GDAŃSK - ul. Kazimierza Górskiego 1. Sobota 9:30!

Awatar użytkownika
Christos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 22 lip 2011, 16:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Trójmiasto

Nieprzeczytany post

III Mistrzostwa Sztafet Amatorskich Trójmiejskich Grup Biegowych 4 x400metrów moim okiem.
Jedyne chyba takie w Polsce zawody amatorskich klubów biegowych z kilku miast . Zapowiadało się groźnie bo poszła wiadomość ,że Kenijczycy będą brali udział .Dlatego cześć z nas się zastanawiała czy czasem tylko nie pokibicować.400 metrów większość z nas biega dłuższe kawałki wolniej ,a tutaj trzeba niby krótki odcinek przebiec ,ale tak szybko ,że płuca można wypluć. Trenerzy przeprowadzili nam wyczerpująca rozgrzewkę na której kolejny raz nas mocno zakręcili chyba po to byśmy nie zauważyli co nas czeka . Zaczęło się tworzenie drużyn. Czyli targowisko i przeciąganie zawodników do swoich drużyn, teamów. :hej:
Na początku założenie miałem że tylko pokibicuje podobne miało też wielu znajomych , ale jednak atmosfera zrobiła się tak przyjemna że praktycznie wszyscy którzy chcieli kibicować zdecydowali się po ścigać. Każdy chciał się poczuć jak Bolt na stadionie. Drużyna miała się składać z 4 zawodników obowiązkowo w tym minimum jedna kobieta. Stworzyliśmy BBL Ślimaki Team . Tak jak w bajce co żółw wygrał z zającem miała być grupa żółwia , ale jednak zdecydowaliśmy się na ślimaki. Czyli Ja, Adam , drugi Krzysiek i Ula , która ze ślimaczkiem mi się skojarzyła i miałem wrażenie ,że jak wyciągnę sera to wystawi różki ślimaka . :) Powstało 9 teamów sprinterskich gdy zaczęło się przyznawanie numerów i rozdawanie pałeczek poczuliśmy się jak zawodowcy .Nasza trenerka Asia objaśniła jak będziemy biegać i rozstawiła nas po torach. Tydzień wcześnie trenowaliśmy starty z bloków , ale ze względu że nie wszyscy mieli takie możliwości obeszliśmy się bez nich. Było tak wiele drużyn, że musiały startować w 2 etapach bo nikt nie mógł zostać bez drużyny. Na początku każdy musiał biec po własnym torze dopiero ostatnie zmiany biegły po pierwszym. Do końca nie było wiadomo kto jakie miejsca zajmie walka była bardzo wyrównana. Wspaniały doping powodował że każdy dawał z siebie wszystko. Ja byłem zaskoczony jak dobrze ślimaki pobiegły a w szczególności Urszula ,dotrzymywała wszystkim tempa biegła jak rasowa sprinterka tak ,że w ostateczności zostaliśmy czarnym koniem zawodów i zabrakło nam zaledwie 9 setnych sekundy do trzeciego miejsca .Wyprzedzili nas właśnie o tyle koledzy i koleżanka z Grupy biegajmy razem. Co dla mnie jest osobiście motywacją by w przyszłej edycji za rok mieć lepsze wyniki .Zabrakło mi silniejszej motywacji, albo kogoś z paralizatorem w drugiej połowie okrążenia :orany: W końcówce, bo zamiast przyspieszać to zwalniam. Trzeba będzie obejść zabezpieczenia przeprogramować komputer . . :ojoj: ..Wszyscy są zgodni ,zabawa była wyśmienita :taktak: .I tak się spodobała ,że może nawet kolejna edycja będzie wcześniej. Na koniec wszyscy otrzymali dyplomy miejsce na sztafecie się nawet nie liczyło tylko fajna zabawa co mnie osobiście zachęciło by przełamać się do sprintów których nigdy nie lubiłem. Na koniec pod okiem trenerów mieliśmy spokojne rozciąganie napiętych mięśni .
Następnego dnia nie miałem żadnych zakwasów jak to kiedyś się mi po takich sprintach zdarzało. Przy okazji wszyscy się dowiedzieli jaka wspaniała imprezą jest festiwal biegowy ,ulotki szybko się rozeszły .Kilku chętnych się zapisało. Prawdopodobnie w na festiwal biegowy w Krynicy Zdrój z trójmiasta pojedzie największa grupa z w jego historii . Podziękowania dla Pawła za przesłanie do mnie zdjęć zdjęć i Agatce za współorganizacje i zapisywanie naszych wyników. Piotrek już umieścił linki do zdjęć i wyników wyniki też podałem na BBL Sopot .
Obrazek
zapisanie ślimaków do sztafet

