stres i ataki paniki podczas biegania

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
pisanka
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 01 cze 2013, 14:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej, wczoraj miałam swój pierwszy bieg w życiu :) (Samsung...) wszystko było ok, dopóki nie zostało mi do mety mniej niż 1 km. Gdy poczułam, że zbliżam się do mety dostałam ataku paniki, serce zaczęło mi tak walić, że musiałam zwolnić, bo bałam się, że dostanę zawału -_- nie była to pierwsza taka sytuacja.
Gdy biegam, często pod koniec gdy zbliżam się do "mety" zaczynam się stresować (problem jest w tym, że nie wiem czym się stresuje). Może jestem zbyt niecierpliwa? Nie wiem o co chodzi, ale bardzo mnie to irytuje. Nie potrafię się uspokoić, opanować, zaczynam się źle czuć.
Ma ktoś podobnie? Jak nauczyć się nad tym panować?
PKO
Mar.co
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 685
Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Najpierw badania lekarskie, krwi (może masz niedobory jakiegoś pierwiastka, może to kwestia odwodnienia) serca itp. Jak wszystko będzie w normie to stawiam na lekką odmianę nerwicy lękowej, którą ma mnóstwo ludzi.
SonnyCrockett
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 13 kwie 2011, 16:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Na pewno badania trzeba zrobić ale to już nawet rozłącznie z Twoimi objawami.
Każdy kto biega powinien sobie robić okresowe badania i koniec

Co do Twoich dolegliwości, to może mieć to jednak psychczne podłoże.
Ja tak nie mam, ale moja rada jest taka.
Jak zbliżasz się już do tej mety staraj się myśleś pozytywnie, uśmiechaj się do siebie do kibiców i ciesz się chwilą. Zaraz będziesz na mecie i ukończysz kolejny bieg.
Skoncentruj się na czymś.
Ja zawsze wybieram sobie jakąś osobę która jest przede mną i staram się ją wyprzedzić. Patrzę jak biegnie, obserwuję i w którymś momencie atakuję i staram się z nią wygrać :)
pisanka
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 01 cze 2013, 14:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

badania mam robione, krew, serce wszystko ok, mam insulinooporność i nietolerancję glutenu, ale obstawiam, że to akurat nie ma wpływu na te reakcje ;) ja utrzymuję wersje, że to kwestia psychiczna, zwłaszcza, że leczyłam nerwicę i napady paniki, więc to raczej to :) kwestia bardziej jest taka, jak nad tym zapanować. Bo tak jak w codziennym życiu radzę sobie z napadami paniki i wiem jak ich unikać, to tutaj jeszcze żadnej skutecznej metody nie znalazłam i nie bardzo wiem jak sobie z tym poradzić. Może kwestia wprawy, kilka biegów muszę zaliczyć, żeby się przyzwyczaić i poczuć "fun", bo tutaj fakt pierwszy bieg, nie wiedziałam do końca czego się spodziewać :) ale z drugiej strony poza biegami, podczas tradycyjnych treningów też to się zdarza. Może zaczne medytować w czasie biegu :D
Mar.co
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 685
Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

pisanka pisze:badania mam robione, krew, serce wszystko ok, mam insulinooporność i nietolerancję glutenu, ale obstawiam, że to akurat nie ma wpływu na te reakcje ;) ja utrzymuję wersje, że to kwestia psychiczna, zwłaszcza, że leczyłam nerwicę i napady paniki, więc to raczej to :) kwestia bardziej jest taka, jak nad tym zapanować. Bo tak jak w codziennym życiu radzę sobie z napadami paniki i wiem jak ich unikać, to tutaj jeszcze żadnej skutecznej metody nie znalazłam i nie bardzo wiem jak sobie z tym poradzić. Może kwestia wprawy, kilka biegów muszę zaliczyć, żeby się przyzwyczaić i poczuć "fun", bo tutaj fakt pierwszy bieg, nie wiedziałam do końca czego się spodziewać :) ale z drugiej strony poza biegami, podczas tradycyjnych treningów też to się zdarza. Może zaczne medytować w czasie biegu :D
To już kwestia osobnicza. To tak jak powiedzieć jak najlepiej się relaksować. Jeden lubi leżeć na słońcu i nic nie robić, drugi w tym momencie zaczyna myśleć i woli np. poczytać książke która zajmuje jego myśli, trzeci się relaksuje na koncercie rockowym przy głośniku :) także musisz znaleźć coś dla siebie.
pisanka
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 01 cze 2013, 14:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

no własnie muszę znaleźć taką metodę na bieganie :) bo w codziennym życiu zawsze coś znajdę co pomoże mi się opanować, a w czasie biegu mogę tylko... biec ^^ więc kwestia zapanowania nad swoją głową, bo to chyba jedyny sposób żeby nie musieć przerywać treningu. kiedyś na ataki paniki brałam SSRI i benzodiazepiny, ale teraz na nich ciężko by mi było biegać, nawet teoretycznie nie powinnam, więc nie chce się do tych metod wracac :)
-nikita-
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 27 mar 2013, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może to nie jest kwestia ataków paniki, albo nie tylko - może chodzi o to, że przyspiesza ci serce - powody mogą być różne, na przykład w wyniku wysiłku podczas biegu tracisz dużo potasu lub sodu, lub tego i tego, pojawia się tachykardia, która powoduje uczucie niepokoju. Jeśli faktycznie to ataki paniki, to wydaje się takie dziwne, przecież w czasie biegu dostajesz tyle endorfin, że samopoczucie powinno być raczej lepsze :-). No ale każdy ma inaczej, może po prostu, kiedy Cię to w czasie biegu dopadnie, pomyśl sobie - zawsze to mam i żyję, nic nowego, biegnę dalej, będzie o.k. Ja też miałam różne sytuacje "zdrowotne" w życiu i nie raz czułam, często nieuzasadniony niepokój, czasem panikę. Mnie pomagało wtedy właśnie takie podejście - miałam już tak , i jakoś żyję, nic mi się nie stało, to i teraz nic mi nie będzie, za chwilę mi przejdzie i poczuję się lepiej - kiedy tak sobie tłumaczyłam, to za każdym kolejnym razem łatwiej było się uspokoić i podejść do wszystkiego "na trzeźwo".
pisanka
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 01 cze 2013, 14:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

