przychodzi mi jeszcze jedna rzecz do głowy, bo z racji, że choruję na insulinooporność pod koniec biegu, w wyniku wysiłku mógł mi spaść cukier. Na niedzielny bieg zabiorę ze sobą na wszelki wypadek glukometr i sprawdzę cukier po biegu.
stres i ataki paniki podczas biegania
-
pisanka
- Wyga

- Posty: 61
- Rejestracja: 01 cze 2013, 14:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jak na kobietę przystało muszę myśleć o jakiś bezsensownych rzeczach :D co do samej rywalizacji to dobrze na mnie zadziałała, bo narzuciłam sobie tempo i pobiłam swój rekord na 5 km :D (poniżej 30 minut się udało
). Przed chwilą wróciłam z rekreacyjnego biegania, zrobiłam spokojne 7 km i nic mi nie było, poza dokuczającym w pewnym momencie żołądkiem (muszę popracować nad dietą przed bieganiem) co dodało mi tempa pod koniec ^^ i sił, żeby wdrapać się na 8 piętro po schodach i zrobić jeszcze 15 minut ćwiczeń siłowych ;]
przychodzi mi jeszcze jedna rzecz do głowy, bo z racji, że choruję na insulinooporność pod koniec biegu, w wyniku wysiłku mógł mi spaść cukier. Na niedzielny bieg zabiorę ze sobą na wszelki wypadek glukometr i sprawdzę cukier po biegu.
przychodzi mi jeszcze jedna rzecz do głowy, bo z racji, że choruję na insulinooporność pod koniec biegu, w wyniku wysiłku mógł mi spaść cukier. Na niedzielny bieg zabiorę ze sobą na wszelki wypadek glukometr i sprawdzę cukier po biegu.
-
pisanka
- Wyga

- Posty: 61
- Rejestracja: 01 cze 2013, 14:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no i przebiegłam she run's the night
ataku paniki nie było, stresu też nie
biegło się ok
więc może to kwestia tego, że już wiedzialam czego się spodziewać, albo faktycznie wtedy spadł mi cukier?
-
pisanka
- Wyga

- Posty: 61
- Rejestracja: 01 cze 2013, 14:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no właśnie nie bardzo, nie mogę przyjmować nic co zawiera cukier, a nawet batoniki własnej roboty są ciężkie do zrobienia, bo mam też nietolerancje glutenu, a większość batoników tego typu jednak zawiera płatki owsiane, żytnie etc. ale już widzę, że muszę unikać biegania rano, bo samo śniadanie i ewentualnie drugie śniadanie to za mało, wieczorem jak biegam to po całym dniu mam wystarczającą ilość kalorii, żeby dobiec do końca bez spadku cukru. Więc tutaj dałam radę, nawet pobiłam swój rekord życiowy
(26 min i około 30-50 sekund - około, bo Nike nie zakwafilikował mojego wyniku nie wiedzieć czemu, więc bazuje na swoim zegarku tylko..)
-
-nikita-
- Wyga

- Posty: 54
- Rejestracja: 27 mar 2013, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No to będziesz miała trochę problem ze startami, bo większość biegów to jednak imprezy poranne, ale na przykład na taki Bieg Powstania się spokojnie łapiesz
. Z czasem pewnie wypraktykujesz, jak Ci się najlepiej biega i co robić, żeby nie mieć kłopotów.
-
pisanka
- Wyga

- Posty: 61
- Rejestracja: 01 cze 2013, 14:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jasne, kwestia wprawy i wyczucia swojego organizmu
po prostu przed biegiem powinnam wcześniej wstać i zjeść ciut więcej niż zwykle, może to pomoże, albo zabierać ze sobą napój z węglowodanami o niskim IG (np. woda z syropem z agawy powinna trochę pomóc). Jestem biegaczem początkującym, więc myślę, że trochę czasu minie zanim uda mi się posprawdzać wszystkie reakcje organizmu na większy lub mniejszy wysiłek. np. ostatnio się dowiedziałam, że żeby uniknąć spadku cukru w moim przypadku powinnam biegać na wysokości 60-85% swojego tętna maksymalnego. To też chcę sprawdzić. Planuję kupić pulsometr i mierzyć cukier przed i po treningu. Przez miesiąc będę zapisywać wyniki w zależności od intensywności treningu i zobaczę czy faktycznie coś jest na rzeczy 

