Frelka - biegiem na szczyt :)

[mariusz0259]

Brawo! Wspaniale Ci poszło

[frelka]

Dziękuję, dziękuję Poczułam zew i mam nadzieję, że to nie ostatnia piątka w tym roku

[Boberek_21]

No i pięknie - ja do tej pory nie umiem na piątce złamać 30 minut

Jak zaczęłam czytać twój post to aż się zdziwiłam e w Warszawie biegniesz - Bieg Morskie Oko w Warszawie - ciekawe ciekawe :P

[frelka]

I mnie to zdziwiło, toteż pobiegłam sprawdzić Z trzech jezior, o których pisali zdołałam zobaczyć tylko dwa oczka wodne i jedno - bez wody. Ale park ogólnie - ładny

[roberturbanski]

Nie wiem już kto, ale ktoś kiedyś powiedział, że tylko poprzez wytrwałość w dążeniu do celu jest szansa na spełnienie naszych marzeń...(albo jakoś tak - w moim wieku pamieć już szwankuje ) Myślę, że jedno z Twoich właśnie się spełniło..., a Ty udowodniłaś, że chcieć to móc... Gratulacje!

[wypass]

Gratuluję udanego startu !
Spokojnie możesz lecieć dyszkę

[roberturbanski]

że muchy i komary o tej porze dnia, są przepyszne. Połknęłam ich sześć

I stąd ta prędkość, przyswoiłaś po prostu za dużo białka w jednej dawce.... Ogranicz komary i muchy i będzie dobrze.... A tak na poważnie: tylko spokój może Cię teraz uratować . Biegaj dla własnej satysfakcji STOPNIOWO wydłużając dystans... to jest teraz najważniejsze (moim skromnym zdaniem )... Będzie dobrze! Ba, już jest...

[frelka]

Spokojnie możesz lecieć dyszkę

Obawiam się, że na dyszkę jestem jeszcze 'za cienka' ale biorąc pod uwagę to, jak działają na mnie sugestie ludzi udzielających się na tym forum - wkrótce może mi przyjść do głowy taki pomysł

Biegaj dla własnej satysfakcji STOPNIOWO wydłużając dystans... to jest teraz najważniejsze

Zapewne - jak zawsze - masz rację Niestety ostatnio trudno mówić o bieganiu dla satysfakcji. Np. wczoraj - już zaczęłam zagłęniać się w zakamarki brudzeńskich lasów, aż tu nagle: jak nie pies, to komary, jak nie komary, to TRZY PSY!!! Jutro chyba polecę na Orliku. Ale cóż to za lot... bez kawy u jego kresu?

[roberturbanski]

Ale cóż to za lot... bez kawy u jego kresu?

A kto powiedział,że bez kawy?

[frelka]

...chyba w bidonie

[wypass]

Spokojnie możesz lecieć dyszkę

Obawiam się, że na dyszkę jestem jeszcze 'za cienka' ale biorąc pod uwagę to, jak działają na mnie sugestie ludzi udzielających się na tym forum - wkrótce może mi przyjść do głowy taki pomysł

Przeleciałaś 7,5km...zobacz jak niedużo brakuje do 10....
Nie mówię o ciśnieniu na złamanie godziny czy lepiej...
Mówię, że jesteś w stanie bez wyplucia płuc dobiec do mety....zapewne nie ostatnia

[roberturbanski]

...chyba w bidonie

Jutro? 20.45?

[frelka]

Aha!

[wypass]

27:03, 4,2km, 6:26/km HR śr/max: 182/194
Miałam ochotę na więcej, ale Matka Natura założyła blokadę w mojej głowie i zmuszała mnie do zachowania zdrowego rozsądku Ale nic to, w sobotę może uda się więcej...musi się udać, bo jakoś utknęłam przy tej piątce i chyba nie bardzo wiem co z sobą zrobić

Przede wszystkim spróbować pobiec dalej...
Najwyżej wrócisz marszem....
Ja sobie tak mówiłem przed tą blokadą odległości....i dalej tak mówię

[roberturbanski]

O kurczę, ale pięknie! No to masz odpowiedzi na parę pytań Chylę czoła!