Zacznij biegać - ale czy schudniesz?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 334
- Rejestracja: 23 lis 2003, 15:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Zacznij biegać bo warto, a z tm odchudzaniem? Przeczytalem wypowiedzi na ten temat na forum. mieszają one rózne diety z ruchem fizycznym etc. etc. Wiele osób zaczyna biegać liczac na to ze schudną. Z moich eksperymentów na sobie wynika, ze bieganie nie ma wplywu na wagę. Jedynie metoda "oświęcimska" mnie odchudza-wyć z glodu i nie jeść- efekt natychmiastowy. Czy ktos potrafi podać trening biegowy, który odchudza? Kalorie mozna pomylic, więc zacząlem jeść caly czas to samo, a do biegania dolozylem przyspieszenia, przedluzylem dystans o 50 % i po chwilowym sukcesie caly czas wazę tyle samo. Przestalem biegać-nie przytylem. Z przerazeniem stwierdzam ze bieganie nie ma nic do odchudzania. Jakie są Wasze doświadczenia? Ale interesuje mnie samo bieganie a nie sytuacja ze ktoś zacząl biegać, ale również ograniczyl jedzenie. Bo wówczas wg. mnie schudnąl od niejedzenia a nie od biegania.
Pozdr. Artur
-
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 07 lis 2003, 15:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: podlaskie
pewnie ze sie nie przestanie chudnac jak bedziesz sie obzeral i biegal , pozostaniesz w tym samym stadium.
lekka dieta i bieganie na pewno ci w tym pomoga.
Poza tym po biegu organizm spalil mnostwo energi ktora musi odzyskac, wiec albo zjesz posilek i on wezmie z niego energie, albo niezjesz i zacznie korzystac z twojego tluszczu !
CO TU DUZO GADAC ! Znow temat i pytania oczywiste jak te z Zawalem, ale coz....
lekka dieta i bieganie na pewno ci w tym pomoga.
Poza tym po biegu organizm spalil mnostwo energi ktora musi odzyskac, wiec albo zjesz posilek i on wezmie z niego energie, albo niezjesz i zacznie korzystac z twojego tluszczu !
CO TU DUZO GADAC ! Znow temat i pytania oczywiste jak te z Zawalem, ale coz....
zeusik
-
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 07 lis 2003, 15:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: podlaskie
a moze po prostu masz problemy z metabolizmem , nie wiem ile masz lat, ale po nicku widac ze ( 51 ? hm.. )
poza tym jak sie odzywiasz?????
moze tu tkwi problem?
podaj mi dzienny jadlospis i o jakich porach biegasz
poza tym jak sie odzywiasz?????
moze tu tkwi problem?
podaj mi dzienny jadlospis i o jakich porach biegasz
zeusik
- Hubert
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 12 lut 2003, 20:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Halinów
- Kontakt:
Maly cytat (bez komentarza):
Quote: from Arturo 51 on 9:34 pm on Jan. 18, 2004
Eol wspaniale to ująleś! Ja dodam od siebie ze w walce z przybywajacymi kilogramami stosowalem kajak, plywanie, rower, praktycznie bez efektow. Gdy zacząlem biegać udalo mi sie ten proces zatrzymać. I stwierdzam jednoznacznie/w moim przypadku/ ze w walce z kilogramami najlepsze okazalo sie bieganie. Zapomnialem dodać o silowni-tez nie pomagala.
Quidquid latine dictum sit, altum videtur - cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 334
- Rejestracja: 23 lis 2003, 15:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Zgadza sie Hubert, bylo to w 2000 roku w listopadzie, jak nagle zaczalem tyć. Powstrzymalem ten proces tak jak tam napisalem + oczywiscie dieta. Teraz idzie o to ze chcę schudnąć jeszcze o ok. 6 kg i nie mogę.
Zeusik mnie zbluzgal, ale nie o to chodzi, ze sie obzeram. Jem tyle samo i czy biegam czy nie nie chudne. Być moze wowczas /w listopadzie 2000 r / pomoglo glodzenie sie a ja to odebralem jako sukces sportowy. Do tego ze bieganie nie ma znaczenia doszedlem dzisiaj rano stajac na wage.
