Buty z dobrą amortyzacją do 350 zł! Co możecie polecić?
-
- Wyga
- Posty: 66
- Rejestracja: 30 paź 2012, 09:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Szukam podpowiedzi doświadczonych biegaczy odnośnie zakupu nowych butów do biegania. Co możecie polecić?
Biegam od około 10 miesięcy regularnie, od około miesiąca 4-5 razy w tygodniu, średni kilometraż w tym okresie to około 55-60 km. Moja waga to około 58 kg. Szukam butów z dobrą amortyzacją w przedziale 300-350 zł. Zależy mi na tym, aby były maksymalnie trwałe i nadawały się w miarę możliwości do biegania także w sezonie zimowym. Biegam głównie po asfalcie + czasami po trailowych ścieżkach. Stopa neutralna z lekką supinacją (jak dużą tego nie wiem).
Biegam cały czas w moich pierwszych butach, które kupiłem w październiku 2012 Asics Ikaya. Jest to najtańszy model Asicsa, który długo mi służył, ale zaczyna się już coraz bardziej sypać. A amortyzacja w nich obecnie jakby nie istnieje. W tej chwili podeszwy mam już tak zdarte z zewnątrz zwłaszcza dotyczy to prawego buta, że zdecydowanie pora na zmianę + w środku pojawiają się już dziury na ścianach butów od wewn strony. Dodatkowo zaczynam odczuwać kolana zwłaszcza przy dłuższych wybieganiach dlatego szukam czegoś lepszego.
Mam także druga parę Puma Faas 300, ale te używam przede wszystkim do szybszych treningów. Poza tym amortyzacja w nich jest dość skromna... i nie jest to dobry wybór na dłuższe wybiegania.
Biegam od około 10 miesięcy regularnie, od około miesiąca 4-5 razy w tygodniu, średni kilometraż w tym okresie to około 55-60 km. Moja waga to około 58 kg. Szukam butów z dobrą amortyzacją w przedziale 300-350 zł. Zależy mi na tym, aby były maksymalnie trwałe i nadawały się w miarę możliwości do biegania także w sezonie zimowym. Biegam głównie po asfalcie + czasami po trailowych ścieżkach. Stopa neutralna z lekką supinacją (jak dużą tego nie wiem).
Biegam cały czas w moich pierwszych butach, które kupiłem w październiku 2012 Asics Ikaya. Jest to najtańszy model Asicsa, który długo mi służył, ale zaczyna się już coraz bardziej sypać. A amortyzacja w nich obecnie jakby nie istnieje. W tej chwili podeszwy mam już tak zdarte z zewnątrz zwłaszcza dotyczy to prawego buta, że zdecydowanie pora na zmianę + w środku pojawiają się już dziury na ścianach butów od wewn strony. Dodatkowo zaczynam odczuwać kolana zwłaszcza przy dłuższych wybieganiach dlatego szukam czegoś lepszego.
Mam także druga parę Puma Faas 300, ale te używam przede wszystkim do szybszych treningów. Poza tym amortyzacja w nich jest dość skromna... i nie jest to dobry wybór na dłuższe wybiegania.
Ostatnio zmieniony 26 sie 2013, 21:47 przez mike1982, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
mike, z całego serca radzę trochę poczytać, poszperać... uważam, ze amortyzacja w butach biegowych jest raczej wadą niż zaletą, a przy Twojej wadze szczególnie nie warto się nią przejmować. próby załagodzenia dolegliwości poprzez bardziej amortyzowane buty prowadzą jedynie do wygłuszenia oznak tego, że się źle dzieje, i utrwalenia przycyzn powstawania dolegliwości. nie biegnij tą drogą, szkoda zdrowia.
-
- Wyga
- Posty: 66
- Rejestracja: 30 paź 2012, 09:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki za podpowiedź Qba Krause. Napewno wezmę ją pod uwagę! Jak sam wiesz są różne szkoły (jedni zachęcają do amortyzacji w butach, drudzy nie) i dlatego tez pytam, ja w zakresie butów przyznaje się bez bicia nie mam doświadczenia.Qba Krause pisze:mike, z całego serca radzę trochę poczytać, poszperać... uważam, ze amortyzacja w butach biegowych jest raczej wadą niż zaletą, a przy Twojej wadze szczególnie nie warto się nią przejmować. próby załagodzenia dolegliwości poprzez bardziej amortyzowane buty prowadzą jedynie do wygłuszenia oznak tego, że się źle dzieje, i utrwalenia przycyzn powstawania dolegliwości. nie biegnij tą drogą, szkoda zdrowia.
Już dużo lepiej czuje się w kwestiach treningowych w których systematycznie się rozwijam (wiedza w tym temacie mocno mnie wkręciła :D), ale sprzętowych nadal jestem "zielony".
