pierwsze kroki treningu to ostry ból po zewnętrznej stronie kolana, łapiący górę łydki i zewnętrzną część uda. W miarę czasu przechodzi - po 10km nie odczuwalny. Ale gdy się zatrzymam i kontynuuję bieg - znow się pojawia. Pracę mam siedzącą, więc po pracy jak wstanę z fotela, czy po nocy, ciężko chodzić (tylnowewnętrzna )część kolana nap...la . Na rowerze nic nie boli. Stosuję już kilka dni okłady lodem po treningu, 3x dziennie naproxen ale jak zaczynam bieg to przez chwilę biegnę jak stary dziadek a nie jak gazela Thompsona
ból kolana po nocy
- moskalikt
- Wyga

- Posty: 66
- Rejestracja: 29 kwie 2012, 21:55
- Życiówka na 10k: 1:50
- Życiówka w maratonie: brak
Biegam już trzy lata. Głównie biegi górskie, czasem maratony i jak w zeszłym roku - gdy zwiększyłem objętość treningową do 250+ km miesięcznie pojawił się ból. W zeszłym roku miałem to w lewej nodze i rozbiegałem. teraz mam w prawej. A wygląda to tak:
pierwsze kroki treningu to ostry ból po zewnętrznej stronie kolana, łapiący górę łydki i zewnętrzną część uda. W miarę czasu przechodzi - po 10km nie odczuwalny. Ale gdy się zatrzymam i kontynuuję bieg - znow się pojawia. Pracę mam siedzącą, więc po pracy jak wstanę z fotela, czy po nocy, ciężko chodzić (tylnowewnętrzna )część kolana nap...la . Na rowerze nic nie boli. Stosuję już kilka dni okłady lodem po treningu, 3x dziennie naproxen ale jak zaczynam bieg to przez chwilę biegnę jak stary dziadek a nie jak gazela Thompsona
. Czy biegac w opasce stabilizującej? Nie chciałbym zarzucić treningów na dłużej.
pierwsze kroki treningu to ostry ból po zewnętrznej stronie kolana, łapiący górę łydki i zewnętrzną część uda. W miarę czasu przechodzi - po 10km nie odczuwalny. Ale gdy się zatrzymam i kontynuuję bieg - znow się pojawia. Pracę mam siedzącą, więc po pracy jak wstanę z fotela, czy po nocy, ciężko chodzić (tylnowewnętrzna )część kolana nap...la . Na rowerze nic nie boli. Stosuję już kilka dni okłady lodem po treningu, 3x dziennie naproxen ale jak zaczynam bieg to przez chwilę biegnę jak stary dziadek a nie jak gazela Thompsona
-
peja162
- Stary Wyga

- Posty: 243
- Rejestracja: 07 sty 2013, 15:55
- Życiówka na 10k: 41:15
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szonów
za bardzo sie nie znam ale poczytaj to może być to viewtopic.php?f=2&t=15625
- moskalikt
- Wyga

- Posty: 66
- Rejestracja: 29 kwie 2012, 21:55
- Życiówka na 10k: 1:50
- Życiówka w maratonie: brak
Z tego co wyczytałem: objawy się zgadzają, tzn. ogniska bólu i wcześniejszy uraz achillesa. Czyli może to być przykurcz mięśnia naprężacza powięzi szerokiej. W związku z tym kolejna wątpliwość: dlaczego najbardziej mi to doskwiera po nocy i na poczatku treningu? Czyżby mięśnie i powięź nie były jeszcze rozciągnięte przez ruch i rozgrzane? Jak w takim razie przygotować powięź do ruchu? (zazwyczaj przed bieganiem wykonuję rozgrzewkę: ruchy koliste kostek i kolan i zaczynam powoli truchtać, by po ok. 1km przejść do normalnego, docelowego tempa biegu). Czy znacie jakieś inne, bardziej statyczne metody przygotowania nogi do biegania? Czy rozciągać się "marszalkiem" przed biegiem?
No i najważniejsze: skoro ból w biegu ustaje (zauważyłem, że szybciej się to dzieje, gdy biegam na pięcie a nie śródstopiu), czy mogę normalnie trenować?
Niestety najbliższego "fachowca" mam 150 km od miejsca zamieszkania i prędko się tam nie wybiorę, więc będę wdzięczny za wszelkie podpowiedzi.
No i najważniejsze: skoro ból w biegu ustaje (zauważyłem, że szybciej się to dzieje, gdy biegam na pięcie a nie śródstopiu), czy mogę normalnie trenować?
Niestety najbliższego "fachowca" mam 150 km od miejsca zamieszkania i prędko się tam nie wybiorę, więc będę wdzięczny za wszelkie podpowiedzi.
-
peja162
- Stary Wyga