BBL ŚLIMAKI TEAM
Obrazek

http://lew.mojalbum.com.pl/ NAJNOWSZA GALERIA ZDJEĆ BBL GDAŃSK
Obrazek
New Balance but biegowy
KrzysiekBBL
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 271
Rejestracja: 22 mar 2011, 09:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gratulujemy z Olą zaangażowania.Żałujemy,że nie startujemy dzisiaj z Wami.Pozdrowienia z Rzymu.Mam nadzieję,że jutro zajęć też nie odpuścicie:-)
Awatar użytkownika
Christos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 22 lip 2011, 16:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Trójmiasto

Nieprzeczytany post

Gratulacja dla Grzesia świetny wynik w taką upalną noc ,dla Krzyska miał siłę jeszcze rowerkiem rano na trening podjechać ,oraz wszystkich BBlowiczów.

Dzisiaj Asia zafundowała nam świetny trening rodem z modnego ostatnio crossfitu czyli trening obwodowy .Najpierw mieliśmy rozgrzewkę a po niej Asia przygotowała plac tortur nawet chcieliśmy pomóc, ale w końcu to my mieliśmy być torturowani :) Pierwszy przystanek to gumy .
Rozciągaliśmy gumy excpandera zaraz potem jeśli komuś przeszkadzało palące słońce mógł się schować w cieniu krzesła które trzymał nad głową by podskakiwać ze skipem A :ble: .Potem by uspokoić oddech podrzucaliśmy ławkę .Następnie by się nie rozleniwić czekały biegi przez płotki i pod płotkiem na przemiennie. Kto się zmęczył czekał go odpoczynek na leżąco a tam naturalnie były nożyce .Po leżeniu naturalnie było kicanie zająca :hej: A po nich dla odpoczynku pompki na plecach przy ławce . Zaraz po nim wskoki na schodki. No i dla odpoczynku spięcia na brzuchu i na koniec jeszcze cos na brzuch na leżąco. Po pierwszej serii czekała nas jeszcze modyfikacja stacji . i tak przetrwaliśmy 3 serie .Dodam ,że pogoda dopisała słońce nas nie oszczędzało na tartanie można było jajecznice ugotować :hejhej: Asia się co chwile pytała czy potrzebuje reanimacji, ale ja zawsze się oszczędzam tylko wyglądam na ledwo żywego. Tomek za to chyba chciał nas wykończyć bo ciągle twierdził że za krótko i a odpoczynek za długi wiec ostatnia seria była zgodnie z jego życzeniem. No i na koniec jeszcze szybkie przebieżki po setkach .Wyskoczyliśmy po wszystkim na wodę na hale ,woda z kranu już dawno mi tak nie smakowała :oczko: I zapomniałem dopisać kto mnie nie czytał wcześniej by nie brał mojej twórczości na poważnie. :hejhej:
Bo taki trening jest wstanie każdy zrobić .A w te sobotę byli tylko stali wyjadacze . :ble:
Dziękujemy Asi i prosimy o jeszcze.
Na szczęście w Niedziele biegamy po lesie.

