Kifarus - przyjemność w każdym przebiegniętym kilometrze

Moderator: infernal

kifarus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Czy to możliwe, że dopiero po 2 dniach od biegu odczuwam skutki odwodnienia? Czy może jednak już w sobotę mój organizm wiedział, że coś się dzieje od środka i dlatego stopował mój półmaraton?
Faktem jest, że w poniedziałek i wtorek byłam nie do życia. Poniedziałek - wysoka temperatura połączona z przeraźliwym odczuciem zimna i dreszczami. We wtorek już wizyta u lekarza i zemdlenie całe szczęście na kozetce u ww. Wstyd niesamowity. Ciśnienie niskie. O co chodzi? Ja? Której nigdy nic? Mdleję? Powoli doszłam do siebie, a potem już z każdą godziną było lepiej. Obiecałam jednak lekarzowi, że za tydzień przychodzę na kompleksowe badania. Cóż... 40 rok życia to nie tylko przyjemności, półmaratony, bieganie, zmiana kategorii na K40... Ale również kontrolne badania lekarskie :hahaha:
W czwartek już wybiegłam na trochę. Nowa miejscówka. W kółko, ale za to w towarzystwie innych: grających w piłkę, koszykówkę, siatkówkę... Fajnie pooglądać biegnąc :usmiech:
23 maja 2012 r. - czwartek
Dystans: 6,40 km
Czas: ok. 35 min
Tempo: ok. 5:50 min/km

26 maja 2012 r. - sobota BBL
Dawno mnie nie było, bo dużo startów było ostatnio w sobotę, ale jak już byłam to się dowiedziałam, że własnie 26 maja 2012 r. o 8.05 moim znajomym, których uwielbiam i którym mnóstwo biegowo zawdzięczam urodził się synek!!!! Więc jeszcze raz dużo zdrówka Mamie i maleństwu i mnóstwa przespanych nocy! Buziaczki
A biegowo: bieganie i zabawy biegowe, super slalom między drzewami i brzuszki, brzuszki, brzuszki. A to wszystko w pięknym parku z fajnymi ludźmi i najważniejsze: córką u boku!
New Balance but biegowy
kifarus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

27 maja 2012 r. - niedziela
Takie dni jak ta niedziela uwielbiam. Wszystko robi się samo. Samo się planuje i samo, bez kombinowania wychodzi. Od rana do wieczora. I takie dni świąteczne jak wczoraj lubię. Bez obowiązku publicznego świętowania, z galeriami zamkniętymi, co się przełożyło na niedzielne pustki na ulicach i z fajną pogodą do... biegania oczywiście :taktak: Po oddaniu już rodzinie co rodzinne (śniadanie), a Bogu co boskie, wyskoczyłam na 10 km. Jak pisałam, na ulicach pusto, spokojnie, tylko zbłąkani zakupoholicy niedzielni mijani po drodze zdziwieni byli, że parking pusty wokół galerii...
To było bardzo przyjemne 10 km. W dobrym terenie, z dobrą muzą, z bocianami za pan brat.
Dystans: 10,00 km
Czas: 56'41"
Tempo 5:39 min/km
kifarus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

9 czerwca 2012 r. - sobota
Hm... miałam pójść na BbL co by się trochę po tych 2 tygodniach bezruchu trochę rozruszać. A i owszem, słyszałm, że test Cooper'a i że na stadionie, ale naiwnie myślałam, że BbL pójdzie na boczek i pobiega w swoim zakresie. Niestety. Rozczarowanie. Złość i... przestrach. Trzeba przebiec te 12 min. Nikt tego za mnie nie zrobi, a trenerzy zachęcają. Cóż, zapisałam się, koszulkę nałożyłam, numer startowy przykleiłam. Pierwsza tura, druga już moja... Pobiegłam sobie na spokojnie. I... dobrze być w nowej (czyt. starszej) kategorii wiekowej. Mój wynik klasyfikowany jest jako "bardzo dobry". Gdyby tak zajrzeć do kategorii sportwców-amatorów to: kobieta 40 lat - 2400 m - wynik średni. Całe szczęście uważam się za amatora biegania, a nie sportowca-amatora :oczko: I pomyśleć, że jeszcze pół roku temu ten sam wynik oceniał mnie jedynie :) "dobrze"....
Więc na dobry początek:
Czas: 12 min
Dystans: 2400 m
kifarus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Nie piszę, ale biegam. Może niezbyt dużo. Tyle ile potrzebuję i na ile mam ochotę. Od ostatniego razu:

