15% rabat jest też na model X8, czyli nowość 2013.setny pisze:Hej.
Pojawiły się nowe modele Sockwa. Jest również przecena na poprzednie modele - na ich stronie, przecena trwa do 7/7 może warto skorzystać
Buty minimalistyczne
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Wyga
- Posty: 59
- Rejestracja: 06 sie 2009, 00:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
X8 kusi swoją przewiewnością
Rozumiem, że G4 = G3, G2?

Rozumiem, że G4 = G3, G2?
Także nic specjalnego nie zmienili, może lepsze szycie chociaż nie spodziewałbym się żadnych rewelacji.Some of the improvements to the G4 are subtle yet the attention to quality and detail is easy to feel.
Stąpaj i daj stąpać innym.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
G4 to cholewka w kolorach G3 z podeszwą w kolorze G2udarr pisze:X8 kusi swoją przewiewnością![]()
Rozumiem, że G4 = G3, G2?
[

Trzeba by do nich napisać, bo wiem, że pracowali nad nową technologią łączenia podeszwy z neoprenowym butkiem - bez użycia kleju. Podobno X8 miałbyć tak robiony, ale nie mam info (nie pytałem się) na czym ostatecznie stanęło.
-
- Wyga
- Posty: 58
- Rejestracja: 28 sty 2013, 23:51
- Życiówka na 10k: 42:52
- Życiówka w maratonie: 03:49:24
Dzieki za info, zaklinalem te buty na zalando, ale jakos nie chcieli mi przecenic mojego rozmiaru. Dorzucilem do kolecji oplatkow, niech no przyjda, bede intensywnie testowal na urlopie ^^thomekh pisze:Dzisiaj test 12km Vapor Glove. Zobaczymy co te cudeńka potrafią, bo na stopie leżą jeszcze lepiej niż Road Glove. Jakby ktoś chciał to na stronce 12buty.pl są za 229zł czarne i zielone.
Run damn it!
10k 42:52 21k 1:34:06 42k 3:49:24
10k 42:52 21k 1:34:06 42k 3:49:24
-
- Wyga
- Posty: 58
- Rejestracja: 28 sty 2013, 23:51
- Życiówka na 10k: 42:52
- Życiówka w maratonie: 03:49:24
Vapor Glove przetestowane. Dzis pierwsze bieganie - 24km tempo niedzielne. Mam wrazenie ze podeszwa jest ciensza nawet niz w VFF Bikila, czuc kazdy kamyk i nierownosc pod stopami. Wybralem dzis trase w duzej czesci po kostce betonowej, zeby sprawdzic czy nadadza sie te buty na wakacyjny wyjazd, gdzie wlasnie takich drog bede mial najwiecej. Po 20km zaczal mi juz dokuczac bol stop, staralem sie omijac wszelkie nierownosci i ladowac na plaskim. Zadnych obtarc czy odciskow, leza jak na skarpety przystalo idealnie
Anyway uwazam buty za obiecujace, choc nie polecilbym ich na pierwszy kontakt z bieganiem naturalnym.

Run damn it!
10k 42:52 21k 1:34:06 42k 3:49:24
10k 42:52 21k 1:34:06 42k 3:49:24
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 12 cze 2013, 00:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ciężki tydzień... przez nadmiar pracy w tygodniu nic nie biegałem - porażka.
Choć w piątek przyszły Sockwy, dopiero dziś (niedziela) w nich wybiegłem. Z mojego (dziurawego już) planu wypadało zrobić długą przebieżkę - 18 km. Trochę się bałem w Sockwach, bo takiej cienkiej podeszwy jeszcze nie miałem, niestety na bieganie na bosaka jeszcze się nie zdobyłem. Ale raz kozie śmierć, spróbowałem...
Pierwsze kilometry - rewelacja, czułem, że dosłownie unoszę się nad chodnikiem, tak lekko jeszcze mi się nie biegło. Po ok. 4 km pierwsza umiarkowanie kamienista droga pod górkę (jakieś pół km) - biegło się spoko, choć wyraźnie ten odcinek dłużył mi się w porównaniu do wcześniejszych biegów. Potem asfalt, szybki bieg z górki - tu poczułem że w okolicach główek śródstopia zwłaszcza prawej zaczynają robić mi się odciski/pęcherze. Po jakimś czasie znów droga utwardzana drobnymi, gęstymi kamykami i ...ból. Na chwilę muszę przejść w chód, potem wracam do biegu. Ale niestety przypomniało mi się powiedzenie Sobczaka z Big Lebowski "You're entering the world of pain...". Niestety ból towarzyszył mi w dalszym biegu, lepiej było w odcinkach trawiastych, gorzej na asfalcie, słabo na kamyczkach, po zaliczeniu kolejnego ostrego kamyka w prawą piętę niestety "przechodziłem" fragmenty z kamykami. Ale zamierzony dystans przebiegłem. Zobaczymy co będzie ze stopami jutro!
