Licencja na zabieganie
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Wczoraj niebiegowo, dziś tenisowo. Wróciłem z pracy o 5 nad ranem i nastawiłem budzik na 10, coby odpalić rakietę na korcie.
Na pozór pomysł z lekka niedorzeczny, ale w praktyce dorzeczny i owszem.
Wreszcie rozgryzłem fenomen PeWueNu, czyli Paradoksu Wolnej Nocki. Do tej pory, gdy po 5-6 roboczych nockach trafiała mi się jedna wolna, to od razu starałem się przycisnąć Morfeusza na maxa. I to był błąd, bo potem nie mogłem wieczorem zasnąć i męczyłem się do 3-5 nad ranem.
Dzisiaj po szóstej nocce spałem tylko 5 godzin, pogoniłem żółtą piłeczkę przez 1,5 h, do wieczora zjem i wypiję to czego doopa zapragnie i powinienem zasnąć.
Jutro będzie bieganie o poranku, czyli inaczej niż zwykle, gdy wychodzę w czasie największej oglądalności słonecznej - pomiędzy 13-14.
Tradycyjnie już nie wiem co pobiegnę, a więc zgodnie z planem. Na żywca.
Zdrovaś!
Quentino
Na pozór pomysł z lekka niedorzeczny, ale w praktyce dorzeczny i owszem.
Wreszcie rozgryzłem fenomen PeWueNu, czyli Paradoksu Wolnej Nocki. Do tej pory, gdy po 5-6 roboczych nockach trafiała mi się jedna wolna, to od razu starałem się przycisnąć Morfeusza na maxa. I to był błąd, bo potem nie mogłem wieczorem zasnąć i męczyłem się do 3-5 nad ranem.
Dzisiaj po szóstej nocce spałem tylko 5 godzin, pogoniłem żółtą piłeczkę przez 1,5 h, do wieczora zjem i wypiję to czego doopa zapragnie i powinienem zasnąć.
Jutro będzie bieganie o poranku, czyli inaczej niż zwykle, gdy wychodzę w czasie największej oglądalności słonecznej - pomiędzy 13-14.
Tradycyjnie już nie wiem co pobiegnę, a więc zgodnie z planem. Na żywca.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Tępy z runa.
1km aperitif
5 km ze średnią 3'55"/km
3 Nagórki i 3 Zgórki
0,6km człapem
Jesienne starty widać już na horyzoncie. Jeszcze co prawda majacząco ale coś tam się powoli klaruje.
Może nawet zdecyduję się na Poznań niezależnie od stopnia chooyowości trasy, bo to, że będzie chooyowa to już w zasadzie pewne.
Wcześniej muszę jednak pobiec coś krótszego, z naciskiem na halfa.
Zdrovaś!
Quentino
1km aperitif
5 km ze średnią 3'55"/km
3 Nagórki i 3 Zgórki
0,6km człapem
Jesienne starty widać już na horyzoncie. Jeszcze co prawda majacząco ale coś tam się powoli klaruje.
Może nawet zdecyduję się na Poznań niezależnie od stopnia chooyowości trasy, bo to, że będzie chooyowa to już w zasadzie pewne.
Wcześniej muszę jednak pobiec coś krótszego, z naciskiem na halfa.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
W całym kraju odbywa się jakże pożyteczna akcja "Cała Polska czyta dzieciom ulotki z Lidla". Kolejki przed marketami jak do tojtoji przed startem maratonu. Sam nie mogłem być o tej porze więc zleciłem zakup tego drewna komu trzeba. Jutro przymierzę.
Miałem dziś nie biegać ale wczoraj w innym molochu zobaczyłem tanie buty do "naturalnego biegania". Z wyglądu takie sobie, w dotyku z lekka za ciężkie. Więc przymierzyłem. To był szczał z biodra w samą dziesiątkę - na mnie szyte.
