Udo, biodro, przykurcze, półtorej roku walki

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Lemonic
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 31 lip 2013, 13:23
Życiówka na 10k: 50min
Życiówka w maratonie: 5h15min

Nieprzeczytany post

Moja kontuzja narastała powoli od kwietnia/maja 2012. Objawiało się to dużym zmęczeniem tylnej części prawego uda już po kilku kilometach biegu. Coś jakby przykurcz. Zrzuciłem to na spory kilometraż i jak każdy biegacz zdecydowałem się to rozbiegać. Sprawa jednak bardzo powoli się pogarszała doprowadzając do przeciążeń pozostałych mięśni całego pasma biodoro piszczelowego, innymi słowy potworne stełe napięcie pośladka (mięśnień gruszkowaty, ITBS, napięcie mięśni łydki, a szczególnie mięśnia strzałkowego.
Każdy bieg około 7km kończył się tym samym czyli wzrastającym napięciem mięśni doprowadzając do ich przykurczy. Nie żebym kulał z tego powodu, ale noga wyraźnie była słabsza i prosiła o przerwę, taki bieg na siłę. Po biegu bole i kurcze mięśni utrzymują sie nawet do tygodnia i są to bóle jak po mega zakwasach.
W listopadzie 2012 sie poddałem i przestałem biegać, aby temat się zaleczył. Niestety wraz z przerwą pojawiły się bóle nerwowe w prawym biodrze takie jakby wkłócia igłą. Napięcia mięśniowe pojawiały się same bez wysiłku, ot siedząc w pracy czuję dyskomfort nogi, musze nią ruszać, przerzucać z nogi na nogę, podpierać na krześle, układać ją w dziwne pozycje. Wizyta u masażysty i okazuje się, że od pośladka po stopę mięśnie są napięte (silne zgrubienia), masaż jest bolesny na max.
Wielu mi mówiło, że to może być rwa kulszowa, ale odwiedziłem wielu lekarzy i kręgarzy i hiropraktykówi nikt tego nie potwierdził. Robili testy i nie mam rwy kulszowej. Generalnie odwiedziałem z 10 lekarzy począwszy od ortopedów, neurologów, rehabilitantów, fizjoterapeutów, magików kręgaży i hiropraktyków. Jedna poznańska fizjoterapeutka pomogła pozbyć mi się tych silnych przykurczów, ale czuję że to wróci, że przykurcze to tylko efekt problemu a nie przyczyna. Poza tym NIKT nawet nie ma pojęcia co to może być.
Miałem robiony rezonans uda (od tego się zaczeło) i nic nie wykazał poza zgrubieniem na mięśniu dwugłowym uda z tyłu. Robiłem USG biora i nic nie wykazało, rentgen kręgosłupa i też czysto.

W piatek ide na rezonans biodra. Zobaczymy co wyjdzie.

Jeśli ktoś ma jakiś pomysł co to jest, lub w jakim kierunku iśc to będę wdzięczny. Wydałem już majątek na lekarzy i nikt mi nie pomógł. Chcę biegać, biegam i będę biegał, ale ten problem już nie tylko przeszkadza mi w sporcie ale w życiu. Cały czas muszę szukać pozycji nogi w której nie czuję dyskomfortu narastajacych napięć i tego cholernego niepokoju nogi.
PKO
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Strasznie przykro się takie posty czyta.


A jak twoja dieta wygląda? Może tutaj coś można polepszyć, skoro anatomicznie wszystko jest OK.

Jesteś rozciągnięty? Może joga? Może na razie będzie lepszym rozwiązaniem, aż ból minie, a później ostrożny powrót do biegania?

Pisałeś o Poznaniu, w wakacje zarówno w soboty, jak i niedziele jest darmowa joga (sb - w parku przy browarze, nd - w parku przy operze), wpadnij, może akurat coś to da. Konsultacja z fizjo w tym temacie wskazana.

Zagadaj na PW z Apacho, może on tobie coś podpowie jeśli chodzi o terapie "alternatywne".
Lemonic
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 31 lip 2013, 13:23
Życiówka na 10k: 50min
Życiówka w maratonie: 5h15min

Nieprzeczytany post

Na początek dzieki za post. Zawsze to pocieszenie jak ktoś się zainteresuje.

Moja dieta jest różna, czasem bardzo zła czasem przesadnie dobra. Dużo kawy i to pewnie ma jakiś wpływ, ale próbowałem też suplementów i nie było widać poprawy. Magnez, bodymax itd itp. Był też okres że w ogóle nie piłem kawy, alko i innch świństw i też nie było poprawy.

Joga...hmmm. Żona uprawia jogę i pokazywała mi ćwiczenia na rozciąganie i faktycznie pomaga, ale na krótko. Dziś rozciągnę jutro na nowo bóle i przykurcze narastają. Oczywiście codziennie serwuję sobie różnego rodzaju rozciągania, ale jogi nie czuję - nie mój świat.

