Jakoś ostatnio nie mam czasu i siły prowadzić bloga ale dziś przynajmniej za ostatni tydzień uzupełnię informacje:
17 czerwca
Co poniedziałkowy trening z Trailrun w Lasku Wolskim.
W sumie samego biegu to z 4 km ale dużo ćwiczeń rozciągających , poprawiających technike biegu , zwłaszcza pod górę, no i jak zawsze seria podbiegów - zajęcia z Magdą są zawsze ciekawe ale nogi potem 2 dni bolą- ale tak ma być
No i w tym tygodniu nie mieliśmy burzy w czasie treningu - za to komary były wniebowzięte naszą obecnościa:-)))
19 czerwca
12 km śr. tempo 5,23 m/km
Trening bez komentarza. Miał być zrobiony to zrobiłem. Zaczyna być za ciepło jak dla mnie.
20 czerwca
Interwały 8 razy 1 km śr, tempo 4,15 m/km z 3 minutowymi przerwami
Zrobiłem to koło 17 nad Wisłą , pogoda dramat, odczuwalne ponad 30 stopni - parówka, dałem radę ale dawno taki mokry nie byłem z potu.
22 czerwca
10 km , śr. tempo 5.10 m/km
Trochę za szybko ale jakoś się zamyśliłem w czasie biegu i jakoś tak wyszło. Wykorzystałem wyjazd za miasto do naszego letniskowego domu na poznawanie nowych tras. W niedzielę WB 20 km.
23 czerwca
24 km śr. tempo 5.30 m/km
Pogoda się ochłodziła. Ale wybiegłem stanowczo za późno bo o 11. Plan był taki, pobiec przez zaporę w Łączanach, dobiec do lasów w okolicach Rusocic , w lasach nabić km i powrót ta sama trasą. Niestety biegnąć tymi lasami , postanowiłem nie cofać się tylko biec za niebieskim szlakiem. Spotkanym po godzinie ludziom, zadałem pytanie o Łączany ale zrobili tylko wielkie oczy, co powinno mi dać do myślenia, że coś jest nie tak z tą trasą. Gdy w końcu wybiegłem z lasu kazało się że ja cały czas biegłem na wschód i dobiegłem do Czernichowa. Na szczęście w tej wsi był prom dzięki któremu udało mi się przeprawić na drugi brzeg Wisły i wałami powrócić do domu. Oczywiście w pewnym momencie postanowiłem sobie skrócić drogę i wyszedł mi dodatkowy kilometr bo ta droga nie była tą właściwą

)) Ale dobiegłem w końcu. Następnym razem to muszę najpierw mamy przestudiować jak mam biegać szlakami turystycznymi
