
FAZA I (6-8 TYGODNI):
1. pierwsza połowa tej fazy to nic nadzwyczajnego czyli bieganie samym wybiegań (I zakresów, Easy Runs i pewnie jakieś jeszcze nazwy na ten środek by się znalazły) z oczywistym celem powolnego wdrażania organizmu na wyższe obroty w następnych okresach
2. druga połowa tej fazy to dodanie jednego długiego wybiegania (zgodnie z zaleceniami Danielsa będzie on odpowiedzialny za około 25% tygodniowego dystansu), a także treningów siłowych (wprowadzę zarówno typowo polską siłę biegową czyli skipy i wieloskoki, ale także podbiegi i ćwiczenia ze sztangą) oraz 3 razy w tygodniu dodam ćwiczenia na mięśnie brzucha i grzbietu
FAZA II (6 TYGODNI):
1. ta faza to kontynuacja pracy nad siłą (Daniels zaleca pracowanie w tej fazie nad swoimi najsłabszymi stronami, więc czemu go nie posłuchać zwłaszcza, że zima pewnie będzie temu sprzyjała...), stopniowe zwiększanie kilometrażu poprzez wydłużanie wybiegań włącznie z długim wybieganiem, a także wprowadzenie II zakresu bieganego bardziej na czucie niż na konkretne prędkości
FAZA III (6 TYGODNI):
1. tutaj zaczyna się zabawa a mianowicie dzielę ten okres na 2 tygodnie ciężkiej orki, 1 tydzień luzowania, kolejne 2 tygodnie ciężkiej orki i ponownie 1 tydzień luzowania (czytałem, że metoda pracowania na 100% obrotów naprzemiennie z powiedzmy 60-70% przynosi lepsze efekty niż pracowanie ciągłe na 90%, a poza tym z logicznego punktu widzenia to metoda, która daje większą gwarancję uniknięcia przetrenowania zarówno fizycznego jak i psychicznego)
2. intensywne tygodnie będą składały się z długiego biegu w II zakresie (12-16 km najprawdopodobniej), treningu z podbiegami i innymi elementami siły biegowej, sesji interwałowej (tempo odcinków między tempem biegu na 5km a 10km z przerwami zachowującymi interwałowy charakter treningu) i długiego wybiegania (oczywiście zwykłe wybiegania wypełniają pozostałe dni treningowe)
3. tygodnie luzujące to spokojne wybiegania (może ze dwa z przebieżkami), jeden fartlek biegany całkowicie na czucie bez patrzenia na prędkości i jeden mocniejszy trening lub zawody na krótszym dystansie niż docelowy, w tygodniach luzujących kompletnie rezygnuję z siły, włącznie z ćwiczeniami na mięśnie brzucha i grzbietu, które stosuję wciąż 3 razy w tygodniu podczas intensywnych tygodni
4. w tej fazie osiągam szczytowy kilometraż, który w ciągu intensywnych tygodni może przekraczać 100 km (na pewno zmieści się w przedziale 90-120 km)
FAZA IV (6 TYGODNI):
1. kompletna rezygnacja z elementów siłowych podczas treningów, kilometraż redukuję stopniowo poprzez 80% kilometrażu szczytowego aż do 60-70% podczas ostatnich 2-3 tygodni
2. treningi w tej fazie bazują na krótszych, ale nieco szybszych wybieganiach niż poprzednio, dwóch treningach z prędkością startową (coś na wzór treningu progowego Danielsa z tym, że prędkość będzie dopasowana do tempa półmaratonu a nie jego tabelek) oraz jednym treningu z krótkimi powtórzeniami (300-600 metrowe odcinki), ale bieganymi żwawo i z niewielkimi przerwami tak żeby wyzwolić zapasy szybkości, które są moją mocną stroną

3. ostatni trening specjalistyczny zamierzam wykonać 4-5 dni przed półmaratonem, a ostatnie dni przed zawodami to będzie bieganie lekkich wybiegań nie dłuższych niż 8-10 km i pewnie ze dwa dni kompletnie wolne od biegania
Z góry przepraszam za długość postu, ale mam nadzieję, że mimo tej niedogodności uzyskam pomoc od doświadczonych miłośników biegów długich
