Swoją "przygodę" z bieganiem rozpocząłem w zwykłych tenisówkach, ale po jakimś czasie uznałem, że nie ma to za bardzo sensu. Zdecydowałem się na najtańszy model jaki zobaczyłem w Decathlonie - Kalenji Ekiden 50. Po roku kupiłem w Lidlu w czasie promocji biegowej Nike Revolution. Biega się w nich całkiem fajnie. Dość dobra amortyzacja. Jednak mam trochę mieszane odczucia odnośnie nich. Wydają się być sporo cięższe od Ekidenów (choć waga wskazuke tylko 20 g różnicy) i w moim subiektywnym odczuciu jakby bardziej toporne.
W międzyczasie doszedł ból pięty, więc zdecydowałem się na zakup wkładek żelowych, żeby jakoś biegać. Nie ukrywam, że teraz z nich też korzystam co jakiś czas - zwłaszcza przy "dłuższych wybieganiach". Niesety, jedna wkładka waży znowu swoje - 90 g, przez co but jest znowu cięższy.
Ekidenów używam na zawody - krótsze biegi. Amortyzacja w nich jest już prawie zerowa, ale biega mi się w nich zdecydowanie lżej. Wkładki żelowej nie mam szans do nich włożyć, bo oczywiście jako świeżak kupujący buty nie pomyślałem, żeby kupić 0,5-1 numer większe.
No i teraz pytanie: zastanawiam się nad zakupem nowych butów. Rozważam dwie opcje:
- stosunkowo lekkie z dobrą amortyzacją (bez potrzeby dokładania wkładek żelowych)
- typowe lekkie startówki, gdzie w ramach amortyzacji wrzuciłbym wkładki
Nie ukrywam, że wolałbym buty jak najlżejsze i sam nie wiem jak to określić, może tak: "dynamiczne" (czego w moim odczuciu nie do końca spełniają buty nike Revolution, za to Ekideny zdecydowanie lepiej). Czy moglibyście mi polecić jakieś buty?
Kilka słów o mnie:
wzrost: 155 cm
waga: 53 kg (ale mają docelowo być 3 kg mniej)
rozmiar: zwykle 42
Z góry dziękuję za wszelką pomoc
