Cel: 30 minut ciągłego biegu - Plan 6-cio tygodniowy
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 27 maja 2013, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ostatnie 3 treningi biegałem na czczo. Jedynie niecała szklanka wody z miodem na godzinę przed wyjściem. W trakcie marszu jak się kilka razy porządnie powyciągam z wdechem i poschylam z wydechem to na chwilę pomaga, ale minuta biegania i wraca...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 14 cze 2013, 22:54
Ja kończę właśnie plan treningowy - jutro bieg 30 minutowy. Też miałem problemy z kolką aż do przeziębienia które spowodowało tygodniową przerwę. Potem zaczynałem na "świeżo". Przestała mi dokuczać kolka, kolana się zregenerowały (bo też je czułem na każdym treningu) itp. Wydaje mi się że narzuciłem sobie za duży kilometraż i 1 dzień przerwy między biegami to było za mało choć mięśnie nóg były wypoczęte organizm potrzebował więcej. Teraz już jest luzik nawet jak złapie kolkę to wystarczy że zmniejszę tempo na 30 sekund i mija. Wyczytałem też że wpływ może mieć postawa w czasie biegania - ja w czasie przerwy dużo czytałem i przeglądałem youtuba o technice więc to też mogło mieć wpływ.
Dopiero zaczynam (2 miesiące) i może to zbieg okoliczności więc niech się wypowie jeszcze któryś z wyjadaczy forumowych.
Dopiero zaczynam (2 miesiące) i może to zbieg okoliczności więc niech się wypowie jeszcze któryś z wyjadaczy forumowych.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Eee, nie przypisywalbym tego youtubeowi 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 15 cze 2013, 16:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam :]
Powiem tak - wiek 33 lata, wzrost 185 waga 118 kg nie biegałem NIGDY.
Codziennie starałem sie jezdzic na rowerze jednak postanowiłem zabrać sie za siebie i pobiegać. Rozpoczełem zatem realizacje planu przy jednoczesnym zalozeniu, ze katowac sie nie bede i odstawiam wszystkie piwa, wodki, chipsy, paluszki, pizze, orzeszki i jem tylko trzy razy dziennie plus w razie wielkiego glodu jablko lub jogurt.
30 sekundowe biegi porzuciłem po pierwszych seriach i wskoczyłem na 1 minutowe biegi, potem 2 minutowe bieganie i tutaj popełniłem zasadniczy błąd. Po jednej z serii postanowiłem przebiec sobie jeszcze z mysla "a sprawdze sobie ile moge przebiec". I tak w sumie zaliczyłem 20 minutowy bieg. Co to moze oznaczac, chyba juz kazdy sie domysla - kontuzja obu kolan - bol w tak konkretnym miejscy ze to mogła byc jedynie kontuzja gesiej stopki - obie nogi wyciete na ponad 2 tygodnie - straszliwie zawaliłem, ale nauczkę już mam do końca życia.
Teraz wrociłem do biegania po tych 2ch tygodniach - biegam po sciezkach, nie mam pulsometru - na razie jestem na etapie 3 minuty biegu 2 marszu i zakładam sobie ze MOGE tak biegac nawet 3 tygodnie. Mowie czemu - waga spadla mi do 110, nie spieszy mi sie do pełnego 30 minutowego biegu bo bardzo sie obawiam ponownej kontuzji. 3/2 wydaje mi sie bardzo optymalne jak na razei dla mojego organizmu a i pozwalam sobie z 6 serii przedłuzyć to do 8 serii .. czy czymś mi to grozi ? ;]
I wogole, to bieganie jest zajebiste. Zaluje, ze tak pozno to odkryłem. Bieganie to ... heh .. wolności :]
Powiem tak - wiek 33 lata, wzrost 185 waga 118 kg nie biegałem NIGDY.
Codziennie starałem sie jezdzic na rowerze jednak postanowiłem zabrać sie za siebie i pobiegać. Rozpoczełem zatem realizacje planu przy jednoczesnym zalozeniu, ze katowac sie nie bede i odstawiam wszystkie piwa, wodki, chipsy, paluszki, pizze, orzeszki i jem tylko trzy razy dziennie plus w razie wielkiego glodu jablko lub jogurt.
30 sekundowe biegi porzuciłem po pierwszych seriach i wskoczyłem na 1 minutowe biegi, potem 2 minutowe bieganie i tutaj popełniłem zasadniczy błąd. Po jednej z serii postanowiłem przebiec sobie jeszcze z mysla "a sprawdze sobie ile moge przebiec". I tak w sumie zaliczyłem 20 minutowy bieg. Co to moze oznaczac, chyba juz kazdy sie domysla - kontuzja obu kolan - bol w tak konkretnym miejscy ze to mogła byc jedynie kontuzja gesiej stopki - obie nogi wyciete na ponad 2 tygodnie - straszliwie zawaliłem, ale nauczkę już mam do końca życia.
Teraz wrociłem do biegania po tych 2ch tygodniach - biegam po sciezkach, nie mam pulsometru - na razie jestem na etapie 3 minuty biegu 2 marszu i zakładam sobie ze MOGE tak biegac nawet 3 tygodnie. Mowie czemu - waga spadla mi do 110, nie spieszy mi sie do pełnego 30 minutowego biegu bo bardzo sie obawiam ponownej kontuzji. 3/2 wydaje mi sie bardzo optymalne jak na razei dla mojego organizmu a i pozwalam sobie z 6 serii przedłuzyć to do 8 serii .. czy czymś mi to grozi ? ;]
I wogole, to bieganie jest zajebiste. Zaluje, ze tak pozno to odkryłem. Bieganie to ... heh .. wolności :]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 11 cze 2013, 13:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki Skoor.Skoor pisze:no tak, ale mysle, ze te cwiczenia w marszu sa niepotrzebne. Ruszaj tylko rekami jakbys uprawial nordic walking
Zaczynam od poniedziałku:)
Jeszcze takie małe pytanie. Czy ten trening na elektrycznej bieżni, bardzo sir będzie różnił od tego w plenerze?.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 14 cze 2013, 22:54
dziś 6km w 35 minut zaliczone
choć mogły być jakieś przekłamania na komórce co do odległości bo miałem wrażenie że mogło dojść miejscami do szurania
tak czy siak wielki sukces 
To już moje kolejne podejście do biegania ale nigdy nie przekroczyłem 3km biegu ale też nigdy nie szukałem informacji bo zawsze mi się wydawało co to za filozofia wyjść i biegać
Tak że duże podziękowania dla forumowiczów bieganie.pl dzięki którym zdobyłem potrzebną wiedzę aby to osiągnąć !!