Z tym zawalem tez jest roznie-jednym lekarze zabraniaja cwiczen innym kaza cwiczyc. Liczylem na to ze odezwie sie ktos np. po zawale. Jak sie temu blizej przyjrzec to nie jest to wszystko tak jednoznaczne. Nadal licze ze odezwie sie ktos kto ma problem z utrzymaniem wagi. Jak mialem lat 20 to bylem szczuply i mialem 20 teorii jak to robic aby byc szczuply. Teraz mam wiecej lat, 20 kg wiecej i ani jednej teorii. Co mi sie wydaje ze ja znalazlem zycie ja weryfikuje, a kilogramy zostaja. Minelo 5,5 miesiecy a ja nie moge zbic tych ok 6 kg, a jest z czego!
Zeusik mnie zbluzgal, ale nie o to chodzi, ze sie obzeram. Jem tyle samo i czy biegam czy nie nie chudne. Być moze wowczas /w listopadzie 2000 r / pomoglo glodzenie sie a ja to odebralem jako sukces sportowy. Do tego ze bieganie nie ma znaczenia doszedlem dzisiaj rano stajac na wage.
Z tym zawalem tez jest roznie-jednym lekarze zabraniaja cwiczen innym kaza cwiczyc. Liczylem na to ze odezwie sie ktos np. po zawale. Jak sie temu blizej przyjrzec to nie jest to wszystko tak jednoznaczne. Nadal licze ze odezwie sie ktos kto ma problem z utrzymaniem wagi. Jak mialem lat 20 to bylem szczuply i mialem 20 teorii jak to robic aby byc szczuply. Teraz mam wiecej lat, 20 kg wiecej i ani jednej teorii. Co mi sie wydaje ze ja znalazlem zycie ja weryfikuje, a kilogramy zostaja. Minelo 5,5 miesiecy a ja nie moge zbic tych ok 6 kg, a jest z czego!
- Beskidowiec
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 06 sty 2004, 21:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Małopolska Zachodnia (prawie Beskidy)
Bieganie odchudza?! Warunkiem niezbędnym spadku wagi jest ujemny bilans energetyczny. Znaczy to, iż powinniśmy więcej spalać kalorii, niż przyjmujemy w posiłkach. Bieganie (jako intensywna forma spalania kalorii) dodane do normalnego trybu życia, przy niezmienionym odżywianiu, musi dooprowadzić do spadku wagi ciała. Potrzebny jest jednak czas, gdyż podczas 1h intensywnego biegu spalamy około 800ccal. (ważna jest waga ćwiczącego, oraz intensywność biegu). Jest to w przybliżeniu tyle ile otrzymujemy ze spalania 100gram tłuszczu. Oczywiście nie jest to do końca prawdziwe, bo należy pamiętać o kolejności
pobierania przez organizm nośników energii (tłuszcze nie idą na pierwszą linię). Podzcas biegania, szczególnie w terenie o wyraźnych podbiegach i zbiegach
pracuje dużo grup mięśniowych. Prowadzi to do wyszczuplania całej sylwetki, a nie tylko nóg.
Arturo 51 , mówisz, że jest z czego spadać. Może jednak nie.
Przykładowo: mam 50 lat, wzrost 180cm, waga 87kg, zawartość tłuszczu w organizmie 15%.
Podczas kilku miesięcy intensywnego treningu tracę 7kg tłuszczu. Uzyskuję więc zawartość tłuszczu w organizmie na poziomie 7%. Czyli dużo poniżej
dopuszczalnej dolnej granicy zawartości tłuszczu w organizmie - lekka choroba!
W tym przykładzie, aby zmniejszyć wagę należałoby obniżyć wagę mięśni. Jest to, jednak bardzo niebezpieczne dla organizmu (trudne w wykonaniu).
pobierania przez organizm nośników energii (tłuszcze nie idą na pierwszą linię). Podzcas biegania, szczególnie w terenie o wyraźnych podbiegach i zbiegach
pracuje dużo grup mięśniowych. Prowadzi to do wyszczuplania całej sylwetki, a nie tylko nóg.
Arturo 51 , mówisz, że jest z czego spadać. Może jednak nie.
Przykładowo: mam 50 lat, wzrost 180cm, waga 87kg, zawartość tłuszczu w organizmie 15%.
Podczas kilku miesięcy intensywnego treningu tracę 7kg tłuszczu. Uzyskuję więc zawartość tłuszczu w organizmie na poziomie 7%. Czyli dużo poniżej
dopuszczalnej dolnej granicy zawartości tłuszczu w organizmie - lekka choroba!
W tym przykładzie, aby zmniejszyć wagę należałoby obniżyć wagę mięśni. Jest to, jednak bardzo niebezpieczne dla organizmu (trudne w wykonaniu).
