Z całej Twojej wypowiedzi pamiętam tylko słowo "durni". Dobrego wychowania żadną dietą nie nadrobisz.Yurek3 pisze:Właśnie tak to jest Forum sportowe ,a nie gospodyń wiejskich mnie guzik obchodzi co je pani cava czy inny user ,ale propagowanie na tym Forum diet szkodliwych i mało tego nie podnoszących wydolności ,a co za tym idzie wyników sportowych jest naganne jest propagowaniem religii wegetariańskiej ,w której to nie jedzący mięsa są lepsi od reszty populacji bo nie zabijają zwierząt tylko nikt się z tych durni nie zastanawia gdyby większość populacja przeszła na taką dietę ilu ludzi rolników hodowców by straciło pracę i dobytek całego życia taka postawa jest naganna i nieetyczna delikatnie mówiąc.
Ma dieta jest o wiele szersza niż piszesz ja podałem przykład na mój dzień startowy
Mieso i nabiał wyniszcza nasz organizm? - prof Campbell
-
- Wyga
- Posty: 92
- Rejestracja: 10 maja 2013, 13:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
święte słowaapaczo pisze:eeee...
Życie jest za krótkie żeby wszystkiego sobie odmawiać! Do wszystkiego trzeba podchodzić z umiarem i będzie dobrze.

- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
cava, ja tu nie widzę żadnych niezgodności między tym co piszesz ty a tym co piszę ja. Fakt, że może piszę mało ściśle, bo nie rozróżniam w każdym poście węglowodanów na przetworzone i nieprzetworzone, taki skrót myślowy, ale sądziłem że to wynika z kontekstu. Od razu piszę że przeciwko węglowodanom z warzyw, albo umiarkowanie stosowanych owoców nic nie mam. W ogóle nie da się ich zjeść za dużo, bo np kilo pomidorów czy brokułów ma poniżej 50g węglowodanów - mniej niż w dwóch bułkach.
Co do dzieci, to mnie się jednak wydaje, że za falę cukrzycy i otyłości odpowiadają słodycze, słodkie soki i napoje i przekąski w rodzaju czipsów.
Wiele dzieci nie cierpi mleka i trzeba je wręcz zmuszać do picia.
Co do traw, to generalnie w naszym klimacie raczej nie da się jeść ziaren traw
. Żeby wyciągnąć z dość blisko spokrewnionego ze zbożem perzu maciupeńkie ziarenka, trzeba się tyle natrudzić, że lepiej już nazbierać szczawiu lub korzeni mleczu, które też są o dziwo jadalne. Potrzebne są specyficzne gatunki w rodzaju prosa, które rosły kilkanaście tysięcy lat temu na terenie Syrii, i dopiero stamtąd się rozprzestrzeniły w inne rejony.
A czemu nie tyli? Bo wtedy mąka nie przypominała mąki
. Raczej gruboziarnistą śrutę zgniataną kamieniami, a poza tym polowanie i pasterstwo cały czas odgrywały dużą rolę przy dostarczaniu żywności.
Białą mąkę znamy dopiero od jakichś 150 lat.
Za to dowody archeologiczne pokazują, że zaraz po przejściu na rolnictwo znacznie pogorszył się stan zdrowia populacji, zmniejszył się średni wzrost i długość życia.
Zresztą, jeszcze z początku naszej ery jest wiele relacji z walk żywiących się głównie zbożem Rzymian z niemal wyłącznie łowiecko-zbierackimi Germanami. Średni wzrost Rzymian oscylował dookoła 160cm, a Germanów w okolicach 180-190cm.
Tak jak pisze Yurek - powody dla których promuje się diety wege są głównie pozamerytoryczne - ekonomiczno-ekologiczno-moralne. Fajnie, to są ważne powody, ale ze sportem czy zdrowiem człowieka nie mają wiele wspólnego. Od dobrej diety wegetariańskiej zawsze lepsza będzie taka sama dieta, do której dołoży się mięso i podroby. Choćby ze względu na lepszą przyswajalność białka i lepszą biodostępność niektórych mikroelementów.