Mimo dosyć bolesnego startu z Sockawami, uważam je za wyśmienite. Czułem, że moje stopy początkującego biegacza będą jeszcze długo zbyt słabe na takie dystanse w takich minimalistycznych butach, dlatego wiem, że muszę sobie kupić coś z większą amortyzacją. Natomiast będę się starał w Sockwach przebieć 2 biegi tygodniowo - ok. 1 godz lub 10 km. Dzień wcześniej, w sobotę byłem w nich na mieście i rewelacyjnie się sprawdzają. Dzięki wszystkich za rady w sprawie rozmiaru - potwierdzam, żeby brać zgodnie z ich rozmiarówką, ja mam M10 (stopa <26cm) i nawet troszkę luzu gdy założe bez skarpet. Nosiłem i biegałem w cienkich skarpetkach, czuję że wtedy się lepiej trzymają, choć trzeba będzie kiedyś spróbować "barefoot".
Wracając do butów "mniej" minimalistycznych
Ponieważ oprócz RG2 rozważałem Skora Phase - może ktoś wie czy Skory nie są ciut mniejsze. (Z tego co czytałem to Heavy Paul biega w obu rodzajach).
Co do RG2 to faktycznie dziwne jest to wybrzuszenie łuku stopy. W bucie z wystawy niemal go nie czułem, natomiast czułem wyraźnie w bucie dodanym do pary - więc może wielokrotne przymierzanie wyrobiło jeden but, lub stopy u mnie różnie odczuwają. W każdym bądź razie dziwne to uczucie ucisku w środku stopy, zwłaszcza w bucie, który ma być minimalistyczny.
Przepraszam Was za może męczące pytania. Ale jako początkujący biegacz wole popytać, by nie kupić butów, które będą mnie męczyły i np wylądują w szafce. A czas mnie goni, bo za tydzień urlop.
Choć w piątek przyszły Sockwy, dopiero dziś (niedziela) w nich wybiegłem. Z mojego (dziurawego już) planu wypadało zrobić długą przebieżkę - 18 km. Trochę się bałem w Sockwach, bo takiej cienkiej podeszwy jeszcze nie miałem, niestety na bieganie na bosaka jeszcze się nie zdobyłem. Ale raz kozie śmierć, spróbowałem...
Pierwsze kilometry - rewelacja, czułem, że dosłownie unoszę się nad chodnikiem, tak lekko jeszcze mi się nie biegło. Po ok. 4 km pierwsza umiarkowanie kamienista droga pod górkę (jakieś pół km) - biegło się spoko, choć wyraźnie ten odcinek dłużył mi się w porównaniu do wcześniejszych biegów. Potem asfalt, szybki bieg z górki - tu poczułem że w okolicach główek śródstopia zwłaszcza prawej zaczynają robić mi się odciski/pęcherze. Po jakimś czasie znów droga utwardzana drobnymi, gęstymi kamykami i ...ból. Na chwilę muszę przejść w chód, potem wracam do biegu. Ale niestety przypomniało mi się powiedzenie Sobczaka z Big Lebowski "You're entering the world of pain...". Niestety ból towarzyszył mi w dalszym biegu, lepiej było w odcinkach trawiastych, gorzej na asfalcie, słabo na kamyczkach, po zaliczeniu kolejnego ostrego kamyka w prawą piętę niestety "przechodziłem" fragmenty z kamykami. Ale zamierzony dystans przebiegłem. Zobaczymy co będzie ze stopami jutro!
