
Przygotowuję się w chwili obecnej do Silesia Półmaraton (przygotowuję to może mocne słowa, bo jestem totalnym amatorem). Będzie to mój pierwszy w życiu półmaraton i chciałbym osiągnąć 1:40 - chociaż wiem, że będzie niezwykle ciężko; parę słów o sobie:
- 25 lat/82kg/185cm
- mogę i trenuję 4 razy w tygodniu (bardzo ciężko częściej)
- kilometrarz tygodniowy w okolicach 35-40km
- na treningach robię 10km w okolicach 54-55 minut
- często dorzucam dodatkowo skipy czy inerwały (np. 6*200) lub tak jak dzisiaj: 5km w tempie 5:25 - rozciąganie - 2*1km w tempie 4:35 - leciutkiego 2km do domu
- najdłuższe wybieganie robiłem po 12 km
Teraz mam kilka dylematów:
1) Czy nie biegam zbyt szybko na treningach?
HR max jeszcze nie zmierzyłem (a zacząłem trenować z pulsometrem); przy tempie 5:20 mam 150, przy dzisiejszym 2*1km 4:35 miałem 175. Musze zmierzyć maxa w końcu.
2) Skupić się raczej na np. 6*200 czy tak jak dzisiaj 2*1km? Czy to i to? Podbiegów raczej robić nie musze, bo mieszkam na wyżynie. Skpiy oczywiście tez?
3) Na wybieganiach zbliżać się do dystansu półmaratonu czy to byłaby przesada?
Pozdr. i powodzenia.