Nad wyraz dobrze, jakby wogóle wczoraj nie biegałypil pisze:a jak córki czuły się po tych 4km?

Moderator: infernal
Nad wyraz dobrze, jakby wogóle wczoraj nie biegałypil pisze:a jak córki czuły się po tych 4km?
pozazdrościłem Ci i namówiłem żonke na debiut w zawodachWczoraj zapisaliśmy się na bieg na 10km na 31.08 a przy tej okazji jest rozgrywany później bieg rodzinny na 3,5km więc po rozpytaniu zapisałem się na ten bieg razem z córkami - dla nich debiut dla mnie dobre roztruchtanie
No brawo - idea "cubertenowska" przyjemności samego uczestnictwa oraz radość przełamywania barier na swoją miarę szytych - to jest cośpanucci10 pisze:pozazdrościłem Ci i namówiłem żonke na debiut w zawodachWczoraj zapisaliśmy się na bieg na 10km na 31.08 a przy tej okazji jest rozgrywany później bieg rodzinny na 3,5km więc po rozpytaniu zapisałem się na ten bieg razem z córkami - dla nich debiut dla mnie dobre roztruchtaniepobiegnie sobie na spokojnie, coby sie nie zraziła i ukończyła swoje pierwsze zawody a ja, podobnie jak Ty potraktuje to jak roztruchtanie
hehe przybij piątke
takie czasy, Panie, nie ma co się dziwić, chyba ...mihumor pisze:Muszę przyznać się bez bicia, że dziś ledwo chodzę, po wczorajszym treningu wieczornym pojawiły się problemy ze spaniem i w efekcie to mam obawy jak dziś dam radę pobiec planowane 14km biegu regeneracyjnego - bo o czymś nawet delikatnie mocniejszym to nawet nie myślę. Ale nie mam wyjścia bo planowane kilometry na ten tydzień same się nie zrobią
To już wiesz jak mnie było ciężko w lipcu przerwać serię kilkunastu dni pod rząd biegania.mihumor pisze: Biegając ostatnio prawie codziennie dziwnie sie czułem wczoraj w dniu niebiegowym
To tylko pogratulować,bo na minutowej to naprawdę tempa powalają.mihumor pisze:Nie, nic nie testowałem - po prostu biegałem trening progowy i tak wyszedł na czucie, może to być dzień konia a może sygnał, że trzeba iśc oczko w gorę w tabelce. W poprzednim cyklu miałem podobnie - wyszło naturalnie.
heh, nie chce nic Ci wróżyć ale nie uważasz że to może byc dobry prognostyk? Jeśli dobrze pamiętam to zawsze przed jakimś ważnym startem masz jakieś problemy i nie udane treningiwigi pisze:U mnie załamka. Miałem dzisiaj trening 24 km TM. Wyszło tylko 14 km i nie byłem w stanie dalej kontynuować biegu w założonym tempie (4:35). Brak mocy i szybki dryf tętna, do zbyt wysokich wartości, uniemożliwiły wykonanie treningu. Po 14 km TM miałem ochotę się zatrzymać i usiąść lub położyć na trawie obok drogi. Zmobilizowałem się jednak do powolnego doczłapania do domu i zrobienia w sumie longa (łącznie ok. 27 km). W drodze powrotnej użądliła mnie w ramię pszczoła lub osa. W domu dostałem wysypki i świądu, czułem się mocno osłabiony. Skończyło się na wizycie u lekarza, zastrzyku i przepisaniu leków. Pechowy dzień.
Po tak nieudanym ważnym treningu nie mam już nadziei na przyzwoity wynik we wrocławskim maratonie i zadowolę się nawet minimalnym poprawieniem życiówki.