Adam
- lecho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 579
- Rejestracja: 12 lip 2003, 22:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: łaziska górne
No Arturo 51 może za dużo piszesz a za mało biegasz???
Gdybyś bardziej zajął się trenowaniem to twoja waga poszła by w dół.
A teraz poważnie też mam parę lat i problem z utrzymaniem wagi,ale naprawdę dużo biegam i nie ograniczam jedzenia.A ze zbiciem paru kilogramów to ni ma problemu.Po prostu więcej się ruszać niż jeść.
Gdybyś bardziej zajął się trenowaniem to twoja waga poszła by w dół.
A teraz poważnie też mam parę lat i problem z utrzymaniem wagi,ale naprawdę dużo biegam i nie ograniczam jedzenia.A ze zbiciem paru kilogramów to ni ma problemu.Po prostu więcej się ruszać niż jeść.
- zocha
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 23 wrz 2003, 18:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Olkusz
Najlepiej jest uważać co się je. Ja np. od paru lat nie jem frytek chipsów placków żiemniacznych a unikam to co smażone i i tłuste staram sie poprostu jak naj mniej ,chyba ze raz na ruski rok.No i mało soli ,niesłodze herbaty nie jem wypieków< czasem oczywiscie też>.Chyba tylko czekoladke sobie podjem czasam bez wyżutów sumienia.Pzyzwycziłam sie i wcale niechodze głodna. polecam duzo warzyw i to surowych pije duzo wody. kolacyjka ? to zalezy od treningu jak np. ide biegać o 20 to raczej nic nie jem po tem tylko picie moze jeszcze jakiś owoc albo coś lekkiego.a jeżeli np.biegam gdzieś o 16 to po treningu sobie coś zjem< tez uważam zeby nic smieciowego> i spoko do konca dnia jakos przeżywam.Zeby po 19 juz nic nie wsuwać.
Noramlne jest że jak organizm poddawany jest ciężkiemu wysiłkowi fizycznemu potrzebuje wiecej energii, sama jak biegam to czuje że jeszcze bym cos zjadła.Ostatnio miałam małą przerwe bo sie przeziębiłam i leżałam w łóżku no nie mialam takiego apetytu .No niestety musze uwazać co jem bo mam kłopoty z wagą .tzn. miałam.Ale nadal uważam na linie:)
Dodatkowo ćwicze mieśnie brzucha, robie tez pompki ,"ćwiczenia Kledzika"i jak narazie jest spoko.
Noramlne jest że jak organizm poddawany jest ciężkiemu wysiłkowi fizycznemu potrzebuje wiecej energii, sama jak biegam to czuje że jeszcze bym cos zjadła.Ostatnio miałam małą przerwe bo sie przeziębiłam i leżałam w łóżku no nie mialam takiego apetytu .No niestety musze uwazać co jem bo mam kłopoty z wagą .tzn. miałam.Ale nadal uważam na linie:)
Dodatkowo ćwicze mieśnie brzucha, robie tez pompki ,"ćwiczenia Kledzika"i jak narazie jest spoko.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 334
- Rejestracja: 23 lis 2003, 15:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Cześć Beskidowiec! Ciekawie to napisales i w Twoim przypadku jest wszystko OK. Zrozumialem ze masz ok. 15% tluszczu i trenujac intensywnie tracisz go az 7 kg. Wspaniale, zazdroszczę Ci. Jestes potwierdzeniem teorii, ze ruch.... Ja jestem zaprzeczeniem. Mam prawie dokladnie tyle samo tluszczu co Ty - 16,8%. Ale nic nie spalam, a Ty spalasz. Tu jest problem. Od gdzieś wakacji. Nagle przytylem o te ok. 6 kg i nie moge ich zbic aby powrocic do poprzedniej /po listopadzie 2000r ustabilizowanej wagi/. A sam widzisz ze poprzednio ja zbilem a teraz cos sie zacielo. A biegam wiecej i ostrzej/biegam tez z grupa biegowa-czyli mam na to swiadkow ze sie nie oszczedzam.
Jeśli mozesz podaj ile spozywasz kalorii. Ja mam gorna granice /wyznaczona przez endokrynologa/ 1300 kcal.
Oczywiście Zocha-tych rzeczy to ja tez juz dawno nie jadam i wiele innych.
