częstoskurcz serca, ablacja - czy ktoś ma doświadczenie?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
malcio
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 12 lut 2013, 15:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam,

otóż od dziecka zmagam się z częstoskurczami, teraz kiedy mam już 24 lata występują rzadziej (tylko podczas wysiłku fizycznego, wcześniej nawet w stresie).

Generalnie czuję się bardzo dobrze nawet gdy moje serce bije przy hr max 195 ale jak dopadnie mnie częstoskurcz to masakra. Nagły skok z 165 uderzeń na 235, złe samopoczucie, kręci mi się w głowie, muszę przerwać wysiłek, odczekać chwilę i nagle serce zwalnia znów do 160 i mogę biec dalej.

Niżej pokazuję wykres z endomondo. Nie wiem czemu, ale zarejestrował hr max 220 (jak sprawdzałem na ekranie to pokazywał 235 w krytycznym momencie, chyba program nie uwierzył, że można mieć 235).
Obrazek

Zauważyłem, że najczęściej łapie mnie częstoskurcz, kiedy np biegnę 160 uderzeń i nagle jest lekkie wzniesienie i wtedy mnie łapie. Albo jak się rozgrzewam i wykonuję jakieś skoki, skipy itp.

Czy ktoś doświadczony w tej materii mógłby mi polecić jakiegoś dobrego lekarza z Warszawy, który mi z tym pomoże? Czy wam ablacja pomogła raz na zawsze? Słyszałem o jakiejś nowoczesnej ablacji, która "zamraża" a nie wypala to ognisko w sercu, które to powoduje.
Zależy mi aby skończyć z tym raz na zawsze i wrócić do ostrych treningów.

Uprzejmie proszę o pomoc.

Pozdrawiam,
Piotr
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
PKO
gocu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 763
Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

malcio pisze:mam już 24 lata
[ciach]
hr max 195
Kto się założy, że malcio hrmax wyliczył sobie ze wzoru?
malcio
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 12 lut 2013, 15:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nie liczyłem ze wzoru. to jest maksymalna wartość, jaką moje serce osiągnęło. może i pociągnie więcej.
Poza tym to nie jest meritum sprawy.

PS - znalazłem trening, gdzie serce biło 198 razy na minute i nie był to częstoskurcz (arytmia)
Pigwa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 20 mar 2013, 10:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W Wraszawie polecam bardzo miłego i rzeczowego biegającego kardiologa, który pewnie Ci wszystko wyjaśni a jak trzeba bedzie to zrobi badnia wysiłkowe lub usg serca. Pan nazywa się Andrzej Folga i przyjmuje w Centralnym Ośrodk Medycyny Sportowej na ul. Pory 78. Ja też mam problem z częstoskurczami i jestem bardzo zadowolona z wizyty.
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

Witaj.
Ja miałem tak, że nawet kilka razy dziennie serce mi przyspieszało, waliło kilka razy bardzo mocno i potem jakby się zatrzymywało, po czym wracało do normalnego rytmu. Gdy w końcu kiedyś zemdlałem zdecydowałem się na wizytę u lekarza (pół roku czekania) i przepisał mi tabletki BISOCARD. Naprawde bardzo dobre. Teraz takie arytmie zdarzają mi się może raz na miesiąc i wtedy biorę pół tabletki i mam spokój.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
trucho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 373
Rejestracja: 26 mar 2013, 08:53
Życiówka na 10k: 43:37
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Urodziłem się z wadą typu WPW.
W wieku 19 lat zdecydowałem się przeprowadzenie ablacji w Instytucie Kardiologii w Warszawie.
Od zabiegu minęło 7 lat i nie odczuwam żadnych dolegliwości, które miałem przed zabiegiem.
Praktycznie nie występują częstoskurcze, mogę normalnie uprawiać sport.
Ostatnio na kontroli kardiolog powiedział mi, że mam to szczęście, że nie widać żadnej nowej drogi przewodzenia i prawdopodobnie ta jedna ablacja wystarczy. Z mojej rozmowy z nim wynikło, że ok. 50-60% przypadków wymaga przeprowadzania kolejnych ablacji.

Co do bisocardu to jest to bloker receptorów beta. Brałem go jakiś czas po ablacji, powoduje on również zwolnienie rytmu serca. Przy dużych wysiłkach i dużym zapotrzebowaniu na tlen puls nie rósł mi powyżej 150.
malcio
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 12 lut 2013, 15:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

trucho dzięki za odpowiedź.
Bevvie
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 23 cze 2013, 20:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Za pochopnie przyjmujecie leki , lekarze zbyt często przepisują lekarstwa uważając ,że nie powinni zbytnio zaszkodzić ,a w przypadku prawdziwego schorzenia zapobiegną chorobie. Często przepisują leki na podstawie wywiadu bez specjalistycznych badań,robią tak przeważnie w państwowych przychodniach ,prywatnie zachowują się już bardziej profesjonalnie,ale i tak nie wszyscy, Nie należy wszystkich wsadzać do jednego worka,aczkolwiek w naszych przychodniach nawet pediatrzy znają się na chorobach układu krążeniowego :oczko: i ochoczo przepisują leki nasercowe. Otóż zanim zdecydujecie się brać takie leki poddajcie się bardzo dokładnym badaniom specjalistycznym,często mylimy arytmie z napadem nerwicowym. Obecnie mam arytmię ,wcześniej cierpiałem na nerwicę ,wyżarłem tony tabletek na nadciśnienie i arytmie one prawdopodobnie spowodowały u mnie rzeczywistą arytmie po 20 stu latach łykania farmaceutycznego świństwa.Teraz biegam od 2 ch lat niezbyt dużo, bo około 40 km tygodniowo wiek 54 lata , niestety jako były piłkarz nie potrafię człapać i km w 5 min to moje jedyne tempo męcze się w wyższym i niższym ,biorę jeszcze garść tabletek ,które niestety będę brał już do końca życia. Jestem jeszcze uzależniony od tabletek nasennych [ bez nich nie zasnę ] to efekt mojej byłej pracy ,to też jest powodem mojej nadwagi 90 kg przy 178 cm ,ale bardzo duża masa mięśniowa,w ogóle nie dbam o dietę wręcz się obżeram,po dniu biegania robię pompki i brzuszki po 200 w seriach po 50.Teraz napiszę coś co może i wpłynie demoralizująco na młodzież ,a może przewrotnie akurat ich wychowa , przynajmniej raz w tygodniu zachlam się browarem [ przynajmniej nie muszę wtedy łykać tabletki nasennej] póżniej to okropnie odchorowuje wiem ,że to błąd ,ale mam słabiutki charakter ,od 2 lat przynajmniej nie palę .dzisiaj był wspaniały dzień do biegania dyszkę zrobiłem 44 minuty miałem długi szybki finisz.Wiem, że robię bardzo dużo błędów ,niektórzy z pewnością złapią się za głowę po moim poście,aczkolwiek piszę je z takim przesłaniem ,abyście nie bali się biegać kiedy macie kołatania serc ,które w 99 % są z przyczyn nerwicowych i pamiętali ,że bieganie jest sprzymieżeńcem serca i wzmacnia je,od kiedy zacząłem biegać nie miał migotania przedsionków ,wcześniej co chwile trafiałem na kilka dni przez to do szpitala. Oczywiście nie chcę mięć nikogo na sumieniu i nie zwalnia to nikogo od nie przestrzegania zaleceń Waszych lekarzy .Chcę ,abyście nie stali się ofiarami bezdusznych konowałów i korzystali z usług lekarzy specjalistów,bo nawet ze zdiagnozowaniem nadciśnienia i arytmii jak widać na moim przykładzie można biegać ,mój lekarz mi zezwolił i się nie pomylił ,a ja pomimo tego,że jestem chory i nie prowadzę się najlepiej daję radę ,a co by było gdybym zachowywal się jak należy ,pewnie bym już był po maratonie :hejhej:
-nikita-
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 27 mar 2013, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bevvie, nie sposób się z Tobą nie zgodzić, przynajmniej w ogólnym zarysie:-). Co do lekarzy - święta prawda, jak po kilkunastu wizytach na różnych SORach z powodu różnych kłopotów sercowych i ciśnieniowych trafiłam do kardiologa, to się za głowę złapał, co mi interniści proponowali -różne leki, których nie bierze się doraźnie, bo można sobie rozwalić serducho na cacy, po których organizm głupieje, bo jeśli je brać, to albo regularnie, albo wcale...... to tak na marginesie. Mi na napadową tachykardię pomogły leki, choć sporadycznie jeszcze mi się zdarza, ale nie podczas biegania, tylko w nocy. Miałam też arytmię - w sensie dodatkowych skurczy. Żadne leki na to nie działały, męczyłam się strasznie, dopóki nie zaczęłam regularnie biegać. Bieganie wyleczyło mnie z arytmii. Zdarzają mi się sporadycznie jakieś pojedyncze dodatkowe, raz na parę dni, ale takim czymś to w ogóle nie zawracam sobie głowy. A mnie też lekarz już proponował ablację i byłam bliska skorzystania z tej propozycji... ale pomyślałam - dam sobie jeszcze pół roku, jak się nic nie zmieni, to idę. No i zmieniło się, bo zaczęłam biegać. Żadne pływanie ani rower, dopiero bieganie zrobiło swoje....Bieganie na pewno jest sprzymierzeńcem serca, oczywiście stosowane proporcjonalnie do możliwości, bo zakatować każdy się może, nawet najbardziej zdrowy, jeśli nie zna umiaru :-).
sauerv
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 23 cze 2013, 11:53
Życiówka na 10k: 0:51
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Dokładnie wczoraj przeszedłem zabieg ablacji w WAMie w Łodzi. Wcześniej tylko kilka razy złapał mnie częstoskurc, ostatni raz podczas 10km biegu miałem puls 280 - myślałem ze zejdę. Zabieg nie należy do przyjemnych, najgorsze jest leżenie 20 godzin po. Zrobił mi się krwiak i chyba trzeba zapomnieć o bieganiu przez miesiąc.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