
czekolada, ciastka, cukierki etc - czemu nie; byle nie chipsy

wsuwam wszystko, waga stoi w miejscu (przy km>500/m-c

Maurice pisze:dobra pizza nie jest złaprzecież to nie fast-food...
czekolada, ciastka, cukierki etc - czemu nie; byle nie chipsy![]()
wsuwam wszystko, waga stoi w miejscu (przy km>500/m-c), a na wyniki nie narzekam
Maurice pisze:uważasz że moja dieta jest śmieciowa?
nikt nie mówi o umartwianiu się, serio nie jestem dietowym ortodoksem:) ale dieta białe bułki + pizza + mleko w tubce(sam cukier!!!!) to jest śmieciarnia. nie stronię osobiście ani od jedzenia, a i na alkohol sobie pozwalam, ale wiem, że organizm pewnych rzeczy potrzebuje i na samych śmieciach nie ujedzie.mihumor pisze:"biegam 500km/m-c" - przy takiej objętości spala się wszystko zwłaszcza w młodym wieku. Jak latałem zimą "tylko" po 350km miesięcznie to miałem takie ssanie na żarcie, ze jadłem po 2 obiady dziennie czasami - w dni z ciężkimi treningami - przed i po lataniu, przestrzegam pewnej diety jakościowej ale bez ortodoksji, jak z dzieciakami pójdę w weekend na pizze to spokojnie ją zjadam i bywa to częściej niż raz na miesiąc, często (prawie codziennie) jadam ciasto no i co z tego? , nie sumuję kalorii, nie obcinam się nic, jem jak jestem głodny - wagę bez problemu utrzymuję na poziomie BMI 21 w wieku 44 lat - przy takim podejści zjechałem w rok 14 kg mimo, że nie byłem otyły (BMI 25 na 21). Nie ma co z tą dietą popadać w obłęd - to oczywiście ważne by nie ładować w siebie śmieci ale bez skrajności i samoumartwiania się - jak ktoś przy solidnym treningu przytyje od jednej pizzy nawet na tydzień to stawiam mu wódkę
kejt7 pisze: nikt nie mówi o umartwianiu się, serio nie jestem dietowym ortodoksem:) ale dieta białe bułki + pizza + mleko w tubce(sam cukier!!!!) to jest śmieciarnia. nie stronię osobiście ani od jedzenia, a i na alkohol sobie pozwalam, ale wiem, że organizm pewnych rzeczy potrzebuje i na samych śmieciach nie ujedzie.
nie wiem po co ten protekcjonalny ton. pizza mnie wcale nie gorszy, ale jako podstawa diety nigdy nie będzie dla mnie idealnym posiłkiem. nie chodzi o ilość kalorii, ale o jakość jedzenie. kalorie spalisz- ok, ale nic z tego jedzenie nie zostanie, aby odżywić organizmmihumor pisze:Białe bułki czy ta gorsząca Ciebie pizza to kupa węgli do spalenia, ma tylko taką wadę, że spowalnia znacznie przemianę materii - pewnie to może być problem dla kogoś kto z tempem przemiany ma problemy albo niewiele się rusza, niemniej jeśli ktoś nie ma problemów z wagą i nie walczy by poprawić się przez rok treningu o 2 sekundy w biegu na 1000 m to jest nieco bez znaczenia. W kwestii biegania amatora na wynik to sprawa tak wtórna jak wybór koloru spodenek do biegania, jeśli jest praca i się to spala to jest ok, większa śmieciarnia to walenie alkoholu przy dużych objętościach biegowych, jedzenie gównianych słodyczy jak czekolada, picie soków czy napojów gazowanych i innych takich gówien. Zobacz sobie w książce Waga startowa co jadają zawodnicy, którzy mocno trenują - zdziwisz się w wielu wypadkach - jak ktoś biega po 500km miesięcznie to na korzonkach czy jogurciku z musli daleko nie zajedzie, kolega nie jest modelką tylko amatorem na wysokim amatorskim poziomie spalającym morze kalorii tygodniowo, pewnie by mógł lepszą dietę stosować ale ma takie spalanie, że może to delikatnie mówiąc pieprzyc w tym momencie. Może dla Ciebie by to była zła dieta albo dla kogoś kto biega z 5x mniej. Gdyby kolega chciał zrzucić z 5kg to byłby może i problem ale przypuszczam, ze on nie chce nic zrzucać a i nie ma z czego
no popatrz, a ludzie po wycięciu woreczka żółciowego mogą właśnie pszenne jeść, a tego z grubego przemiału nie, bo dla nich nie jest zdrowekejt7 pisze:białe bułki to puste kalorie- nie mają np. tych mikroelementów, co pieczywo z grubego przemiału,