-
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 11 paź 2012, 08:41
- Życiówka na 10k: 45:14
- Życiówka w maratonie: 3:53:44
- Kontakt:
Ja też uważam, że przy takiej wadze próbowałbym skłaniać się ku bieganiu naturalnemu i lądowaniu na śródstopiu - do tego amortyzacja jest zbędna. Ale jakbyś chciał zrobić etap przejściowy, kupuj lekkie buty z małym dropem (spadkiem pięta-przodostopie) - 8 mm lub mniej
np. Puma 500 V2
New Balance 890 V3
Pozdrowienia
np. Puma 500 V2
New Balance 890 V3
Pozdrowienia
Cele na 2014: 10 km - 39:59; 21,1 km - 01:29:59
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Jak zwykle jest wiele przesady w tym co pisze Qba, ale faktycznie przy twoich 58 kg to nadmierna amortyzacja niczemu nie będzie służyła, jakieś buty startowo-treningowe na dłuższe wybiegania byłyby akurat, a na krótsze treningi to nawet startówki. Osobiście odradzam buty Pumy z powodu raczej słabej jakości, ja bym na twoim miejscu rozejrzał się za jakimiś adidasami albo asicsami, chociaż NB 890 też brzmi nieźle.Qba Krause pisze:mike, z całego serca radzę trochę poczytać, poszperać... uważam, ze amortyzacja w butach biegowych jest raczej wadą niż zaletą, a przy Twojej wadze szczególnie nie warto się nią przejmować. próby załagodzenia dolegliwości poprzez bardziej amortyzowane buty prowadzą jedynie do wygłuszenia oznak tego, że się źle dzieje, i utrwalenia przycyzn powstawania dolegliwości. nie biegnij tą drogą, szkoda zdrowia.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- b.bieganie
- Wyga
- Posty: 56
- Rejestracja: 07 paź 2012, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 286
- Rejestracja: 29 wrz 2010, 12:28
- Życiówka na 10k: 44:40
- Życiówka w maratonie: 03:44:07
Co do jakości asicsów mam pewne wątpliwości. Mam buty tej marki pierwszy raz i pierwszy raz siatka cholewki porozdzierała się, a buty mają dopiero ~800km.zoltar7 pisze:Osobiście odradzam buty Pumy z powodu raczej słabej jakości, ja bym na twoim miejscu rozejrzał się za jakimiś adidasami albo asicsami
To jednostkowy przypadek co prawda, ale 4 poprzednie pary NB praktycznie nie różniły się (jeśli chodzi o cholewkę) od nówek po 1700km.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
To możliwe chociaż widziałeś moje Asicsy trabuco... mają jakieś 700km a wyglądają prawie jak nowe (z czego co najmniej 100 po górkach), a mam jeszcze DS Trainer i też nic im nie jest, ale mają znacznie mniejszy kilometraż.
A co do Pumy, to mam faas 300 (dobre tylko do chodzenia) i faas 400 i w obu coś się zaczęło odklejać już po pierwszych kilkudziesięciu kilometrach.
A co do Pumy, to mam faas 300 (dobre tylko do chodzenia) i faas 400 i w obu coś się zaczęło odklejać już po pierwszych kilkudziesięciu kilometrach.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- Paweł100
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
- Życiówka na 10k: 49:42
- Życiówka w maratonie: brak
A ja mam Puma Faas 500 i po 900 kilometrach nic się nie odkleiło. Bardzo polecam te buty. Mam też Faas 300 - również żadnych problemów (choć w nich biegam mniej).zoltar7 pisze:A co do Pumy, to mam faas 300 (dobre tylko do chodzenia) i faas 400 i w obu coś się zaczęło odklejać już po pierwszych kilkudziesięciu kilometrach.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
No to widać Pumy to losówka... Jak dobrze trafisz to może się od razu nie rozlecą 
Aby nie być gołosłownym: viewtopic.php?f=38&t=36266

Aby nie być gołosłownym: viewtopic.php?f=38&t=36266

Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 23 sie 2013, 08:14
- Życiówka na 10k: 42 min 05 sek
- Życiówka w maratonie: brak
Buty za 350 zł trwałe i do wszystkiego? Cieżko będzie
Można przyjąć dwie strategie.
Albo zbliżamy się do nurtu biegania naturalistycznego i wówczas rzeczywiście za 350 zł można kupić, ewentualnie przerobić na swoje potrzeby w kwocie 350 zł nawet kilka butów. Powyżej podawano linki do tematu przerabiania najtańszego modelu kalenji i to nie są żarty. Jeśli będziesz biegał poprawnie ze śródstopia to zrozumiesz że buty opancerzone amortyzacją, plastikowymi wstawkami i innymi myślącymi za biegacza systemami tylko przeszkadzają i że nie potrzebujesz drogich butów żeby śmigać.
Ja mam w tej kwestii swój wynalazek. Buty kupione w markecie za 30 zł z giętką podeszwą, praktycznie zero amortyzacji, mały spadek. Używam do biegania po polnych drogach lub po asfalcie do 5 km, chociaż i 10 km się zdarzało. Dobre są też na świeżo spadnięty śnieg. Rozważam wystartowanie w nich w jakichś zawodach, nawet po asfalcie, żeby pokazać kilku panom, że w butach 10 razy tańszych od ich butów mogę ich wyprzedzić i do tego nie nabawić się kontuzji.