też pomyślałam o tym potasie, bo w sumie jak kiedyś miewałam ataki paniki to przeważnie w pomieszczeniach. Jak wychodziłam na powietrze wszystko mijało, stąd panika podczas biegu mnie zawsze zaskakiwała :) zwłaszcza, że te endorfiny i ogólnie sport bardzo mi pomaga jeśli chodzi o moje samopoczucie :) no nic, muszę obserwować. Może to kwestia "stresu pierwszego biegu". W niedzielę biegnę w Nike i zobaczę czy sytuacja się powtórzy, czy już podejdę bardziej na luzie i panika odejdzie w niepamięć. Myślałam też teraz, że to jakaś reakcja przeciążeniowa, bo jak dobiegłam do mety to pierwszy raz w życiu "prawie" wymiotowałam od wysiłku (prawie, bo miałam odruch, ale z racji na pusty żołądek nic nie zwróciłam), co też było dosyć dziwne, bo wielokrotnie wykonywałam dużo cięższy wysiłek fizyczny podczas różnych treningów (chociażby jak trenowałam boks), więc wydaje mi się, że to też było na tle stresowym.
-nikita-
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 27 mar 2013, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może Ci się zdawało, że wysiłek nie był duży, było gorąco i wilgotno, a to dla biegacza nie jest dobre połączenie, organizm pracował na wysokich obrotach, w dodatku emocje - wszystko mogło się złożyć na taki efekt. Mam nadzieję, że poradzisz sobie z problemem, daj znać, jak Ci poszło na Nike :-), mam nadzieję, że napiszesz, że nie było żadnych sensacji i po prostu cieszyłaś się bieganiem.
pozdrawiam
pisanka
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 01 cze 2013, 14:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może masz rację :) dziękuję bardzo za miłe słowa, mam nadzieję, że będzie tylko lepiej :) fakt duchota jest męcząca, ciężko się oddycha i nawet bez wysiłku nie czuję się jakoś wybitnie super. Dam znać po Nike. Zobaczymy czy pobiję swój czas :D
Awatar użytkownika
Martyna_K
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1708
Rejestracja: 08 mar 2012, 12:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może to wynika ze stresu spowodowanego zbytnim spinaniem się przed startem? Proponuję przeanalizować w którym momencie pojawia się atak lęku/paniki i czym co go może powodować. Tak ,,klatka po klatce'',minuta po minucie. Jeśli Ci się nie uda,albo będzie to strasznie uprzykrzające życie,zawsze możesz skorzystać z pomocy psychologa. Wszystko jest dla ludzi. Powodzenia! :)
pisanka
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 01 cze 2013, 14:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

moje myślenie zwykle jest dosyć skomplikowane, ale może uda mi się nad nim zapanować. Podczas biegu powtarzam sobie jak mantrę "oddychaj, spokojnie, słuchaj muzyki..." nawet pomaga czasami ^^ może muszę bardziej popracować nad swoim myśleniem podczas biegania, żeby się nie nakręcać. Właśnie... o czym myślicie jak biegacie?
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Za dużo myślisz najwyraźniej :). Ja albo nie myślę o niczym, albo myślę o jakichś codziennych sprawach, albo o tym jak fajnie mi się biegnie jak mam dobry dzień :). W każdym razie na pewno nie spinam się nad tym, żeby się rozluźnić, bo to przynosi dokładnie odwrotny skutek.
Co do paniki na zawodach - może podświadomie boisz się rywalizacji po prostu?
Generalnie z tego co widzę za bardzo skupiasz się na sobie, a nie na tym co się dzieje dookoła.
The faster you are, the slower life goes by.
pisanka
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 01 cze 2013, 14:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

z tym nadmiarem myślenia to się zgodzę :P mam myślotok, taką typową gonitwę myśli i problem ze skupieniem. Fakt odkąd biegam to się trochę uspokoiło. Może kwestia treningów aż z czasem to minie całkowicie. Po czym wnioskujesz, że skupiam się za bardzo na sobie? aż tak bardzo to widać? :P
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

pisanka --> po tym, że w ogóle myślisz o swoim stanie w czasie zawodów ;).
Mnie akurat zawody pomogły, jakieś 10 lat temu też często miałem jakieś duszności czy hiperwentylację w tramwajach na przykład.
Ostatnie takie coś miałem stojąc na starcie pierwszych w życiu zawodów. Przeszło jak ręką odjął w momencie wystrzału startera ;).
Na tyle skupiłem się na rywalizacji, że zapomniałem o wszystkim, od tej pory uwielbiam startować, walka za wszelką cenę i różne podbramkowe sytuacje właśnie niesamowicie mnie odprężają. A przedtem też miałem lekką nerwicę, spowodowaną różnymi stresowymi sytuacjami w pracy.
Ale kobietom faktycznie może być trudniej, was rywalizacja często aż tak nie rusza, a faceta wk...wia nawet jak go wiewiórka wyprzedzi i zapomina wtedy o wszystkim :hahaha: .
The faster you are, the slower life goes by.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