Dzięki za kontakt do Apacho. Zobaczymy co mówi alternatywa :)
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To jest trochę coś innego ćwiczyć w domu, i ćwiczyć 1.5h 2x pod okiem instruktora jogi/jogina, a efektów raczej nie spodziewałbym się po 2 czy 3 sesjach, ale masz rację, że jeżeli tego nie czujesz to szkoda czasu.

Tutaj http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... 20#p584143 jest link do filmu z ćw. z gumą, może ten zestaw coś da.

Sprawa pewnie jest banalna (i wtedy powinny pomóc właściwe ćwiczenia - fizjo), albo bardzo poważna. Trzymam kciuki, żeby to była ta pierwsza opcja.

---

Jeszcze coś mi się przypomniało.

Popatrz na inne aktywności wykonywane codziennie przez wiele godzin (lub co wtedy robiłeś innego kiedy pojawiała się ta kontuzja), bo może kontuzja jest wynikiem jakiejś innej aktywności, a bieganie tylko odpaliło/odpala efekty bólowe?

Dla przykładu, po siedzeniu przez 4 dni, każdego dnia po 6-7h w aucie osobowym za kółkiem (czego normalnie nie robię), byłem tak zasiedziały, że jak poszedłem pobiegać (zamiast na basen czy na jogę) to przebiegłem max. 2km, w potwornym bólu kolana i nie tylko.
Jednak po krótkim czasie ćwiczeń - tych z filmu, dlatego ten link wkleiłem - i przerwie, a potem redukcji km biegania wszystko wróciło do normy.
Winą moich problemów było nie bieganie (a tu przecież pojawił się ból i problem), a siedzenie w jednej pozycji w aucie.

Może masz złe krzesło w pracy, a dużo siedzisz? Nie wiem, przypatrz się krytycznie temu co robisz, może akurat wpadniesz na jakiś trop.
Ostatnio zmieniony 31 lip 2013, 15:48 przez Klanger, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2267
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Chyba zdecydowanie szukałbym pomocy w fizjoterapii, rozciągania i likwidacja tego zgrubienia.
Lemonic
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 31 lip 2013, 13:23
Życiówka na 10k: 50min
Życiówka w maratonie: 5h15min

Nieprzeczytany post

wiem, że joga pewnie by dużo pomogła, ale ja nie mam na nią czasu, a szczególnie pod okiem instruktowa 2 x 1,5h. 2 dzieci, praca 12h, bieganie i do tego równie aktywna żona, która też potrzebuje swój czas. nie da rady :)

filmik z gumą inspirujący i pewnie popróbuję znowu na ITBS, bo fakt faktem prawe biodro mam strzelające. w czasie biegu nie strzela, ale przy "płotkarskiej rozgrzewce" (noga ugięta w kolanie i kręcenie kółek w powietrzu) strzela dość głosno. Mam też takie wrażenie, że tam może się coś dziać, ale nie boli bezpośrednio, nic nie promieniuje tylko od czasu do czasu tylko jakby ktoś igłę wbił w biodro.

czekam na dalsze sugestie

odpowiedając na twoją dalszą część postu to faktycznie teraz mogę połączyć, że zanim noga zaczeła się spinać i mnie wykręcać to po dłuższej jeździe autem noga mi drętwiała, mrowiłą itd. Kilka minut przerwy i było OK. Ten problem z jazdą autem oczywiscie się nasilił teraz i praktycznie po 15 minutach nie nadaję się do prowadzenia auta. Kombinuję z przekręcaniem nogi, uciskaniem podkladnamiem poduszeczek itd. Jazda autem to dla mnie dramat, jest nawet gorzej jak po długim biegu.
W pracy siedze 10h i faktycznie mało się ruszam, ale kombinowałem już ze zmianą krzesła, ale bez widocznej poprawy.
Ostatnio zmieniony 31 lip 2013, 15:59 przez Lemonic, łącznie zmieniany 1 raz.
Lemonic
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 31 lip 2013, 13:23
Życiówka na 10k: 50min
Życiówka w maratonie: 5h15min

Nieprzeczytany post

Svolken pisze:Chyba zdecydowanie szukałbym pomocy w fizjoterapii, rozciągania i likwidacja tego zgrubienia.
fizjoterapeutów miałem 2 i poza ciężką pracą nad całym pasmem biodrowo - piszczelowym nikt nie miał pomysłu skąd biorą się przykurcze. aktualna fizjoterapeutka nakłówała mi przyczepy mięśniowe na biodrze, miednicy i pod kolanem (sorki za mało profesjonalne nazewnictwo). dużo pomogło, bo od wtedy nie mam stałych przykurczów. teraz się pojawiają i znikają po kilku dniach w zależnosci od mojej aktywnosci. to jest duży postęp względem tego co było. niemniej kiedy tylko pobiegnę napięcie tylnej części uda powraca. zgrubienie to prawdopodonie mocniej zbudowany mięsień który cały czas pracując na przykurczach trochę się rozbudował. to jest moja teoria, bo nikt z moich lekarzy nigdy nie przywiązywał do tego faktu uwagi.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