Do błota, terenu, i wszędzie tam gdzie szkoda mi pozostałych butów używam kupinych jako pierwsze buty asicss. Jest to jakiś jeden z najtańszych modeli w kolorze czarnym. Niestety w tym nie da sie na 100% biegać ze śródstopia, pomimo że usunąłem z nich część plastikowych usztywnień. Mają za duży spadek pięta - palce. Kosztowały 220 zł
W przyszłości te buty zostaną zastąpione wspomnianymi kalenji za 59 zł.
Ostatnie buty - najdroższe ale używane tylko do startów to Saucony Kinvara II. Mała róznica w spadku podeszwy, lekkie i giętkie, bez sztywnego zapiętka. Mają nawet dosyć dobry bieżnik więc nie ślizgają się gdy jest mokro. Niestety jak każde startówki są delikatne. Dlatego jak wspomniałem używam tylko na starty.
Generalnie nie biegam dużo na treningach więc buty wytrzymują u mnie długo.
Drugie rozwiązanie to pozostanie przy markowych butach z full amortyzacją - MOże uda się znaleźć jakieś buty uniwersalne do wszystkiego. Niestety za taką opcją nigdy się nie rozglądałem i nie mam doświadczenia. No może poza tym jak kupowałem pierwsze buty i nie miałem doświadczenia ani pojęcia o technice biegu - chodzi o wspomniane asics. Trzeci sezon im leci. Jednak teraz na pewno nie kupiłbym ich. Nie dlatego że nie trwałe, czy nie wygodne ale poprostu nie nadające się do moich celów. Mają za duży obcas. Trzymam je jednak bo warto mieć buty których nie żal zamoczyć, uwalić w błocie itd.
Można przyjąć dwie strategie.
Albo zbliżamy się do nurtu biegania naturalistycznego i wówczas rzeczywiście za 350 zł można kupić, ewentualnie przerobić na swoje potrzeby w kwocie 350 zł nawet kilka butów. Powyżej podawano linki do tematu przerabiania najtańszego modelu kalenji i to nie są żarty. Jeśli będziesz biegał poprawnie ze śródstopia to zrozumiesz że buty opancerzone amortyzacją, plastikowymi wstawkami i innymi myślącymi za biegacza systemami tylko przeszkadzają i że nie potrzebujesz drogich butów żeby śmigać.
Ja mam w tej kwestii swój wynalazek. Buty kupione w markecie za 30 zł z giętką podeszwą, praktycznie zero amortyzacji, mały spadek. Używam do biegania po polnych drogach lub po asfalcie do 5 km, chociaż i 10 km się zdarzało. Dobre są też na świeżo spadnięty śnieg. Rozważam wystartowanie w nich w jakichś zawodach, nawet po asfalcie, żeby pokazać kilku panom, że w butach 10 razy tańszych od ich butów mogę ich wyprzedzić i do tego nie nabawić się kontuzji.
Do błota, terenu, i wszędzie tam gdzie szkoda mi pozostałych butów używam kupinych jako pierwsze buty asicss. Jest to jakiś jeden z najtańszych modeli w kolorze czarnym. Niestety w tym nie da sie na 100% biegać ze śródstopia, pomimo że usunąłem z nich część plastikowych usztywnień. Mają za duży spadek pięta - palce. Kosztowały 220 zł
W przyszłości te buty zostaną zastąpione wspomnianymi kalenji za 59 zł.
Ostatnie buty - najdroższe ale używane tylko do startów to Saucony Kinvara II. Mała róznica w spadku podeszwy, lekkie i giętkie, bez sztywnego zapiętka. Mają nawet dosyć dobry bieżnik więc nie ślizgają się gdy jest mokro. Niestety jak każde startówki są delikatne. Dlatego jak wspomniałem używam tylko na starty.
Generalnie nie biegam dużo na treningach więc buty wytrzymują u mnie długo.
Drugie rozwiązanie to pozostanie przy markowych butach z full amortyzacją - MOże uda się znaleźć jakieś buty uniwersalne do wszystkiego. Niestety za taką opcją nigdy się nie rozglądałem i nie mam doświadczenia. No może poza tym jak kupowałem pierwsze buty i nie miałem doświadczenia ani pojęcia o technice biegu - chodzi o wspomniane asics. Trzeci sezon im leci. Jednak teraz na pewno nie kupiłbym ich. Nie dlatego że nie trwałe, czy nie wygodne ale poprostu nie nadające się do moich celów. Mają za duży obcas. Trzymam je jednak bo warto mieć buty których nie żal zamoczyć, uwalić w błocie itd.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 286
- Rejestracja: 29 wrz 2010, 12:28
- Życiówka na 10k: 44:40
- Życiówka w maratonie: 03:44:07
No to już się spóźniłeś. Jest dość znany w środowisku biegacz, biegający asfaltowe maratony boso.goike pisze: Rozważam wystartowanie w nich w jakichś zawodach, nawet po asfalcie, żeby pokazać kilku panom, że w butach 10 razy tańszych od ich butów mogę ich wyprzedzić i do tego nie nabawić się kontuzji.
