10 Przykazań zdrowego sport-owca

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
POLSATT
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 06 lis 2003, 23:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

Witam Wszystkich
Mój głos to przestroga i wołanie o pomoc jednocześnie
Nie biegam juz od około 3 lat.
Wpadłem w zamknięte koło kontuzji i wzajemnie ze sobą powiązanych zmian zwyrodnieniowych.
W tej chwili walczę o bezbolesne i płynne chodzenie.
Popełniłem wiele błedów.
Wyciągnałem z nich wnioski, ale nie wiem czy nie za późno.
Oto 10 przykazań dla sportowca, który chciałby zachowac swoje zdrowie:

1. Pierwsza i chyba najważniejsza sprawa - nie biegać z bólem. Poprzez tą forme komunikacji organizm daje rozpaczliwe znaki, że chce odpocząć - nie mozna na to przymykać oko. Czasem jeden tydzień biegania z bólem może kosztowac nie bieganie już w ogóle :(
2. Nie ufać lekarzom, którzy bez dobrej diagnozy od razu chcą sie dobrać do chorego miejsca za pomocą narzędzi hirurgicznych
3. Diagnoza diagnozie nie równa - Dobre badanie USG zrobione przez fachowca jest sto razy bardziej efektywne niż 100 badań różnego typu robionych przez konowałów, których opinia jest zawsze taka sama ale nie koniecznie zbiezna ze stanem faktycznym. DR. Czyrny w Carolina Medical Center - polecam.
4. Profilaktyka kosztuje dużo mniej niż walka z powstałymi już uszkodzeniami
5. Edukacja i jeszcze raz edukacja (forum + artykuły medyczne) - do lekarza trza iść  głową pełna wiedzy tak by zadawać odpowiednie pytania i wiedzieć czy nie jest to rozmowa o starych trampkach
6. Dobra i systematyczna rehabilitacja, rozciąganie ale z głową, bez bólu 30 sek potem rozluźnienie i dalej + ćwiczenia izometryczne  
7. Nic na siłe - umiar to podstawa - wszystko powinno sie robic w granicach rozsądku
8. Pokora i przestawienie sie na inne rodzje sportu. Ja mam pływanie i przymierzam sie do nordic walking'u,
9. Jeżeli odpada sie już od sciany bo brak sportu i endorfin w organiźmie jest juz bardzo długi to powinno sie pomyśleć o rozmowie z psychologiem. Niestety ta działka jest bardzo niedoszacowana w rehabilitacji ludzi uprawiających sport. Trzeba pamiętać,że od głowy bardzo wiele zależy. Ja miałem np "kolanogłowie" (moja definicja) - zaczynał sie ból kolana i od razu szedł impuls do głowy i panika. Trzeba zachować spokuj i byc cierpliwym.
10. Układ ruchowy jest jak naczynia połączone. Nie można patrzeć na jeden tylko jego element. Trzeba obserwowac całość kompleksowo. Stawy, kosci, scięgna , mięśnie , przyczepy, wiązadła itd. stanowią układ - łańcuch, przerwanie jednego ogniwa może pociągać za sobą osłabienie kolejnych ogniw i w efekcie destabilizcji całkowitej układu ruchowego.

To chyba tyle
Więcej grzechów nie pamietam ale te co pamietam bolą bardzo.
A teraz by nie wyglądało na to że tylko sie mądruję mam pytanie.
Okazało sie, że jedną z przyczyn moich problemów są tzw. Bliznowce na przyczepach ścięgien
Powstały one prawdopodobnie w wyniku mikrourazów i są zlokalizowane na przyczepie mięśnia półścięgnistego do guza kulszowego a także na przyczepach zginaczy udowych w pachwinie.
Czy ktoś wie jak walczyć z bliznami na ścięgnach/przyczepach?
Wiem, że rozciąganie - to już robie.
Słyszałem głosy,że laser i ultradziwęki , ale takze doszły mnie słuchy że są to stany nieodwracalne i nic tu nie pomoże fizioterapia.
Help!!!!
Z Pozdroweniami
Arek
New Balance but biegowy
skydiver
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 06 maja 2005, 23:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wawa

Nieprzeczytany post

Ja dopiero zaczynam biegać - w tej chwili jakies 35km na tydzien. I zaplanowalem sobie start w maratonie warszawskim 18 września.
Byłbym bardzo wdzieczny jeśli opisałbyś co  Cię doprowadziło do takiego stanu.
Ile lat wczesniej biegałeś, ile razy w tygodniu, ile km, czy dobierałeś odpowiednie buty, źle się odżywiałeś?

Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

(Edited by skydiver at 1:29 pm on May 18, 2005)
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Quote: from POLSATT on 12:10 pm on May 18, 2005
 
Słyszałem głosy,że laser i ultradziwęki , ale takze doszły mnie słuchy że są to stany nieodwracalne i nic tu nie pomoże fizioterapia.
Help!!!!

Czy fizykoterapia pomoże czy nie, to jednoznacznie nie mogę napisać.
Laser działa m.in biostymulująco na komórki.Ultradźwięki to coś w rodzaju"mikromasażu",  m.in wpływa na lepsze utlenienie tkanek, rozszerza naczynia krwionośne. Na ile Tobie może pomóc to nie wiem.
Z moich doświadczeń, z różnymi jak na razie drobnymi problemami wynika, że to jest w miarę skuteczne. W miarę bo potrafi się później jeszcze coś odzywać i to ładnych parę tyg. po zabiegach.
Czasami trzeba taką terapię powtórzyć. Czyli dwa tyg. zabiegów-przerwa- i ponownie.

W Warszawie w FRMS-ie mają jakiś aparat do ultradźwięków, podobno jedyny w Polsce, który zwą "młotkiem" ze względu na jego "siłę".
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
Awatar użytkownika
POLSATT
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 06 lis 2003, 23:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

Co mnie doprowadziło? Bieganie 10 km dziennie + nie przestrzeganie prawie wszystkich 10 przykazań. Zaczęło sie od upadku na oblodzonej nawierzchni w czasie biegu (buty nie były OK, łód także:)). upadek na "bok" . Tak wtedy to miejsce nazywałem. Pózniej okazało sie,że jest to biodro :). Wydawało mi się,że to tylko bolesne stłuczenie. nie przerwałem treningów i od tego zaczęła sie lawina niedomagań. Prawdopodobnie w czasie urazu uszkodziłem sobie scięgna (choć tego nie czułem)  przyczepiajace sie do kosci biodrowych i nastapił przykórcz co dalej spowodowało skręcenie miednicy i pseudo skrócenie jednej nogi, potem noga ta dłuższa, była mocniej obciążana, kolano i na koniec paluch. Wszystko jest teraz bolesne ale walczę choc wiem, że juz nie będzie jak było. Muszę jeszcze dodać,że swego czasu namietnie smigałem na roletach - czyli rolkach. http://www.rollon.prv.pl. A w tym sporcie szczególnie jest się narażonym na urazy i zmęczenia materiału (brak amortyzacji zewnetrznej)
Tak więc drogi Skydiver jeśli bedziesz działał zgodnie z przykazaniami to wszystko bedzie OK. Nie ma co od razu porywać się z motyka na słońce. I wcale nie jest tak,że możemy powstać jak feniks z popiołów. Tak więc we wszystkim umiar...brrrr ale jednak.
Co do butów - nie oszczędzać na nich kasy. To podstawa by mieć dobre, wygodne i amortyzujace wstrząsy buty.
I jeszcze jedno. W przypadku jakichkolwiek problemów z układem ruchowym trzeba pamietać,że nic nie jest bezwzględne. Jeżeli felczer mówi to jest choroba X i trzeba zrobić z tym Y to nie należy w 100 % uznawać tego za pewnik.

Outsider
Dzięki za porady. Powalczę Fizykoterapią. A słyszałeś o laserze halonowym? Podobno jedyny w Polsce i także w FRMS.
Wszelkie twarde zabiegi hirurgiczne ingerujace w organizm to dla mnie teraz ostateczność. Blokady także. A takie mam niestety propozycje.

Nutka optymizmu na koniec: mam już kijki do nordic - walking :)
http://www.nordic-walking.pl/
Jutro a właściwie dzisiaj pierwsze przymiarki do tej mutacji sportowej
Pozdrowienia
Arek
ODPOWIEDZ