Jak dla mnie stosowanie żeli jest średnio konieczne, ale każdy ma swoje preferencje. Ja się jak dotąd zawsze kontentowałem przede wszystkim bananami i cukrem - jedno i drugie jest dostępne na punktach żywieniowych na trasie biegu. Z tym, że ja jestem biegaczem kontemplacyjnym

możliwe, że walczący o "złamanie trójki" czy poprawę innego wyśrubowanego rekordu po prostu nie mogą sobie pozwolić na stratę czasu na jedzenie - żel pod względem "szybkości aplikacji" jest faktycznie fajnym wynalazkiem.
Sugerowałbym jednakże zrobienie (na) sobie testów. Kiedyś z ciekawości zabrałem na długą trasę żel Isostara i w jakieś pół godziny po zjedzeniu go musiałem przerwać trening, bo mnie najzwyczajniej w świecie zemdliło. Rzecz, która nie przydarzyła mi się przy bananach, czekoladzie czy cukrze.
BTW Bieg na 26 km - zwłaszcza w warunkach, jakie ostatnio panują w Polsce - bez nawadniania w trakcie, to chyba średnio mądre... Oczywiście można, czemu nie, ale jaki jest w tym sens?