Ciekawe, jaką Krzysiek z rodziną ma tam pogodę czy jest tak upalnie jak unas. Dzisiaj tak się zastanawialiśmy co tam słychać u naszego trenera i że po jechał do Włoch czyli Włochy – dzielnica Warszawy , ale się jednak okazuje ,że to te zagranicą :nienie: Pozdrowienia dla całej rodzinki.
Obrazek
Awatar użytkownika
gorska.an
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 19 maja 2013, 22:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

chociaż dzisiaj miałam wolne w robocie, bo w nocy biegłam, nie dałam rady się wygrzebać na BBL.
a to przecież dzięki WAM w ogóle zaczęłam biegać. na pierwszych zajęciach, na których byłam - 27 kwietnia - zaimponowaliście mi tak, że postanowiłam nie odpuścić i biegać. jak niektórzy z Was biegli Bieg Europejski - zazdrościłam i zastanawiałam, kiedy mi się uda wystartować na dyszkę. A trenerka Asia powiedziała mi wtedy: "jest jeszcze czas, żeby się przygotować i przebiec Bieg Świętojański". To nie ja - odpowiedziałam, ale...
wrzucam tu moją relację z Biegu Świętojańskiego, którą napisałam na moim FB. Muszę się Wam pochwalić moim debiutem, bo jestem z siebie bardzo dumna.