- Posty: 243
- Rejestracja: 07 sty 2013, 15:55
- Życiówka na 10k: 41:15
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szonów
moim zdaniem jak cos boli to musi byc cos uszkodzone czyli nie musi byc fachowiec wystarczy zwykły ortopeda który zrobi prześwietlenie kolana i bedziesz wiedział udaj sie do oropedy moja rada
- moskalikt
- Wyga

- Posty: 66
- Rejestracja: 29 kwie 2012, 21:55
- Życiówka na 10k: 1:50
- Życiówka w maratonie: brak
No, słuszna rada. Najbliższy termin u ortopedy prywatnie (mieszkam na peryferiach naszego pięknego kraju) to 21 sierpnia, specjalista ortopeda - polecany, druga połowa września.
Tymczasem nie biegam czwarty dzień, ból nie ustaje. Jak porozciągam - nie boli. Po nocy, po kilkugodzinnym siedzeniu w pracy - boli. Przy bieganiu - boli, po pół godziny biegu maleje. Rozciągam, "jeżdżę na butelce" i nic.
Ostatnio zastanawiam się, czy to aby rzeczywiście przykurcz powięzi, czy też nie przesilenie łydki. Bo ból pojawia się u nasady kości strzalkowej, a przy masażu odczuwam ból aż do porządnego rozmasowania tylu łydki.
Tymczasem nie biegam czwarty dzień, ból nie ustaje. Jak porozciągam - nie boli. Po nocy, po kilkugodzinnym siedzeniu w pracy - boli. Przy bieganiu - boli, po pół godziny biegu maleje. Rozciągam, "jeżdżę na butelce" i nic.
Ostatnio zastanawiam się, czy to aby rzeczywiście przykurcz powięzi, czy też nie przesilenie łydki. Bo ból pojawia się u nasady kości strzalkowej, a przy masażu odczuwam ból aż do porządnego rozmasowania tylu łydki.
-
peja162
- Stary Wyga

- Posty: 243
- Rejestracja: 07 sty 2013, 15:55
- Życiówka na 10k: 41:15
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szonów
to dobrze ortopeda zrobi usg i bedzie wiadomo
- tomasir
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 815
- Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19
Może i rada niefachowca - ale skoro ból znika podczas biegu to bym się mocno skupił na niedostatecznej rozgrzewce, a również, a może i przede wszystkim na rozciąganiu. Bo sytuacja, że odczuwasz mocne bóle po nocy sugeruje, że albo mięśnie/ścięgna są mocno przepracowane - ale zbyt szybko "ostygły"moskalikt pisze:Z tego co wyczytałem: objawy się zgadzają, tzn. ogniska bólu i wcześniejszy uraz achillesa. Czyli może to być przykurcz mięśnia naprężacza powięzi szerokiej. W związku z tym kolejna wątpliwość: dlaczego najbardziej mi to doskwiera po nocy i na poczatku treningu? Czyżby mięśnie i powięź nie były jeszcze rozciągnięte przez ruch i rozgrzane? Jak w takim razie przygotować powięź do ruchu? (zazwyczaj przed bieganiem wykonuję rozgrzewkę: ruchy koliste kostek i kolan i zaczynam powoli truchtać, by po ok. 1km przejść do normalnego, docelowego tempa biegu). Czy znacie jakieś inne, bardziej statyczne metody przygotowania nogi do biegania? Czy rozciągać się "marszalkiem" przed biegiem?
No i najważniejsze: skoro ból w biegu ustaje (zauważyłem, że szybciej się to dzieje, gdy biegam na pięcie a nie śródstopiu), czy mogę normalnie trenować?
Niestety najbliższego "fachowca" mam 150 km od miejsca zamieszkania i prędko się tam nie wybiorę, więc będę wdzięczny za wszelkie podpowiedzi.
zgodnie z naturą!
- moskalikt
- Wyga

- Posty: 66
- Rejestracja: 29 kwie 2012, 21:55
- Życiówka na 10k: 1:50
- Życiówka w maratonie: brak
-
basket27
- Rozgrzewający Się

- Posty: 24
- Rejestracja: 29 maja 2013, 08:27
- Życiówka na 10k: 41:08
- Życiówka w maratonie: 3:12:00
zastanów się nad tejpami a w ostateczności wyposaż się w porządną ortezę sportową. Po 2-3 miechach przejdzie. Prześwietlenia usg i rezonans nie zawsze Ci wykarze co Ci właściwie dolega...
- moskalikt
- Wyga

- Posty: 66
- Rejestracja: 29 kwie 2012, 21:55
- Życiówka na 10k: 1:50
- Życiówka w maratonie: brak


