Sylw3g - sweet komcie... :P
Moderator: infernal
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
Sylwek, odliczam razem z Tobą, bo też idę 29 i też - chyba jak zwykle - wiążę duże nadzieje z tą wizytą
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Strasznie Wam, młodzieńcy współczuję
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Wolałbym jednak, żeby mi nikt nie współczuł
Bo i po co?
Bo i po co?
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
młodości należy co najwyżej zazdrościć
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Nie w takim stanie zdrowotnym
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
haha, to znaczy?
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Tzn jak najmniej lekarzy w życiu
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
bardzo amatorskie podejście.. jak najmniej chorób, to rozumiem, ale do fizjoterapeuty nie chodzi się tylko wtedy, kiedy ma się kontuzję
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Pewnie stąd moje amatorskie podejście
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
nie rób, poczekaj do poniedziałku. współczuję i niestety znam to, bo mnie ból idący z kręgosłupa też rozkładał na łopatki. pocieszę Cię, że pani fizjo jest naprawdę specjalistką od kręgosłupów i prostymi ćwiczeniami wyprowadziła mnie szybko na prostą. odkąd jestem pod jej opieką to już nic złego (odpukać) się nie dzieje, co się popsuło to się wygoiło i jest OK. trzymam kciuki.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
nikt nie wie jaki masz trening bo chcesz być fer wobec trenera wiec nie mozna dodawać jakiś uwag, ale tak najzupełniej w świecie u Ciebie jak zwykle głowa wyprzedzała ciało czy to był trening czy zawody więc tak sobie myśle że pewnie bidoku sie najzwyczajniej w świecie zajechałeś!!! za dużo i za szybko chcesz sie wspiąć na samą góre nie idąc po jednym szczebelku tylko od razu co 4 albo i 5 szczebli! Tu nie chodzi o kregosłup, tu chodzi o głowe, o świadomość że wyniku nie zrobisz że sie nie uda i dążysz do tego za koszt własnego zdrowia! No ale co tam, wyrażam tylko tak na oko swoje zdanieTen mój kręgosłup to jakiś kawał chłamu, to w nim musi leżeć praprzyczyna tego całego cyrku.
Niech mi tylko jakiś cwaniak wyskoczy z minimalizmem
i tu leży pewnikiem przyczyna! nie zadziałałeś od razu tylko katowałęś sie w minimalach bo to trendi masakra! ja wiem że młody jesteś i chcesz być trendi ale minimale nie są dla każdego!!! kup wreszcie porządne buty, nie jakieś jomy maratony, i ciesz sie z biegania a wyniki z czasem same przyjdą! masz warunki i predyspozycje na szybkie bieganie ale przez takie oszczedzanie konczysz u lekarza!Pieprzone trendy...
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
panucci, to nie jest wina treningu, czy mojego złego podejścia do niego. Każdemu też się zdarza czasami wykonać jednostkę na zbyt szybkich prędkościach.
To oczywiście Twoje zdanie, ale akurat ono w tym wypadku jest błędne. Przyczyna kontuzji leży głębiej niż jakieś "przetrenowanie" (i nie, nie jestem przetrenowany). Do dzisiejszego stanu mogła mnie doprowadzić jedna, dość trywialna, jednostka - 60m, mocne, przebieżki. Po takim powtórzeniu, podczas wytracania prędkości, siła na stawy/kręgosłup jest dużo większa i pewnie tutaj tkwi szkopuł.
Ale nawet jeżeli, to i tak jest to tylko kolejny sygnał. Ja mam tam w plecach niezły bajzel, i to od zawsze. Ja nie mogę długo stać, bo zaraz mnie w dole pleców napiera, długo chodzić też nie mogę. Jest to trochę ironiczne biorąc pod uwagę biegi długie, ale podczas biegania, nawet maratonu, żadnych takich problemów nie odczuwam. Ja tam się z tym nauczyłem żyć, ale teraz, jak człowiek się tak nad tym zastanowi, to to wszystko się łączy w spójną całość.
i...
A Jomy Maratohny 3000 to świetne buty (po delikatnej przeróbce) i akurat ich bronić będę jak niepodległości. Na nic w nich nie narzekam - może oprócz tego, że mi się trochę znudziły i chciałbym czegoś nowego.
Sumując: problem z moimi urazami - czy to kolano, jak podczas przygotowań do Łódź Maratonu 2012, czy biodro mające wpływ na całe pasmo pośladek-udo-kolano-łydka, czy dzisiejsze plecy - wynikają z jakiegoś głębszego problemu z plecami. Ja mógłbym ten temat kapkę rozwinąć nagrywając pewien filmik, ale po prawdzie, to mi się nie bardzo chce za to zabierać.