Dziś musiałem zrobić krótki test. No i na początek obuchem podeszwy w głowę. Sztywna w biegu jak azjatycki pal. Pierwszy kilometr pożałości pobiegłem, z żalu wydanych 60 zeta, choć przy zakupie pomyślałem - nawet jak będą nietrafione to dziura budżetowa będzie jeno dziurką. Zrobiłem takie nic:
1km aperitif - szpiegowsko-rozpoznawczo
ZAYOBY - 10 x 100m w tempie 3'10"/km na przerwach 11 sekundowych
3 Nagórki i 2 Zgórki
0,6km człapem
No i nastąpił krótko oczekiwany zwrot akcji. Gdy tylko zacząłem biegać po szybkości, nasze szkapy zamieniły się w rumaki. Co więcej, gdy wracałem do domu, były już okiełznane i osiodłane. Się @#$%^ zdziwiłem.
Sprawa druga i do tego ważniejsza. Ich minusem jest podeszwa - średnio sztywna i ciężko gumowa. Ich zaletą jest podeszwa - mocno zadziorna, pod trudniejsze podłoże. Będą na jesienną zimę jak znalazł, a nawet kupił.
Mają bardzo drapieżny bieżnik. Słowem draBieżniki. Dobra nazwa dla butów trailowych.
------------------------------------------------------------------------------------
Poprzedni tydzień:
Treningi - 3
Kilometraż - 23 km
Kilomniestrasz - 82-83 kilo
Podłoże - nie mientkie: asfalt, chodniki
Kapcie - Pumy Faas 300
Treningi wykonane siłami natury - 7/8 w skali APGAR
Obiecuję sobie, że przed maratonem zrobię choć jeden tydzień w kwocie 42km. Nie wiem jeszcze jak to zrobię, ale się zawziąłem. Może biegiem.
Zdrovaś!
Quentino
Miałem dziś nie biegać ale wczoraj w innym molochu zobaczyłem tanie buty do "naturalnego biegania". Z wyglądu takie sobie, w dotyku z lekka za ciężkie. Więc przymierzyłem. To był szczał z biodra w samą dziesiątkę - na mnie szyte.
Dziś musiałem zrobić krótki test. No i na początek obuchem podeszwy w głowę. Sztywna w biegu jak azjatycki pal. Pierwszy kilometr pożałości pobiegłem, z żalu wydanych 60 zeta, choć przy zakupie pomyślałem - nawet jak będą nietrafione to dziura budżetowa będzie jeno dziurką. Zrobiłem takie nic:
1km aperitif - szpiegowsko-rozpoznawczo
ZAYOBY - 10 x 100m w tempie 3'10"/km na przerwach 11 sekundowych
3 Nagórki i 2 Zgórki
0,6km człapem
No i nastąpił krótko oczekiwany zwrot akcji. Gdy tylko zacząłem biegać po szybkości, nasze szkapy zamieniły się w rumaki. Co więcej, gdy wracałem do domu, były już okiełznane i osiodłane. Się @#$%^ zdziwiłem.
Sprawa druga i do tego ważniejsza. Ich minusem jest podeszwa - średnio sztywna i ciężko gumowa. Ich zaletą jest podeszwa - mocno zadziorna, pod trudniejsze podłoże. Będą na jesienną zimę jak znalazł, a nawet kupił.
Mają bardzo drapieżny bieżnik. Słowem draBieżniki. Dobra nazwa dla butów trailowych.
------------------------------------------------------------------------------------
Poprzedni tydzień:
Treningi - 3
Kilometraż - 23 km
Kilomniestrasz - 82-83 kilo
Podłoże - nie mientkie: asfalt, chodniki
Kapcie - Pumy Faas 300
Treningi wykonane siłami natury - 7/8 w skali APGAR
Obiecuję sobie, że przed maratonem zrobię choć jeden tydzień w kwocie 42km. Nie wiem jeszcze jak to zrobię, ale się zawziąłem. Może biegiem.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Poczucie humoru w narodzie nie ginie. Ostatnio dotknęło organizatorów poznańskiego maratonu. I to był zły dotyk.
Udało im się ubiegłoroczną kiepską trasę jeszcze bardziej skiepścić. Rozumiem, remonty, przebudowy...szkoda, bo chętnie bym pobiegł.
