nie jesteś w pełni przygotowany, ale dasz radę. Zacznij po prostu wolno, podepnij się do grupy np. na 4:15 lub 4:30 (to jest tempo odpowiednio 6:02/km i 6:23/km) i biegnij!
gallileo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 23 wrz 2013, 23:02
Życiówka na 10k: 50:34
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mortimer pisze:
qwert pisze:Ukończysz maraton bez problemu. Myślę że te 5h też złamiesz ale pamiętaj zatrzymaj się dopiero wtedy jak będzie to konieczne (ciemno przed oczami itp), gdy sie zatrzymasz będzie Ci trudno powrócić do biegu. W orlenie miałem debiut z czasem 3:36 lecz na 36km trochę przemaszerowałem gdyby to było wcześniej to myślę że 4h byłoby ciężko złamać.
Trochę mało km pokonałeś. 350 + przez planem treningowym daję dobre zaplecze do maratonu za rok na bicie rekordu. Teraz może potraktuj to jako przeprawę ale nie na pół gwizdka tylko ile fabryka dała.
Jeśli człowiek przygotowywał się do zrobienia maratonu metodą Galloway'a, to raczej powinien się tej metody trzymać. A AFAIK jej istotą jest pokonanie pierwszej, większej części dystansu biegiem przeplatanym z marszem, ale nie na zasadzie "na pałę", tylko w konkretnych sekwencjach. Tyle (np. 4 minuty) biegnę, tyle (np. 1 minuta) idę. Dopiero w końcowej części dystansu biegnie się bez przerw.
Proponowane przez Ciebie pt. "biegnij, aż będziesz miał mroczki przed oczami", to raczej patent na zejście z trasy, a może nawet i zejście na trasie.
mała poprawka, przygotowałem się wg planu biegowego gallowaya dla debiutantow (rozpisane 26 tygodni jak przejsc od zera do bohatera:) ja zaczynalem tak naprawdę od 18 tygodnia tego planu), a nie marszobiegiem gallowaya, na treningach probowalem metody marszobiegu gallowaya ale jakos marnie to widze, mam trudnosci zeby zaczac maszerowac kiedy mam jeszcze duzo sil, ponadto z czasem tracę kontrolę nad cyklami i konczy sie tym ze i tak glownie biegnę
Awatar użytkownika
klancyk3
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 539
Rejestracja: 27 wrz 2007, 21:29
Życiówka na 10k: 45,05
Życiówka w maratonie: 3,42,42
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

to może biegnij cały czas ale początkowo powoli
ja mam taką metodę że używam pulsometra i na maratonie przez pierwsze 3 kilometry nie może mi puls przekroczyć 145 a przez pierwszą połowę 160 - są strony które obliczają dokładną strategię http://feelrace.com/fr.pl?ds=42&hh=04&m ... CO&pg=Exec
kiedyś jak biegłem 2 pierwsze maratony na pałę (nie słyszałem o negative split) to spuchłem pod koniec i wyniki miałem lekko ponizej 5h
ale już w następnym roku przygotowałem się bardziej teoretycznie i poprawiłem rekord o 40 minut! (forma formą, trening treningiem ale głównie to dzięki temu że biegłem z głową)
gallileo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 23 wrz 2013, 23:02
Życiówka na 10k: 50:34
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

zgadza się wiele zależy od głowy, a co do tempa to ja mam taki problem, że bardzo dlugo biegalem tylko 10km i wyrobilem sobie nawyk i swoje wlasne tempo i nawet jak zwolnię i staram sie oszczedzac sily to i tak 1km biegam w czasie 5:30 max, jakos organizm automatycznie przypiesza i trace nad tym kontrolę, jak biegalem teraz dluzsze wybiegania od 20 do 30km i chcialem zaczynac wolno to pierwszą dychę zawsze mialem gdzies 56:00-56:30 jak zaprogramowany, no ale będę musial tego pilnowac bo takim tempem jak biegam to jestem przygotowany na max 30km
gallileo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 23 wrz 2013, 23:02
Życiówka na 10k: 50:34
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

dalem radę 4:38:46 sciana między 32-35 i marsz, reszta biegiem, stać mnie było nawet jeszcze na kilkusetmetrowy sprint przed metą:)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