HAEL - komentarze do bloga
Moderator: infernal
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
Chatson, dzięki
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
padapl, wielkie dzięki, to bardzo miłe, że kogoś interesuje mój blog i wyniki:-) Jeszcze raz dzięki i Tobie też życzę powodzenia w złamaniu 39'.
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Dlaczego sobie tak beztrosko podnosisz VDOT co chwilę? Wynik z tej ostatniej dychy nie sugeruje 55. Skąd ta pewność?
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
Nie sądzę, że beztrosko, po prostu jak widzę, że na treningach spokojnie daję radę biegać szybciej niż obecny VDOT, to podnoszę. Do tej pory to mi się sprawdza - sądzę, że Daniels w swoich tabelach nie uwzględnia indywidualnych czynników, takich jak psychika biegacza, czy też warunki pogodowo-terenowe. Poza tym nie podnoszę, co chwilę, z 52 do 53 podniosłem po 5 pełnych tygodniach, do 54 po 3 pełnych tygodniach. Zawody potwierdziły VDOT 54, więc podnoszenie 'na czuja' się sprawdziło.
A teraz, również po 3 zakończonych tygodniach, podniosłem do 55, bo:
-biegi wg 54 są już za lekkie, czuję, że mogę szybciej (dziś na luzie pobiegłem 20'P po 3:53)
-jestem słaby psychicznie (nie potrafię na zawodach dać z siebie wszystkiego, więc wolę mieć zapas)
-na zawodach był spory wiatr i kilka podbiegów, w tym jeden długi
-i przede wszystkim - cel na ten rok osiągnąłem z dużą nawiązką i trochę siadła mi motywacja, że przede mną 6 tygodni i najwyżej poprawię wynik o kilka sekund przy dobrych warunkach. Dlatego stwierdziłem, że chociaż przygotuję podłoże pod cele na przyszły sezon.
Zobaczę, najwyżej będę miał nauczkę na przyszły sezon, żeby nie podnosić, nawet jak czuję, że mogę.
A teraz, również po 3 zakończonych tygodniach, podniosłem do 55, bo:
-biegi wg 54 są już za lekkie, czuję, że mogę szybciej (dziś na luzie pobiegłem 20'P po 3:53)
-jestem słaby psychicznie (nie potrafię na zawodach dać z siebie wszystkiego, więc wolę mieć zapas)
-na zawodach był spory wiatr i kilka podbiegów, w tym jeden długi
-i przede wszystkim - cel na ten rok osiągnąłem z dużą nawiązką i trochę siadła mi motywacja, że przede mną 6 tygodni i najwyżej poprawię wynik o kilka sekund przy dobrych warunkach. Dlatego stwierdziłem, że chociaż przygotuję podłoże pod cele na przyszły sezon.
Zobaczę, najwyżej będę miał nauczkę na przyszły sezon, żeby nie podnosić, nawet jak czuję, że mogę.
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Wiadomo. Mi się tylko te ciągłe podnoszenie VDOT bardzo rzuciło w oczy. Jest to oczywiście Twoje założenie i nic mi do tego, ale pytanie "Czy aby nie jest to nad wyraz optymistyczne?" pojawia się samo. Najpewniej i najbezpieczniej jednak jest opierać się o wynik z zawodów, albo w ogóle rzucić tabelki Danielsa w diabły i biegać na samopoczucie - ale wtedy nie ma po co wpisywać tych wartości od VDOT ;pZobaczę, najwyżej będę miał nauczkę na przyszły sezon, żeby nie podnosić, nawet jak czuję, że mogę.