To już moje kolejne podejście do biegania ale nigdy nie przekroczyłem 3km biegu ale też nigdy nie szukałem informacji bo zawsze mi się wydawało co to za filozofia wyjść i biegać

Tak że duże podziękowania dla forumowiczów bieganie.pl dzięki którym zdobyłem potrzebną wiedzę aby to osiągnąć !!
- parva
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 01 cze 2013, 00:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
I ja chciałabym bardzo podziękować ludziom tworzącym to forum. Mimo że się nie udzielam, to jestem tu ostatnio częstym gościem 
Swoją przygodę z bieganiem zaczęłam równiutkie 2 tygodnie temu i dziś udało mi się przebiec 37 minut :uuusmiech:
Moi dawni nauczyciele wfu w życiu by w to nie uwierzyli
Zawsze dostawałam 2 z biegu na wytrzymałość, a teraz po 5 latach studiów - nieustannego siedzenia z nosem w książkach, moja kondycja była naprawdę w opłakanym stanie.
Biegałam wg planu, modyfikując go trochę - zaczęłam od 3min biegu/2 min marszu, po których ledwo żyłam i miałam mega zakwasy
M.in. dzięki Wam udało mi się znaleźć motywację do biegania, DZIĘKUJĘ
37 minut, samej trudno mi w to uwierzyć

