pierwszy górski bieg amatora
-
- Wyga
- Posty: 74
- Rejestracja: 29 wrz 2011, 08:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam
Zapisałem się na mój pierwszy górski bieg i obleciał mnie strach. Bieg będzie w Wiśle, 400 m pod górę i potem nazat tyle samo z góry, dystans 12 km, nachylenie jakiś 10%. Biegam amatorsko 3x w tygodniu po 15 km po lasach w miarę płaskich (małe górki). Półmaraton przebiegam w 2 godziny. Czy takie przygotowanie wystarczy żeby spróbować swych sił w biegu górskim czy może nie ma się czego bać. Jaką taktykę przyjąć? Oszczędzać się pod górę czy biec równo? Wiem że twardzieli biegających rzeźnika moje dylematy wydają się śmieszne ale ja poważnie zastanawiam się czy dam radę biec 5 km ciągle pod górę. Mam koło siebie górkę 70 metrową z podobnym nachyleniem i po wbiegnięciu serce chce mi wyskoczyć (puls na górze 186). Bardzo proszę o jakieś rady.
Zapisałem się na mój pierwszy górski bieg i obleciał mnie strach. Bieg będzie w Wiśle, 400 m pod górę i potem nazat tyle samo z góry, dystans 12 km, nachylenie jakiś 10%. Biegam amatorsko 3x w tygodniu po 15 km po lasach w miarę płaskich (małe górki). Półmaraton przebiegam w 2 godziny. Czy takie przygotowanie wystarczy żeby spróbować swych sił w biegu górskim czy może nie ma się czego bać. Jaką taktykę przyjąć? Oszczędzać się pod górę czy biec równo? Wiem że twardzieli biegających rzeźnika moje dylematy wydają się śmieszne ale ja poważnie zastanawiam się czy dam radę biec 5 km ciągle pod górę. Mam koło siebie górkę 70 metrową z podobnym nachyleniem i po wbiegnięciu serce chce mi wyskoczyć (puls na górze 186). Bardzo proszę o jakieś rady.
-
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 11 cze 2013, 12:15
- Życiówka na 10k: 0:49:30
- Życiówka w maratonie: 4:38:02
- Lokalizacja: Nowy Wiśnicz
od razu mówię że doświadczony nie jestem, ale moje uwagi są takie.vito pisze:Witam
Zapisałem się na mój pierwszy górski bieg i obleciał mnie strach. Bieg będzie w Wiśle, 400 m pod górę i potem nazat tyle samo z góry, dystans 12 km, nachylenie jakiś 10%. Biegam amatorsko 3x w tygodniu po 15 km po lasach w miarę płaskich (małe górki). Półmaraton przebiegam w 2 godziny. Czy takie przygotowanie wystarczy żeby spróbować swych sił w biegu górskim czy może nie ma się czego bać. Jaką taktykę przyjąć? Oszczędzać się pod górę czy biec równo? Wiem że twardzieli biegających rzeźnika moje dylematy wydają się śmieszne ale ja poważnie zastanawiam się czy dam radę biec 5 km ciągle pod górę. Mam koło siebie górkę 70 metrową z podobnym nachyleniem i po wbiegnięciu serce chce mi wyskoczyć (puls na górze 186). Bardzo proszę o jakieś rady.
jeśli robisz 3x po 15km, to dystans 12km jako taki nie powinien stanowić dla Ciebie problemu. Wyzwaniem będą podbiegi i zbiegi.
Podbiegi możesz poćwiczyć trenując siłę biegową, nawet małe górki pod domem można fajnie wykorzystać do tego celu; rowerek też może być. Generalnie z moich obserwacji wynika, że niewielu jest biegaczy amatorów którzy potrafią przebiec długi górski podbieg; praktycznie wiekszość przechodzi czasem do marszu. Zatem i Tobie to się moze zdarzyć i to nie jest żadma ujma. Co do zbiegów - te trzeba trenować bo są dość kontuzjogenne. Ja np. nie trenuję za bardzo zbiegów i to na zawodach wychodzi bo mnie w dół wszyscy biorą, podczas gdy u mnie włącza się asekuracja

