Ja podobnie jak autor wątku boję się, ale na pewno wystartuję, bo jak nie teraz to kiedy? Miał być Orlen, ale odpuściłem to teraz nie ma lekko - trzeba biec. Liczę na dużo adrenaliny, dobrą pogodę, wsparcie na trasie ze strony zawodników i kibiców. Jakoś to będzie .....mam cichą nadzieję
Biec czy nie biec pierwszy maraton?
-
Władek J
- Wyga

- Posty: 101
- Rejestracja: 29 lip 2012, 22:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jabłonna
Widzę, że z takimi dylematami jest nas kupa
Ja podobnie jak autor wątku boję się, ale na pewno wystartuję, bo jak nie teraz to kiedy? Miał być Orlen, ale odpuściłem to teraz nie ma lekko - trzeba biec. Liczę na dużo adrenaliny, dobrą pogodę, wsparcie na trasie ze strony zawodników i kibiców. Jakoś to będzie .....mam cichą nadzieję
Ja podobnie jak autor wątku boję się, ale na pewno wystartuję, bo jak nie teraz to kiedy? Miał być Orlen, ale odpuściłem to teraz nie ma lekko - trzeba biec. Liczę na dużo adrenaliny, dobrą pogodę, wsparcie na trasie ze strony zawodników i kibiców. Jakoś to będzie .....mam cichą nadzieję
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Nie powinno się startować z założeniem "jakoś to będzie". Bieg docelowy, a wiec w tym przypadku maraton, ma być zwieńczeniem przygotowań, swoistą nagrodą za wiele tygodni ciężkich treningów. Stając na starcie nie można się bać biegu - w końcu nie po to tyle się harowało w czasie przygotowań, żeby teraz się obawiać 
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Gdyż wydaje mi się, że każdy kto podchodzi poważnie do startu w maratonie ma jakieś założenia i cele. Jeden chce bić rekord świata, inny wygrać, inny złamać 4h, inny dobiec do mety. Na wszystko trzeba mieć jakiś pomysł, plan, ideę - przynajmniej tak mi się wydaje.rudnickir pisze:A dlaczego każdy ma biec wg założonych schamatów i przygotowań?
-
Adrian26
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Bo bez przygotowań startowanie w maratonie jest bez sensu.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
Adrian26
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Jest bez sensu ponieważ nie masz szans na dobry wynik, ale jest przede wszystkim lekkomyślne, bo może być niebezpieczne dla zdrowia => Poznań 2012..... 
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
rudnickir
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 723
- Rejestracja: 23 mar 2013, 22:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
wszystko zależy od tego jak kto traktuje bieganie , po co biegnie itd. Przyjmując ,że dobrg wynik to powiedzmy 3h15min i mniej - po co reszta biegnie? Wg założeń zdrowotnych już samo zakładanie czasu 4-4.15 jest szkodliwe dla zdrowia:) Najważnjejsze to pokonać siebie ... a Poznań 2012 o czym mówisz , o tym że zawodnik zmarł? zdaża się...nie koniecznie była to wina braku przygotowań.
-
Adrian26
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Tu nie chodzi o czas jaki się uzyska, ale odpowiednie przygotowanie organizmu do tego wysiłku. To jest chyba jasne, że powiedzmy 60-letnia kobieta (a takie też biorą udział w maratonach) nie będzie miała praktycznie żadnych szans na złamanie 3h w maratonie, co nie znaczy wcale, że w tym wieku nie będzie mogła się już odpowiednio do tych zawodów przygotować. Można to zrobić nie tylko na 3h, ale i na 4 czy 5. Myśle, że maraton jest tak czy siak "morderczy" nieważne czy biegnie się 3h czy 5. Większość biegaczy w Polsce to taki przeciętny Kowalski, który przekroczył 30-stke, wyhodował sobie zbiornik z przodu, a z nieco intensywniejszym uprawianiem sportu ostatni raz zetknął się w szkole średniej i po pół roku czy roku najczęściej rzuca się na maratonRudnickir pisze:wszystko zależy od tego jak kto traktuje bieganie , po co biegnie itd. Przyjmując ,że dobrg wynik to powiedzmy 3h15min i mniej - po co reszta biegnie?
Z tego co wiem to była właśnie wina braku odpowiedniego przygotowania. Jeżeli dobrze się orientuje chodziło o zakład.Rudnickir pisze:a Poznań 2012 o czym mówisz , o tym że zawodnik zmarł? zdaża się...nie koniecznie była to wina braku przygotowań.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
kolkus
- Dyskutant