Swoją przygodę z bieganiem zaczęłam równiutkie 2 tygodnie temu i dziś udało mi się przebiec 37 minut :uuusmiech:
Moi dawni nauczyciele wfu w życiu by w to nie uwierzyli

Biegałam wg planu, modyfikując go trochę - zaczęłam od 3min biegu/2 min marszu, po których ledwo żyłam i miałam mega zakwasy

M.in. dzięki Wam udało mi się znaleźć motywację do biegania, DZIĘKUJĘ

37 minut, samej trudno mi w to uwierzyć

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Cieszę się to czytając, wam gratuluję.
Funky Koval, Ty rzeczywiście przy swojej wadze musisz być bardzo ostrożny.
Funky Koval, Ty rzeczywiście przy swojej wadze musisz być bardzo ostrożny.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 16 cze 2013, 21:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam
Gdyby mi ktoś powiedział dawno temu że 50-cio latek może zacząć przygode z bieganiem to bym w to nie uwierzył .
A tak człowiek na "starość" mądrzeje , postanowiłem rzucić palenie ( po 30 latach nałogu) a co za tym idzie troszkę się przytyło ale głównym motorem była słaba kondycja a właściwie jej zupełny brak.
Dzisiaj skończyłem 3 tydzień treningu i mam nadzieje że wytrwam i zaliczę 30 min ciągłego biegu .
Pozdrawiam i zachęcam niezdecydowanych
Gdyby mi ktoś powiedział dawno temu że 50-cio latek może zacząć przygode z bieganiem to bym w to nie uwierzył .
A tak człowiek na "starość" mądrzeje , postanowiłem rzucić palenie ( po 30 latach nałogu) a co za tym idzie troszkę się przytyło ale głównym motorem była słaba kondycja a właściwie jej zupełny brak.
Dzisiaj skończyłem 3 tydzień treningu i mam nadzieje że wytrwam i zaliczę 30 min ciągłego biegu .
Pozdrawiam i zachęcam niezdecydowanych
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 15 cze 2013, 16:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
qwastek pisze:Witam
Gdyby mi ktoś powiedział dawno temu że 50-cio latek może zacząć przygode z bieganiem to bym w to nie uwierzył .
A tak człowiek na "starość" mądrzeje , postanowiłem rzucić palenie ( po 30 latach nałogu) a co za tym idzie troszkę się przytyło ale głównym motorem była słaba kondycja a właściwie jej zupełny brak.
Dzisiaj skończyłem 3 tydzień treningu i mam nadzieje że wytrwam i zaliczę 30 min ciągłego biegu .
Pozdrawiam i zachęcam niezdecydowanych
Heh .. ja rzuciłem palenie dwa lata temu .. człowiek czuje ze zyje kiedy zaczał uprawiac biegi. pozdrawiam!
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No aż musiałam wejść i zerknąć, jak tylko zobaczyłam Twój nick.Funky Koval pisze: Heh .. ja rzuciłem palenie dwa lata temu .. człowiek czuje ze zyje kiedy zaczał uprawiac biegi. pozdrawiam!
Trzymam kciuki za super bohatera. Biegaj i nie daj się Drollom.

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 15 cze 2013, 16:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Heh. Pozdrowienia z agencji przesyła Brenda i Lilly ;]cava pisze:No aż musiałam wejść i zerknąć, jak tylko zobaczyłam Twój nick.
Trzymam kciuki za super bohatera. Biegaj i nie daj się Drollom.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Witam
Cieszę się, że znalazłam to forum, bo nie muszę zanudzac znajmomych moimi biegowymi przeżyciami.
Bieganie zaczęłam pod koniec kwietnia. Cel - nabrać kondycji przed wakacjami, może trochę schudnąć. Początkowo biegałam bez jakiegokolwiek planu, trochę biegłam, trochę szłam (a raczej malo biegłam, dużo szłam), na dodatek miałam sporo przerw, bo nie mam czasu/pada/nie chce mi się/jest za ciepło/jest za zimno - chyba każdy zna standardowy zestaw wymówek.
Przez przypadek znalazłam plan sześciotygodniowy, ale popełniłam duży błąd, bo uznałam się za bigowego wygę i zaczęłam od czwartego tygodnia. Wydawało mi się, ze to żaden problem pobiec 3 minuty - "Przeciez biegam tyle". Tymczasem tylko mi się zdawało, że tyle biegam, te 3 minuty rozciągnęły mi się w 3 godziny. Mogłam zrezygnować, ale był ze mną syn (lat prawie 11), a zawsze mu tłumaczę, że uprawiając sport trzeba walczyć z własnymi słabościami. Więc pokonywałam te własne słabości biegnąc czerwona, spocona i zadyszana, a on biegł obok od niechcenia niczym Kenijczyk na olimiadzie, gadając bez ustanku.
Ale zaliczyłam czwarty tydzień, kończę piaty i wczoraj złapał mnie poważny kryzys. Było gorąco, robiłam trening bez dnia przerwy, a w niedzielę przy rozciąganiu napadły mnie brzęczące bestie i uciekłam na samym początku.
Szkoda, ze nie natrafiłam na to forum wczesniej, bo teraz widzę, ze faktycznie nie ma drogi na skróty. W piątek powinnam zacząć 4,5/0,5, ale czuję, ze nie dam rady i będę musiała powtórzyć tydzień piąty.

Cieszę się, że znalazłam to forum, bo nie muszę zanudzac znajmomych moimi biegowymi przeżyciami.
Bieganie zaczęłam pod koniec kwietnia. Cel - nabrać kondycji przed wakacjami, może trochę schudnąć. Początkowo biegałam bez jakiegokolwiek planu, trochę biegłam, trochę szłam (a raczej malo biegłam, dużo szłam), na dodatek miałam sporo przerw, bo nie mam czasu/pada/nie chce mi się/jest za ciepło/jest za zimno - chyba każdy zna standardowy zestaw wymówek.
Przez przypadek znalazłam plan sześciotygodniowy, ale popełniłam duży błąd, bo uznałam się za bigowego wygę i zaczęłam od czwartego tygodnia. Wydawało mi się, ze to żaden problem pobiec 3 minuty - "Przeciez biegam tyle". Tymczasem tylko mi się zdawało, że tyle biegam, te 3 minuty rozciągnęły mi się w 3 godziny. Mogłam zrezygnować, ale był ze mną syn (lat prawie 11), a zawsze mu tłumaczę, że uprawiając sport trzeba walczyć z własnymi słabościami. Więc pokonywałam te własne słabości biegnąc czerwona, spocona i zadyszana, a on biegł obok od niechcenia niczym Kenijczyk na olimiadzie, gadając bez ustanku.

Ale zaliczyłam czwarty tydzień, kończę piaty i wczoraj złapał mnie poważny kryzys. Było gorąco, robiłam trening bez dnia przerwy, a w niedzielę przy rozciąganiu napadły mnie brzęczące bestie i uciekłam na samym początku.
Szkoda, ze nie natrafiłam na to forum wczesniej, bo teraz widzę, ze faktycznie nie ma drogi na skróty. W piątek powinnam zacząć 4,5/0,5, ale czuję, ze nie dam rady i będę musiała powtórzyć tydzień piąty.

- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dama, daj spokój z rozciąganiem na zewnątrz. Te ścierwa tylko teraz czyhają żeby człowieka pożreć żywcem. :/Stara Dama pisze: Ale zaliczyłam czwarty tydzień, kończę piaty i wczoraj złapał mnie poważny kryzys. Było gorąco, robiłam trening bez dnia przerwy, a w niedzielę przy rozciąganiu napadły mnie brzęczące bestie i uciekłam na samym początku.
Szkoda, ze nie natrafiłam na to forum wcześniej, bo teraz widzę, ze faktycznie nie ma drogi na skróty. W piątek powinnam zacząć 4,5/0,5, ale czuję, ze nie dam rady i będę musiała powtórzyć tydzień piąty.
Popatrz jakie fajne sekwencje dla biegaczy do robienia sobie w domu, w luksusie i spokoju

Przed bieganiem: http://www.youtube.com/watch?v=e9ks2LFQ-XI
Po bieganiu: http://www.youtube.com/watch?v=2Hf_u0AGdEA
I jeszcze "przeciwko kontuzjom" : http://www.youtube.com/watch?v=_IlzyuRQwsc
W domu sobie rób rozciąganie i wio.

I chodź do nas na babski, do wątku założonego przez Franklinę "zaczynam z niczym".
Będziemy się wespół zespół motywować.

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 11 cze 2013, 13:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć.
Właśnie dziś zacząłem, po ponad 5 letniej przerwie. Nie sądziłem, ze aż tak z kondycją siadłem. Ah jak cudownie było wrócić po takim biegu. Zmęczony, ale szczęśliwy
Rozpocząłem ten 6-ścio tygodniowy plan.
Rozciągałem się ok 5 minut i dalej ruszyłem realizować plan.
Podczas 4.30 dość intensywnie wymachiwałem rękami, we wszystkie strony.
Wszystko fajnie, tylko po ok 15 minutach, gdzies połowa planu, złapała mnie kolka. Gdy szedłem te 4.30 bez żadnych ćwiczeń, to przechodziła, ale gdy tylko zacząłem biegnąc te 30s znowu wracała.
Jakoś przemęczyłem te 6 serii.
Gdy zacząłem się rozciągać po biegu, to kolka odeszła.
Rozciągałem się ok 10 minut po biegu.
Ktoś ma jakiś pomysł czemu tak mnie złapalo po tych 15 min?.
Z pół godziny przed biegiem zjadłem nie całego kebaba:)
Jak intensywny ma być ten marsz 4.30 ? szedłem takim normalnym tempem, jak się przeciętnie chodzi.
Co robić podczas tego marszu ? Machałem tylko intensywnie rękami, póki kolka nie złapała.
Pozdrawiam.
Właśnie dziś zacząłem, po ponad 5 letniej przerwie. Nie sądziłem, ze aż tak z kondycją siadłem. Ah jak cudownie było wrócić po takim biegu. Zmęczony, ale szczęśliwy

Rozpocząłem ten 6-ścio tygodniowy plan.
Rozciągałem się ok 5 minut i dalej ruszyłem realizować plan.
Podczas 4.30 dość intensywnie wymachiwałem rękami, we wszystkie strony.
Wszystko fajnie, tylko po ok 15 minutach, gdzies połowa planu, złapała mnie kolka. Gdy szedłem te 4.30 bez żadnych ćwiczeń, to przechodziła, ale gdy tylko zacząłem biegnąc te 30s znowu wracała.
Jakoś przemęczyłem te 6 serii.
Gdy zacząłem się rozciągać po biegu, to kolka odeszła.
Rozciągałem się ok 10 minut po biegu.
Ktoś ma jakiś pomysł czemu tak mnie złapalo po tych 15 min?.
Z pół godziny przed biegiem zjadłem nie całego kebaba:)
Jak intensywny ma być ten marsz 4.30 ? szedłem takim normalnym tempem, jak się przeciętnie chodzi.
Co robić podczas tego marszu ? Machałem tylko intensywnie rękami, póki kolka nie złapała.
Pozdrawiam.