To był mój pierwszy bieg w życiu po dwóch tygodniach biegania. Planowałem spróbować zmieścić się w 35 minutach, a wyszło 28:05.
Idąc na bieg słyszałem rozmawiających biegaczy, że "taki bieg to tylko na wynik, bo rekreację to tylko samemu w lesie".
Jak dla mnie bieg był super, podbieg nie za ciężki, a wynik w pełni zrekompensował wysiłek. Z całą pewnością bez innych zawodników i kibiców mój wynik byłby duuuużo gorszy.
Bardzo spodobało mi się bieganie tego typu - wsród ludzi, a dla samego siebie.
Dziękuję kibicom i dziękuję tym, którzy ukończyli bieg w kilkanaście minut i stanęli dopingować resztę. To było bardzo miłe i motywujące.
P.S. Do zobaczenia 27.07 wieczorem
