Po pośladkach to macam ja, a nie jestem macana

Odsłoniętych pleców nie miałam, bo było zimno; owszem, wszystko działo się w tańcu na "parkiecie" przy ludziach; resztę zostawiam waszym domysłom
wolf1971 pisze:Co zesta tam wciagali?
Nauczona przykrym doświadczeniem z poprzednich konwentów starałam się nie mieszać i nawet mi się to udało. Głównie szło piwo (morze piwa

), wino (morze wina

), trafiła się też jakaś piersióweczka (nie wiem, co tam było, ale pycha pycha

) oraz bardzo dobra nalewka (ale tylko na spróbowanie, czy aby nie mdła

). Tak więc skromnie i grzecznie

I w ogóle już nie mogę się doczekać następnego konwentu w grudniu oraz strasznie żałuję, że ta Chyża Dziesiątka jest w czasie Polconu, bo też bym pojechała :/
No ale teraz trzeba się przestawić na tryb sportowy. Że też nie mogłam sobie znaleźć bardziej kompatybilnych hobby
