Tuptanie w śniegu jest fajne, fakt, ale wiesz, ja mam problem ze sprężeniem się zimą do wyjścia:) Jak byłam u kumpelki w Wawie, to byłam wstrząśnięta jej samozaparciem do biegania - nie dość, że rano rozruch i mnie ciągnęła, to jeszcze 2 razy w tygodniu do klubu sportowego (
Tuan, pod Warszawą - bardzo fajne miejsce zresztą, tu właśnie polubiłam orbitreki)
No i ostatecznie kupiłam orbitrek, żeby właśnie mieć namiastkę biegania jak mi się nie będzie chciało z domu 4 liter ruszyć, no i jak to wyżej napisaliście - że jednak trochę inne mięśnie pracują.
Ja ogólnie dzielna jestem, ale mam taki loty lenistwa, i wtedy w domowych warunkach:)