Największe wrażenie robi profil trasy (którego nie zamieścili na swojej stronie internetowej). A dokładnie profil ostatnich 7 km.
Ale o tym potem.
Dziś udało się pobiegać po lesie. Dawno tego nie robiłem, więc trzeba się było przyzwyczaić do tego, że drzewa nie są gumowe a szyszki żelowe.
1km aperitif
8,5km po 4'10'/km
2 x 300m po 55"
1 x 200m w 34"
1 x 100 w 17"
1,5km człapem
Biegłem w ZENikach. Teraz to ja już się nie pytam jak mi się biega w jakiś butach, tylko pytam buty jak im się dziś biegło.
Ponoć alegancko.
Zdrovaś!
Quentino
Udało im się ubiegłoroczną kiepską trasę jeszcze bardziej skiepścić. Rozumiem, remonty, przebudowy...szkoda, bo chętnie bym pobiegł.
Największe wrażenie robi profil trasy (którego nie zamieścili na swojej stronie internetowej). A dokładnie profil ostatnich 7 km.
Ale o tym potem.
Dziś udało się pobiegać po lesie. Dawno tego nie robiłem, więc trzeba się było przyzwyczaić do tego, że drzewa nie są gumowe a szyszki żelowe.
1km aperitif
8,5km po 4'10'/km
2 x 300m po 55"
1 x 200m w 34"
1 x 100 w 17"
1,5km człapem
Biegłem w ZENikach. Teraz to ja już się nie pytam jak mi się biega w jakiś butach, tylko pytam buty jak im się dziś biegło.
Ponoć alegancko.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Zgodnie z tym co wczoraj napisałem wracam do trasy poznańskiego maratonu. Kilka osób mnie o to zapytało z czego Zbyszek na forum.
Poznań to moje miasto i tym bardziej boli to co się dzieje z PM.
Trasę najczęściej rozpatruje się w dwóch aspektach - atrakcyjności i profilu. Ja dodatkowo - pod względem atrakcyjności profilu.
Atrakcyjność - wizualna, architektoniczna, historyczna...z Krakowem i Wawą nawet nie podejmę się porównań. Kamikadze Compareradzę...
Teoretycznie mógłbym spróbować zestawić Poznań z Wrocławiem i Trójmiastem. Niestety, byłem zarówno nad Odrą jak i w Trójzębie. Nie Warto...gorzej nad Wartą.
W ubiegłym roku, zdaje się Wyborcza a teraz org zrobili Tour de Poznoń...Jak to się napocili, jak to się natrudzili...czego to w Poznaniu nie ma. Ano nie ma bardzo wielu ciekawych miejsc. Prawda jest bolesna i zasychająca w gardle...pustynia Gobi ma więcej atrakcji niż stolica Wielkiej Polski. Zwłaszcza, gdy nowe piaski nawieje...
Można oczywiście mówić o "zalążkach państwa polskiego" i "poznańskim Biskupinie"...wzruszyć się można...
Najmniejsza nawet wioska ma swoje piękne i urokliwe miejsca. Poznań też. Niestety, nie da się tam poprowadzić masowego biegu, a zwłaszcza spędu na kilka tysięcy dusz co dyszą.
Dla mnie, i tutaj dodam modne ostatnio, MOIM ZDANIEM...godne uwagi są dwa miejsca, z różnych biegunów - okolice Zamku Cesarskiego (zwłaszcza po liftingu) i ...Stary/Nowy Browar. O ile w ostatnich latach regularnie obiegaliśmy na calaku i halfie skrzyżowanie Marcina i Niepodległości, o tyle w tym roku zastąpiono to kostką brukową na Mickiewicza. Ideał sięgnął bruku.
Profil - każdy kto przebiegł maraton wie co się z nim dzieje po 30 km. Niewielu z kolei wie co się z nimi dzieje po 35 km...
Ostatnie 7km w Poznaniu:
- ok. 2,5km pod górkę - 35m,
- ok. 2,5km z górki - 30m,
- ok. 2km pod górkę - 30m.
