tak jak pisałem. gdy mierzyłem w sklepie asicsy były bardziej miękkie, lepiej dopasowane do stopy i miały amortyzowaną piętę, przez co wydawały się dynamiczniejsze. Dla porównania sprawdziłem jeszcze jakieś buty za 5 stówek i one były jeszcze lepsze. Lekkie, "kapciowate", prawie się nie czuło, że się ma coś na nogach. Ekideny sa twarde, bez amortyzacji.
Przez pierwsze 3 kilometry wszystko było ok, tylko potem pojawiło się to pieczenie stopy.
But podpiera stopę w miejscu podbicia? trochę nie rozumiem.
Spróbuję inaczej zasznurować buty, może jakąś wkłądkę wsadzę, dam odpocząć stopie i jutro sprawdzę.
Dodam tylko, że biegnąc w asicsach tak jak zwykle przebiegłem 5 km o 2 min szybciej niż zwykle i chcąc nie chcąc zrobiłem życiówkę.
Zakup butów po 2 nieudanych próbach
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
hxcv1679 pisze:Witam moja sytuacja jest dość specyficzna, biegam od kwietnia na ten moment 60 km tygodniowo czasami więcej, zaczynałem od butów market owych za 30 zł zaznaczę, że gdy zaczynałem ważyłem 115 kg przy wzroście 191 teraz 86. Buty z marketu sprawdzały się bez zarzutu jednak, gdy się zużyły a ja troszeczkę rozbiegałem postanowiłem zainwestować w coś "lepszego” i tu pojawił się problem: na pierwszy strzał poszły asics blackhawk 4 po 15 minutach biegu tak paliło mnie śródstopie, że wracałem na bosaka z butami w rękach do domu, sytuacja powtarzała się za każdym razem wymuszały one bieganie z pięty, gdy ja biegam ze śródstopia. Na następny strzał poszły Reebok PREMIER ROAD PLUS KFS VI sytuacja się powtórzyła, chociaż dostałem zapewnienie od sprzedawcy, że wszystko będzie ok pierwsze 10 km i kicha załamany kupiłem buty w Deichmannie za 60 zł, w których biegam do dziś poprzednie pary sprzedałem. Teraz buty zużywają mi się i potrzebuje czegoś troszeczkę lepszego i tutaj pytanie do Was, co zakupić by problem się nie powtarzała. Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki. Biegam po asfalcie i lesie 50/50
Ale dlaczego, nie wysnułeś z tej swojej przygody żadnych wniosków?
Przecież już raz zaufałeś komuś, kto Ci doradził buty które miały być dobre, a nie były?
A Ty znów popełniasz ten sam błąd, szukasz rady u kogoś. Na dokładkę, przez internet u ludzi którzy Ciebie i Twoich nóg, ani tego jak biegasz, na oczy nie widzieli.
Mam podobne doświadczenia- nie jestem w stanie biegać w butach, które standardowo są doradzane.
To trzeba sobie siąść na własnym tyłku i samemu sobie określić cechy, które nam w danych butach pasują a które nie.
Jakie cechy mają buty w których Ci się dobrze i bez bólu biega?
Jakie cechy maja buty w których biegać nie możesz?
Czym się różnią?
Uzbrojony w tą wiedzę, idź do kilku sklepów, nie słuchaj nikogo, mierz wszystko co się da i kup te buty które mają cechy pozytywne a nie maja cech negatywnych, nawet jeśli sprzedawca Ci powie, że to buty do tańca tyrolskiego a nie biegania.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 09 paź 2012, 20:00
- Życiówka na 10k: 00:55:00
- Życiówka w maratonie: brak
Od siedzenia na tyłku takiej wiedzy się raczej nie posiądzie. Od wymyślania cech też raczej nie. Jedyny sposób to przebiec w każdym bucie 5-10-15 km i dopiero potem podejmować decyzję o kupnie, z nadzieją, że po 50 km nic się nie zmieni.cava pisze: To trzeba sobie siąść na własnym tyłku i samemu sobie określić cechy, które nam w danych butach pasują a które nie.
Jakie cechy mają buty w których Ci się dobrze i bez bólu biega?
Jakie cechy maja buty w których biegać nie możesz?
Czym się różnią?
Uzbrojony w tą wiedzę, idź do kilku sklepów, nie słuchaj nikogo, mierz wszystko co się da i kup te buty które mają cechy pozytywne a nie maja cech negatywnych, nawet jeśli sprzedawca Ci powie, że to buty do tańca tyrolskiego a nie biegania.
Jaki sklep udostępni buty na takie przebiegnięcie się?
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kuka pisze: Od siedzenia na tyłku takiej wiedzy się raczej nie posiądzie. Od wymyślania cech też raczej nie. Jedyny sposób to przebiec w każdym bucie 5-10-15 km i dopiero potem podejmować decyzję o kupnie, z nadzieją, że po 50 km nic się nie zmieni.
Jaki sklep udostępni buty na takie przebiegnięcie się?
Mam inne zdanie na ten temat.
Siadłam i porównałam buty i teraz wiem jakie buty muszą być. Nie muszę w nich biegać 50 km na próbę.
Wiem ze moje buty muszą mieć elastyczną podeszwę dająca się wręcz zrolować, ze muszą mieć niski i miękki zapiętek, szerokie muszą być z przodu i nie mogą mieć w środku wkładki wspierającej łuk stopy, bo to u mnie powoduje okropny ból.
Nikt obcy tego wiedział za mnie nie będzie. Buty standardowe, mające bardzo dobre opinie wystawiane przez innych biegaczy mi nie pasują.
Nie umaiłam przebiec nawet 3 km tak mnie nogi bolały.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 09 paź 2012, 20:00
- Życiówka na 10k: 00:55:00
- Życiówka w maratonie: brak
Ale skąd to wiesz? To raczej nabyte doświadczenie (a więc przebiegnięte kilometry i sprawdzone różne modele obuwia), a nie wiedza z którą się urodziłaś?cava pisze: Wiem ze moje buty muszą mieć elastyczną podeszwę dająca się wręcz zrolować, ze muszą mieć niski i miękki zapiętek, szerokie muszą być z przodu i nie mogą mieć w środku wkładki wspierającej łuk stopy, bo to u mnie powoduje okropny ból.
Ja nie mam pojęcia, jakie buty powinienem mieć. Kupiłem takie, w którym czułem się świetnie w sklepie po przebiegnięciu kilkunastu metrów. Pasowały idealnie, a ja byłem pewny, że kupuję super buty.
A to, że piecze na śródstopiu to jest wina czego?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zgoda, zdolność do określenia pożądanych dla siebie cech obuwia i tego, czego się chce, przychodzi nie od siedzenia i dumania tylko praktycznej autopsji z prób i błędów. Ale założyciel wątku jakąś autopsję już ma. Wprawdzie biega niezbyt długo, ale dość intensywnie, przez parę modeli się przewinął... problem tylko w tym, że jeśli te modele były z jednej typologicznej stajni, bo nie ma dobrego porównania jak biegałoby mu się w innym typie buta. Oczywiście czucie się świetnie po parunastu metrach w sklepie to też ważny wyróżnik, ale MSZ dobrze go stosować wtedy, kiedy już dobiera się konkretny model PO zawężeniu wyboru do grupy modeli z takiego a nie innego typu buta.
Co do pieczenia (zakładam, że to zaczerwienienie i pieczenie a nie bąble i otarcia) to może być to np. i m.in. kwestia jeszcze niedostatecznej adaptacji wydelikaconej skóry na podeszwie i/lub zaparzonego, mało-oddychalnego mikroklimatu w bucie (słaba oddychalność samego buta w ciepłą porę roku, bawełniana skarpeta nasiąkająca potem, wkładka z jakiegoś dziwnego syntetyku itp.). Jakiś czas temu musiałem nosić - na szczęście krótko - wkładki orto. Zamówiłem 2 pary: jedną skórzaną i drugą syntetyczną (bo niezaimpregnowanej skóry nie należy moczyć, więc do butów terenowych chciałem mieć coś, co się może zmoczyć). Komfort dla stóp przy wkładce skórzanej był niepomiernie większy, w syntetycznej (która też była dość miła, nie chamski plastik) też czułem pieczenie.
No i jeśli do domu wracałeś na bosaka - jak rozumiem, z ulgą - to może to dobry znak do wyboru Twojej niszy biegowej?
Co do pieczenia (zakładam, że to zaczerwienienie i pieczenie a nie bąble i otarcia) to może być to np. i m.in. kwestia jeszcze niedostatecznej adaptacji wydelikaconej skóry na podeszwie i/lub zaparzonego, mało-oddychalnego mikroklimatu w bucie (słaba oddychalność samego buta w ciepłą porę roku, bawełniana skarpeta nasiąkająca potem, wkładka z jakiegoś dziwnego syntetyku itp.). Jakiś czas temu musiałem nosić - na szczęście krótko - wkładki orto. Zamówiłem 2 pary: jedną skórzaną i drugą syntetyczną (bo niezaimpregnowanej skóry nie należy moczyć, więc do butów terenowych chciałem mieć coś, co się może zmoczyć). Komfort dla stóp przy wkładce skórzanej był niepomiernie większy, w syntetycznej (która też była dość miła, nie chamski plastik) też czułem pieczenie.
No i jeśli do domu wracałeś na bosaka - jak rozumiem, z ulgą - to może to dobry znak do wyboru Twojej niszy biegowej?