Co do dzieci, to mnie się jednak wydaje, że za falę cukrzycy i otyłości odpowiadają słodycze, słodkie soki i napoje i przekąski w rodzaju czipsów.
Wiele dzieci nie cierpi mleka i trzeba je wręcz zmuszać do picia.
Co do traw, to generalnie w naszym klimacie raczej nie da się jeść ziaren traw

A czemu nie tyli? Bo wtedy mąka nie przypominała mąki

Białą mąkę znamy dopiero od jakichś 150 lat.
Za to dowody archeologiczne pokazują, że zaraz po przejściu na rolnictwo znacznie pogorszył się stan zdrowia populacji, zmniejszył się średni wzrost i długość życia.
Zresztą, jeszcze z początku naszej ery jest wiele relacji z walk żywiących się głównie zbożem Rzymian z niemal wyłącznie łowiecko-zbierackimi Germanami. Średni wzrost Rzymian oscylował dookoła 160cm, a Germanów w okolicach 180-190cm.
Tak jak pisze Yurek - powody dla których promuje się diety wege są głównie pozamerytoryczne - ekonomiczno-ekologiczno-moralne. Fajnie, to są ważne powody, ale ze sportem czy zdrowiem człowieka nie mają wiele wspólnego. Od dobrej diety wegetariańskiej zawsze lepsza będzie taka sama dieta, do której dołoży się mięso i podroby. Choćby ze względu na lepszą przyswajalność białka i lepszą biodostępność niektórych mikroelementów.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 07 sty 2011, 17:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z tym, że w przypadku Campbela nie mówimy o przypadku, w którym "pewien mądry pan poleca na chorobę X" - tylko o całościowym podejściu (biochemika żywności z kilkudziesięcioletnim dorobkiem) do wpływu odżywiania (odzwierzęcego - bardzo negatywnego i wyniszczajacego i zakwaszajacego; roslinnego/pełnoziarnistego esktremalnie pozytywnego i uleczajacego przewlekłe dolegliwości cywilizacyjne) bazującego na największym, flagowym badaniu światowym (tzw Badanie Chińskie) jakie kiedykolwiek przeprowadzono na tej planecie, wsparte dziesiątkami wyników innych także przełomowych badań światowych. Są nazwiska, źródła, wykresy, ISTOTNE dane i prawidłowości statystyczne, przedstawione wyniki empirycznych badań oraz opis patologi mechanizmów a wręcz masakry połączonego systemu koncernów farmaceutycznych + koncernów żywieniowych + rządu.marcinostrowiec pisze:kiedys czytałem o soli która pewien mądry Pan polecał na choroby serca takie rewelacje mają słuzyć autopromocji i niczemu wiecej bo trudno zabłysnąc teraz czymś zeby zarobić, co jeść ? po prostu zdrowa dieta bez wyrzeczeń ważniejsze jak jesz i ile a nie cokowalus pisze:Chciałem zapytać czy ktoś czytał książkę prof Campbela "Nowoczesne zasady odzywiania"? Jest rewolucyjna, opisuje przełomowe badanie wpływu odzywiania na zdrowie człowieka.
I jak się okazuje mięso i nabiał wyniszczają organizm ludzi i to baaaaardzo, badania nie pozostawiają złudzeń. Zywność odzwierzeca nie jest dla ludzi - oznacza śmierć i choroby w długim terminie. Wniosek iz powinnismy spozywac tylko zywnosc roslinna!
Ja jako biegacz interesujący się odzywianiem jestem w szoku.
Czy ktoś zna temat i potrafi się wypowiedzieć?
pozdro
Jakbyś przeczytał Campbela (przypominam o temacie tego wątku....) wiedziałbyś, że nie robi tego dla autopromocji. NAuczyłbyś się jak można rzetelnie i obiektywnie przedstawić wyniki badań, między innymi te przełomowe z metabolizmu komórkowego produktów żywnościowych (chyba, że masz swoje takie badania na podstawie których lobbujesz swoje zdecydowane tezy?).