Mimo dosyć bolesnego startu z Sockawami, uważam je za wyśmienite. Czułem, że moje stopy początkującego biegacza będą jeszcze długo zbyt słabe na takie dystanse w takich minimalistycznych butach, dlatego wiem, że muszę sobie kupić coś z większą amortyzacją. Natomiast będę się starał w Sockwach przebieć 2 biegi tygodniowo - ok. 1 godz lub 10 km. Dzień wcześniej, w sobotę byłem w nich na mieście i rewelacyjnie się sprawdzają. Dzięki wszystkich za rady w sprawie rozmiaru - potwierdzam, żeby brać zgodnie z ich rozmiarówką, ja mam M10 (stopa <26cm) i nawet troszkę luzu gdy założe bez skarpet. Nosiłem i biegałem w cienkich skarpetkach, czuję że wtedy się lepiej trzymają, choć trzeba będzie kiedyś spróbować "barefoot".
Wracając do butów "mniej" minimalistycznych
Dzięki. Byłem i próbowałem RG2 rozmiar 41 (najmniejszy z możliwych). Niestety mam wrażenie, że wciąż jest za duży. Mam ok. pół cm luzu przed palcami. Wiem z wypowiedzi, że jeśli chodzi o typowe buty do biegania to taki luz jest pożądany - ale czy tak samo jest w butach minimalistycznych, czy nie powinny bardziej przylegać.Kangoor5 pisze:W Intersporcie koło dworca głównego przymierzałem RoadGlove 2.setny pisze:Czy ktoś wie gdzie w Krakowie / okolicach, można przymierzyć Merrelle, chodzi mi głównie o model Road Glove 2 ?
Ponieważ oprócz RG2 rozważałem Skora Phase - może ktoś wie czy Skory nie są ciut mniejsze. (Z tego co czytałem to Heavy Paul biega w obu rodzajach).
Co do RG2 to faktycznie dziwne jest to wybrzuszenie łuku stopy. W bucie z wystawy niemal go nie czułem, natomiast czułem wyraźnie w bucie dodanym do pary - więc może wielokrotne przymierzanie wyrobiło jeden but, lub stopy u mnie różnie odczuwają. W każdym bądź razie dziwne to uczucie ucisku w środku stopy, zwłaszcza w bucie, który ma być minimalistyczny.
Przepraszam Was za może męczące pytania. Ale jako początkujący biegacz wole popytać, by nie kupić butów, które będą mnie męczyły i np wylądują w szafce. A czas mnie goni, bo za tydzień urlop.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A ja nie widziałbym problemu w pierwszym kontakcie - pod jednym wszakże ważnym warunkiem, którego chyba nie spełniłeś: że pierwsze biegi w nowych butach - zwłaszcza tak odmiennych - raczej powinny być sporo krótsze niż zwykły trening (nie wiem, czy dobrze zakładam, że te 24 km to Twój w miarę standardowy dystans biegany w butach bardziej wybaczających?). Słucha się ciała (w trakcie biegu, tuż po, następnego dnia...) i zwiększa dawkę, kiedy to ciało na to zezwoli.raff_pl pisze:Vapor Glove przetestowane. [...] Po 20km zaczal mi juz dokuczac bol stop, [...] uwazam buty za obiecujace, choc nie polecilbym ich na pierwszy kontakt z bieganiem naturalnym.
Wydaje mi się, że także opisywane przez kol. setnego wrażenia z 18 kilometrów w nowych Sockwach wpisują się w ten sam schemat.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co do Sockw: u mnie w ww. miejscach zrobiły się odciski i pęcherze przy bieganiu bez butów. Przyczyna, jak się wydaje, leży w usterkach technicznych (duże tarcie między podeszwą a podłożem przy niezbyt dopracowanym lądowaniu lub starcie stopy z podłoża, ciężar nierówno na całej stopie w pełnym podparciu itd.). Przy krótszych dystansach i butach na grubszej podeszwie nawet się tego nie zauważy, ale po większej liczbie kilometrów cieniutki naleśnik albo brak buta to bezlitośnie obnaży i ukarzesetny pisze:Potem asfalt, szybki bieg z górki - tu poczułem że w okolicach główek śródstopia zwłaszcza prawej zaczynają robić mi się odciski/pęcherze.
Byłem i próbowałem RG2 rozmiar 41 (najmniejszy z możliwych). Niestety mam wrażenie, że wciąż jest za duży. Mam ok. pół cm luzu przed palcami. Wiem z wypowiedzi, że jeśli chodzi o typowe buty do biegania to taki luz jest pożądany - ale czy tak samo jest w butach minimalistycznych, czy nie powinny bardziej przylegać.