Owszem lubie duzo mówić, pisać etc. Forum to wspaniala rzecz, a wogole wspolczesna latwosc komunikowania sie, szkoda ze jej nie bylo 25 lat temu, wiedzialbym jak to wykorzystać /nie marnowalbym czasu na bieganie/!!!
Powiem Ci szczerze Foma ze wstydzę sie podać swoje parametry, ale te 6 kg czuje i musze coś z tym zrobić, przeanalizuje jeszcze raz uwaznie Wasze wypowiedzi.
Jeśli mozesz podaj ile spozywasz kalorii. Ja mam gorna granice /wyznaczona przez endokrynologa/ 1300 kcal.
Oczywiście Zocha-tych rzeczy to ja tez juz dawno nie jadam i wiele innych.
Owszem lubie duzo mówić, pisać etc. Forum to wspaniala rzecz, a wogole wspolczesna latwosc komunikowania sie, szkoda ze jej nie bylo 25 lat temu, wiedzialbym jak to wykorzystać /nie marnowalbym czasu na bieganie/!!!
Powiem Ci szczerze Foma ze wstydzę sie podać swoje parametry, ale te 6 kg czuje i musze coś z tym zrobić, przeanalizuje jeszcze raz uwaznie Wasze wypowiedzi.
Pozdr. Artur
- Beskidowiec
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 06 sty 2004, 21:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Małopolska Zachodnia (prawie Beskidy)
Arturo 51, to był tylko przykład (wszystkie dane dobrane). Przykład miał pokazać, że nie zawsze jest możliwe obniżenie wagi ciała. Skoro podałeś własny
stopień tłuszczu w organizmie, to wnioskuję z niego,
iż istotnie będzie Tobie trudno zmniejszyć wagę.
Możesz się jeszcze pokusić o zmniejszenie jej o 1 do
3 kg. Aktualny posiadasz właściwy poziom tłuszczu.
Moje dane to 44 lata, 182cm, 80kg, 13% tłuszczu.
Waga w ciągu sezonu waha się od 78kg do 83kg.
stopień tłuszczu w organizmie, to wnioskuję z niego,
iż istotnie będzie Tobie trudno zmniejszyć wagę.
Możesz się jeszcze pokusić o zmniejszenie jej o 1 do
3 kg. Aktualny posiadasz właściwy poziom tłuszczu.
Moje dane to 44 lata, 182cm, 80kg, 13% tłuszczu.
Waga w ciągu sezonu waha się od 78kg do 83kg.
Adam
- caryca
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 948
- Rejestracja: 23 lip 2001, 17:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: dania/warszawa
- Kontakt:
jest jeszcze jedna rzecz na ktora malo osob zwraca uwage. Czy w rodzinie wystepuje cukrzyca ? i czy ktos ma podobne problemy, bo to moze byc sprawa hormonow, metabolizmu i genetyki.
Jezeli wogole nic nie dziala to moze warto jest sobie zrobic szczegolowe badanie krwi pod tym katem, i wtedy lekarz moze stwierdzic czy naprawde mz (kropka nad z) czy nie...
Jezeli wogole nic nie dziala to moze warto jest sobie zrobic szczegolowe badanie krwi pod tym katem, i wtedy lekarz moze stwierdzic czy naprawde mz (kropka nad z) czy nie...
- Martynab
- Wyga
- Posty: 80
- Rejestracja: 25 sie 2003, 17:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dębica
Nie czytałam dokładnie wypowiedzi wszystkich , ale w moim przypadku bieganie działa tak: od 9 miesiecy biegam i nie schudlam do swiat ani kilograma , ale kiedy przez swieta siedzialam i obiadałam sie ciastkami to nie przytyłam ani kilograma a na dodatek schudłam 2,5 kg bez diety i wtedy bez biegania!!! Nie schudłam ani kolograma ale moja figura znacznie sie poprawiła. Jestem osoba uwielbiajaca słodycze i w moim przypadku bieganie dziala swietnie. Moze inni zeby schudnac potrezbyja diety +bieganie, ale w moim przypadku dziala obżarstwo +bieganie (tylko nie wiem jak długo :P:P:P)
- eol
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 21 lip 2003, 19:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: bydgoszcz
Problem w tym ile mamy lat. Ja do niedawna również nie tyłem mimo, że się obżerałem. Myślałem, że tycie to sprawa osoby, nie wieku. Obecnie (50 lat) nie tyję, ale i nie chudnę. Póki co podwajam dawkę km i wierzę, że jedzenie jednak przegra z obfitością - treningu.