12 czerwca 2012 r.
Dystans: 6,89 km
Czas: 37'24"
Tempo 5:47 min/km

15 czerwca 2012 r.
Dystans: 7,32 km
Czas: 42'01"
Tempo 5:44 min/km

17 czerwca 2012 r. - Bieg Dnia Olimpijskiego
II miejsce w mojej kategorii wiekowej K30
(mimo faktu, że w tym roku kończę 40 lat wrzucili mnie do 30-latków :hahaha: )
Dystans: 4,73 km (u organizatorów - 5 km)
Czas: 26'02"
Tempo 5:29 min/km

1 lipca 2012 r.
Dystans: 5 km
Czas: 28'54"
Tempo 5:45 min/km

7 lipca 2012 r.
Dystans: 8,18 km
Czas: 48'37"
Tempo 5:56 min/km

9 lipca 2012 r.
Dystans: 8,59 km
Czas: 50'02"
Tempo: 5:49 min/km
Trochę tego było. Najbardziej cieszę się z tych lipcowych biegań. Jednak było bardzo gorąco i dość ciężko, ale za to okoliczności przyrody rekompensowały wszystko. I ta najprzyjemniejsza część: kończę bieg, zmieniam mokry strój biegowy na kąpielowy i... myk do jeziorka. Miodzio....
kifarus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Za mną kolejny tydzień wakacyjnego czasu. Miałam jechać ze swoją Starszą w Karkonosze, ale stchórzyłam: pociągiem bez sensu, samochodem sama z nią tak jakieś 12-14 godz. - nie czułam się na siłach. Więc się pięknie pokajałam przed nią i cały tydzień spędziłyśmy rewelacyjnie, bo... ze sobą. Dobrze mi to zrobiło. Długie spokojne poranki, potem albo rower, albo jakiś film, albo generalne sprzątanie pokoju małolaty (po minionym roku szkolnym pozbyłyśmy się 7 worków śmieci, z dwie półki ciuchów i tony makulatury - kto ma 10+ w domu wie o czym mówię :lalala: i wie, że bez dobrej muzy w tle nic by z tego nie wyszło), albo w końcu podjęte decyzje aranżacyjno-remontowe w domu i poczynione pierwsze kroki, albo spotkanko ze znajomymi i objedzenie nowości domowych itp itd i tak oto tydzień minął. Co do biegania, to:
14 lipca 2012 r. - zajęcia BbL
Dystans: 4,80 km
Czas: 29'40"
Tempo: 6:10 min/km

21 lipca 2012 r. - zajęcia BbL
Dystans: ~4,80 km
Czas: ~27'59"
Tempo: ~5:49 min/km

22 lipca 2012 r. - z Córcią towarzyszącą mi na rowerze
Dystans: 10,01 km
Czas: 60'01"
Tempo: 6:11 min/km
kifarus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

U mnie wakacje w bieganiu. Niestety zaczyna mnie dopadać smutas, więc tylko czekam na odpowiedni moment by zacząć sezon wczesnojesienny :)
Powtórzyłam również porażkę z ubiegłego roku: w góry zabrałam strój do biegania, ale nie pobiegałam.
Jedynie wykorzystałam buty do łażenia po górach.
Byliśmy w Karkonoszach. Śnieżka rodzinnie zaliczona. Najbardziej jestem dumna z mojej 4-latki, która dzielnie krok po kroku wspinała się czarno-czerwonym szlakiem na sam szczyt Śnieżki. I nawet Ci co nieco przystawali dzielnie ruszali za nami. A ta moja mała kózka myk myk i ciągle do góry. Byłam szczęśliwa z każdego zaliczonego metra, z każdego kroku, a po pierwszym tarasie widokowym powiedziałam sobie, że nawet gdybym miała ją tam wnieść na plecach to zdobędziemy szczyt. Nie musiałam, małe stópki, małe nóżki niosły ją dzielnie coraz wyżej i wyżej. Na sam szczyt. Na górze oczywiście lody w nagrodę były :)
Co do starszej córci to zauroczyły ją klimaty wodospadowe w Karkonoszach i fakt, że 2 razy odwiedziła Czechy: raz na Śnieżce :), a drugi raz już w ramach wycieczki do Pragi.
Moje dziewczyny trochę również pojeździły konno. Rodzina z własną stadniną to jest to! Chcesz pojeździć - po prostu siodłasz konia j jeździsz. No problem.
A ja... Karkonosze uwielbiam. W tych górach czuję się najlepiej, one mnie zauroczyły.
Góry.
Nie miejscowości górskie.
I wielki szacunek dla tych wszystkich biegaczy, których mijałam po drodze. Tym większy, im starsi byli. Fajnie, że w bagażu wakacyjnym zawsze znajdą miejsce na adidasy...
W tym roku pobiegałam nad jeziorami, ale w przyszłym... do 3 razy sztuka - zapakuję buty znowu i tym razem nie odpuszczę - zdobędę góry biegowo!!!!
kifarus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