Byłam tak zestresowana, że moje tętno spoczynkowe, które normalnie kręci się gdzieś wokół 70, rwało do setki. Czy to normalne, pytam bardziej doświadczonych kolegów. Normalne. Uff... bo już miałam w planie kardiologa.
Przyjechaliśmy wcześniej, tuż po 22. Trochę trwało, zanim udało nam się zaparkować, i już o 22.30 miałam w dłoniach pakiet startowy. Kiedy trzy tygodnie temu zgłaszałam się do biegu podałam rozmiar koszulki XL, kto mógł przewidzieć, że dzisiaj koszulka pamiątkowa w tym rozmiarze będzie worem? Numer startowy trafił mi się przyjemny 3700. Hmm... pomyślałam, fajnie by było dobiec na takiej pozycji. Ale, chociaż do biegu zgłosiło się 5000 osób, nie miałam złudzeń, że dobrze będzie jeśli to nie za mną będzie jechał samochód organizatora.
Założyłam sobie, że nie mogę pobiec gorzej niż w godzinę i 10 minut. Trochę już znam swoje możliwości, uczciwie trenowałam, temperatura sprzyja, a i atmosfera zawodów też odejmuje po sekundzie z każdego kilometra. Ale głównym założeniem, bezwzględnym było - przebiec całość. Nie zatrzymać się ani razu, ani kroku nie zrobić marszem. Tuż przed startem robiło się coraz goręcej. ponad 4,5-tysięczny tłum (4566 osób ostatecznie stawiło się na starcie) jest niezłym kaloryferem.
O godz. 23:59 potężny wystrzał z działa ORP Błyskawica rozpoczął wyścig. Poszczególne strefy czasowe zbliżały się do startu w towarzystwie nieśmiertelnej piosenki "Eye of the tiger". Jak dotąd nie miałam do niej żadnego stosunku, ot była sobie piosenka. Ale w tym konkretnym momencie była, jak zastrzyk EPO. To niesamowite, ale skutecznie uśpiła moją lewą półkulę.
Pierwsze pięć kilometrów biegłam spokojnie, ale miałam zamiar zrobić sobie małą zaliczkę czasową na kilometr 7 i 8, które w dużej części były podbiegiem ulicą Świętojańską. Ostrzegali przed nim biegacze na forach i w rozmowach. Wygląda niby niepozornie, kąt nie jest wielki, ale jest rozciągnięty, długi na dobrze ponad kilometr. Zakładałam, że jeśli dopadnie mnie kryzys i będę musiała przejść do marszu, to właśnie tam, dlatego wcześniej musiałam sobie na to poodkładać trochę sekund.
Tablicę kończącą piąty kilometr przebiegłam w czasie 34:24, dużo, ale nadal było to tempo na wynik mieszczący się w godzinie i 10 minutach. Nie było jednak mowy o tym, żeby zwolnić na podbiegu. Poza tym, orkiestra dęta na początku szóstego km tak dodała adrenaliny, że przez moment poczułam się, jakbym właśnie startowała, a nie miała za sobą już połowę dystansu. Z każdym kolejnym krokiem byłam już zdecydowanie bliżej mety. Nie opłacało się zawracać ;) Ale kiedy mijałam tablicę 6km tuż przy Skwerze Kościuszki, tak, że do mety w linii prostej było może z 300 metrów pokusa była, żeby polecieć na szagę ;) Tym bardziej, że mój zegarek pokazywał równo 42 minuty biegu, czyli - jak się później okazało - najlepsi byli na mecie od prawie 14 minut.
6,5 kilometra i zaczął się podbieg, którego tak się bałam. I tu muszę uczciwie powiedzieć, że opłaciło się poświęcić ostatnie dwa tygodnie na wdrapywanie się na nasze straszyńskie górki. Owszem, odezwało się stłuczone kilka lat temu kolano, ale pokonałam Świętojańską, chociaż od połowy podbiegu pulsometr pikał nieubłaganie, że jestem powyżej ustalonego zakresu i za chwilę będę bardzo zmęczona. Tutaj jednak przyszli z pomocą kibice. Ustawieni wzdłuż Świętojańskiej wyciągali ręce i przybijali piątki. Kolejny zastrzyk motywacji i znowu udało się rozprawić z lewą półkulą, która już, już chciała się zacząć rządzić.
Tablica 8 km i z górki. Pulsometr pika, jak szalony, ale to jest ten moment, kiedy już wiem, że nikt i nic mi nie odbierze mojej pierwszej "dychy". Ostatnie 2 km. Początek - piękny zbieg, można nadrobić kilka sekund straconych na podbiegu. Tuż przed tablicą 9 km mały kryzys, ale widzę, że coraz więcej osób idzie. I tak, jak przez cały bieg wydawało mi się, że wszyscy, dokładnie wszyscy już mnie minęli, tak teraz ja zaczęłam mijać kolejne osoby. A do tego morze wysyłało w moją stronę delikatne podmuchy rześkiego powietrza.
Ostatni kilometr płaski. Zegarek pokazuje godzinę, 3 minuty i kilka sekund. Mogę to zrobić - zejść poniżej 1:10:00. Lecę. Pulsometr pika, ale czuję, że mam siłę, bezwzględnie mogę biec szybko. I już widzę bramę mety. Mogę szybciej. Ostatnią prostą zrobiłam wręcz sprintem. Nie mogłam sobie odmówić podniesienia rąk w geście triumfu. To było, jak zdobycie medalu na Olimpiadzie.
Miałam dużo szczęścia, bo wg. mnie sam bieg, warunki atmosferyczne i nawet sam fakt, że bieg odbywał się w nocy, sprawiło, że był to debiut idealny. Czas netto: 1:08:47 :) Miejsce OPEN: 4074, wśród Kobiet: 1017, w mojej kat. wiekowej: 346. Muzyka do biegu: najpiękniejsza - szum kroków tysięcy biegaczy :)
KrzysiekBBL
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 271
Rejestracja: 22 mar 2011, 09:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W Rzymie straszny upał Krzysiek, nie ma czego żałować:-) Ale ogądaliśmy dzisiaj też w centrum miasta bieg na 10 km biegnij Rzymie.Pełno ludu, nagrałem filmik, pokażę jak wrócimy.Pozdrowienia dla wszystkich.
PS No i oczywiście rano też biegaliśmy, bo małżonka nie odpuszcza...
KrzysiekBBL
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 271
Rejestracja: 22 mar 2011, 09:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kto może to oczywiście jedziemy do Wałcza w wakacje na Mistrzostwa BBL.Ja też będę.Dla klubowiczów BBL brak opłaty startowej.Proszę o mobilizację BBL Gdańsk!
KrzysiekBBL
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 271
Rejestracja: 22 mar 2011, 09:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Małe sprostowanie:tylko trenerzy nie opłacają startowego, przepraszam za złą informację, ale i tak liczę na Waszą obecność:-)
Awatar użytkownika
whitemamba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 467
Rejestracja: 06 lip 2012, 09:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie.Co jest zaplanowane na najbliższą sobotę? Zastanawiam się nad debiutem w bbl:)
Zmiana kodu 3 z przodu:)
10km- 39.04 @3:54 pace
HM- 1:29:03 in progress
M- 3:14:12 in progress
KrzysiekBBL
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 271
Rejestracja: 22 mar 2011, 09:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Trzeba by zapytać trenerkę Asię ponieważ ja jestem jeszcze za granicą, ale na pewno będzie coś ciekawego dlatego śmiało zapraszamy wszystkich chętnych.
Awatar użytkownika
Christos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 22 lip 2011, 16:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Trójmiasto