- Posty: 36
- Rejestracja: 12 lut 2013, 14:33
- Życiówka na 10k: 45.21
- Życiówka w maratonie: brak
rudnickir pisze:wszystko zależy od tego jak kto traktuje bieganie , po co biegnie itd. Przyjmując ,że dobrg wynik to powiedzmy 3h15min i mniej - po co reszta biegnie? Wg założeń zdrowotnych już samo zakładanie czasu 4-4.15 jest szkodliwe dla zdrowia:) Najważnjejsze to pokonać siebie ... a Poznań 2012 o czym mówisz , o tym że zawodnik zmarł? zdaża się...nie koniecznie była to wina braku przygotowań.
Z tym, że jakie to pokonanie siebie skoro pół dystansu przejdziesz? Przeciętny człowiek przy odrobinie determinacji jest w stanie przejść te 42 kilometry w 6h.
-
rudnickir
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 723
- Rejestracja: 23 mar 2013, 22:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z tego co wiem to była właśnie wina braku odpowiedniego przygotowania. Jeżeli dobrze się orientuje chodziło o zakład.[/quote]Rudnickir pisze:a Poznań 2012 o czym mówisz , o tym że zawodnik zmarł? zdaża się...nie koniecznie była to wina braku przygotowań.
Naprawdę uważasz ,że 35 letni mężczyzna truchtając spokojnie - może umrzeć po 14 kilometrach? Wg mnie był na coś chory i tyle - jak by zmarł w drodze do pracy to nikt nawet by o nim nie usłyszał...
A to jak kto biegnie powinno być jego sprawą , wszyscy nie muszą być jednakowi i jednakowo ćwiczyć
-
vito
- Wyga

- Posty: 74
- Rejestracja: 29 wrz 2011, 08:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
rudnickir, absolutnie się z tobą zgadzam. Każdy ma jakieś swoje cele. Ja chciałbym przebiec maraton i zmieścić się w limicie. Jak będę musiał iść to uznam to za porażkę. Niektórzy jednak z góry zakładają marszobieg bo taka jest ich strategia. Założę się że są też tacy, którzy w ogóle nie zamierzają próbować dobiec (dojść) do mety. Chcą po prostu odebrać pakiet startowy, założyć koszulkę i wystartować. Potem jakoś to będzie i nawet jak zejdą po 10 km to przecież jakieś przeżycia i zdjęcia ze startu zostaną na pamiątkę.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Wg mnie to już są jakieś założenia, a więc jakiś tam schemat zakładasz. Zapewne przygotowania też jakieś były. A kolega rudnickir kilka postów wyżej napisał:vito pisze:Ja chciałbym przebiec maraton i zmieścić się w limicie. Jak będę musiał iść to uznam to za porażkę.
Więc nie bardzo rozumiem dlaczego się z nim zgadasz.rudnickir pisze:A dlaczego każdy ma biec wg założonych schamatów i przygotowań?
-
rudnickir
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 723
- Rejestracja: 23 mar 2013, 22:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mały wg schematów miałem na myśli postępowanie przed maratonem i sam bieg. Schemat czyli jakiś stereotyp, robienie czegoś tak jak wszyscy. Plan jakiś ma każdy - sam start jest już planem, więc nie rozdrabniajmy. Bardziej chodziło mi o to , że przygotowany może być np za rok , a trafi w jakieś problemy np sraczka, ból mięśnia, jakieś naderwanie - i wtedy po ciezkich przygotowaniach dozna porażki. Jakiś margines szaleństwa, zabawy i niewiadomej jest fajny , potrzebny i ekscytujacy.