O ile mi wiadomo, to właśnie uwzględnia. Wszystkie tempa, które są w tabelce opierają się na założeniu optymalnych warunków pogodowych i terenowych. I jeżeli się nie mylę, to co najwyżej można by się pokusić o obniżanie tego tempa. No, chyba, że trasa jest z górkiczy też warunki pogodowo-terenowe
Ja tam niby też mam życiówkę z trasy z mocnym podbiegiem, ale jakoś nie czułem się poszkodowany przy wklepywaniu jej w Danielsowską rubryczkę od tempa. Inna sprawa, że mało co na niej się opieram
Edit: Właśnie zauważyłem, że wg mojej życiówki też bym miał 55 ;p
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
Jak na razie podnoszenie VDOT, kiedy czuję, że mogę, sprawdzało się - na zawodach potwierdziło się, że dobrze kombinowałem. Tak naprawdę może nie podnosiłbym go tylko teraz, a dopiero za tydzień-dwa, tylko, że zmiana na 3 tygodnie przed zakończeniem sezonu nie miałaby już w ogóle sensu. Na 38:06 (teoretyczny wynik dla 55) oczywiście nie mam już szans, ale może jeszcze kilka sekund urwę, a na pewno będę miał lepszy poziom wyjściowy na przyszły sezon (dopiero drugi stricte biegowy)Sylw3g pisze: Najpewniej i najbezpieczniej jednak jest opierać się o wynik z zawodów, albo w ogóle rzucić tabelki Danielsa w diabły i biegać na samopoczucie - ale wtedy nie ma po co wpisywać tych wartości od VDOT ;p
Skoro tempa są dla wyniku idealnego, to na treningu trzeba biegać szybciej niż wynik z warunków nieoptymalnych. Dodatkowo, u mnie najważniejsza jest psychika i wiek - punkt zapasu daje mi komfort psychiczny na zawodach, no i pod czterdziestkę wolę już nie jechać na maksa.Sylw3g pisze: O ile mi wiadomo, to właśnie uwzględnia. Wszystkie tempa, które są w tabelce opierają się na założeniu optymalnych warunków pogodowych i terenowych. I jeżeli się nie mylę, to co najwyżej można by się pokusić o obniżanie tego tempa. No, chyba, że trasa jest z górki
- Kwiat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gelsenkirchen
- Kontakt:
Z drugiej strony Daniels pisze o tym, żeby konkretny efekt osiągać poprzez minimalne nakłady, więc podnoszenie VDOT wyłącznie ze względu na zbyt łatwe treningi nie jest wg niego odpowiednim powodem - jeśli jest łatwo, to ciesz się, że trening staje się dla Ciebie coraz przyjemniejszy, a po sześciu tygodniach podnoś wartość VDOT o jeden.
Chociaż, gdy pomyślę o tempie z tabelki dla biegów spokojnych opartym na czasie z ostatnich zawodów, to automatycznie łydki zaczynają boleć, a głowa prosi o ścięcie
Btw. Co nie pasuje Ci w sznurówkach od Kinvara? Mnie bardzo podchodzą, więc jakby co, to mogę przygarnąć cały pakiet (z butami) Swoją drogą sam się zastanawiam nad tym butem, jako ewentualnym następcy Merrell Bare Access 2, jeśli te mnie rozczarują swoją żywotnością. Póki co, czekam na rozstrzygnięcie w sprawie uznania gwarancji, mając w domu nierozpakowaną drugą parę tego modelu - nie ma jak impulsywne zakupy A Kinvara to but wciąż stosunkowo lekki i wydaje się być mocniejszy niż siateczkowate BA 2.
Daj znać, jak sprawować się będzie na kolejnych treningach
Chociaż, gdy pomyślę o tempie z tabelki dla biegów spokojnych opartym na czasie z ostatnich zawodów, to automatycznie łydki zaczynają boleć, a głowa prosi o ścięcie
Btw. Co nie pasuje Ci w sznurówkach od Kinvara? Mnie bardzo podchodzą, więc jakby co, to mogę przygarnąć cały pakiet (z butami) Swoją drogą sam się zastanawiam nad tym butem, jako ewentualnym następcy Merrell Bare Access 2, jeśli te mnie rozczarują swoją żywotnością. Póki co, czekam na rozstrzygnięcie w sprawie uznania gwarancji, mając w domu nierozpakowaną drugą parę tego modelu - nie ma jak impulsywne zakupy A Kinvara to but wciąż stosunkowo lekki i wydaje się być mocniejszy niż siateczkowate BA 2.
Daj znać, jak sprawować się będzie na kolejnych treningach
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
Kwiat, teoria, teorią, a życie życiem. Daniels daje wytyczne, a nie sztywne zasady. Ja lubię się utytłać na treningu, po prostu sprawia mi to frajdę. A na zawodach nie sądzę, żebym był w stanie dać z siebie maksa - teraz trenuję wg VDOT 55 i biorąc pod uwagę subiektywne odczucia zmęczenia, jak i średni puls z temp i interwałów, to tempa dla tego poziomu są dla mnie idealne. Ale wiem, że na zawodach nie jestem w stanie pobiec 38:06, bo nie pozwoli mi na to głowa, którą mam słabszą niż nogi;-)
Odnośnie kinvar - w sznurówkach ich żółto-fluorescencyjny kolor jest trochę nie w moim guście. Ale całe buty są ekstra i na pewno ich nie oddam
Odnośnie kinvar - w sznurówkach ich żółto-fluorescencyjny kolor jest trochę nie w moim guście. Ale całe buty są ekstra i na pewno ich nie oddam
- scouser
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 909
- Rejestracja: 28 mar 2012, 08:26
- Życiówka na 10k: 41:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sulęcin / Gorzów wlkp.
Jako fan zdrowego jedzenia proszę o podanie przepisu na to ciasto ;D
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
Scouser, nie ma sprawy. To ciasto jest tak naprawdę wariacją na temat chleba bananowego i innych wypieków na bazie owoc+płatki+jajka. Tak naprawdę zauważyłem, że to "ciasto" zawsze wychodzi, niezależnie co tam wrzucimy i w jakich proporcjach;-)))
Tym razem:
Zblendowałem 300g śliwek i 3 jajka, dodałem 100g jogurtu i 10ml oleju rzepakowego.
Potem dodajemy materiały sypkie, co tam mamy pod ręką:
-płatki owsiane 100g
-otręby owsiane 25g
-otręby i zarodki ryżowe 25g
-mąka orkiszowa 50g (mąką regulujemy gęstość ciasta, powinno być dość gęste, ale jeszcze takie, że odpadnie od łyżki. Jak jest za gęste, dolewamy jogurtu)
-siemię lniane 25g
-można dodać też jakieś pestki dyni, słonecznik, orzechy, pestki dyni itp
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
Mieszamy, wkładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia (lub wysmarowanej olejem i obsypanej otrębami) i na wierzch wciskamy śliwki (u mnie 200g) i na ok 20-25' do piekarnika (180st). Pieczemy do suchego patyczka.
Jak lubisz słodkie to można dosypać do ciasta oczywiście cukru. Mi wystarcza na wierzchu jogurt naturalny i trochę melasy z karobu. Smacznego
Tym razem:
Zblendowałem 300g śliwek i 3 jajka, dodałem 100g jogurtu i 10ml oleju rzepakowego.
Potem dodajemy materiały sypkie, co tam mamy pod ręką:
-płatki owsiane 100g
-otręby owsiane 25g
-otręby i zarodki ryżowe 25g
-mąka orkiszowa 50g (mąką regulujemy gęstość ciasta, powinno być dość gęste, ale jeszcze takie, że odpadnie od łyżki. Jak jest za gęste, dolewamy jogurtu)
-siemię lniane 25g
-można dodać też jakieś pestki dyni, słonecznik, orzechy, pestki dyni itp
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
Mieszamy, wkładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia (lub wysmarowanej olejem i obsypanej otrębami) i na wierzch wciskamy śliwki (u mnie 200g) i na ok 20-25' do piekarnika (180st). Pieczemy do suchego patyczka.
Jak lubisz słodkie to można dosypać do ciasta oczywiście cukru. Mi wystarcza na wierzchu jogurt naturalny i trochę melasy z karobu. Smacznego
- scouser
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 909
- Rejestracja: 28 mar 2012, 08:26
- Życiówka na 10k: 41:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sulęcin / Gorzów wlkp.
Noszę się z zamiarem kupna na zimę FAAS 250 trail, powiedz czy dobrze trzymają na śniegu? Nogi mogą być przemoczone, więc cholewka nie jest istotna, chodzi mi to, żeby się nie ślizgać po nawierzchni. Poza tym trochę się obawiam, czy nie będą tak toporne jak FAAS 300. Nie pasują mi te buty ze względu na mało elastyczną podeszwę, 250-tki są podobne?
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
hmm, faas 300 toporne? Może chodzi ci o 300TR, bo wg mnie zwykłe 300 są lekkie i miękkie, z elastyczną podeszwą. Przynajmniej 1 wersja, którą mam i używam jako startówki. 250TR rzeczywiście są trochę toporne z wyglądu, takie kapciowate - szerokie z przodu, ale mi odpowiadają. Tak jak pisałem w wątku o butach trail na zimię, biegałem w nich całą zeszłą zimę, wg mnie to bdb buty na brzydkie warunki w mieście - bieżnik jest wystarczający, a podeszwa dość elastyczna, na tyle, że nawet jak jest sucho, to można spokojnie w nich biegać po asfalcie. Oczywiście na twardym, oblodzonym śniegu nie dadzą rady, ale wtedy to tylko kolce może dadzą:-)
Zresztą zerknij na ten wątek, tam jest trochę innych propozycji i trwa nadal dyskusja w temacie.
Zresztą zerknij na ten wątek, tam jest trochę innych propozycji i trwa nadal dyskusja w temacie.
- scouser
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 909
- Rejestracja: 28 mar 2012, 08:26
- Życiówka na 10k: 41:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sulęcin / Gorzów wlkp.
Ja również mam pierwszą wersje FAAS 300, rzeczywiście są lekkie i mimo, że biegam w nich bez wkładek to podeszwa jak dla mnie jest mało elastyczna. Pewnie wynika to z faktu, że reszta moich butów ma bardzo mało pod spodem, wyginają się na wszystkie strony i po założeniu FAAS 300 miałem wrażenie jakbym biegał w żelazkach. Jeszcze się nad nimi zastanowię, bo w głowie siedzi mi pomysł, żeby do jednych z moich butów doczepić małe kolce a wtedy i lód nie będzie mi strasznyHael pisze:hmm, faas 300 toporne? Może chodzi ci o 300TR, bo wg mnie zwykłe 300 są lekkie i miękkie, z elastyczną podeszwą. Przynajmniej 1 wersja, którą mam i używam jako startówki. 250TR rzeczywiście są trochę toporne z wyglądu, takie kapciowate - szerokie z przodu, ale mi odpowiadają. Tak jak pisałem w wątku o butach trail na zimię, biegałem w nich całą zeszłą zimę, wg mnie to bdb buty na brzydkie warunki w mieście - bieżnik jest wystarczający, a podeszwa dość elastyczna, na tyle, że nawet jak jest sucho, to można spokojnie w nich biegać po asfalcie. Oczywiście na twardym, oblodzonym śniegu nie dadzą rady, ale wtedy to tylko kolce może dadzą:-)
Zresztą zerknij na ten wątek, tam jest trochę innych propozycji i trwa nadal dyskusja w temacie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Gdzie te zawody biegniesz?
Czytając Twój blog widzę,że biegałeś po 3 akcenty w tygodniu w II/III fazie.Sam mam zamiar tak pobiegać do końca roku(skrócony plan Danielsa 5-15).Niemniej wszyscy odradzają mi bieganie 3 SP w tygodniu.Ja jednak postanowiłem spróbować,bo to tylko 5 tyg....mam nadzieję,że się nie zajadę.Jak będzie za ciężko to odpuszczę.
Powodzenia na zawodach!
Czytając Twój blog widzę,że biegałeś po 3 akcenty w tygodniu w II/III fazie.Sam mam zamiar tak pobiegać do końca roku(skrócony plan Danielsa 5-15).Niemniej wszyscy odradzają mi bieganie 3 SP w tygodniu.Ja jednak postanowiłem spróbować,bo to tylko 5 tyg....mam nadzieję,że się nie zajadę.Jak będzie za ciężko to odpuszczę.
Powodzenia na zawodach!