- meta...BOLIzm.
Czy 30m przewyższenia na odcinku 2,5km jest trudne? NIE. Na treningu. Ale po 35 kaemie to jest pierredolona czomolungma.
Konkretnie. Ktoś przygotował się uczciwie jak mcSkarżyński przykazał i biegnie na czas 3:10. Biegnie sobie w tym Berlinie, Amsterdamie czy Frankfurcie w tempie ustawowym - 4:30/km. Nahle rzucają go na trudny odcinek na 35 kmetrze w Poznaniu. Nie ma @#$%^ najmniejszych szans na utrzymanie tego tempa. Najmniejszych. Jeśli jednak dobiegłby w 3:10, to by znaczyło, że był przygotowany na łamanie trójki, a nie na 3 dycha. Amen.
Ładnie i trafnie skomentował to Gife - przewyższenia są kozackie. Z dzieciństwa pamiętam bajkę "Jak Kozacy grali w piłkę nożną". Był tam taki motyw wykopu piłki w niebo i tekst - Odpoczywajcie chłopcy...
Czy można zrobić życiówkę w Poznaniu? Oczywiście, a nawet zdobyć punkty do UTMB. Pewnie i ja dałbym radę zdebeścić się na tej trasie o jakieś 2 minuty. Mnie jest łatwiej tym bardziej, że biegam 28km na tydzień i mam tyły w postaci 3:16.
Wiem jak łatwo mnie skontrować, co niniejszym czynię - złej baletnicy nawet stringi wystają spod spódnicy.
Zdrovaś!
Quentino
Poznań to moje miasto i tym bardziej boli to co się dzieje z PM.
Trasę najczęściej rozpatruje się w dwóch aspektach - atrakcyjności i profilu. Ja dodatkowo - pod względem atrakcyjności profilu.
Atrakcyjność - wizualna, architektoniczna, historyczna...z Krakowem i Wawą nawet nie podejmę się porównań. Kamikadze Compareradzę...
Teoretycznie mógłbym spróbować zestawić Poznań z Wrocławiem i Trójmiastem. Niestety, byłem zarówno nad Odrą jak i w Trójzębie. Nie Warto...gorzej nad Wartą.
W ubiegłym roku, zdaje się Wyborcza a teraz org zrobili Tour de Poznoń...Jak to się napocili, jak to się natrudzili...czego to w Poznaniu nie ma. Ano nie ma bardzo wielu ciekawych miejsc. Prawda jest bolesna i zasychająca w gardle...pustynia Gobi ma więcej atrakcji niż stolica Wielkiej Polski. Zwłaszcza, gdy nowe piaski nawieje...
Można oczywiście mówić o "zalążkach państwa polskiego" i "poznańskim Biskupinie"...wzruszyć się można...
Najmniejsza nawet wioska ma swoje piękne i urokliwe miejsca. Poznań też. Niestety, nie da się tam poprowadzić masowego biegu, a zwłaszcza spędu na kilka tysięcy dusz co dyszą.
Dla mnie, i tutaj dodam modne ostatnio, MOIM ZDANIEM...godne uwagi są dwa miejsca, z różnych biegunów - okolice Zamku Cesarskiego (zwłaszcza po liftingu) i ...Stary/Nowy Browar. O ile w ostatnich latach regularnie obiegaliśmy na calaku i halfie skrzyżowanie Marcina i Niepodległości, o tyle w tym roku zastąpiono to kostką brukową na Mickiewicza. Ideał sięgnął bruku.
Profil - każdy kto przebiegł maraton wie co się z nim dzieje po 30 km. Niewielu z kolei wie co się z nimi dzieje po 35 km...
Ostatnie 7km w Poznaniu:
- ok. 2,5km pod górkę - 35m,
- ok. 2,5km z górki - 30m,
- ok. 2km pod górkę - 30m.
- meta...BOLIzm.
Czy 30m przewyższenia na odcinku 2,5km jest trudne? NIE. Na treningu. Ale po 35 kaemie to jest pierredolona czomolungma.
