Krzychu M - walczymy z dychami
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
21.07.2013 - drugi trening wieczorem
6,5 km - 30'19"(4'40"/km) 8Px100m
Trening o 18-tej w pełnym słońcu i 24 stopniach.Ale krótki i nie zdążyłem się odwodnić.
Wyszło szybkie rozbieganie zakończone kilkoma przebieżkami.
Tydzień mniej intensywny jak poprzedni.2x siłka- obwód ze stabilizacją.9 treningów biegowych.
Jutro z rana interwały z formie fartleku.Jeszcze takiego miksu nie biegałem.
Tydzień 113,8 km (9:46')
6,5 km - 30'19"(4'40"/km) 8Px100m
Trening o 18-tej w pełnym słońcu i 24 stopniach.Ale krótki i nie zdążyłem się odwodnić.
Wyszło szybkie rozbieganie zakończone kilkoma przebieżkami.
Tydzień mniej intensywny jak poprzedni.2x siłka- obwód ze stabilizacją.9 treningów biegowych.
Jutro z rana interwały z formie fartleku.Jeszcze takiego miksu nie biegałem.
Tydzień 113,8 km (9:46')
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
22.07.2013
Interwały 7x [2'+1'+30"(3'47"/km)/p.1'+30"+30"]
6,33 km - 23'52"(3'46"/km)
---------------------------
12,2 km (57'33") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Zacząłem trening przed 7-mą rano chcąc uniknąć upału.O tej porze jeszcze poniżej 20-stu stopni,bezchmurnie i dość wietrznie. Myślałem,że będzie to przeszkodą...ale nie było.
Ten trening to taki Danielowski fartlek w tempie interwałowym na krótkich przerwach w truchcie.
Właśnie dlatego trochę bałem się,że nie zdąże wypocząć pomiędzy kolejnymi powtórzeniami.
Jednak ta jednostka treningowa łatwiejsza od kilometrówek ze względu na dość krótkie interwały a przerwy okazały się wystarczające.
Szło to tak.2 minuty mocno,minuta truchtu,minuta mocno,pół minuty truchtu,pół minuty tempa i pół minuty truchtu.I tak 7 razy.
Ostatnie dwa długie powtórzenia po 30 sekundowej przerwie były wymagające.
Czasów poszczególnych odcinków nie podaje,bo jest ich stanowczo za dużo...i nikt by tego nie przeczytał.
Po ostatnim powtórzeniu Garmin zgubił sygnał po raz pierwszy od roku kiedy z nim biegam.
Czekałem z 10 minut rozciągając się a tu nic.
Dopiero wyłączenie i ponowne włączenie okazało się skuteczne i schłodzenie dokończyłem z GPS-em.
Jeszcze jedna zabawna historia.Przy rozciąganiu pośladków stojąc na jednej nodze,drugą trzymając na kolanie podszedł do mnie starszy pan i zapytał czy dobrze się czuje i czy nie potrzebuje pomocy lekarskiej.
Cóż,widocznie tak to z boku wyglądało.
Interwały 7x [2'+1'+30"(3'47"/km)/p.1'+30"+30"]
6,33 km - 23'52"(3'46"/km)
---------------------------
12,2 km (57'33") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Zacząłem trening przed 7-mą rano chcąc uniknąć upału.O tej porze jeszcze poniżej 20-stu stopni,bezchmurnie i dość wietrznie. Myślałem,że będzie to przeszkodą...ale nie było.
Ten trening to taki Danielowski fartlek w tempie interwałowym na krótkich przerwach w truchcie.
Właśnie dlatego trochę bałem się,że nie zdąże wypocząć pomiędzy kolejnymi powtórzeniami.
Jednak ta jednostka treningowa łatwiejsza od kilometrówek ze względu na dość krótkie interwały a przerwy okazały się wystarczające.
Szło to tak.2 minuty mocno,minuta truchtu,minuta mocno,pół minuty truchtu,pół minuty tempa i pół minuty truchtu.I tak 7 razy.
Ostatnie dwa długie powtórzenia po 30 sekundowej przerwie były wymagające.
Czasów poszczególnych odcinków nie podaje,bo jest ich stanowczo za dużo...i nikt by tego nie przeczytał.
Po ostatnim powtórzeniu Garmin zgubił sygnał po raz pierwszy od roku kiedy z nim biegam.
Czekałem z 10 minut rozciągając się a tu nic.
Dopiero wyłączenie i ponowne włączenie okazało się skuteczne i schłodzenie dokończyłem z GPS-em.
Jeszcze jedna zabawna historia.Przy rozciąganiu pośladków stojąc na jednej nodze,drugą trzymając na kolanie podszedł do mnie starszy pan i zapytał czy dobrze się czuje i czy nie potrzebuje pomocy lekarskiej.
Cóż,widocznie tak to z boku wyglądało.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
22.07.2013 - drugi trening wieczorem
12,0 km - 1:04'38"(5'23"/km) 8Px80m
To taki masaż dla nóg po porannym fartleku. W tym tempie odpoczywam.Mnóstwo biegaczy w Krakowie.
Chyba więcej jak rowerzystów.W końcu ze swojej wsi wyszedłem do ludzi.
Przebieżki pod koniec treningu wchodziły leciutko.Nie pamiętam tak swobodnego i szybkiego biegania.
Jeszcze 2 dni urlopu i koniec dwóch treningów w ciągu dnia.Jutro long,bo weekend zapowiada się bez biegania.
Kompletnie się nie nastawiam ile jutro wybiegam.Sampoczucie podyktuje czy to będzie 18 czy 30 kaemów.
12,0 km - 1:04'38"(5'23"/km) 8Px80m
To taki masaż dla nóg po porannym fartleku. W tym tempie odpoczywam.Mnóstwo biegaczy w Krakowie.
Chyba więcej jak rowerzystów.W końcu ze swojej wsi wyszedłem do ludzi.
Przebieżki pod koniec treningu wchodziły leciutko.Nie pamiętam tak swobodnego i szybkiego biegania.
Jeszcze 2 dni urlopu i koniec dwóch treningów w ciągu dnia.Jutro long,bo weekend zapowiada się bez biegania.
Kompletnie się nie nastawiam ile jutro wybiegam.Sampoczucie podyktuje czy to będzie 18 czy 30 kaemów.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
23.07.2013
23,6 km - 2:05'34"(5'19"/km)
Pozazrościłem co po niektórym(Marjas pozdrawiam )i chciałem po górkach pobiegać.Więc ruszyłem w przeciwną strone jak zwykle biegam.6.30 rano,pochmurno,wietrznie i rześko.
Ogółem na trasie same podbiegi i zbiegi.Momentami bardzo stromo.Wyszło 365m up.Jak na 23km to sporo.W dodatku moje tempo było przyzwoite.
Pierwszy raz na treningu oprócz picia...jadłem.Było to ok.19-tego kaema i postanowiłem zatrzymać się w wiejskim sklepiku,żeby się napić.Zobaczyłem lody...i nie mogłem się oprzeć.
Zjadłem dwa i zrobiło się 10 minut postoju.Po przerwie jakby wstąpiły nowe siły,bo tempo troszkę było szybsze już do samego domu.
Bardzo mi się podobała dzisiejsza wycieczka w zupełnie mi obce strony.
Powtórka z dziesiejszego wybiegania pewnie prędko się nie zdarzy.
23,6 km - 2:05'34"(5'19"/km)
Pozazrościłem co po niektórym(Marjas pozdrawiam )i chciałem po górkach pobiegać.Więc ruszyłem w przeciwną strone jak zwykle biegam.6.30 rano,pochmurno,wietrznie i rześko.
Ogółem na trasie same podbiegi i zbiegi.Momentami bardzo stromo.Wyszło 365m up.Jak na 23km to sporo.W dodatku moje tempo było przyzwoite.
Pierwszy raz na treningu oprócz picia...jadłem.Było to ok.19-tego kaema i postanowiłem zatrzymać się w wiejskim sklepiku,żeby się napić.Zobaczyłem lody...i nie mogłem się oprzeć.
Zjadłem dwa i zrobiło się 10 minut postoju.Po przerwie jakby wstąpiły nowe siły,bo tempo troszkę było szybsze już do samego domu.
Bardzo mi się podobała dzisiejsza wycieczka w zupełnie mi obce strony.
Powtórka z dziesiejszego wybiegania pewnie prędko się nie zdarzy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
23.07.2013 - drugi trening wieczorem
45' - ćwiczenia siłowe i stabilizacyjne
15' - rower stacjonarny
Po dzisiejszym "górskim" longu nie bardzo chciało mi się biegać wieczorem.Za to ćwiczenia na siłowni weszły super.
Tylko do pedałowania na rowerze nie mogę się przekonać.
Jutro ostatni dzień gdzie jest troche czasu na bieganie.I będą to dwa wybiegania w tempie spokojnym.
45' - ćwiczenia siłowe i stabilizacyjne
15' - rower stacjonarny
Po dzisiejszym "górskim" longu nie bardzo chciało mi się biegać wieczorem.Za to ćwiczenia na siłowni weszły super.
Tylko do pedałowania na rowerze nie mogę się przekonać.
Jutro ostatni dzień gdzie jest troche czasu na bieganie.I będą to dwa wybiegania w tempie spokojnym.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
24.07.2014
14,0 km 1:09'47"(4'59"/km)
Trening zaczęty przed 10-tą,ale upalne 25 stopni przy wybieganiach godzinnych w ogóle mi nie przeszkadzają.Wode miałem w samochodzie i napiłem się dopiero po bieganiu i 15 minutach rozciągania.Organizm chyba się przyzwyczaił.Wieczorem to samo tylko wolniej.
14,0 km 1:09'47"(4'59"/km)
Trening zaczęty przed 10-tą,ale upalne 25 stopni przy wybieganiach godzinnych w ogóle mi nie przeszkadzają.Wode miałem w samochodzie i napiłem się dopiero po bieganiu i 15 minutach rozciągania.Organizm chyba się przyzwyczaił.Wieczorem to samo tylko wolniej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
24.07.2013 - drugi trening wieczorem
12,2 km - 1:06'29"(5'27"/km) 5Px120m
Drugi trening to "człapanko". Ale takie było założenie.Nabiegałem w tym tygodniu w 3 dni 74 km i ...
limit wyczerpany.Więcej nie biegam.....Żartowałem,tylko do soboty. Nie wiem jak to wytrzymam,ale laba się skończyła i pracy dużo się nazbierało.
Garmin pokazał,że przez ostatnich 7 dni natruchtałem 143 km i czas wrócić do "normy".
O dziwo nie jestem zmęczony,ale i obowiązków było mało.Drzemki regeneracyjne w ciągu dnia dawały siły na wieczorne treningi.No i jem jak koń.Nic nie schudłem a wręcz przytyłem tak dużo biegając.4-5 lodów dziennie plus inne łakocie robi swoje.
12,2 km - 1:06'29"(5'27"/km) 5Px120m
Drugi trening to "człapanko". Ale takie było założenie.Nabiegałem w tym tygodniu w 3 dni 74 km i ...
limit wyczerpany.Więcej nie biegam.....Żartowałem,tylko do soboty. Nie wiem jak to wytrzymam,ale laba się skończyła i pracy dużo się nazbierało.
Garmin pokazał,że przez ostatnich 7 dni natruchtałem 143 km i czas wrócić do "normy".
O dziwo nie jestem zmęczony,ale i obowiązków było mało.Drzemki regeneracyjne w ciągu dnia dawały siły na wieczorne treningi.No i jem jak koń.Nic nie schudłem a wręcz przytyłem tak dużo biegając.4-5 lodów dziennie plus inne łakocie robi swoje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
25.07.2013
30' - ćwiczenia siłowe i stabilizacyjne
Brak czasu na więcej.Jutro,żeby pobiegać musze wstać o 5-tej.Chęci są.Zobaczymy czy dam rade.
30' - ćwiczenia siłowe i stabilizacyjne
Brak czasu na więcej.Jutro,żeby pobiegać musze wstać o 5-tej.Chęci są.Zobaczymy czy dam rade.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
26.07.2013
Interwały 4x2,4 km (4'10"/km)/p.2'
1. 9'59" (4'09"/km)
2. 9'58" (4'09"/km)
3. 9'59" (4'10"/km)
4. 9'58" (4'09"/km)
-----------------------
9,6 km - 39'54" (4'09"/km)
-----------------------
15,0 km (1:11'59") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Wstałem o 5.20 a tu już 19 stopni na termometrze!Pomyślałem,że dobrze nie jest.Ale trening musi być wykonany.
Ze względu na temp.zrobiłem delikatną korekte tempa z 4'07" na 4'10"/km.Plan to interwały tempowe 4x 10 minut na 2 minutowej w marszo-truchcie.Dwa tygodnie temu już to biegałem,ale 3 powtórzenia a teraz doszło jeszcze 4-te w dodatku w pełnym słońcu!
Po rozgrzewce i krótkim rozciąganiu pierwszy interwał ciężko,nie mogłem zmusić nóg do pracy.O dziwo,drugie i trzecie powtórzenie poszło gładko,sam się zdziwiłem,że dopięcie 3-ego powtórzenia,które zawsze sprawiało już kłopot, teraz nie jest specjalnie trudne.Za to ostatni interwał dał mi solidnie po tyłku.
Na pierwszym kilometrze czułem,że temperatura powietrza poszybowała do góry a mój oddech zaczynał się przyspieszać.Starałem się nie myśleć ile jeszcze zostało do końca.Ostatnie 800 metrów było bardzo męczące.Nie dla nóg,które "podawały" dziś rewelacyjnie,ale mój oddech to sapiąco-dyszący stary parowóz. Jak skończyłem i złapałem trochę powietrza to ogarnęła mnie ta radość z dobrze wykonanej roboty. Najbardziej zadowolony jestem z tego,że nogi ładnie pracują i w ogóle nie czują zmęczenia.Prędzej płuca wypluje.
Interwały 4x2,4 km (4'10"/km)/p.2'
1. 9'59" (4'09"/km)
2. 9'58" (4'09"/km)
3. 9'59" (4'10"/km)
4. 9'58" (4'09"/km)
-----------------------
9,6 km - 39'54" (4'09"/km)
-----------------------
15,0 km (1:11'59") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Wstałem o 5.20 a tu już 19 stopni na termometrze!Pomyślałem,że dobrze nie jest.Ale trening musi być wykonany.
Ze względu na temp.zrobiłem delikatną korekte tempa z 4'07" na 4'10"/km.Plan to interwały tempowe 4x 10 minut na 2 minutowej w marszo-truchcie.Dwa tygodnie temu już to biegałem,ale 3 powtórzenia a teraz doszło jeszcze 4-te w dodatku w pełnym słońcu!
Po rozgrzewce i krótkim rozciąganiu pierwszy interwał ciężko,nie mogłem zmusić nóg do pracy.O dziwo,drugie i trzecie powtórzenie poszło gładko,sam się zdziwiłem,że dopięcie 3-ego powtórzenia,które zawsze sprawiało już kłopot, teraz nie jest specjalnie trudne.Za to ostatni interwał dał mi solidnie po tyłku.
Na pierwszym kilometrze czułem,że temperatura powietrza poszybowała do góry a mój oddech zaczynał się przyspieszać.Starałem się nie myśleć ile jeszcze zostało do końca.Ostatnie 800 metrów było bardzo męczące.Nie dla nóg,które "podawały" dziś rewelacyjnie,ale mój oddech to sapiąco-dyszący stary parowóz. Jak skończyłem i złapałem trochę powietrza to ogarnęła mnie ta radość z dobrze wykonanej roboty. Najbardziej zadowolony jestem z tego,że nogi ładnie pracują i w ogóle nie czują zmęczenia.Prędzej płuca wypluje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
26.07.2013 - drugi trening wieczorem
10,2 km - 57'09"(5'36"/km)
Zacząłem przed 19-tą jak było 28 stopni.Nie czułem tego.Organizm się przyzwyczaja.Znalazłem luke pomiędzy pracą,to dawaj na trening. Powinienem takim tempem więcej biegać.Przed treningiem lekkie zmęczenie pracą.A podczas biegania i po nim nowe siły we mnie wstąpiły.
Jest to odpoczynek w ruchu.Coś się robię niewrażliwy na to całe bieganie i siłke.Nie pamiętam kiedy mnie uda bolały.
10,2 km - 57'09"(5'36"/km)
Zacząłem przed 19-tą jak było 28 stopni.Nie czułem tego.Organizm się przyzwyczaja.Znalazłem luke pomiędzy pracą,to dawaj na trening. Powinienem takim tempem więcej biegać.Przed treningiem lekkie zmęczenie pracą.A podczas biegania i po nim nowe siły we mnie wstąpiły.
Jest to odpoczynek w ruchu.Coś się robię niewrażliwy na to całe bieganie i siłke.Nie pamiętam kiedy mnie uda bolały.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
27.07.2013
23,4 km -1:52'34"(4'49"/km)
Long z rana jak śmietana. To był mój dzień.Pomimo,że kończyłem trening po 9-tej,jak było już bardzo gorąco,biegło mi się dzisiaj wyśmienicie.
Na samopoczucie,na niskim tętnie,nogi same niosły i tempo wyszło jak na długie wybieganie rewelacyjne.
To już drugi long w tym tygodniu.Awansem,bo za tydzień mam od piątku do niedzieli gości w domu i "długas" będzie niewykonalny.Jutro coś koło 8 km,żeby dobić z przebiegiem do 130 a specjalnie się nie zmęczyć.Dziś imprezka.Zasłużyłem.
23,4 km -1:52'34"(4'49"/km)
Long z rana jak śmietana. To był mój dzień.Pomimo,że kończyłem trening po 9-tej,jak było już bardzo gorąco,biegło mi się dzisiaj wyśmienicie.
Na samopoczucie,na niskim tętnie,nogi same niosły i tempo wyszło jak na długie wybieganie rewelacyjne.
To już drugi long w tym tygodniu.Awansem,bo za tydzień mam od piątku do niedzieli gości w domu i "długas" będzie niewykonalny.Jutro coś koło 8 km,żeby dobić z przebiegiem do 130 a specjalnie się nie zmęczyć.Dziś imprezka.Zasłużyłem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
28.07.2013
5,5 km - 25'52"(4'42"/km)
Po wczorajszej imprezce wstałem o 11-tej. Ponieważ wchłonąłem tylko 4 piwka samopoczucie dobre i o 13-tej w największy upał poszedłem na trening.35 stopni w cieniu,bezchmurne niebo i duchota. Dzisiaj miało być jedno godzinne wybieganie.Zamieniłem to na 2 treningi pół godzinne.Dobrze zrobiłem,bo po 15 minutach zdjąłem koszulke a lało się ze mnie niemiłosiernie.Troche za gorąco.
5,5 km - 25'52"(4'42"/km)
Po wczorajszej imprezce wstałem o 11-tej. Ponieważ wchłonąłem tylko 4 piwka samopoczucie dobre i o 13-tej w największy upał poszedłem na trening.35 stopni w cieniu,bezchmurne niebo i duchota. Dzisiaj miało być jedno godzinne wybieganie.Zamieniłem to na 2 treningi pół godzinne.Dobrze zrobiłem,bo po 15 minutach zdjąłem koszulke a lało się ze mnie niemiłosiernie.Troche za gorąco.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
28.07.2013 - drugi trening wieczorem
6,1 km - 30'02"(4'55"/km) 6Px80m
Wyszedłem o 20.30 a jeszcze było prawie 30 stopni.Duszno!Niemniej trening sprawił mi jak zwykle frajde.
Tydzień choć na papierze wygląda na bardzo mocny,nie czuje absolutnie zmęczenia.Jeszcze dwa tygodnie temu kiedy zaczynałem okres ze zwiększoną objętością czułem momentami spore zmęczenie.Chyba organizm się przyzwyczaił. Teraz będzie musiał zaakceptować powrót do poprzedniej objętości.
Rekordowy tydzień składał się z 2 jednostek siłowo-stabilazacyjnych,9 biegowych i aż 134 km wybieganych kilometrów.Garmin nawet mnie poinformował,że w ostatnich 30 dniach przebiegłem 502 km.
Jutro niestety pobudka o 5-tej. Lepiej uniknąć upału na akcencie.
Tydzień 134,2 km (11:22')
6,1 km - 30'02"(4'55"/km) 6Px80m
Wyszedłem o 20.30 a jeszcze było prawie 30 stopni.Duszno!Niemniej trening sprawił mi jak zwykle frajde.
Tydzień choć na papierze wygląda na bardzo mocny,nie czuje absolutnie zmęczenia.Jeszcze dwa tygodnie temu kiedy zaczynałem okres ze zwiększoną objętością czułem momentami spore zmęczenie.Chyba organizm się przyzwyczaił. Teraz będzie musiał zaakceptować powrót do poprzedniej objętości.
Rekordowy tydzień składał się z 2 jednostek siłowo-stabilazacyjnych,9 biegowych i aż 134 km wybieganych kilometrów.Garmin nawet mnie poinformował,że w ostatnich 30 dniach przebiegłem 502 km.
Jutro niestety pobudka o 5-tej. Lepiej uniknąć upału na akcencie.
Tydzień 134,2 km (11:22')
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
29.07.2013
Interwały 3x1,2 km (3'47"/km)/p.4' + 3x0,8 km (3'47"/km)/p.2'
1,33 km - 5'06" (3'50"/km)
1,2 km - 4'31" (3'46"/km)
1,2 km - 4'31" (3'46"/km)
0,8 km - 3'01" (3'46"/km)
0,8 km - 3'02" (3'47"/km)
0,8 km - 3'02" (3'47"/km)
-----------------------------
6,13 km - 23'13" (3'47"/km)
--------------------
10,6 km (53'08") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
5-ta rano i 22 stopnie.Myślałem,że śnie.W dodatku bardzo wilgotno...pogoda ciężka do szybszego biegania.
Jednak ten set interwałowy nie wydawał się specjalnie trudny i myślałem,że pójdzie jak z płatka.
Myliłem się...i to bardzo.
Na początku błąd z ustawieniem lapa i zamiast co 0,4km nastawiłem 0,5km(zawsze ustawiam krótsze odcinki,wtedy mi łatwiej równe tempo zachować).
Zorientowałem się,że coś za długo biegne i zafundowałem sobie trochę dodatkowych metrów.
Po odpoczynku 4 minutowym drugi odcinek jeszcze w miare poszedł...trzeci w dużych bólach,przerwa 4 minuty w truchcie.I pomyślałem,że teraz z górki i tylko 800-setki to nie będzie bolało!
Pierwsza po dłuższej przrwie rzeczywiście weszła jak trza,ale dwie ostatnie po tylko 2 minutowym odpoczynku to zajezdnia na maksa.Wyplułem płuca,nogi zaczęły "palić".Poczułem się jak na niemieckim planie.
To nie był łatwy trening,przerwy 2' biegane już na zmęczeniu były dla mnie zabójcze, w dodatku warunki pogodowe nie pomagały.Nie pamiętam kiedy byłem tak mokry po bieganiu...zupełnie jakbym z wody wyszedł.
Interwały 3x1,2 km (3'47"/km)/p.4' + 3x0,8 km (3'47"/km)/p.2'
1,33 km - 5'06" (3'50"/km)
1,2 km - 4'31" (3'46"/km)
1,2 km - 4'31" (3'46"/km)
0,8 km - 3'01" (3'46"/km)
0,8 km - 3'02" (3'47"/km)
0,8 km - 3'02" (3'47"/km)
-----------------------------
6,13 km - 23'13" (3'47"/km)
--------------------
10,6 km (53'08") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
5-ta rano i 22 stopnie.Myślałem,że śnie.W dodatku bardzo wilgotno...pogoda ciężka do szybszego biegania.
Jednak ten set interwałowy nie wydawał się specjalnie trudny i myślałem,że pójdzie jak z płatka.
Myliłem się...i to bardzo.
Na początku błąd z ustawieniem lapa i zamiast co 0,4km nastawiłem 0,5km(zawsze ustawiam krótsze odcinki,wtedy mi łatwiej równe tempo zachować).
Zorientowałem się,że coś za długo biegne i zafundowałem sobie trochę dodatkowych metrów.
Po odpoczynku 4 minutowym drugi odcinek jeszcze w miare poszedł...trzeci w dużych bólach,przerwa 4 minuty w truchcie.I pomyślałem,że teraz z górki i tylko 800-setki to nie będzie bolało!
Pierwsza po dłuższej przrwie rzeczywiście weszła jak trza,ale dwie ostatnie po tylko 2 minutowym odpoczynku to zajezdnia na maksa.Wyplułem płuca,nogi zaczęły "palić".Poczułem się jak na niemieckim planie.
To nie był łatwy trening,przerwy 2' biegane już na zmęczeniu były dla mnie zabójcze, w dodatku warunki pogodowe nie pomagały.Nie pamiętam kiedy byłem tak mokry po bieganiu...zupełnie jakbym z wody wyszedł.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
29.07.2013 - drugi trening wieczorem
10,0 km - 55'47"(5'35"/km) 6Px100m
Wieczorne recovery na Błoniach.Zacząłem o 21.30 a ludzi...masakra.Naród biega,jeździ na rolkach,rowerach.
To dobrze.Spotkałem kolege ze studiów. Kilka kilometrów razem na pogawędce.
Kiedyś to ja stówke ważyłem a on siedemdziesiąt kilka...a teraz jest na odwrót.
W sobote i niedziele na pewno nie dam rady pobiegać,long w tym tygodniu odpada(były dwa w zeszłym) i wyjdzie na to,że normy 70km nawet nie zrobie.W przyszłym będzie jeszcze trudniej. A ja jestem uzależniony...
10,0 km - 55'47"(5'35"/km) 6Px100m
Wieczorne recovery na Błoniach.Zacząłem o 21.30 a ludzi...masakra.Naród biega,jeździ na rolkach,rowerach.
To dobrze.Spotkałem kolege ze studiów. Kilka kilometrów razem na pogawędce.
Kiedyś to ja stówke ważyłem a on siedemdziesiąt kilka...a teraz jest na odwrót.
W sobote i niedziele na pewno nie dam rady pobiegać,long w tym tygodniu odpada(były dwa w zeszłym) i wyjdzie na to,że normy 70km nawet nie zrobie.W przyszłym będzie jeszcze trudniej. A ja jestem uzależniony...