Klosiu, z moim talentem do jazdy na rowerze, to by mnie też musieli zaraz karetką zabierać a z rowerów by była miazga i by się na dodatek mąż musiał ze mną rozwieść.
Tej 29 ukochanej chyba by mi nie darował, wszytko by mi darował, ale nie ją ( i nie szosówkę swoją pierwszą w kolejności żonę). Gorzej jak z kochanką.
W sumie nie wiem dlaczego się tą blizną przejmuje, jedna mniej, jedna więcej, myślę że jak przestanie boleć to i przestanie o niej myśleć.
No i za jakiś czas, nikt nie uwierzy jak ona powstała, będzie musiał coś wymyślić bardziej spektakularnego niz spacerek z żoną żółwim tempem, na miejski bulwar do lodziarni.
Skoor[/quote] pisze: Nieeeeee... powie, ze zapierdzielal na zlamanie karku bo umowil sie z zona na LODA
Och jaki ja zuy jestem

A co Ci tam skoorka dolega?
Grycan zamknął placówki w waszej okolicy i blizny do rwania panien na wczasach nie będzie?
Zawsze możesz się spróbować wykopyrtnąć o sznurówki biegówek w drodze po dropsy. Kazdy sposób dobry a legendę dorobisz do potrzeb.

))