Co do RG2 to faktycznie dziwne jest to wybrzuszenie łuku stopy. W bucie z wystawy niemal go nie czułem, natomiast czułem wyraźnie w bucie dodanym do pary - więc może wielokrotne przymierzanie wyrobiło jeden but, lub stopy u mnie różnie odczuwają. W każdym bądź razie dziwne to uczucie ucisku w środku stopy, zwłaszcza w bucie, który ma być minimalistyczny.

Co do RG: to nie tylko długość wkładki, ale i szerokość noska. I to MSZ to właśnie ta druga jest istotna w butach, które mają nie przeszkadzać stopom w normalnej robocie. Więc ja np. nie widziałbym potrzeby zwiększania numeru buta mini ponad standardowy margines.... dodatkowy (potrzebny) luz wynika bowiem często z kroju przedniej części. Co do podparcia łuku to wcześniej w tym wątku o tym już chyba pisałem.... nie jest to sztywne podparcie, stopa się przyzwyczaja, wypukłość rozklepuje, luźne sznurowanie też pomaga.
-
- Wyga
- Posty: 58
- Rejestracja: 28 sty 2013, 23:51
- Życiówka na 10k: 42:52
- Życiówka w maratonie: 03:49:24
20km+ to jest niedzielna dluzyzna, ktora sobie zaczalem fundowac w ramach przygotowan do maratonu. Czy powinienem biegac krocej niz w zelazkach? Skoro moim podstawowym obuwiem sa minimusy, a przynajmniej jeden trening w tygodniu robie na twardym w VFF, to wydaje mi sie ze stopy i nogi w ogole mam juz w miare przyzwyczajone do pelnego zakresu pracy. Zauwazylem tylko ze podeszwe maja w moim odczuciu jeszcze ciensza i bardziej elastyczna niz VFF, w ktorych juz w zasadzie przestalem odczuwac problemy z bieganiem po kostce betonowej i w tym upatrywalem przyczyny mojej bolesnosci na 20-tym kilometrze. Anyway dzis jest OK, trwalych uszkodzen nie odnotowalem, bede testowal dalej, choc na wakacje wezme na wszelki wypadek dodatkowa pare z odrobina amortyzacji.hassy pisze:A ja nie widziałbym problemu w pierwszym kontakcie - pod jednym wszakże ważnym warunkiem, którego chyba nie spełniłeś: że pierwsze biegi w nowych butach - zwłaszcza tak odmiennych - raczej powinny być sporo krótsze niż zwykły trening (nie wiem, czy dobrze zakładam, że te 24 km to Twój w miarę standardowy dystans biegany w butach bardziej wybaczających?).
Run damn it!
10k 42:52 21k 1:34:06 42k 3:49:24
10k 42:52 21k 1:34:06 42k 3:49:24
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Aaaa, no nie znałem Twojej sytuacji (obycie z butami mini na twardym), więc pewnie swój pierwotny wpis powinienem wyedytować żeby usunąć odniesienia do Ciebie tylko żeby zabrzmiał jak uwaga natury ogólnej: przesiadając się z żelazek czy pół-żelazek na coś istotnie różnego pod względem konstrukcji i charakterystyki (drop, amortyzacja, elastyczność itd.) dobrze jest zwykle na początku spaść o parę dobrych oczek ze swoim regularnym treningiem. I MSZ może (powinna?) tak zrobić także osoba rozpoczynająca karierę w lekkiej kawalerii - ale nie ma chyba jakichś a priori przeciwwskazań, aby tę karierę rozpocząć także od naprawdę dość cienkich butów, jeśli taka wola i ochota. Z drugiej strony jeśli jednak coś czułeś i przypisujesz to jeszcze cieńszemu naleśnikowi niż VFF - to może znaczyć, że przesiadka ze sporego mini na jeszcze bardziej spore mini też może wymagać choć trochę ostrożności i choćby niewielkiego zeskoku o jedno małe oczko w treninguraff_pl pisze:20km+ to jest niedzielna dluzyzna, ktora sobie zaczalem fundowac w ramach przygotowan do maratonu. Czy powinienem biegac krocej niz w zelazkach? Skoro moim podstawowym obuwiem sa minimusy, a przynajmniej jeden trening w tygodniu robie na twardym w VFF, to wydaje mi sie ze stopy i nogi w ogole mam juz w miare przyzwyczajone do pelnego zakresu pracy. Zauwazylem tylko ze podeszwe maja w moim odczuciu jeszcze ciensza i bardziej elastyczna niz VFF, w ktorych juz w zasadzie przestalem odczuwac problemy z bieganiem po kostce betonowej i w tym upatrywalem przyczyny mojej bolesnosci na 20-tym kilometrze. Anyway dzis jest OK, trwalych uszkodzen nie odnotowalem, bede testowal dalej, choc na wakacje wezme na wszelki wypadek dodatkowa pare z odrobina amortyzacji.hassy pisze:A ja nie widziałbym problemu w pierwszym kontakcie - pod jednym wszakże ważnym warunkiem, którego chyba nie spełniłeś: że pierwsze biegi w nowych butach - zwłaszcza tak odmiennych - raczej powinny być sporo krótsze niż zwykły trening (nie wiem, czy dobrze zakładam, że te 24 km to Twój w miarę standardowy dystans biegany w butach bardziej wybaczających?).

Oczywiście nie miałem na myśli, że z zasady w mini należy biec krócej niż w żelazkach

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 12 cze 2013, 00:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzisiaj mój drugi bieg w Sockwach i ... muszę powiedzieć było całkiem nieźle. Po moim trudnym debiucie w niedzielę, obolałych nogach, zwlaszcza prawa stopa (spory odcisk na śródstopie) i napięta prawa łydka, zastanawiałem się czy nie założyć dziś czegoś "grubszego". Ale... pobiegłem w Sockwach. Dziś ok. 9km, głównie po równym asfalcie. Biegło się całkiem dobrze. Oczywiście prawe śródstopie paliło, ale, co niezwykłe, czułem, że w czasie biegu byłem w stanie nieco rozluźnić prawą stopę i podudzie. Jakoś tak jest że od dłuższego czasu to prawa noga i to w kilku miejscach bardziej mnie boli po bieganiu. Chyba ją jednak źle stawiałem, nawyk mogłem wyrobić z początku biegania, gdy zakładałem halówki, które były nieco za małe na moją prawą stopę i ubijały mi paznokieć palucha. Dopiero dziś, biegnąc w Sockwach, czułem, że stopa naturalnie mi się kształtuje podczas biegu, sprawiając, że cała noga odczuwa pewną ulgę.
Także z butków jestem zadowolony. Co prawda od południa (wtedy biegałem) chodzę jak połamaniec. Kuśtykam na prawą nogę. Ale nic to. Początki nie mogą być zbyt łatwe.
No i chyba jednak kupie Skora Phase jako docelowy but startowy. Szkoda, że go nie przymierzałem. Ale zaryzykuję i zainwestuję
Także z butków jestem zadowolony. Co prawda od południa (wtedy biegałem) chodzę jak połamaniec. Kuśtykam na prawą nogę. Ale nic to. Początki nie mogą być zbyt łatwe.
No i chyba jednak kupie Skora Phase jako docelowy but startowy. Szkoda, że go nie przymierzałem. Ale zaryzykuję i zainwestuję

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dla mnie też było objawieniem, jak wiele pozytywnego można zdziałać po prostu pilnowaniem luzu (w postawie, stawianiu stóp itd.) i pozwoleniem, aby rzeczy się po prostu swobodnie i w miarę naturalnie "działy" (jeśli im na to pozwolić). Spina (świadoma czy podświadoma) MSZ zdecydowanie nie służy. Jakiś czas temu był tu nawet cały wątek (albo jego spora część) z dyskusją właśnie i po prostu o LUZIE. Zadziwiające, jak czasem trudno on przychodzi. No ale to normalne w wielu formach aktywności, po nabraniu wprawy i swobody ludzie się dziwują, że można osiągnąć efekt ułamkiem tego wysiłku i cierpienia, co na początkusetny pisze: co niezwykłe, czułem, że w czasie biegu byłem w stanie nieco rozluźnić prawą stopę i podudzie. [...] Dopiero dziś, biegnąc w Sockwach, czułem, że stopa naturalnie mi się kształtuje podczas biegu, sprawiając, że cała noga odczuwa pewną ulgę.
Co prawda od południa (wtedy biegałem) chodzę jak połamaniec. Kuśtykam na prawą nogę. Ale nic to. Początki nie mogą być zbyt łatwe.

Co do trudnych początków i połamania to wciąż mam wrażenie, mając na uwadze niedawne 18 i dziś 9 kilometrów, że w czymś takim jak Sockwa po prostu nieźle dajesz sobie do pieca