jeśli to Twój pierwszy bieg górski, to postaw na rozpoznanie (siebie i swoich możliwości) a nie na wynik. Potem zobaczysz co poprawić. Teraz jest multum biegów górskich na róznych dystansach, o wynik powalczysz za drugim razem. Na biegigorskie.pl jest bogata baza biegów tego typu i na pewno znajdziesz coś dla siebie.
może niech się też wypowiedzą bardziej doświadczeni biegacze.
a kiedy masz ten bieg?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 02 mar 2012, 12:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Podłączam się do pytania.
Spontanicznie (czyt. bezmyślnie
) zapisałam się na Chaszczok – bieg na Babią Górę. Dystans 10km, przewyższenie ok 1250m (+1185/-65), a to mój debiut w biegach górskich (pomijając biegi "górskie" w Krakowie typu Bieg Trzech Kopców).
No i zastanawiam się, czy biegając półmaraton nieco poniżej 1:50 (a maraton w okolicach 4h) jest sens porywać się na tą Babią? Czy ktoś na podobnym poziomie próbował tego (albo podobnych) biegu i może mi coś doradzić?
Aha, start jest we wrześniu, więc jeśli się zdecyduję, to na trening mam trochę ponad 2 miesiące.
Spontanicznie (czyt. bezmyślnie

No i zastanawiam się, czy biegając półmaraton nieco poniżej 1:50 (a maraton w okolicach 4h) jest sens porywać się na tą Babią? Czy ktoś na podobnym poziomie próbował tego (albo podobnych) biegu i może mi coś doradzić?
Aha, start jest we wrześniu, więc jeśli się zdecyduję, to na trening mam trochę ponad 2 miesiące.
-
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 11 cze 2013, 12:15
- Życiówka na 10k: 0:49:30
- Życiówka w maratonie: 4:38:02
- Lokalizacja: Nowy Wiśnicz
Sens jest zawsze. Tylko próbując możesz coś osiągnąć. Zacznij treningi. Daleko masz w góry? Pobiegaj na własną rękę, zobaczysz na co Cię stać. 2 miesiące to dużo czasu. Babia to nie Rzeźnik...jiv pisze:Podłączam się do pytania.
Spontanicznie (czyt. bezmyślnie) zapisałam się na Chaszczok – bieg na Babią Górę. Dystans 10km, przewyższenie ok 1250m (+1185/-65), a to mój debiut w biegach górskich (pomijając biegi "górskie" w Krakowie typu Bieg Trzech Kopców).
No i zastanawiam się, czy biegając półmaraton nieco poniżej 1:50 (a maraton w okolicach 4h) jest sens porywać się na tą Babią? Czy ktoś na podobnym poziomie próbował tego (albo podobnych) biegu i może mi coś doradzić?
Aha, start jest we wrześniu, więc jeśli się zdecyduję, to na trening mam trochę ponad 2 miesiące.
ja brałem udział w Biegu Sokoła w Zakopcu. 15km, +1000m/-800m, czas 2 godziny. Nie biegłem nigdy półmaratonu ani maratonu. Dasz radę.
-
- Wyga
- Posty: 74
- Rejestracja: 29 wrz 2011, 08:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chyba rzeczywiście pobiegnę ostrożnie i zobaczę z czym się to je. Bieg mam za tydzień. Dziś był ostatni mocny trening. Mam niedaleko 50metrową górkę i 8 razy do góry i na dół zaliczyłem i mam już jakąś strategię.
Po pierwsze czapka z daszkiem nasunięta głęboko i patrzeć najwyżej na 3 metry do przodu a już w żadnym razie nie spoglądać do góry. Mnie to pomaga.
Po drugie puls max 170 a najlepiej 165, jak się nie da inaczej to będę szedł.
Po trzecie na stromych zbiegach jednak będę hamował bo nie chciałbym skończyć z połamanymi rękami. Lądowanie na śródstopiu i małe kroczki.
Po pierwsze czapka z daszkiem nasunięta głęboko i patrzeć najwyżej na 3 metry do przodu a już w żadnym razie nie spoglądać do góry. Mnie to pomaga.
Po drugie puls max 170 a najlepiej 165, jak się nie da inaczej to będę szedł.
Po trzecie na stromych zbiegach jednak będę hamował bo nie chciałbym skończyć z połamanymi rękami. Lądowanie na śródstopiu i małe kroczki.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 02 mar 2012, 12:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
wost79 pisze:Sens jest zawsze. Tylko próbując możesz coś osiągnąć. Zacznij treningi. Daleko masz w góry? Pobiegaj na własną rękę, zobaczysz na co Cię stać. 2 miesiące to dużo czasu. Babia to nie Rzeźnik...
ja brałem udział w Biegu Sokoła w Zakopcu. 15km, +1000m/-800m, czas 2 godziny. Nie biegłem nigdy półmaratonu ani maratonu. Dasz radę.

