W lewej nodze, kilka cm nad kostką, jakby przy piszczelu, czuję takie dziwne "coś". Zwykle rano, na początku wybiegania (truchtania), mam wrażenie, jakby lewa noga chciała się spode mnie ... hm.... wysunąć

Truchtam od ponad roku, ale rzadko, stopniowo zwiększając dystans. Jeśli nawet przesadzę z intensywnością, to ból przy piszczelach po takim biegu jest inny, to po prostu zakwasy.
Dodam, że mam problem z żyłami (pieką mnie te pod kostkami), ale na dopplera idę dopiero za kilka dni.
Ktoś miał podobnie?