Co do mnie przemawia, to że Campbel odcina się od namawiania, sugerowania zmiany, czy forsowania takiego a nie innego pożywienia tylko przedstawia wyniki przełomowych badań (o których zresztą w USA było i jest bardzo głośno - w przeciwnieństwie do zacofanej i wciąż postkomunistycznej Polski, i które koncerny próbowały zdyskredytować na szereg niemorlanych i nie do końca legalnych sposobów)
-
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 07 sty 2011, 17:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co za brednie :D:D:D Kolego gdzieś to wyczytał? Nie wiem do jakich kręgów promujących pijesz (?) czy ośrodków lobbingowych ale trafiasz kulą w płot.klosiu pisze:
Tak jak pisze Yurek - powody dla których promuje się diety wege są głównie pozamerytoryczne - ekonomiczno-ekologiczno-moralne. Fajnie, to są ważne powody, ale ze sportem czy zdrowiem człowieka nie mają wiele wspólnego. Od dobrej diety wegetariańskiej zawsze lepsza będzie taka sama dieta, do której dołoży się mięso i podroby. Choćby ze względu na lepszą przyswajalność białka i lepszą biodostępność niektórych mikroelementów.
Większość przesłanek (naukowych, a nie tych plotkarskich ciekawostek z plotkarskich gazet) za żywnością roślinną jest zbudowana na silnie merytorycznym fundamencie!
To właśnie kwestie pozamerytoryczne (ekologiczno-moralne i jakie tam jeszcze je okreslisz) są argumentami pomocniczymi, ale nie przewodnimi w poważnej debacie na temat wege.
Chyba niewiele masz kontaktu z literaturą tematu? Którą bardzo Tobie polecam

Poza tym Campbel nie PROMUJE - celowo sam pisze, że nic nie promuje gdyż nie chce być o to posądzony. Chce tylko przedstawić wyniki przełomowych badań gdyż uważa, że jest to winny społeczeństwu za to, że przez całe życie z podatków finansowało badania a mimo to jest wprowadzane przez silne lobby biznesowe w straszny błąd.
-
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 07 sty 2011, 17:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
polecam zatem np to:gasper pisze:święte słowaapaczo pisze:eeee...
Życie jest za krótkie żeby wszystkiego sobie odmawiać! Do wszystkiego trzeba podchodzić z umiarem i będzie dobrze.
http://www.akademiawitalnosci.pl/wszyst ... ie-dziala/
-
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 07 sty 2011, 17:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
chcesz plan żywienia za darmo? IDziesz na łatwiznę - pamiętaj o kapitaliźmierudnickir pisze:Ale teorii się tutaj doczytałem:) Okey zróbmy test- proszę mi ułożyć plan żywienia na cały tydzień bez mięsny. Czyli wszystko ma być super zdrowe, ja chcę być najedzony:) Wiecie pisać co się powinno jeść jest łatwo , ale nie ma tego w sklepach.

Polecam Scot Jurek "Jedz i biegaj".
A poza tym jest wiele medalistów MŚ, Olimpijskich, KULTURYSTÓW, maratońćzyków, są zapaśnicy itd żywiących się tylko roślinnie. Ich wyniki badań i stan organów wewnętrznych jest świetny - do pozazdroszczenia przez wielu anty-wege krytyków...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W sumie, masz rację. Nie popatrzyłem na to z tej strony (forum sportowe -> dyskusja nakierowana na proprawę wyników -> dieta, jako narzędzie do uzyskania lepszego wyniku, wynik jako nadrzędny cel). Tylko w takim razie bardzo wyraźnie należy to zaznaczyć.Yurek3 pisze:
Właśnie tak to jest Forum sportowe ,a nie gospodyń wiejskich mnie guzik obchodzi co je pani cava czy inny user ,ale propagowanie na tym Forum diet szkodliwych i mało tego nie podnoszących wydolności ,a co za tym idzie wyników sportowych jest naganne jest propagowaniem religii wegetariańskiej ,w której to nie jedzący mięsa są lepsi od reszty populacji bo nie zabijają zwierząt tylko nikt się z tych durni nie zastanawia gdyby większość populacja przeszła na taką dietę ilu ludzi rolników hodowców by straciło pracę i dobytek całego życia taka postawa jest naganna i nieetyczna delikatnie mówiąc.
Tak się domyśliłem, ale z drugiej strony ktoś to czyta (pewnie ze średnim zaangażowaniem), myśli sobie tatar i jaja dam radę, i zrobi sobie kuku jedząc przez miesiąc tylko toMa dieta jest o wiele szersza niż piszesz ja podałem przykład na mój dzień startowy

Yurek, kilka stron wcześniej dość jasno dałeś do zrozumienia, że koncepcja Vinniego, o którym wspomniałem wcześniej czyli mięcho i duuuuużo warzyw raczej nie wchodzi w grę, bo błonnik zapycha itd. To, jeśli to nie kłopot (za duża strata czasu) napisz co jesz, tak ogólnie. Może być na PM.
Ok Yurek, nie trzeba pisać, sam znalazłem tu http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... 73#p591522, wiedziałem, że to gdzieś widziałem, ale myślałem że to było tutaj.
---
Faktycznie fanatyzm w każdej postaci jest trudny do stawienia, dotyczy to wege, paleo, użytkowników iphonów, androidów, PC vs Apple itd.
Porównywanie nas z XXI wieku, z kraju w EU, do nas z lat 80 XX wieku jest już powoli mało sensowne, a co dopiero porównywanie nas do ludzi żyjących 5000 czy jeszcze lepiej 15k lat temu. Czas się pogodzić, że cywilizacja rozdaje karty tutaj, i robić swoje


Ostatnio zmieniony 21 sie 2013, 13:41 przez Klanger, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 07 sty 2011, 17:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
poza polemiką - chciałbym Was zapytać czy znacie taki mechanizm metaboliczny a dokładniej mechanizm termogenezy - gdzie w energię cieplną przekształcanejest są dużo większym stopniu węglowodany niż białko, które to zaś w większym stopniu podlega ograniczonej termogenezie i w mniejszym stopniu 'konwertowane' jest do postaci energii?
I to mnie zastanowiło w "Nowoczesnych zasadach odżywiania" Campbela...
I to mnie zastanowiło w "Nowoczesnych zasadach odżywiania" Campbela...
-
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 07 sty 2011, 17:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie. Ta dyskusja nie ma takiego ukierunkowania. Tak jak wskazuje jej temat, cel jest inny...Klanger pisze:Yurek3 pisze:
W sumie, masz rację. Nie popatrzyłem na to z tej strony (forum sportowe -> dyskusja nakierowana na proprawę wyników -> dieta, jako narzędzie do uzyskania lepszego wyniku, wynik jako nadrzędny cel). Tylko w takim razie bardzo wyraźnie należy to zaznaczyć.
Chociaż wynik jako nadrzędny cel zgadzałby się, jeśli komuś zależy aby wynikiem jego życia nie było orzeczenie np. nowotworu bądź jakieś dolegliwości sercowo-naczyniowej (do których to wdłg badań prowadzi np Kazeina jako bardzo bardzo silny tzw. 'promotor').... tylko żeby o tym myśleć trzeba mieć pewną wiedzę i doświadczenie oraz szereg przykładów wśród bliskiego grona.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 04 lip 2013, 09:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
WHO, Amerykańskiego Stowarzyszenia Dietetycznego, Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycyny Sportowej itd. twierdzą że zbilansowana dieta wegetariańska jest równie dobra dla zwykłych ludzi i sportowców jak dieta tradycyjna. Do tego z badań wynika że wegetarianie rzadziej mają niedobory niż tradycyjnie odżywiający się ludzie (chociaż może wynikać to z tego że wegetarianie częściej przywiązują uwagę do tego co jedzą)Yurek3 pisze: Właśnie tak to jest Forum sportowe ,a nie gospodyń wiejskich mnie guzik obchodzi co je pani cava czy inny user ,ale propagowanie na tym Forum diet szkodliwych i mało tego nie podnoszących wydolności ,a co za tym idzie wyników sportowych jest naganne jest propagowaniem religii wegetariańskiej
Jeżeli wierzyć badaniom naukowym które stwierdzają że mięso można zastąpić w diecie innymi produktami. trzeba przyznać się przed sobą że jedząc mięso robimy to ze względu na jego walory smakowe a to jest już postępowaniem nieetycznym bo powoduje niepotrzebne cierpienie milionów zwierząt. Jeżeli ktoś czerpie korzyści finansowe kosztem cierpienia innych (jeżeli nawet jest to cierpienie zwierząt) nie można brać takiego postępowania w obronę bo też jest nieetyczne (chociaż rozumiem że rolnik wybiera po prostu mniejsze zło i stara się po prostu zadbać o rodzinę). Jednak im więcej ludzi uda się przekonać do wegetarianizmu tym bardziej wzrośnie zapotrzebowanie na produkty roślinne a spadnie zapotrzebowanie na mięso. Rolnik się dostosuje.Yurek3 pisze: ,w której to nie jedzący mięsa są lepsi od reszty populacji bo nie zabijają zwierząt tylko nikt się z tych durni nie zastanawia gdyby większość populacja przeszła na taką dietę ilu ludzi rolników hodowców by straciło pracę i dobytek całego życia taka postawa jest naganna i nieetyczna delikatnie mówiąc.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
To jest właśnie świetny przykład tych pozamerytorycznych argumentów, o których pisałem. Nie trzeba było długo czekaćtatanga pisze:[
Jeżeli wierzyć badaniom naukowym które stwierdzają że mięso można zastąpić w diecie innymi produktami. trzeba przyznać się przed sobą że jedząc mięso robimy to ze względu na jego walory smakowe a to jest już postępowaniem nieetycznym bo powoduje niepotrzebne cierpienie milionów zwierząt. Jeżeli ktoś czerpie korzyści finansowe kosztem cierpienia innych (jeżeli nawet jest to cierpienie zwierząt) nie można brać takiego postępowania w obronę bo też jest nieetyczne (chociaż rozumiem że rolnik wybiera po prostu mniejsze zło i stara się po prostu zadbać o rodzinę). Jednak im więcej ludzi uda się przekonać do wegetarianizmu tym bardziej wzrośnie zapotrzebowanie na produkty roślinne a spadnie zapotrzebowanie na mięso. Rolnik się dostosuje.

Do czego prowadzą zalecenia amerykańskie - świetnie widać na przykładzie samych Amerykanów. Ograniczanie tłuszczów graniczące z histerią i zastępowanie ich przetworzonymi węglowodanami (jakoby zdrowszymi dla serca według amerykańskich naukowców) doprowadziło tam do katastrofalnej otyłości społeczeństwa. Jedzący znacznie bardziej tłusto Francuzi są znacznie zdrowsi.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 04 lip 2013, 09:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeżeli kogoś nie przekonują opinie najbardziej uznanych organizacji zajmujących się tematyką żywienia to dyskusja z taką osobą jest stratą czasu.
Co do prof Cambela. Jest on bez wątpienia jednym z autorytetów w dziedzinie żywienia (albo był) ale większość dietetyków uważa że posunął się za daleko w interpretacji swoich badań. Moim zdaniem jednak najbezpieczniej jest jednak sugerować się zdaniem takich organizacji jak podlegająca pod ONZ WHO.