Konkretnie. Ktoś przygotował się uczciwie jak mcSkarżyński przykazał i biegnie na czas 3:10. Biegnie sobie w tym Berlinie, Amsterdamie czy Frankfurcie w tempie ustawowym - 4:30/km. Nahle rzucają go na trudny odcinek na 35 kmetrze w Poznaniu. Nie ma @#$%^ najmniejszych szans na utrzymanie tego tempa. Najmniejszych. Jeśli jednak dobiegłby w 3:10, to by znaczyło, że był przygotowany na łamanie trójki, a nie na 3 dycha. Amen.
Ładnie i trafnie skomentował to Gife - przewyższenia są kozackie. Z dzieciństwa pamiętam bajkę "Jak Kozacy grali w piłkę nożną". Był tam taki motyw wykopu piłki w niebo i tekst - Odpoczywajcie chłopcy...
Czy można zrobić życiówkę w Poznaniu? Oczywiście, a nawet zdobyć punkty do UTMB. Pewnie i ja dałbym radę zdebeścić się na tej trasie o jakieś 2 minuty. Mnie jest łatwiej tym bardziej, że biegam 28km na tydzień i mam tyły w postaci 3:16.
Wiem jak łatwo mnie skontrować, co niniejszym czynię - złej baletnicy nawet stringi wystają spod spódnicy.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Dziś mi się biegło tak jak mi się wczoraj piło.
Dzień był długi i zdawał się nie mieć końca. Spotkałem zbyt wielu fajnych ludzi, aby zauważyć zachód słońca. Za to wschód...
Z runa kawa i coś na otępienie.
1km aperitif
6km po 4'01"/km
1km wleczonego
Człowiek się starzeje i każde piwo powyżej 9 na dzień przed treningiem ma już swój ciężar właściwy.
Ostatnie dni były bardzo gorące, ale picie jak wielbłąd, na zapas, nie zawsze się sprawdza.
Na szczęście idę dziś do pracy więc pion wróci do odpowiedniego poziomu.
Zdrovaś!
Quentino
Dzień był długi i zdawał się nie mieć końca. Spotkałem zbyt wielu fajnych ludzi, aby zauważyć zachód słońca. Za to wschód...
Z runa kawa i coś na otępienie.
1km aperitif
6km po 4'01"/km
1km wleczonego
Człowiek się starzeje i każde piwo powyżej 9 na dzień przed treningiem ma już swój ciężar właściwy.
Ostatnie dni były bardzo gorące, ale picie jak wielbłąd, na zapas, nie zawsze się sprawdza.
Na szczęście idę dziś do pracy więc pion wróci do odpowiedniego poziomu.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Się działo w ubiegłym tygodniu. Kilka dni wolnego i od razu człowiek zniewolony.
Treningi - 3
Kilometraż - 24 km
Kilomniestrasz - 82-83 kilo
Podłoże - asfalt, chodniki i 10 kmetrów po lesie
Kapcie - ZENike i draBieżniki
Treningi wykonane siłami natury - 7/8 w skali APGAR
Przez najbliższe 2-3 miesiące bieganie bez ściśle ustalonego planu ale z uwzględnieniem w każdym tygodniu jakiegoś konkreta.
A może końKreta - gdy będę miał dzień konia to to pierwsze, a gdy będę rył to jak kret.
Jak widać nagim okiem, z mojego biegania już nic nie będzie. Co najwyżej życiówki.
Zdrovaś!
Quentino
Treningi - 3
Kilometraż - 24 km
Kilomniestrasz - 82-83 kilo
Podłoże - asfalt, chodniki i 10 kmetrów po lesie
Kapcie - ZENike i draBieżniki
Treningi wykonane siłami natury - 7/8 w skali APGAR
Przez najbliższe 2-3 miesiące bieganie bez ściśle ustalonego planu ale z uwzględnieniem w każdym tygodniu jakiegoś konkreta.
A może końKreta - gdy będę miał dzień konia to to pierwsze, a gdy będę rył to jak kret.
