Tempo weszło lekko, im dalej tym łatwiej co cieszy bo ostatnio ta jednostka przysparzała mi sporo bólu. Poprawa wytrzymałości tempowej to teraz u mnie priorytet, więc będę ten typ treningu wykonywał co tydzień.
Miała być zabawa biegowa, ale nogi były bardzo świeże, więc postanowiłem zrobić tysiączki. Poza pierwszym powtórzeniem gdzie musiałem się jeszcze dogrzać poszło dość swobodnie. Spałem tylko niecałe 3h, więc zrobię sobie małą drzemkę
Regeneracyjnie po wczorajszych interwałach. Zamówiłem sobie rower bo do tej pory jeździłem jeszcze komunijnym, który ma ~12 lat . Kupiłem go głównie z zamiarem dojeżdżania na uczelnie, ale pewnie niekiedy będę robił sobie wycieczki rowerowe zamiast rozbiegań a jak się wciągnę to jeszcze w przyszłym roku wezmę udział w triathlonie
To szybsze tempo wybiegań już u mnie się ustabilizowało, niekiedy biegłem nawet poniżej 5:00/km. Dziś powinien przyjść rower, więc jutro zamiast biegania wycieczka rowerowa
Ten trening robiłem naprawdę z wielkim trudem. Poniedziałkowe interwały poszły mi dużo lżej, nie wiem czy wpływ miała na to wczorajsza jazda na rowerze, bo jednak inne mięśnie pracują czy może duchota i słońce. Jeszcze pół roku temu dałbym sobie spokój po 4 lub 5 powtórzeniu, ale zaparłem się że zrobię cały trening i mimo strasznej męczarni zwłaszcza przy ostatnim powtórzeniu jestem zadowolony. Może gdy przestanę odpuszczać na treningach to na zawodach będę dawał z siebie więcej, mam taką nadzieję.
Drugi z rzędu miesiąc powyżej 300km, treningi dobrze wchodzą, ale ja nie mam zaplanowanych konkretnych startów, te w których miałem brać udział niestety odpadną z powodów logistycznych, może coś jeszcze znajdę bo chciałbym sprawdzić formę i zrobić jakąś życiówkę
Dziś lżejszy akcent zważywszy na to, że prawdopodobnie uda mi się w sobotę wziąć udział w biegu Bachusa na 10km(trasa z atestem). Ciężko kontrolować tempo na takich odcinkach, wyszło trochę za szybko, lecz mimo to trening wszedł lekko.
Nie lubię robić dzień po akcencie długich wybiegań, ale zważywszy na to, że w sobotę zawody chciałem to zrobić dzisiaj. Tempo w porządku, lecz nogi były lekko obolałe, jutro tylko rozbieganie z przebieżkami.
Przedostatni trening przed zawodami i jak na złość pobolewa mnie kostka . Na szczęście u mnie kontuzje wyglądają tak, że wystarczy smarowanie obolałego miejsca maścią przez 2-3 dni i ból ustaje, mam nadzieję, że podobnie będzie i tym razem.
Niestety prawa kostka dalej boli a w dodatku pojawił się ból również na prawym śródstopiu . Pech, że zaczęło boleć na kilka dni przed startem, mam nadzieję, że w sobotę będzie ok, w innym wypadku nie widzę sensu tam jechać
Jutro wolne.