11 sierpnia 2012 r. - sobota Biegam bo Lubię
Tak lało,
tak lało, że,
tak lało, że... nie chciałam wysiąść z samochodu.
I gdyby nie strofujący ton mojej trenerki i dzielność jej 2,5-miesięcznego synka, który opatulony w osłonkę przeciwdeszczową smacznie spał w wózeczku to bym nie wysiadła. Wysiadłam i oczywiście nie żałuję. Było super. Na rozgrzewkę niebo się nieco uspokoiło i potem na ostatnie kółeczko też. Ale w trakcie.... kto nie był nie wie co stracił - my siła biegowa, deszcz leje. My przebieżki - deszcz szaleje. A do tego w miarę ciepło i fajne towarzystwo. Jakieś 6 km nabiegaliśmy. I chyba rozpoczęłam mój sezon jesienny. Najwyższa pora!
Do dziś planowałam z 2 razy wybiec, ale w Podlaskiem sezon jesiennopogodowy trwa nadal, tzn. leje.
Ps. Wczoraj mój husband namawiał mnie na zakup nowych butów lub lepszego sprzętu (biegam z iPodem) - tak go jakoś wzięło na prezenty... ale nie chcę. Dobrze mi na razie z tym co mam. Nie lubię zmian dopóki coś nie doczeka zasłużonej emerytury :hahaha:
kifarus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Nie miałam czasu na wpisy ambitnie planując, że na koniec miesiąca zrobię jedno zestawienie i co? I jak zwykle plany sobie, a iPod sobie. Zasiadłam do wpisu, a tam: 3 ostatnie biegi!!!! Wczoraj ładowałam drania i musiało się coś skasować! Perfidny typ! Nic to. Wpisuję więc mniej więcej to co pamiętam i pewniaki: 3 ostatnie + skrót z Nowej Woli.
18 sierpnia 2012 r. - sobota - Nowa Wola - do wyboru: dla niektórych półmaraton dla innych 1 kółko 4200 km bieg rodzinny. Jak rodzinny to z rodziną: biegnie siostra, biegnie córka, biegnie fragment druga córka (4-latka) z mężem, biegnę i ja. Dla tej pierwszej to pierwsze w życiu 8,4 km (nie dała sobie zabrać chipa i pobiegła ambitnie 2 kółka :hahaha: ), dla tej drugiej pierwsze w życiu 4,2 km, a ma dopiero 10 km i mimo, że było ciężko to nie dała się wygonić z trasy i krok po kroku walcząc ze sobą, moją złością i brakiem siły dobiegła do końca przy moim tak naprawdę największym podziwie i szacunku i ogólnym aplauzie publiczności, a dla mnie: pierwsze kółko z córką i dla niej, drugie kółko z siostrą i dla siebe, a na koniec jeszcze jedno z kumpelą co by jej trochę myśli odgonić od liczenia finiszowych kilometrów. A ta Najmłodsza Gwiazdka ... długo, długo nie poddała się i myślę, że jakieś pół km - goniąc dzielnie wszystkich biegaczy i oglądając plecy Spartan - przebiegła :hahaha:

21 sierpnia 2012 r. - wtorek - 6 km - w nowym terenie, trochę podbiegów, dużo lasu, dobre towarzystwo,w związku z tym tempo konwersacyjne :oczko:

23 sierpnia 2012 r. - czwartek - powtórka jw., z tym, że 8 km w nogach

25 sierpnia 2012 r. - sobota z BbL - znowu padało, znowu mokro, ale całe szczęście stadion był zajęty, więc my do parku i było super! Podsumowanie z całych zajęć
Dystans: 5.67 km
Tempo: 6:39 min/km
czas 37'4"

27 sierpnia 2012 r. - poniedziałek - brygada BbLowska, tempo fajne, pogoda fajna, kilometraż ok. 6,6 km
Dystans: 7,73 km
Tempo: 6:12 min/km
Czas: 48'04"