Co do prof Cambela. Jest on bez wątpienia jednym z autorytetów w dziedzinie żywienia (albo był) ale większość dietetyków uważa że posunął się za daleko w interpretacji swoich badań. Moim zdaniem jednak najbezpieczniej jest jednak sugerować się zdaniem takich organizacji jak podlegająca pod ONZ WHO.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Jeżeli jak na dłoni widać efekty tych zaleceń (a ściśle piramidy żywieniowej WHO, gdzie gros kalorii powinien pochodzić ze zboża, a minimum z tłuszczu) w postaci ogromnej otyłości społeczeństwa amerykańskiego, a ostatnio też meksykańskiego, to trzeba mieć klapki na oczach, żeby nie zauważyć, że coś tu nie gra
. Szczególnie porównując ze Szwecją, gdzie dieta lchf (low carbohydrate high fat) jest bardzo popularna, a zdrowie społeczeństwa ciągle się polepsza. Statystyki zapadalności na choroby układu krążenia w Stanach i Szwecji są zupełnie odwrotne do powszechnego mniemania o tym co jest zdrowe dla serca, a co niezdrowe.
Trochę samodzielności w myśleniu.

Trochę samodzielności w myśleniu.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 26 wrz 2011, 20:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dawno temu była taka gra na ZX Spectrum, Tir Na Nog. Nie pamiętam dokładnie o co w niej chodziło, pamiętam natomiast, że mój ludzik ciągle gdzieś łaził, ale niespecjalnie coś z tego łażenia wynikało. Czytajac, a przez chwilę biorąc udział, dyskusję wrażenie mam podobne.
Na chwilę obecną nie ma badań, które w 100% udowadniają wyższość jednego sposobu odżywiania nad innymi. Opracowania zwolenników trawy czy mięsa to głos w dyskusji na temat zdrowego odżywiania. Były diety bezmięsne, z mięsem, same warzywa, tylko owoce, orzechy, były niskotłuszczowe, wysokobiałkowe niskowęglowodanowe i sporo innych. Co rusz ktoś udowania, że stare jest złe i nadchodzi nowe. Do czasu.
Dwa losowe przypadki. Eskimosi jedzą tłusto i choć unikają wielu chorób to żyją krócej i są otyli (pomijam, że fenomen eskimosa to ponoć ogromne ilości kwasów omega-3). A przecież po tłuszczach się chudnie. Kenijczycy na przykład jedzą dużo węgli o wysokim IG, a najczęściej są szczupli. A przecież Europejczycy na chlebku i plackach tyją. Każdy z nas może podać kilka przykładów, a każdy następny postarać się je zakwestionować i podać kontrargumenty. Natomiast nikt z nas nie jest w stanie udowodnić, że ma 100% rację. Brak danych, po prostu nie ma takich badań.
Dlatego będę się upierał, że dieta nie może istnieć w oderwaniu od tego gdzie i jak żyjemy, co i ile robimy. No i cóż jest trucizną?
Na chwilę obecną nie ma badań, które w 100% udowadniają wyższość jednego sposobu odżywiania nad innymi. Opracowania zwolenników trawy czy mięsa to głos w dyskusji na temat zdrowego odżywiania. Były diety bezmięsne, z mięsem, same warzywa, tylko owoce, orzechy, były niskotłuszczowe, wysokobiałkowe niskowęglowodanowe i sporo innych. Co rusz ktoś udowania, że stare jest złe i nadchodzi nowe. Do czasu.
Dwa losowe przypadki. Eskimosi jedzą tłusto i choć unikają wielu chorób to żyją krócej i są otyli (pomijam, że fenomen eskimosa to ponoć ogromne ilości kwasów omega-3). A przecież po tłuszczach się chudnie. Kenijczycy na przykład jedzą dużo węgli o wysokim IG, a najczęściej są szczupli. A przecież Europejczycy na chlebku i plackach tyją. Każdy z nas może podać kilka przykładów, a każdy następny postarać się je zakwestionować i podać kontrargumenty. Natomiast nikt z nas nie jest w stanie udowodnić, że ma 100% rację. Brak danych, po prostu nie ma takich badań.
Dlatego będę się upierał, że dieta nie może istnieć w oderwaniu od tego gdzie i jak żyjemy, co i ile robimy. No i cóż jest trucizną?
'They saw that the perfect world is a journey, not a place.'
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett