Jak długo boli?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 08 lut 2006, 08:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Biegam od jakichś 3 miesięcy i chyba od razu za dużo zacząłem. Podczas biegu odczuwam silne bóle łydek. Biegam aktualnie 3 razy w tygodniu dwa razy po 20 minut z dwuminutową przerwą. Przeważnie biegam po asfalcie. Jak długo będzie mknie wszystko bolało, bo podczas biegu bolą mnie również barki. Zauważyłem również, że podczas przysiadów strzykają mi kolana. CO o tym myślicie?
www.ziemniak.org
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Ból łydek to u mnie był objaw paltfusa. Pomogły zwykłe wkładki.
Barki?
Wzmocnić mięśnie grzbietu.
Nie robi się pełnych przysiadów.Tylko to kąta 30stopni.
O strzelaniu więcej wiedzą "kolannicy" (mam nadzieję, że nie obrażą się na to określenie:oczko:)
Barki?
Wzmocnić mięśnie grzbietu.
Nie robi się pełnych przysiadów.Tylko to kąta 30stopni.
O strzelaniu więcej wiedzą "kolannicy" (mam nadzieję, że nie obrażą się na to określenie:oczko:)
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 08 lut 2006, 08:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Po prostu nie wiem czy troszkę nie zwolnić. Chodzi mi o to, że może trochę przesadziłę z treningiem? Sam nie wiem, czy jak już tyle biegam to mam teraz biegać mniej? A łydki to pewnie zwykłe zakwaasy, do tego dochodzą bóle prawej stopy w okolicy pięty. Tak to chyba jest jak ktoś niewiele robi i nagle chciałby pobiec maraton:hahaha:
www.ziemniak.org
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
To nie zakwasy ale w najlepszym wypadku mikrouszkodzenia mięśni (nic groźnego). Efekt któregoś z paru czynników: brak rozgrzewki, brak rozciągania, może zbyt intensywny trening (nie chodzi o czas treningu a tempo)
No może być tak jak wcześniej wspomniałem efekt platfusa-stopa siada i mięśnie łydki się naciągają.
Na mięśnie- automasaż po treningu i nie tylko.
Jak dokuczliwe schładzać lodem (owiniętym gałgankiem aby nie podrażniać skóry) co 2-3godz na 10-15min plus przeciwzapalna maśtyga.
Ze względu na te różne kłopoty proponowałbym pozostać przy tej samej trasie ale trening robić w postaci
biegowo-rozgrzewkowej. Czyli kilkaset metrów truchtu (biegu) i ćwiczonko lub parę ćwiczeń rozgrzewkowych. Także jakieś krążenia ramion- rozgrzeją się barki
Tylko końcówka biegiem do domu.
Na ostatnich kilkuset metrach przejść do truchtu i marszu.
I jeszcze jedno zadbać w diecie o jedzonko mające witaminy E,C,A.
Troszkę ułatwią usuwanie tych rodników (to one bolą, gdy są mikrouszkodzenia mięśni)
No może być tak jak wcześniej wspomniałem efekt platfusa-stopa siada i mięśnie łydki się naciągają.
Na mięśnie- automasaż po treningu i nie tylko.
Jak dokuczliwe schładzać lodem (owiniętym gałgankiem aby nie podrażniać skóry) co 2-3godz na 10-15min plus przeciwzapalna maśtyga.
Ze względu na te różne kłopoty proponowałbym pozostać przy tej samej trasie ale trening robić w postaci
biegowo-rozgrzewkowej. Czyli kilkaset metrów truchtu (biegu) i ćwiczonko lub parę ćwiczeń rozgrzewkowych. Także jakieś krążenia ramion- rozgrzeją się barki
Tylko końcówka biegiem do domu.
Na ostatnich kilkuset metrach przejść do truchtu i marszu.
I jeszcze jedno zadbać w diecie o jedzonko mające witaminy E,C,A.
Troszkę ułatwią usuwanie tych rodników (to one bolą, gdy są mikrouszkodzenia mięśni)
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 08 lut 2006, 08:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki Outsaider. Nawet nie wiesz jak bardzo mi pomogłeś. Bo ja już nie wiedziałem co robić. Jestem bardzo zacięty, a tutaj takie bóle. No i nie wiedziałem co robić, czy przestać, czy nie. Teraz przynajmniej wiem czego sie trzymać. Musze tylko znaleźć co ma te witaminki, które poleciłeś, a może jakieś odżywki brać?
www.ziemniak.org
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Żadnych odżywek.
Wystarczy zadbać w diecie o odpowiednią ilość warzyw, owoców, soków.
Odżywkami, witaminami się nie wyleczysz. One tylko "usprawniają" pracę organizmu.
Jeśli te łydki dokuczają naprawdę ostro to zrób parę dni przerwy.
Podstawa to dobrać odpowiednio obciążenia.- Wszystko do granicy bólu jest dozwolone.
Plus rozciąganie (bez bólu) plus automasaż (jak są takie problemy to zawsze po treningu)
Wystarczy zadbać w diecie o odpowiednią ilość warzyw, owoców, soków.
Odżywkami, witaminami się nie wyleczysz. One tylko "usprawniają" pracę organizmu.
Jeśli te łydki dokuczają naprawdę ostro to zrób parę dni przerwy.
Podstawa to dobrać odpowiednio obciążenia.- Wszystko do granicy bólu jest dozwolone.
Plus rozciąganie (bez bólu) plus automasaż (jak są takie problemy to zawsze po treningu)
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 08 lut 2006, 08:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wczoraj zrobiłem tak jak mi kazałeś. O wiele mniej bolało przebiegłem tylko 6 kilometrów łącznie w tym z kilometrową rozgrzewką. Zajęło mi to ponad 40 minut w tym 2 minuty zrobiłem sobie marszu po 3 kilometrach. Ale przynajmniej bez bólu. Nie wiem czy to dobrze, ale dzięki, planuję teraz przez kilka tygodni tak delikatnie sie ruszać, aż przestanie boleć. To chyba dobry pomysł Co o tym sądzisz?
(Edited by beda at 11:21 am on Mar. 2, 2006)
(Edited by beda at 11:21 am on Mar. 2, 2006)
www.ziemniak.org
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Jeśli to są tylko mikrouszkodzenia, to jakbyś zrobił ze 4-5dni przerwy i zastosował domowe leczenie to przeszłoby bez jakiś kilku tygodni.
Taki trening w charakterze długiej rozgrzewki, moim zdaniem byłby u Ciebie wskazany ze względu na tą ciągłą urazowość, która pewnie w jakimś stopniu jest efektem z byt dużej ambicji i nienadążającemu za nią organizmowi.
A taka mieszanina ćwiczeń i truchto-biegu ograniczy ryzyko ponownej jakiejś kontuzji.
Jak przestanie boleć w ogóle, to możesz wydłużać odcinki biegowe.
Ps. Mnie chodziło nie o to żebyś zrobił km rozgrzewki. Ale żeby cały trening właśnie taki był. A najwyżej ostatni km to byłby bieg do domciu.
Bez 2min marszu.
Taki trening w charakterze długiej rozgrzewki, moim zdaniem byłby u Ciebie wskazany ze względu na tą ciągłą urazowość, która pewnie w jakimś stopniu jest efektem z byt dużej ambicji i nienadążającemu za nią organizmowi.

A taka mieszanina ćwiczeń i truchto-biegu ograniczy ryzyko ponownej jakiejś kontuzji.
Jak przestanie boleć w ogóle, to możesz wydłużać odcinki biegowe.
Ps. Mnie chodziło nie o to żebyś zrobił km rozgrzewki. Ale żeby cały trening właśnie taki był. A najwyżej ostatni km to byłby bieg do domciu.
Bez 2min marszu.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 08 lut 2006, 08:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Teraz to rozumiem dzięki za wskazówki dziś idę na trening to je zastosuję. Ma nadzieję, że za kilka tygodni mi przejdzie. Faktycznie chyba mam za duże ambicje. Zawsze byłem dobry na krótkie dystanse, a ostatnio tylko raz w tygodniu grałem w piłkę halową i jak zacząłem biegać to chyba chciałem nadrobić kilkuletnie zaległości.
www.ziemniak.org