Jak widać nagim okiem, z mojego biegania już nic nie będzie. Co najwyżej życiówki.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Dobrze się ten tydzień zaczyna biegowo.
GARBATE PROCENTY - 17%
1 km rozgrzewkowo
7,1 km – 29:19. Tempo – 4'08”/km. Garbato – 45 m przewyższenia.
2 x 313m – 59” i 55”
0,6 km człapem
Męczące te garby, biegane na pętli 3,05km. Kilka tygodni temu pobiegłem to samo ale dziś dodałem jednego kmetra.
W następnych tygodniach będę się tu z lekka wydłużał. Powinno się przydać w tak brzydkich okolicznościach przyrody i niepowtarzalnej, jakie mogą się zdarzyć na trasie.
Zdrovaś!
Quentino
GARBATE PROCENTY - 17%
1 km rozgrzewkowo
7,1 km – 29:19. Tempo – 4'08”/km. Garbato – 45 m przewyższenia.
2 x 313m – 59” i 55”
0,6 km człapem
Męczące te garby, biegane na pętli 3,05km. Kilka tygodni temu pobiegłem to samo ale dziś dodałem jednego kmetra.
W następnych tygodniach będę się tu z lekka wydłużał. Powinno się przydać w tak brzydkich okolicznościach przyrody i niepowtarzalnej, jakie mogą się zdarzyć na trasie.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Wiele mi można zarzucić, ale nie to, że dziś byłem rześki i świeży. Nawet nie chodzi o to, że po 4 nockach z rzędu, bo i tak standardem jest 5-6. Ta robota po prostu rozwala mi układ jezdny. Nogi wymęczone i miejscowo zmaltretowane, ale najgorsze jest lewe biodro. Lewe jest. Wszystko rozklekotane.
Nic to, nic tamto.
PRZERWAŁY - SYZYFY
1 km aperitifem
2 x 175m - 36"
Syzyfy: 6 x 150/5m – 33”. Tempo 3'40”/km.
1 x 313m - 53"
0,6km człapem
Zawsze gdy wracam nad ranem z nocki patrzę w niebo i łykam trochę tlenu w poroboczym zachwycie. Dzisiaj zachwyciłem się księżycem/słońcem dosłownie siedzącym na chmurce. Zajebisty widok. Mówię sobie na głos:
- @#$%^, jak pięknie.
I poszedłem pod prysznic zmyć 11 godzinne zmęczenie.
Zdrovaś!
Quentino
Nic to, nic tamto.
PRZERWAŁY - SYZYFY
1 km aperitifem
2 x 175m - 36"
Syzyfy: 6 x 150/5m – 33”. Tempo 3'40”/km.
1 x 313m - 53"
0,6km człapem
Zawsze gdy wracam nad ranem z nocki patrzę w niebo i łykam trochę tlenu w poroboczym zachwycie. Dzisiaj zachwyciłem się księżycem/słońcem dosłownie siedzącym na chmurce. Zajebisty widok. Mówię sobie na głos:
- @#$%^, jak pięknie.
I poszedłem pod prysznic zmyć 11 godzinne zmęczenie.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Trening z serii ALL INCLUSIVE
1km aperitifem
3km po 4'04"/km
2 x 313m - po 54"
Syzyf Silnia: podbieg 200m i zbieg x 3. Całość 1200m jednym ciągiem po 4'07"/km
0,6km człapem
Ciężko się biega na ciągłym niezregenerowaniu. Przy tej robocie jestem w kłopocie.
So far, so far away...
Zdrovaś!
Quentino
1km aperitifem
3km po 4'04"/km
2 x 313m - po 54"
Syzyf Silnia: podbieg 200m i zbieg x 3. Całość 1200m jednym ciągiem po 4'07"/km
0,6km człapem
Ciężko się biega na ciągłym niezregenerowaniu. Przy tej robocie jestem w kłopocie.
So far, so far away...
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Odkurzyłem sobie trening pod nazwą BESTja. Wymyśliłem go sobie ze dwa lata temu. Krótki ciągły w postaci BNP, bazujący na życiówkach. Biorę personalne besty ze świętej trójcy (42,2km, 21,1km i 10km) i biegnę wszystkiego po 10% trasy. Czyli w moim przypadku powinno być:
4km po 4'39"/km + 2km po 4'03"/km + 1km w 3'49"/km
Wyszło trochę szybciej, bo nie chciałem się wygłupiać z tempem 4'39"/km skoro nie biegam tak od roku, więc postanowiłem, że będzie to 4'30"/km, czyli tempo życzeniowe pod nową życiówkę...Nie udało się, bo to za trudne jednak było. Te cztery maratońskie kmetry przebiegłem po 4'24"/km.
Najbardziej bałem się (i słusznie) przeskoku z tej prędkości na połówkową - 4'03"/km.
Wybiegło dokładnie tak:
BESTja - 4km po 4'24"/km + 2km po 4'03"/km + 1km w 3'36"/km
Niewinne 7 kmetrów, ale roboty trochę przy tym jest.
Na koniec pobiegłem 1 x 313m w 54" i do domu człapem.
Zdrovaś!
Quentino
4km po 4'39"/km + 2km po 4'03"/km + 1km w 3'49"/km
Wyszło trochę szybciej, bo nie chciałem się wygłupiać z tempem 4'39"/km skoro nie biegam tak od roku, więc postanowiłem, że będzie to 4'30"/km, czyli tempo życzeniowe pod nową życiówkę...Nie udało się, bo to za trudne jednak było. Te cztery maratońskie kmetry przebiegłem po 4'24"/km.
Najbardziej bałem się (i słusznie) przeskoku z tej prędkości na połówkową - 4'03"/km.
Wybiegło dokładnie tak:
BESTja - 4km po 4'24"/km + 2km po 4'03"/km + 1km w 3'36"/km
Niewinne 7 kmetrów, ale roboty trochę przy tym jest.
Na koniec pobiegłem 1 x 313m w 54" i do domu człapem.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Właśnie patrzę na swojego z lekka uświnionego laptopa. Staram się nie jeść przy kompie, ale ułomność ludzka nie zna granic.
Niektóre literki to coś pomiędzy cyrylicą i chińskimi krzaczkami. Sprzęt teraz taki delikatny robią, że ani to do pralki włożyć ani na myjnie zawieźć. Łotrever, muszę to ogarnąć.
Garbate Procenty dziś pobiegłem na pofalowanej pętli, czyli tak jak tydzień temu. I tak jak zapowiadałem dodałem kolejnego kmetra.
1km na apetyt
Garbate Procenty - blisko 20% - 8230m po 4'08"/km
1 x 313m w 55"
0,6km człapem
Ze względu na mniejsze lub większe fałdy, najwolniejszy km zrobiłem w granicach 4'20" a najszybszy w 3'59"/km.
Ryłem w słońcu, tym bardziej zadowolonym ci ja.
Mimo, że stara dupa już jestem to nie jest jeszcze ze mną tak źle.
Zdrovaś!
Quentino
Niektóre literki to coś pomiędzy cyrylicą i chińskimi krzaczkami. Sprzęt teraz taki delikatny robią, że ani to do pralki włożyć ani na myjnie zawieźć. Łotrever, muszę to ogarnąć.
Garbate Procenty dziś pobiegłem na pofalowanej pętli, czyli tak jak tydzień temu. I tak jak zapowiadałem dodałem kolejnego kmetra.
1km na apetyt
Garbate Procenty - blisko 20% - 8230m po 4'08"/km
1 x 313m w 55"
0,6km człapem
Ze względu na mniejsze lub większe fałdy, najwolniejszy km zrobiłem w granicach 4'20" a najszybszy w 3'59"/km.
Ryłem w słońcu, tym bardziej zadowolonym ci ja.