A na początku Lipca zastanawiałem się, czy aby wytrzymam i się nie rozsypię do wizyty u fizjo... Nie udało się. Rozsypałem się na 2 dni przed wizytą.
To oczywiście Twoje zdanie, ale akurat ono w tym wypadku jest błędne. Przyczyna kontuzji leży głębiej niż jakieś "przetrenowanie" (i nie, nie jestem przetrenowany). Do dzisiejszego stanu mogła mnie doprowadzić jedna, dość trywialna, jednostka - 60m, mocne, przebieżki. Po takim powtórzeniu, podczas wytracania prędkości, siła na stawy/kręgosłup jest dużo większa i pewnie tutaj tkwi szkopuł.
Ale nawet jeżeli, to i tak jest to tylko kolejny sygnał. Ja mam tam w plecach niezły bajzel, i to od zawsze. Ja nie mogę długo stać, bo zaraz mnie w dole pleców napiera, długo chodzić też nie mogę. Jest to trochę ironiczne biorąc pod uwagę biegi długie, ale podczas biegania, nawet maratonu, żadnych takich problemów nie odczuwam. Ja tam się z tym nauczyłem żyć, ale teraz, jak człowiek się tak nad tym zastanowi, to to wszystko się łączy w spójną całość.
Jakoś chyba na początku Lipca przestałem.nie zadziałałeś od razu tylko katowałęś sie w minimalach bo to trendi
i...
Wypraszam sobie Nie jestem "lemingiem"a wiem że młody jesteś i chcesz być trendi ale minimale nie są dla każdego!!!
A Jomy Maratohny 3000 to świetne buty (po delikatnej przeróbce) i akurat ich bronić będę jak niepodległości. Na nic w nich nie narzekam - może oprócz tego, że mi się trochę znudziły i chciałbym czegoś nowego.
Sumując: problem z moimi urazami - czy to kolano, jak podczas przygotowań do Łódź Maratonu 2012, czy biodro mające wpływ na całe pasmo pośladek-udo-kolano-łydka, czy dzisiejsze plecy - wynikają z jakiegoś głębszego problemu z plecami. Ja mógłbym ten temat kapkę rozwinąć nagrywając pewien filmik, ale po prawdzie, to mi się nie bardzo chce za to zabierać.
A na początku Lipca zastanawiałem się, czy aby wytrzymam i się nie rozsypię do wizyty u fizjo... Nie udało się. Rozsypałem się na 2 dni przed wizytą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
Przyczyna kontuzji leży głębiej niż jakieś "przetrenowanie" (i nie, nie jestem przetrenowany).
no to chyba że tak, nie chwaliłeś sie nigdy że masz coś tam nie teges i sie do tego przyzwyczaiłeś !Ja mam tam w plecach niezły bajzel, i to od zawsze
ale mam pytanie...
to po jaką cholere biegałeś dalej jak było coś nie tak i nie udałeś sie od razu do fizjio?????!!!! nie kumam bazy!!!czy biodro mające wpływ na całe pasmo pośladek-udo-kolano-łydka, czy dzisiejsze plecy
nagadywałeś na Martyne, prawiłeś jej morały, mówiłeś że powinna powiedzieć o tych jej urazach trenerowi a jak juz by poweidziała <to każdy normalny trener przerwał by treningi pewnie> a Ty zrobiłeś identycznie hehe dobre! powiedziałeś trenerowi że coś Cie tam zaczyna pobolewać???A na początku Lipca zastanawiałem się, czy aby wytrzymam i się nie rozsypię do wizyty u fizjo... Nie udało się. Rozsypałem się na 2 dni przed wizytą.
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
panucci, bez przesady. jeśli każdy trener przerywałby swojemu zawodnikowi treningi bo 'coś go pobolewa' to uwierz mi, że nikt nigdy nie zrobiłby zadnego planu treningowego i żadnego dobrego startu.
Sylwek, ostatecznie dobrze że rozsypałeś się 2 dni przed wizytą niż 2 dni po, nieprawdaż?
Sylwek, ostatecznie dobrze że rozsypałeś się 2 dni przed wizytą niż 2 dni po, nieprawdaż?
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Zdrówka. Czekam na szczery wywód od fizjoterapeutki, skoro sam siebie okłamywałeś
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect