Komentarz do artykułu Bieganie - świat gadżetów, czy świat emocji?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
A mnie sie artykul podoba, choc wydaje mi się, ze autorka chciała poruszyć zbyt wiele rzeczy na raz. Ona nie widzi nic złego w gadżetach, jej przeszkadza, że firmy zarzucają nas reklamami, aby te gadżety sprzedać i pokazują, że bieganie jest łatwe i przyjemne. I potem człowiek, skuszony takimi reklamami, zaczyna biegać i załamuje się po kilkunastu sekundach, bo nikt mu nie powiedział, że to (również) pot i łzy.
Niestety, żyjemy w świecie specjalizacji, każda dyscyplina sportu wymaga (lub tak nam wmówiono) specjalistycznego sprzętu. Teraz nawet pięciolatki grające w piłkę mają 3 pary butów. A żeby to wszystko sprzedać, potrzebny jest marketing. I tak koło się zamyka.
Niestety, żyjemy w świecie specjalizacji, każda dyscyplina sportu wymaga (lub tak nam wmówiono) specjalistycznego sprzętu. Teraz nawet pięciolatki grające w piłkę mają 3 pary butów. A żeby to wszystko sprzedać, potrzebny jest marketing. I tak koło się zamyka.
- szelma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Już tytuł zniechęca - dlaczego trzeba stawiać sprawę, że albo gadżety, albo emocje? Dlaczego gadżety nie mogą wywoływać pozytywnych emocji? I zaraz mamy, że to ok, ale "pewna przesada i przerost formy nad treścią". Pfff, a kiedy zaczyna się ta przesada i przerost formy nad treścią? Tylko elita może biegać w drogich butach i w gadżetach? A potem przyjdzie taki Henio Szost i powie, że on biega bez pulsometru - i w zasadzie wychodzi na to, że nikt nie powinien używać gadżetów, bo można świetnie biegać bez. No można, można - wiele rzeczy można, ale jeśli coś nam ułatwią, sprawią radość, a używając ich, krzydwy nikomu nie robimy, to dlaczego mamy się źle czuć, bo ich używamy? A taki jest wydźwięk artykułu. Pani autorka wartościuje i ocenia, rzuca stwierdzeniami bez żadnych niuansów, a sorry, ale nie ma prawa zwracać się do mnie z jakimiś frazesami o tym, że zboczyłam z właściwej drogi. To kolejny artykuł, gdzie chce być supercool i nawiązać kontakt z czytelnikiem przez takie zwracanie się doń poprzez drugą osobę, ale to po prostu strasznie wkurza, jeśli dostajemy do tego poklepanie po główce, jak to zbłądziliśmy, ale już wszystko ok, bo autorka nas nawróci. I nie będzie nam jakiś głupi gadżet sztucznego uśmiechu na twarz przyklejać...
Do tego o za wielu rzeczach ten artykuł jest i za wiele słów nań poszło. I doprawdy - w życiu bym nie powiedziała nikomu złego słowa o tym, co pisze na własnym blogu i o tym, jak pisze. Ale jeśli teksty zamieszcza porządny portal, to autorzy powinni być w stanie pisać poprawnie po polsku, noooo...
Do tego o za wielu rzeczach ten artykuł jest i za wiele słów nań poszło. I doprawdy - w życiu bym nie powiedziała nikomu złego słowa o tym, co pisze na własnym blogu i o tym, jak pisze. Ale jeśli teksty zamieszcza porządny portal, to autorzy powinni być w stanie pisać poprawnie po polsku, noooo...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 28 sty 2011, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
o bieganiu naturalnym chyba że o bieganiu naturalnieRyszard N. pisze:O czym jest ten artykuł,...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mnie się tekst podobał - może dlatego, że czytałem go z nastawieniem, że są to osobiste refleksje i rozterki emocjonalne (czy wręcz egzystencjalne) pani autorki. Treść nie była dla mnie odkrywcza, no bo o byciu w szponach pokus, reklam i marketingu to sprawa wiadoma. Wiemy, że są osoby, które w szponach pozostają nieświadomie, inne siedzą tam świadomie, inne wreszcie kontestują konsumpcjonizm na różne sposoby i w różnym stopniu (konsekwentnie, na pokaz, obłudnie, oszukując siebie... itd.). W sumie nihil novi... Prawda też, że niektóre fragmenty mogą sprawiać wrażenie wydumanych przemyśleń zatrącających o emocjonalne jestestwo, filozofię życia i takie tam - podczas gdy można sprawę zapiąć stwierdzeniem, że człowiek to taki w sumie standardowy ssak, który z reguły i w przeważającej masie:
- jest zachłanny;
- dąży do osiągnięcia i zademonstrowania wysokiego statusu/prestiżu;
- jest powodowany instynktami i często ma ograniczoną chęć/zdolność do tzw. pogłębionej refleksji;
- ulega emocjom i daje sobą łatwo powodować poprzez umiejętne odwoływanie się do tychże;
- dąży do szybkiej gratyfikacji;
- lubi wygodę i unika niewygody: trudów bieżących, nawet jeśli wiążą się z jakąś korzyścią w dłuższej perspektywie;
- ......
Ot, czysta biologia, do której po prostu lubimy dorobić sobie mniej lub bardziej wydumaną ideologię Zgodzę się ze stwierdzeniem Szelmy o emocjach. Oczywiście bieganie jest związane z emocjami - ale rajcowanie się oprawą (gadżety, zawody, medale, puchary, wyniki, stroje, posiadanie, lansowanie i wyróżnianie się itd. itp.) też jest związane z emocjami - o czym zresztą autorka pisze (samopoczucie itp. historie). Czasem bywają sprzeczne, ale wciąż to emocje. Pokusy. I dlatego biegamy... oraz kupujemy
- jest zachłanny;
- dąży do osiągnięcia i zademonstrowania wysokiego statusu/prestiżu;
- jest powodowany instynktami i często ma ograniczoną chęć/zdolność do tzw. pogłębionej refleksji;
- ulega emocjom i daje sobą łatwo powodować poprzez umiejętne odwoływanie się do tychże;
- dąży do szybkiej gratyfikacji;
- lubi wygodę i unika niewygody: trudów bieżących, nawet jeśli wiążą się z jakąś korzyścią w dłuższej perspektywie;
- ......
Ot, czysta biologia, do której po prostu lubimy dorobić sobie mniej lub bardziej wydumaną ideologię Zgodzę się ze stwierdzeniem Szelmy o emocjach. Oczywiście bieganie jest związane z emocjami - ale rajcowanie się oprawą (gadżety, zawody, medale, puchary, wyniki, stroje, posiadanie, lansowanie i wyróżnianie się itd. itp.) też jest związane z emocjami - o czym zresztą autorka pisze (samopoczucie itp. historie). Czasem bywają sprzeczne, ale wciąż to emocje. Pokusy. I dlatego biegamy... oraz kupujemy
- kejt7
- Stary Wyga
- Posty: 166
- Rejestracja: 16 lip 2012, 13:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Zazwyczaj nie zwracam uwagi na płeć autora, ale odrobię pracę domową i poszukam fajnie piszących o bieganiu dziewczyn. Jest tu wiele dziewczyn ze sporą wiedzą i fajnym podejściem do sportu, być może potrafiłyby coś napisać. Oczywiście wiedza to jedno, a warsztat dziennikarski i pisarski to drugie:) Wiem coś o tym, bo jestem redaktorką w regionalnej prasie. Z pewnością warto poszukać takich autorów np. wśród blogerek. Mam wiele pomysłów na artykuły, które sama chciałabym przeczytać, które zajęłyby się tematyką zdrowia i wpływu sportu na kobiecy organizm, a nie kolorem ciuchów i gadżetami, a raczej rozterkami z tym związanymi. Rozejrzę się i dam znać. Pozdrawiam P.S. Super pisze Pani, która pisała o bieganiu w ciąży. Szacun!Adam Klein pisze:Mi się ton Natalii bardzo podoba.kejt7 pisze:smuci mnie, że kobiece artykuły na bieganie.pl pisane są zazwyczaj w tym samym naiwnym tonie.
Czy są kobiety piszące "kobiece artykuły" w sposób nienaiwny? Czy mogę poprosić o jakieś linki?
I oczywiście dobrze piszące.
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Kurde...O czym jest ten artykuł?
O bieganiu! Nie... To raczej protest przeciwko temu, że bieganie jest modne!? No jest, ale to chyba dobrze?
O gadżetach! Nie... Jestem gadżeciarzem i myślałem, że dowiem się tu czegoś ciekawego o nowym gadżecie A tu gadżet ma negatywne znaczenie
O emocjach? Nie... A może trochę? Ale nie moich Bardziej mi to wygląda na rozterki Autorki ...
Lepiej napisać: Bieganie - świat gadżetów i świat emocji.
Na marginesie dodam, że sam biegam "markowo", ale tylko w sprzęcie jednej marki i zakupionym na wyprzedażach W czymś muszę biegać...
O bieganiu! Nie... To raczej protest przeciwko temu, że bieganie jest modne!? No jest, ale to chyba dobrze?
O gadżetach! Nie... Jestem gadżeciarzem i myślałem, że dowiem się tu czegoś ciekawego o nowym gadżecie A tu gadżet ma negatywne znaczenie
O emocjach? Nie... A może trochę? Ale nie moich Bardziej mi to wygląda na rozterki Autorki ...
Lepiej napisać: Bieganie - świat gadżetów i świat emocji.
Na marginesie dodam, że sam biegam "markowo", ale tylko w sprzęcie jednej marki i zakupionym na wyprzedażach W czymś muszę biegać...
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Po lekturze tego artykułu zaczynają mi się mylić emocje z emotionikami i bieganie z biegunką. Po co umieszczać artykuły o wyimaginowanym widzeniu świata, o problemach natury "z której strony ugryźć jabłko by lepiej smakowało" czy też "tyle ludzi biega więc przestaję być wyjątkowa", odniosłem wrażenie jakby autorka wyrabiała tzw wierszówkę. Śmieszne są te dywagacje o "gażetowości" spodenek za 150 zł czy zegarka lub butów w innym kolorze; jakby posiadanie tych ekskluzywnych eksponatów wzbudzało prestiż w pewnych grupach społecznych lub było czymś w rodzaju tureckich dekatyzowanych dżinsów typu piramidy w roku 1989.
Moja żona zawsze przed startem robi sobie paznokcie i dba o siebie jakbyśmy się do opery wybierali na premierę z udziałem Prezydenta RP. Myślałem, że pomaga jej to w koncentracji przed ciężkim startem - wiadomo, stres, emocje i tremma. Zapytałem więc o to i odpowiedź mnie zdziwiła, idzie jej o to, że stojąc na starcie biegu, w dzikim tłumie chce być w opozycji w stosunku do niektórych panów od których nieco czuć i albo nie wyprali po ostatnim treningu spodenek albo do spraw higieny nie przywiązują większej wagi - tu są dopiero emocje a nie w butach o kolorze którego nazwy nie pamiętam. Niezbadane są ścieżki ludzkich motywacji nawet przy malowaniu paznokci a co dopiero przy bieganiu.
Moja żona zawsze przed startem robi sobie paznokcie i dba o siebie jakbyśmy się do opery wybierali na premierę z udziałem Prezydenta RP. Myślałem, że pomaga jej to w koncentracji przed ciężkim startem - wiadomo, stres, emocje i tremma. Zapytałem więc o to i odpowiedź mnie zdziwiła, idzie jej o to, że stojąc na starcie biegu, w dzikim tłumie chce być w opozycji w stosunku do niektórych panów od których nieco czuć i albo nie wyprali po ostatnim treningu spodenek albo do spraw higieny nie przywiązują większej wagi - tu są dopiero emocje a nie w butach o kolorze którego nazwy nie pamiętam. Niezbadane są ścieżki ludzkich motywacji nawet przy malowaniu paznokci a co dopiero przy bieganiu.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
eee, to jej pomaga w dekoncentracji przeciwników płci męskiejmihumor pisze: Moja żona zawsze przed startem robi sobie paznokcie i dba o siebie jakbyśmy się do opery wybierali na premierę z udziałem Prezydenta RP. Myślałem, że pomaga jej to w koncentracji przed ciężkim startem - wiadomo, stres, emocje i tremma.
Go Hard Or Go Home
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Eee, nie, to dla niej w tym kontekście raczej coś w rodzaju kurtki z wężowej skóry jaka nosił bohater grany przez N.Cage'a w Dzikości Serca Tu w wersja z bieganiem, żeby było w temnacie i z emocjami i z gadżetami tez:
http://www.youtube.com/watch?v=CEO3vN0LTCI
http://www.youtube.com/watch?v=CEO3vN0LTCI
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Myślisz kejt, że ja nie szukam/szukałem? I na razie nie znam w Polsce lepiej piszącej dziewczyny, biegaczki niż Natalia, w dodatku o olbrzymim spektrum możliwości pisarskich. Oczywiście nasze gusta mają na tę ocenę wpływ i to co podoba się mi, może nie podobać się Tobie i odwrotnie. Tutaj się może temat wam nie podoba, ale generalnie Natalia testuje dopiero swoje pomysły swoją rolę.kejt7 pisze:Jest tu wiele dziewczyn ze sporą wiedzą i fajnym podejściem do sportu, być może potrafiłyby coś napisać. Oczywiście wiedza to jedno, a warsztat dziennikarski i pisarski to drugie:) Wiem coś o tym, bo jestem redaktorką w regionalnej prasie. Z pewnością warto poszukać takich autorów np. wśród blogerek. Mam wiele pomysłów na artykuły, które sama chciałabym przeczytać, które zajęłyby się tematyką zdrowia i wpływu sportu na kobiecy organizm, a nie kolorem ciuchów i gadżetami, a raczej rozterkami z tym związanymi. Rozejrzę się i dam znać. Pozdrawiam P.S. Super pisze Pani, która pisała o bieganiu w ciąży. Szacun!
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Artykuł wcale nie jest zły. Bardziej jednak pasuje do pisma w stylu "Twój Styl" niż do portalu biegowego.
Dla mnie przekaz jest jasny, w bieganiu nie sprzęt się liczy tylko... bieganie. I o tym jest ten artykuł.
Niestety wystarczy spojrzeć na ilość wątków na tym forum dotyczących butów a w tym w szczególności tzw. "butów minimalistycznych", aby zrozumieć, że dla wielu gadżety są równie ważne jak samo bieganie a może ważniejsze. Czy to źle? Ja uważam, że nie. Wszyscy mniej lub bardziej ulegamy otaczającym nas zewsząd reklamom. Taki lajf. Ale wiele osób nawet przypalanych na wolnym ogniu nie przyzna się, że to w czym biega jest dla nich ważne. Taki stajl.
Weźmy na ten przykład wspomnianego wyżej "buta minimalistycznego", toć dla niektórych urósł on do symbolu wolności* (chociaż mi się wydaje, że jest on mniej więcej takim symbolem wolności jak kałasznikow we fladze Mozambiku ), ba stał się fetyszem. A dzisiaj część tych gadżeciarze krytykuje komentowany artykuł, że jest o niczym. Tak mili minimaliści ten artykuł jest także o was. Może stąd takie święte oburzenie.
Sam jestem gadżeciarzem więc wiem co piszę.
* - pamiętacie jeszcze NIKE FREE ?
Tylko wiesz nagrodą muszą być jakieś zajebiste gadżety... bo inaczej prawdziwych diamentów nie odkryjesz.
Dla mnie przekaz jest jasny, w bieganiu nie sprzęt się liczy tylko... bieganie. I o tym jest ten artykuł.
Niestety wystarczy spojrzeć na ilość wątków na tym forum dotyczących butów a w tym w szczególności tzw. "butów minimalistycznych", aby zrozumieć, że dla wielu gadżety są równie ważne jak samo bieganie a może ważniejsze. Czy to źle? Ja uważam, że nie. Wszyscy mniej lub bardziej ulegamy otaczającym nas zewsząd reklamom. Taki lajf. Ale wiele osób nawet przypalanych na wolnym ogniu nie przyzna się, że to w czym biega jest dla nich ważne. Taki stajl.
Weźmy na ten przykład wspomnianego wyżej "buta minimalistycznego", toć dla niektórych urósł on do symbolu wolności* (chociaż mi się wydaje, że jest on mniej więcej takim symbolem wolności jak kałasznikow we fladze Mozambiku ), ba stał się fetyszem. A dzisiaj część tych gadżeciarze krytykuje komentowany artykuł, że jest o niczym. Tak mili minimaliści ten artykuł jest także o was. Może stąd takie święte oburzenie.
Sam jestem gadżeciarzem więc wiem co piszę.
* - pamiętacie jeszcze NIKE FREE ?
Adam nie pozostaje ci nic innego jak ogłosić konkurs literacki na najlepszy artykuł o bieganiu.Adam Klein pisze: Myślisz kejt, że ja nie szukam/szukałem? I na razie nie znam w Polsce lepiej piszącej dziewczyny, biegaczki niż Natalia, w dodatku o olbrzymim spektrum możliwości pisarskich. Oczywiście nasze gusta mają na tę ocenę wpływ i to co podoba się mi, może nie podobać się Tobie i odwrotnie. Tutaj się może temat wam nie podoba, ale generalnie Natalia testuje dopiero swoje pomysły swoją rolę.
Tylko wiesz nagrodą muszą być jakieś zajebiste gadżety... bo inaczej prawdziwych diamentów nie odkryjesz.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Jaki świat takie bieganie a więc i pisanie o nim. Biegacz w dużym uogœlnieniu taki sam target jak zjadacz fast foodow ( taki sam nie znaczy zawsze ten sam ). Niestety czy nam sie podoba czy nie to juz od lat nie ma miejsca na improwizacje w marketingu. Wydawane sa miliardy wiec nikt nie pozostawi tego ottak sobie. Juz dawnopewnie skonczylo sie polowanie na biegaczy teraz,czy nam sie to podoba czy nie,jestesmy wychowywani do tego by poczuc potrzebe. Nie badzmy naiwni. Coraz wiecej ludzi zyje z biegania tak samo jak zyje sie ze sprzedazy czegokolwiek. Zarabia sie rowniez na byciu 'przeciw' obozy biegania boso to w sumie tez sprzedaz , tyle ze idei. Chyba Bauman gdzies mowil, ze na bieżni konsumpcyjnej linii finiszu nie ma. Problemem jest tu chyba nasza polska mentalnosc, wktorej wstyd powiedziec wprost, ze na czyms zarabiamy, my zawsze musimy cos szczytnego propagowac. My nie zarabiamy na organizacji biegu tylko rozpowszechniamy idee biegania hmmm:-)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oczywiście że emocji (patrz dwa posty wyżej) Tyle że upust tego typu emocjom można by równie dobrze dać atakując spinningowców na forum wędkarskim, lub jeżdżących telemarkiem na forum narciarskim.Natalia Czartoryska pisze:Bieganie - świat gadżetów, czy świat emocji?
Sam artykuł, no cóż... Przeczytałem pierwszy akapit i cierpliwości wystarczyło mi już tylko na nagłówki pozostałej części.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
- kejt7
- Stary Wyga
- Posty: 166
- Rejestracja: 16 lip 2012, 13:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Adam, wierzę, że się starasz i naprawdę cenię sobie poziom tego serwisu. Generalnie fajnie, że teksty wywołują dyskusję, bo w końcu, chyba o to m.in. chodzi.
A gdyby poszukać wśród profesjonalistów, czyli biegających dziennikarzy? Pewnie popisaliby nawet charytatywnie. Tak naprawdę nie chodzi przecież o to, by piszący o bieganiu był nie wiadomo jak zaawansowany, w dobrym tekście powinien wypowiadać się specjalista i ludzie, którzy mają konkretny problem. To chyba nie jest wielka sztuka, by zadzwonić do jakiegoś trenera, lekarza, a w przypadku tekstu, o którym mowa- do psychologa, który nam wyjaśni mechanizm gadżeciarstwa i powie, że np. to niektórych motywuje, a dla innych staje się celem samym w sobie.
A gdyby poszukać wśród profesjonalistów, czyli biegających dziennikarzy? Pewnie popisaliby nawet charytatywnie. Tak naprawdę nie chodzi przecież o to, by piszący o bieganiu był nie wiadomo jak zaawansowany, w dobrym tekście powinien wypowiadać się specjalista i ludzie, którzy mają konkretny problem. To chyba nie jest wielka sztuka, by zadzwonić do jakiegoś trenera, lekarza, a w przypadku tekstu, o którym mowa- do psychologa, który nam wyjaśni mechanizm gadżeciarstwa i powie, że np. to niektórych motywuje, a dla innych staje się celem samym w sobie.