"Oddychajace" koszulki.
- caryca
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 948
- Rejestracja: 23 lip 2001, 17:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: dania/warszawa
- Kontakt:
Aniu,
moje koszulki tez wydaja zapach... bawelna musi byc niezle przepocona aby cos takiego sie stalo w moim przypadku,
bawelna faktycznie jest bardziej 'przyjazna otoczeniu' ale i tak w zime nie zamienila bym koszulki z czyms na bawelne
moje koszulki tez wydaja zapach... bawelna musi byc niezle przepocona aby cos takiego sie stalo w moim przypadku,
bawelna faktycznie jest bardziej 'przyjazna otoczeniu' ale i tak w zime nie zamienila bym koszulki z czyms na bawelne
- ania
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 18 cze 2001, 07:39
Ja tez nie. Nie tylko w zimie, latem chyba tym bardziej nie zalozylabym bawelny. Ale wracajac po biegach dlugich do domu unikalam przebiegania obok ludzi bo balam sie, ze nastepnym razem kiedy mnie zobacza beda w duchu mowic "O to ta co sie nie myje".
- emte
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 11 sty 2002, 20:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wesoła
Wiem, wiem, nie zabieraj głosu w temacie, o którym nie masz pojęcia. Ale spróbuję... Nigdy nie biegałem w koszulkach nie-bawełnianych, spodnie od dresu mam bajowe, a zimą biegam w rękawicach narciarskich. No i, kurczę, nie czuję się od tego jak na torturach. Oczywiście jak w końcu założę koszulkę z NewLine czy coś w tym stylu, to na bawełnę nie będę chciał spojrzeć, ale nie popadajmy w skrajności. Biegać każdy może, a strój to w końcu tylko dodatek (który oczywiście może być bardziej lub mniej przyjazny). 

Marek T.
- ulino
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 27 paź 2001, 22:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Oryginalnie Wroclaw, chwilowo Budapeszt
To jeszcze powiedzcie co z robic w czym plukac czy prac nie wiem, zeby sie tak nie elektryzowaly okropnie, moze krotkowlosi nie widza tego problemu ale ja cierpie okrutnie... kazdy wlos w inna strone tak ze sie w drzwiach do prysznica nie mieszcze....
Ulino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 680
- Rejestracja: 14 sty 2002, 13:29
Ludzie, nie wiem jakich podróbek używacie, ale profesjonalne włókna oddychające mają impregnację antybakteryjną i nie mają prawa dawać smrodu rozkładających sie bakterii.
Dawno temu ja też używałem śmierdzących plastikowych, koszulek gdzie na metce stało: 100% poliester
i to była prawda, tylko że nie o sam poliester chodzi niestety.
Ulinko, tego się nie pierze, to się tylko płucze i to po każdym użyciu.
Nie kupujcie byle czego, zamiast podróbek syntet. juz lepsza jest bawełna.
Dawno temu ja też używałem śmierdzących plastikowych, koszulek gdzie na metce stało: 100% poliester
i to była prawda, tylko że nie o sam poliester chodzi niestety.
Ulinko, tego się nie pierze, to się tylko płucze i to po każdym użyciu.

Nie kupujcie byle czego, zamiast podróbek syntet. juz lepsza jest bawełna.
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP[/b][/url] m/f
- Dwarf
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 308
- Rejestracja: 24 sty 2002, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Nie kupuje na stadionie, ale te kilka ciuszków "oddychających", które mam (Alpinus, Nike, Newline) rzeczywiście "waniaje" po ostrym treningu zdecydowanie bardizej niż bawełna. Może to kwestia osobnicza.
Dwarf
- Mariusz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 454
- Rejestracja: 26 lip 2001, 13:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chrzanów, małopolska
To nie jest kwestia osobnicza.Każdy z nas poci sie podczas wysiłku,tym bardziej im większy i dłuższy wykonuje wysiłek.
Nie pamietam jak "waniajet" przepocona bawełna po treningu,ponieważ nie biegam w niej od dawna.I dobrze mi z tym.
A tak na marginesie,to pot i brud należy polubić.Oczywiście tylko podczas treningu.:oczko:Nie ma dla mnie znaczenia jak bardzo czuć ode mnie potem po skończonym wysiłku.Często wracam z roweru ubłocony i śmierdzący jak prosię.Potem szybko wskakuję pod przysznic.Czasem również rower wędruje po mnie do łazienki. W końcu on też jest brudny.Ciepła woda i mydło jest najlepszym lekarstwem na błotko i zapaszki.Ciuchy wrzucam do pralki i po kłopocie.
Jedyna uwaga jaką mam,to taka,aby dokładnie po praniu płukać "oddychajacą" odzież i suszyć o ile jest to możliwe na wolnym powietrzu.W przeciwnym wypadku bardzo szybko łapie nieprzyjemne zapachy.
Nie pamietam jak "waniajet" przepocona bawełna po treningu,ponieważ nie biegam w niej od dawna.I dobrze mi z tym.

A tak na marginesie,to pot i brud należy polubić.Oczywiście tylko podczas treningu.:oczko:Nie ma dla mnie znaczenia jak bardzo czuć ode mnie potem po skończonym wysiłku.Często wracam z roweru ubłocony i śmierdzący jak prosię.Potem szybko wskakuję pod przysznic.Czasem również rower wędruje po mnie do łazienki. W końcu on też jest brudny.Ciepła woda i mydło jest najlepszym lekarstwem na błotko i zapaszki.Ciuchy wrzucam do pralki i po kłopocie.
Jedyna uwaga jaką mam,to taka,aby dokładnie po praniu płukać "oddychajacą" odzież i suszyć o ile jest to możliwe na wolnym powietrzu.W przeciwnym wypadku bardzo szybko łapie nieprzyjemne zapachy.