30 sierpnia 2012 r. - czwartek - babskie bieganie to i pogaduszek trochę było
Dystans: 10 km
Tempo: 6:20 min/km
czas 1:03'57"
kifarus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Mój iPod robi co chce: zawiesza się, wyładowuje w najmniej oczekiwanym momencie, a najgorsze, że kasuje historię moich biegów. I tak oto mam tylko ostatni zapis, a wcześniejszy z lipca! Dobrze, że te z sierpnia mniej więcej udało mi się tu zapisać. I dobrze, że doładowałam go ostatnio, bo - i tu niespodzianka -z iPoda mi wykasował, ale na nikerunnig już zapisał :oczko:
1 września 2012 r. - sobota - Biegam bo Lubię - superaszczy bardzo dobry trening!
Dystans: 6,4 km
Czas 42'01"
Tempo 6:33 min/km
3 września 2012 r - poniedziałek - dziecko idzie do IV kl, więc urlop, a że rozpoczęcie o 11.30 to my najpierw msza na rozpoczęcie, potem samochód do mechanika, a że trzeba było jakoś wrócić to Starsza na rolkach, ja biegiem i tak mijając dzieci w białych bluzeczkach 5 km zrobiłyśmy.
Dystans: 5 km
Czas 31'57"
Tempo 6:19 min/km
5 września 2012 r. - środa - na aero godzinka TBC i 20 min bieżni
6 września 2012 r. - czwartek - zapowiada się ładny wieczór, więc ok. 16 szybki kontakt i na 19 umawiamy się na bieganie:
Dystans: 11,85 km
Czas 1:13'38"
Tempo 6:12 min/km
Jak się rozmawia to kilometry mijają niepostrzeżenie i nieodczuwalnie :hahaha:
kifarus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Gdyby ktoś jeszcze nie zauważył to zaczął się rok szkolny, a z nim nowy plan zajęć dla moich dzieciaków. w tym tygodniu dodatkowo mam serię zebrań rodziców: i tak w minioną sobotę - taniec ubiegły sezon. wtorek - taniec nowy sezon, środa - szkoła, czwartek - przedszkole. Notatki sporządzam, rozpisuję, dopisuję i trwam. Nie jest źle, bo i czas dla siebie znajduję.
8 września 2012 r. - sobota - Biegam bo Lubię, a Lubię bo jest fajnie!
Trochę spóźniona, więc w sumie:
Dystans: 3,3 km
Czas 18'20"
Tempo 5:21 min/km
Plus zajęcia z płotkami.

10 września 2012 r. - wtorek - ponieważ w niedzielę kompletnie rozłożyło mnie choróbsko, a funkcjonować trzeba, więc połączyłam dwa w jednym, a nawet trzy w jednym. Bieganie, aero i sauna. Na początek zafundowałam sobie godzinne zajęcia ABT, potem chwila bieżni i na końcu cieplutką, milutką, kojącą saunę.
Dystans: 5,28 km
Czas 30'04"
Tempo 5:41 min/km
Czy to postawiło mnie na nogi? Jeszcze nie do końca. Ale humor poprawiło na pewno.
kifarus
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

W dobre miejsca człowiek zawsze wraca... I tak oto prawie po roku zajrzałam na forum, a tu kilka dziewuch działa bez zmian! Super!
Nie było mnie przez rok na forum, ale to nie znaczy, że nie biegałam. Biegałam. Tylko nie pisałam. Ubiegłoroczne pisaństwo skończyłam przed Półmaratonem w Augustowie, gdzie w swojej kategorii wiekowej K40 :) wśród Kobiet zajęłam I miejsce - a więc nie jest źle. Przez rok bieganie, siłownie, zajęcia BbL, starty na 10, 12 15 km, z dwa półmaratony, wakacje z rekreacyjnym bieganiem w górach i nad morzem... I co bezcenne - mnóstwo fajnych nowych ludzi poznanych!
Nie zmienił się również mój sprzęt biegowy - weteran iPod działa, ale skubany wyciął mi głos z większości piosenek. Toteż na bieganiu obowiązuje wersja instrumentalna :)
A... i moje Starsze dziecko dorosło na tyle, że najczęściej na rolkach, ale i na rowerze towarzyszy mi w bieganiu. I wtedy to bieganie jest rewelacyjne. A Młodsze dorosło na tyle, że przebiera nogami na każde starty w kat. Krasnoludków. Ostatni hicior biegowy to rodzinny start w Biegu po ZOO w Warszawie. Biegłam ja, biegła Starsza, biegła Młodsza, a Głowa Rodziny biegła (OK truchtała)... obładowana plecaczkami, piciami z aparatem :)
Hm... i to chyba tyle z szybkiego podsumowania.
Może od tej chwili uda mi się częściej tu zaglądać!
ODPOWIEDZ