
ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
franklina pisze:ale pewnie bez samochodu sie nie uda?
http://akademiabiegania.home.pl/ab/foru ... .php?t=649
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
ja wiem
koło mojego rodzinnego miasta! Hahahaha ale fajnie! Wybierasz się Frankie? Może pojadę Ci pokibicować bo ja na crossową 10 tkę się jeszcze nie nadaję
szkoda że nie mają crossowej 5tki to bym sobie pobiegła!!!
Kurka jaka fajna impreza!!!!!!!! JAAAAA i to w moim rodzinnym mieście czemu jestem słabeusz i nie dobiegnę dobrze tej dyszki WRRRRRRRRRR!!!!!!!!!! i to już teraz zraz w weekend
((((((
Frankie możesz jechać SKM i taxi a potem doczepić się do kogoś w drodze powrotnej. Jeśli będę jechać to mogę Cię skądś wziąć, ale póki co mój małż obłożnie chory leży z gorączką więc nie wiem na 100%.


Kurka jaka fajna impreza!!!!!!!! JAAAAA i to w moim rodzinnym mieście czemu jestem słabeusz i nie dobiegnę dobrze tej dyszki WRRRRRRRRRR!!!!!!!!!! i to już teraz zraz w weekend

Frankie możesz jechać SKM i taxi a potem doczepić się do kogoś w drodze powrotnej. Jeśli będę jechać to mogę Cię skądś wziąć, ale póki co mój małż obłożnie chory leży z gorączką więc nie wiem na 100%.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
papillon, jeżeli organizm mówi "nie", to trzeba go posłuchać i odpuścić sobie na kilka dni. Wczoraj wreszcie przebiegłam z przyjemnością trochę dłuższy odcinek niż ostatnio i nie był taki wymęczony, choć prawie połowa była pod górkę. Wróciła mi radość z biegania, co mnie bardzo cieszy.
Z to w nocy obudziłam się z katarem i bólem gardła. Mam nadzieję, ze na tym się zatrzyma, bo należę do osób rzadko chorujących.

Z to w nocy obudziłam się z katarem i bólem gardła. Mam nadzieję, ze na tym się zatrzyma, bo należę do osób rzadko chorujących.
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Grasuje coś w powietrzy jakiś wirus, mój małż właśnie wrócił od lekarza. Pani doktor pogratulowała włączenia we wczesnej fazie syropu z czarnego bzu robiłam w formie ciepłej do picia :D HA! obędzie się bez antybiotyku! Jestem z siebie dumna, mówiłam że to cudo leczy! Zwalcza przeziębienie, jest przeciwzapalne i to jeden z najlepszych przeciwutleniaczy- antocyjanów
Nic tylko zbierać :D i gotować!
a ja siedzę na dupce, bo małż dziś zabrał auto do lekarza w trakcie treningów, tzn siebie tym autem więc nie pojechałam. Z nieba leje od rana więc biegać nie poszłam. Jutro idę! I w piątek na zajęcia, jakoś zacznę się wdrażać po tej krótkiej przerwie.

a ja siedzę na dupce, bo małż dziś zabrał auto do lekarza w trakcie treningów, tzn siebie tym autem więc nie pojechałam. Z nieba leje od rana więc biegać nie poszłam. Jutro idę! I w piątek na zajęcia, jakoś zacznę się wdrażać po tej krótkiej przerwie.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Opłata nie została podniesiona jest info organizatora. Ale fakt kombinacji jest. Umówimy się za rok :D !!!!!! Kurka ja nie wiem gdzie Ty wynajdujesz te biegi, ja przegadałam maratonypolskie i nic takiego nie znalazłam
będę teraz im zazdrasczać! ech... głowa mi pęka mam już obsesję byle się nie przemęczyć, nieprzeforsować. A może już jestem chora bo małż rozsiewa zarazę, a może jeszcze nie, a jak pójdę biegać i się osłabię i wtedy zachoruję i będę miała treningi z głowy, szału dostanę!!!!!!!! 


"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
- kambodja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 287
- Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A ile się uczył do momentu jak już umiał pływać sam bez makaronów ?Hanna77 pisze:kambodja pisze: Dziś basenik - zaczynamy z dzieciarnią naukę pływania to może mi się uda obok na torze popływać![]()
o to jest super sprawa!!! ja tez ze swoim chodziłam przez 3 lata. dzieć na naukę a ja do towarzystwa na torze obok. syn uczył się pływać a ja zwiększałam wydolność. ale w tym roku dzieć stwierdził, ze już umie pływać i na basen mu się więcej chodzić nie chce. no i za diabłą nie mogę go już namówić, nawet na samo towarzystwo , już bez nauki. no wiec pewnie będę chodzić od wielkiego dzwonu
No właśnie to jest dobry moment, żeby raz w tygodniu popływać i tak jak u Ciebie zwiększyć wydolność, wzmocnić kręgosłup etc.
Wczoraj było super - najpierw dostałam prawie zawału jak okazało się, że moje sześciolatki NIE UMIEJĄCE PŁYWAĆ mają uczyc się pływać na torze na basenie gdzie nie mają dna z makaronem pod pachami i z trenerem na brzegu


Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
- Doroteczka
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: 58:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ksw
- Kontakt:
Franklina gratulacje! Medal przepiękny
Cava dla Ciebie oczywiście też gratulacje
:)Super sobie radzicie na tych startach! aż miło poczytać.
Papillon tak wczytuję się w te Twoje wpisy i jak dla mnie to jesteś na prostej drodze to przetrenowania, zwłaszcza jak organizm się buntuje...każdy potrzebuje odpoczynku i relaksu...bo niby skąd ma brać siły. Wyluzuj, zwolnij, nikt Cię nie goni...codziennie nie musisz robić ćwiczeń...żeby trenować z dnia na dzień to trzeba przejść najpierw przez treningi trzy razy w tygodniu, potem co drugi dzień. A nawet jak trenujesz z dnia na dzień to w tygodniu powinna być przerwa. Zazwyczaj przetrenowanie objawia się chorobą, zniechęceniem, trudnymi treningami albo co gorsze kontuzją. Ja tak z dobrej woli


Papillon tak wczytuję się w te Twoje wpisy i jak dla mnie to jesteś na prostej drodze to przetrenowania, zwłaszcza jak organizm się buntuje...każdy potrzebuje odpoczynku i relaksu...bo niby skąd ma brać siły. Wyluzuj, zwolnij, nikt Cię nie goni...codziennie nie musisz robić ćwiczeń...żeby trenować z dnia na dzień to trzeba przejść najpierw przez treningi trzy razy w tygodniu, potem co drugi dzień. A nawet jak trenujesz z dnia na dzień to w tygodniu powinna być przerwa. Zazwyczaj przetrenowanie objawia się chorobą, zniechęceniem, trudnymi treningami albo co gorsze kontuzją. Ja tak z dobrej woli

Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl 

- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Wiem Doroteczko i doceniam! Właśnie odpoczywam :D w pracy !
W każdym razie od soboty wolne :D pewnie jutro się lekko rozbiegam, potem w piątek zajęcia na siłowni i dopiero wolne wybieganie w sobotę i znowu pauza... W końcu się ogarnę ;p
W każdym razie od soboty wolne :D pewnie jutro się lekko rozbiegam, potem w piątek zajęcia na siłowni i dopiero wolne wybieganie w sobotę i znowu pauza... W końcu się ogarnę ;p
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U nas leje jak z cebra. Wczoraj nie udało mi iść pobiegać po raz pierwszy po chorobie, więc poszłam dziś. Nie ma wiatru i jest dość ciepło, ok. 15 stopni. Było całkiem fajnie, nie zmarzłam, spotkałam nawet sporo biegaczy w parku w tym jednego Japończyka z parasolem:-)
Moja córka od małego brała udział w zajęciach na basenie - ich poziom był bardzo różny. Dwa lata temu trafiła do odpowiedniej szkółki i bardzo fajnie się nauczyła pływać. Pływa sama o czasu, kiedy miała nieco ponad 5 lat. Teraz ma 7 i doskonali wszystkie 4 style. Syn, 4 latek też już oswojony z wodą, zacznie od soboty konkretną naukę. Biorę pod uwagę, że mu się nie spodoba i trzeba będzie się wstrzymać.
Jako basenowa weteranka poznałam wielu trenerów i trenerek - wybór właściwej osoby jest kluczem do sukcesu. Bardzo efektywne są zajęcia jeden na jednego. Córka robiła ogromne postępy, ale teraz z pływania w grupie też jesteśmy zadowoleni. Zarażenie dzieci sportowym bakcylem jest moją życiową misją;-) Na razie się udaje.
Moja córka od małego brała udział w zajęciach na basenie - ich poziom był bardzo różny. Dwa lata temu trafiła do odpowiedniej szkółki i bardzo fajnie się nauczyła pływać. Pływa sama o czasu, kiedy miała nieco ponad 5 lat. Teraz ma 7 i doskonali wszystkie 4 style. Syn, 4 latek też już oswojony z wodą, zacznie od soboty konkretną naukę. Biorę pod uwagę, że mu się nie spodoba i trzeba będzie się wstrzymać.
Jako basenowa weteranka poznałam wielu trenerów i trenerek - wybór właściwej osoby jest kluczem do sukcesu. Bardzo efektywne są zajęcia jeden na jednego. Córka robiła ogromne postępy, ale teraz z pływania w grupie też jesteśmy zadowoleni. Zarażenie dzieci sportowym bakcylem jest moją życiową misją;-) Na razie się udaje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
w jakim wieku musi byc dziecko aby był sens zapisywać na konkretną naukę pływania? wiem, że oswajać można niemalże od urodzenia, ale taka nauka nazwijmy to zorganizowana i systematyczna?
kurczę, ja mam traumę z dzieciństwa (kolejną, haha), bo trafiałam na trenerów głąbów, którzy uczyli mnie metodą wrzasków, wpychania do wody i ogólnego łajania i poniżania. nauczyłam się pływać sama w dorosłym wieku, toteż to moje pływanie słabe jest technicznie. nie topię się, płynę, jakoś tam oddycham, ale na zadne zawody się nie nadaję (a chciałabym)
chciałabym aby z moim dzieckiem było inaczej 
kurczę, ja mam traumę z dzieciństwa (kolejną, haha), bo trafiałam na trenerów głąbów, którzy uczyli mnie metodą wrzasków, wpychania do wody i ogólnego łajania i poniżania. nauczyłam się pływać sama w dorosłym wieku, toteż to moje pływanie słabe jest technicznie. nie topię się, płynę, jakoś tam oddycham, ale na zadne zawody się nie nadaję (a chciałabym)


- aspi
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 11 lip 2008, 10:05
- Życiówka na 10k: 57:20
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Witajcie Biegaczki,
podczytuję Was od dawna, więc czas najwyższy się przywitać
Biegam od kwietnia tego roku, mam za sobą zawody na 5 i 10 km, mój najdłuższy bieg na treningu to prawie 16 km. W marcu 2014, tuż przed swoimi 30. urodzinami chciałabym wystartować w Półmaratonie Warszawskim.
Dołączam do Was, bo liczę na większe wsparcie niż to płynące z mojego najbliższego otoczenia. Ludzie niby podziwiają a tak naprawdę chyba zazdroszczą determinacji i zaangażowania. Nie cierpię pytań w stylu "ciekawe, kiedy Ci się znudzi"...
Agata
P.S. Serdecznie zapraszam do odwiedzania mojego bloga, adres w podpisie.
podczytuję Was od dawna, więc czas najwyższy się przywitać

Biegam od kwietnia tego roku, mam za sobą zawody na 5 i 10 km, mój najdłuższy bieg na treningu to prawie 16 km. W marcu 2014, tuż przed swoimi 30. urodzinami chciałabym wystartować w Półmaratonie Warszawskim.
Dołączam do Was, bo liczę na większe wsparcie niż to płynące z mojego najbliższego otoczenia. Ludzie niby podziwiają a tak naprawdę chyba zazdroszczą determinacji i zaangażowania. Nie cierpię pytań w stylu "ciekawe, kiedy Ci się znudzi"...
Agata
P.S. Serdecznie zapraszam do odwiedzania mojego bloga, adres w podpisie.
kobiecy blog o bieganiu dla początkujących
http://runningownia.blogspot.com/
http://runningownia.blogspot.com/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ma_tika dużo zależy od dziecka - czy jest chętne do współpracy. Dam Ci znać po sobocie, czy mój synek się nadał;-) U nas warunkiem jest w zasadzie tylko wzrost. Dziecko musi stać na dnie w miejscu, gdzie zaczynają ćwiczyć. Po roku takich zajęć córka przepływała całą długość basenu. Współczuję basenowej traumy:-( Ja kocham pływać. Ciągle sobie obiecuję, że wrócę do tego, jednak łatwiej jest wyjść pobiegać niż popływać.
aspi witaj! Nie przejmuj się komentarzami. Biegasz dla siebie, nie dla innych.
aspi witaj! Nie przejmuj się komentarzami. Biegasz dla siebie, nie dla innych.
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Halo Aspi witaj
! Wiesz w sumie ludzie mają rację, ja poznałam mnóstwo biegaczy i biegaczek, determinacja, super sprzęt, wypasione ciuchy, przygotowanie etc. A jak skończył się ten szał nowości wlazła rutyna jeżeli bieganie można nazwać sportem w który się ona wkrada. To wymiękli. Czas, kontuzje, monotonne treningi,przeziębienia. Bieganie nie jest takie proste jakby się mogło wydawać, a wiele osób wychodzi w windstoperze i bluzie w trampkach, w bawełnianych ciuchach, spoceni przewiani... więc czasem się nie dziwię. Mi mówią po co Ci to? Zrobisz sobie krzywdę,ale ja jestem po przejściach, jak pisałam pozostałością po raczku zostały podcięte więzadła, wiec dla mnie każdy kilometr powyżej 10 tki wiąże się z ogromnymi emocjami i strachem. Tak mnie nastawił lekarz, niedługo to zweryfikuję raz jeszcze i może okaże się że półmaraton jest osiągalny 
a ja płaczę za tym Franklinowym odkryciem biegu crossowym pod Wejherowem. Małż mnie wygania, mówi żebym spróbowała, a ja się wstydzę bo pewnie czas będę miała powyżej godziny. Ale kusi mnie okolica i ten PUCHAR :D
ale jestem gadżeciarz ;p


a ja płaczę za tym Franklinowym odkryciem biegu crossowym pod Wejherowem. Małż mnie wygania, mówi żebym spróbowała, a ja się wstydzę bo pewnie czas będę miała powyżej godziny. Ale kusi mnie okolica i ten PUCHAR :D
ale jestem gadżeciarz ;p
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!