A jak powinny wyglądać przygotowania? Wystarczy, że np. co drugi weekend pojadę w góry pobiegać w terenie czy dołączać do treningu w tygodniu podbiegi czy jakieś inne ćwiczenia na siłę biegową? A jeśli tak to jak dużo?
-
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 11 cze 2013, 12:15
- Życiówka na 10k: 0:49:30
- Życiówka w maratonie: 4:38:02
- Lokalizacja: Nowy Wiśnicz
Niestety nie odpowiem Ci na to pytanie, potrzeba bardziej doświadczonej opinii. Ja sam nie mam czasu na regularne zaplanowane treningijiv pisze: A jak powinny wyglądać przygotowania? Wystarczy, że np. co drugi weekend pojadę w góry pobiegać w terenie czy dołączać do treningu w tygodniu podbiegi czy jakieś inne ćwiczenia na siłę biegową? A jeśli tak to jak dużo?

Myślę że podbiegi w tygodniu to dobry pomysł, do tego może być rower dla urozmaicenia; w sensie że lepiej częściej i mniej niż raz a dobrze

Nie umniejszaj "górskości" Biegowi Trzech Kopców

Zawsze też możesz wybrać się na jakiś start "testowy" na inny bieg górski, jest ich bardzo dużo na róznych dystansach.
Powodzenia w treningu.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 02 mar 2012, 12:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Koniecznie daj znać za tydzień, jak Ci poszło! Postaram się ewentualnie uczyć na Twoich błędach :P (chociaż życzę Ci oczywiście, żebyś żadnych błędów nie popełnił). A strategię z czapką i ograniczonym polem widzenia pewnie też zastosujęvito pisze:Chyba rzeczywiście pobiegnę ostrożnie i zobaczę z czym się to je. Bieg mam za tydzień. Dziś był ostatni mocny trening. Mam niedaleko 50metrową górkę i 8 razy do góry i na dół zaliczyłem i mam już jakąś strategię.
Po pierwsze czapka z daszkiem nasunięta głęboko i patrzeć najwyżej na 3 metry do przodu a już w żadnym razie nie spoglądać do góry. Mnie to pomaga.
Po drugie puls max 170 a najlepiej 165, jak się nie da inaczej to będę szedł.
Po trzecie na stromych zbiegach jednak będę hamował bo nie chciałbym skończyć z połamanymi rękami. Lądowanie na śródstopiu i małe kroczki.

- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
mieszkasz w krakowie:
spokojnie mozesz sie przygotowac w Lesie Zabierzowskim daleko nie jest, tak samo Las Wolski.
Podbiegi podbiegami, ale porób troche klasycznej siły biegowej, jakies sprinty 10 sekund pod górkę, trochę skipów na podbiegu, która masz u siebie. popracuj przez ten czas nad stabilnością, można tez spróbować wzmocnić górne partie ciała. Bodźców jest do wyboru sporo.
Przez te dwa miesiące spokojnie dasz rade.
spokojnie mozesz sie przygotowac w Lesie Zabierzowskim daleko nie jest, tak samo Las Wolski.
Podbiegi podbiegami, ale porób troche klasycznej siły biegowej, jakies sprinty 10 sekund pod górkę, trochę skipów na podbiegu, która masz u siebie. popracuj przez ten czas nad stabilnością, można tez spróbować wzmocnić górne partie ciała. Bodźców jest do wyboru sporo.
Przez te dwa miesiące spokojnie dasz rade.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 02 mar 2012, 12:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Absolutnie niczego nie chciałam odbierać Biegowi Trzech Kopców – to świetny bieg i na pewno będę chciała w nim w tym roku wystartować. W zeszłym przebiegłam go z praktycznie zerowym przygotowaniem i nie było źle, ale jednak w B3K przewyższenie wynosi koło +150 m na 13-kilometrowym dystansie, a w Chaszczoku na 10km aż +1185. Musisz przyznać, że to spooora różnica...wost79 pisze:Nie umniejszaj "górskości" Biegowi Trzech KopcówPamiętaj że tam po przebiegnięciu 6km masz całkiem niezły podbieg aż do mety, urozmaicony ostrym zbiegiem. Fajny trening na umiejętność odpowiedniego rozłożenia sił w biegu tak, by na końcu nie zdechnąć.
-
- Wyga
- Posty: 74
- Rejestracja: 29 wrz 2011, 08:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Byłem, pobiegłem i jakoś dałem radę. Trasa pełna zakrętów więc na szczęście nie widziałem ile jeszcze do szczytu. Pod górę próbowałem biec ale puls dochodził do 190 i musiałem iść. Wszyscy których widziałem szli. Ci pierwsi pewnie biegli ale ich plecy widziałem tylko przy starcie i później jak już zbiegali. Do góry dotarłem jako jeden z ostatnich za to przy zbiegu o dziwo jakbym dostał skrzydeł. Grawitacja pomaga i hamulce trzeba jednak puścić. Wyprzedziłem kilkanaście osób na zbieganiu. Końcówka była na płaskim i połowa z nich znów mnie wyprzedziła. Dobiegłem dziesiąty od końca i jestem zadowolony.
-
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 11 cze 2013, 12:15
- Życiówka na 10k: 0:49:30
- Życiówka w maratonie: 4:38:02
- Lokalizacja: Nowy Wiśnicz
no, to gratulacje, szlaki masz już przetartevito pisze:Byłem, pobiegłem i jakoś dałem radę. Trasa pełna zakrętów więc na szczęście nie widziałem ile jeszcze do szczytu. Pod górę próbowałem biec ale puls dochodził do 190 i musiałem iść. Wszyscy których widziałem szli. Ci pierwsi pewnie biegli ale ich plecy widziałem tylko przy starcie i później jak już zbiegali. Do góry dotarłem jako jeden z ostatnich za to przy zbiegu o dziwo jakbym dostał skrzydeł. Grawitacja pomaga i hamulce trzeba jednak puścić. Wyprzedziłem kilkanaście osób na zbieganiu. Końcówka była na płaskim i połowa z nich znów mnie wyprzedziła. Dobiegłem dziesiąty od końca i jestem zadowolony.

podobało Ci się w górach? mi podoba się dużo bardziej niz na asfalcie, mimo że dostajesz bardziej w tyłek.
teraz nie pozostaje Ci nic innego jak tylko znaleźć następny bieg w kalendarzu i zapisać się...

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 02 mar 2012, 12:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Vito, gratuluję 
Ja byłam wczoraj zrobić rekonesans na trasie Chaszczoka i... masakra! BARDZO ciężka trasa. Przemaszerowałam ją tylko, a i tak mam dziś zakwasy
Jeśli się uda, w lipcu i sierpniu pojadę tam jeszcze ze dwa razy i dopiero wtedy podejmę ostateczną decyzję o starcie...

Ja byłam wczoraj zrobić rekonesans na trasie Chaszczoka i... masakra! BARDZO ciężka trasa. Przemaszerowałam ją tylko, a i tak mam dziś zakwasy

Jeśli się uda, w lipcu i sierpniu pojadę tam jeszcze ze dwa razy i dopiero wtedy podejmę ostateczną decyzję o starcie...
-
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 11 cze 2013, 12:15
- Życiówka na 10k: 0:49:30
- Życiówka w maratonie: 4:38:02
- Lokalizacja: Nowy Wiśnicz
zapisy do 31 lipca; limit osób 280; nie jestem pewny ale widziałem już na liście startowej numery rezerwowe (z literką R). Więc jeśli chcesz się decydować to radzę szybko...jiv pisze: Jeśli się uda, w lipcu i sierpniu pojadę tam jeszcze ze dwa razy i dopiero wtedy podejmę ostateczną decyzję o starcie...
a co powiesz na Radziejową 10 sierpnia?

http://www.mountainmarathon.pl/