Mimo, że stara dupa już jestem to nie jest jeszcze ze mną tak źle.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Zaszłości:
Treningi - 4
Kilometraż - 32 km
Kilomniestrasz - 82-83 kilo
Podłoże - asfalt, chodniki
Kapcie - Pumy Faas 300
Treningi wykonane siłami natury - 7 w skali APGAR
Nieoczekiwanie, ale w naturalny sposób Faasy 300 stały się moimi podstawowymi trepami biegowymi.
Faasy Czysta przyjemność po mojej stronie.
ZENike traktuje na razie jako buty od święta. Idealnie pasowałyby gdyby mama nieopatrznie chciała mnie wysłać do Drugiej Komunii Świętej.
Wagę i kilometraż mam ciągle niestartowe. W ogóle to od roku nigdzie nie biegłem więc jakikolwiek jesienny start potraktuję jako debiut.
Zdrovaś!
Quentino
Treningi - 4
Kilometraż - 32 km
Kilomniestrasz - 82-83 kilo
Podłoże - asfalt, chodniki
Kapcie - Pumy Faas 300
Treningi wykonane siłami natury - 7 w skali APGAR
Nieoczekiwanie, ale w naturalny sposób Faasy 300 stały się moimi podstawowymi trepami biegowymi.
Faasy Czysta przyjemność po mojej stronie.
ZENike traktuje na razie jako buty od święta. Idealnie pasowałyby gdyby mama nieopatrznie chciała mnie wysłać do Drugiej Komunii Świętej.
Wagę i kilometraż mam ciągle niestartowe. W ogóle to od roku nigdzie nie biegłem więc jakikolwiek jesienny start potraktuję jako debiut.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Tałzeny narastająco na krótkich brejkach.
1km aperitif
5 x 1km: 4'00"/km - 3'50"/km - 3'40"/km - 3'37"/km - 3'22"/km
Brejki - 2:15.
3 Nagórki + 2 Zgórki
0,6km człapem
Miało być coś innego, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co ktoś zgubi.
Z rzeczy humorystycznych inaczej - rano nieopatrznie wszedłem na wątek o pęcherzach biegowych. Nie mogę w to uwierzyć, ale po dzisiejszym, krótkim jak zwykle, treningu, wylazł mi mały pęcherz. Sensacji by wielkiej nie było, gdyby nie fakt, że pęcherze mam tylko i wyłącznie po zawodach.
Chyba nie powinienem czytać o potencjalnym ataku na Syrię, bo za chwilę wyślą tam jeszcze eskadrę bombowców...
Zdrovaś!
Quentino
1km aperitif
5 x 1km: 4'00"/km - 3'50"/km - 3'40"/km - 3'37"/km - 3'22"/km
Brejki - 2:15.
3 Nagórki + 2 Zgórki
0,6km człapem
Miało być coś innego, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co ktoś zgubi.
Z rzeczy humorystycznych inaczej - rano nieopatrznie wszedłem na wątek o pęcherzach biegowych. Nie mogę w to uwierzyć, ale po dzisiejszym, krótkim jak zwykle, treningu, wylazł mi mały pęcherz. Sensacji by wielkiej nie było, gdyby nie fakt, że pęcherze mam tylko i wyłącznie po zawodach.
Chyba nie powinienem czytać o potencjalnym ataku na Syrię, bo za chwilę wyślą tam jeszcze eskadrę bombowców...
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Dzisiaj standardowe 35 minut.
1km aperitif
8 x 210m - 39". Ostatni last - 33'.
Brejki - 1:21.
3 Nagórki + 3 Zgórki
0,6km człapem
Po ostatnich dwóch nockach czuję prawego achillesa. Jak go w dupę kopnę to mu w pięty pójdzie...
Ta robota prędzej czy później mnie rozwali. Pracuję nad tym aby później.
Zdrovaś!
Quentino
1km aperitif
8 x 210m - 39". Ostatni last - 33'.
Brejki - 1:21.
3 Nagórki + 3 Zgórki
0,6km człapem
Po ostatnich dwóch nockach czuję prawego achillesa. Jak go w dupę kopnę to mu w pięty pójdzie...
Ta robota prędzej czy później mnie rozwali. Pracuję nad tym aby później.
Zdrovaś!
Quentino