Nieprzeczytany post

BiałaMamba :hejhej: Niema się co zastanawiać tylko trzeba przyjść koniecznie i po ćwiczyć z
nami. Asia miała kilka ciekawych propozycji na miejscu się zdecydujemy.

Niedziela okazała się powtórką z soboty tylko że leśną :hejhej:
. Aktualizacja dzięki fotkom Pawła. http://lew.mojalbum.com.pl/
Obrazek
Obrazek

gorska.an Ciekawa relacja my też jesteśmy z ciebie dumni pierwsza dyszka za
tobą teraz będziesz miała z górki pod następną :hej: Jakie plusy będziesz
musiała wymienić garderobę xx z rozmiaru wywalić.Pokonałaś coś co
wcześniej było niemożliwe .Zegarek spanikował a tynie no i kibice to
zawsze pomaga .Czyli to co wbieganiu najpiękniejsze endorfiny z
biegania czysta przyjemność.Gratulacje !!
Krzysiek
Tak, ale tam mają tyle fontann dla ochłody :taktak: Dobra dobra do
Rzymu zawsze chciałem pojechać ,może za kilka lat da się pobiec
byłem tylko raz na południu w oczekiwaniu na prom do Grecji .Jest
czego zazdrościć no i filmiki to obowiązkowo muszę zobaczyć.

Pozdrowionka dla rodzinki.

Cały czas można wygrać koszulkę BBL
Sprawdź, czy wygrałeś koszulkę BbL!
Obrazek
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Może ktoś ma ochotę polatać trochę w okolicach Przodkowa :)

Treningowy rekonesans - Trasa II Ćwierćmaratonu Szwajcarii Kaszubskiej

Obrazek
Awatar użytkownika
Christos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 22 lip 2011, 16:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Trójmiasto

Nieprzeczytany post

Zima nie przebiegana to teraz treningów nie odpuszczam .A tak było w sobotę zdjęcia Pawła .
Obrazek
http://lew.mojalbum.com.pl/
Obrazek
Awatar użytkownika
gorska.an
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 19 maja 2013, 22:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kombinuję, żeby sobie załatwić jakąś wolną sobotę. mam nadzieję, że mi się uda.
za to dzisiaj - 10 km w Elblągu na Biegu Piekarczyka - netto: 1:02:39, brutto: 1:02:55.
ok. 6 minut lepiej niż w Gdyni!
forma rośnie - bójcie się :hahaha:
pozdrawiam!

ps. czy moja życiówki to czas netto, czy brutto? pomocy!
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pewnie, że netto :) Gratuluję!
Awatar użytkownika
Chishen
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 16 paź 2011, 23:44
Życiówka na 10k: 44'11''
Życiówka w maratonie: 3h59'
Lokalizacja: Trójmiasto

Nieprzeczytany post

Cześć Aniu :) Tu rodzina ;)

Gratuluje wyników i progresów, z tygodnia na tydzień kilka minut do przodu, to jak tak dalej pójdzie to 14 września na Westerplatte zrobisz rekord Polski ;). A tak na serio to super że się wkręciłaś na bieganie, naprawdę ekstra.
Na Bieg Westerplatte też już się zapisałem więc będzie wesoło.

Rozumiem że następny cel to złamanie 60' na 10km?
Zapraszam do komentowania
.....jeden opuszczony trening, niweczy to co zdobyłeś na poprzednich trzech....
ODPOWIEDZ