ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- Doroteczka
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: 58:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ksw
- Kontakt:
SuperWilma pisze:Chyba zwariowałam....
Zapisałam się na 10 km 31 sierpnia. Nie wiem jak do tego czasu uda mi się ten dystans pokonać...


Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl 

- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wilma pisze:Chyba zwariowałam....
Zapisałam się na 10 km 31 sierpnia. Nie wiem jak do tego czasu uda mi się ten dystans pokonać...

I SUPER!
A na jaki bieg się zapisałaś?

Franki to daj znać czy będziesz, nawet w niedzielę rano bylebym mogła jeszcze dojechać. Wsadzę tyłek na rower jeśli tylko będę mogła i chociaż pokibicować podjadę.
Ma_tika, ja mam chyba mniej więcej to co Ty miałaś.
Wczoraj byłam na masażu, to mi babeczka od razu po złapaniu za nogę powiedziała, ze mam mięśnie spięte jak kamienie i mam odpoczywać. :/
Tylko że mi nie dokuczają łydki z tyłu, tylko z przodu i przyczepy mięśni do kolan.
Tak sobie na spokojnie już wszytko analizuję i mam wrazenie ze za dużo na raz dodałam. Wprowadziłam w sumie jednocześnie dużo ćwiczeń na siłę (skipy, przysiady , wyskoki, wykroki) do tego zaczęłam biegać szybciej i bardziej siłowo pilnując żeby wyżej nogi podnosić a nie tak szurać jak szuram i chyba wszytko do kupy dało taki efekt.
No nic, grzecznie nie biegam 4 dzień a mam wrażenie że już ze 2 tygodnie minęło od ostatniego biegu. :/
Jak jadę rowerem to mnie taka zawiść ściska na widok biegaczy, że aż żal.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wilma rzeczywiście nabrałaś apetytu na starty:-) przy Twoich długich nogach na pewno dasz radę!
cava dałaś sobie w kość! Nic dziwnego, że mięśnie się zbuntowały. Po 4 dniach bez biegania też bym tęskniła...
Dziś biegałam tylko pół godziny - wczoraj prawie półtorej godziny, przedwczoraj też niewiele mniej - bo synek coś mi zaniemógł i musiałam się nim zająć. Na szczęście nie wygląda to na nic poważnego, a przez chwilę się bałam, że angina go dopadła.
cava dałaś sobie w kość! Nic dziwnego, że mięśnie się zbuntowały. Po 4 dniach bez biegania też bym tęskniła...
Dziś biegałam tylko pół godziny - wczoraj prawie półtorej godziny, przedwczoraj też niewiele mniej - bo synek coś mi zaniemógł i musiałam się nim zająć. Na szczęście nie wygląda to na nic poważnego, a przez chwilę się bałam, że angina go dopadła.
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
cava o Ty bezwstydna zawistna zazdrosna kobieto
wstydż się!A co Ci zrobili ci niewinni biegacze?hehehh
A Ty masz blisko do Luzina ze rowerem chcesz sie zapuscic?
Kolezanka (którą znasz
)jeszcze sie zastanawia i analizuje aaaaa no i męza musi zapytac
bo on w pracy to musi wiedziec gdzie i zkim szlaja sie zona
dobrze ze mój daleko to nie ma za duzo do gadania
chociaz mógłby jakos tak wpaśc zeby z nami gdzies BYC
staruch jeden
na swietojanskim go nie bedzie bo zostanie z małym
ale w naszej miescinie ORGANIZUJĄ maluśki bieg na 3km ,22ego o 22ej
sobótkowy
to go zaciągne
Ja dzisiaj prawie 15km
ale juz nie było powera sprzed kilku dni
ot zwyczajny bieg 




A Ty masz blisko do Luzina ze rowerem chcesz sie zapuscic?
Kolezanka (którą znasz













Ja dzisiaj prawie 15km



-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
czytalaś o shin splints?cava pisze:Tylko że mi nie dokuczają łydki z tyłu, tylko z przodu i przyczepy mięśni do kolan.
mnie bolał ten mięsień bardziej od wewnętrznej strony łydki - płaszczkowaty. czasami naprawdę mocno. przy masażu czuć było, że mam tam jakieś zgrubienia, które trzeba było mocno potraktować i nie było to fajne. do piszczeli nie doszło, ale straszyli mnie wlaśnie shin splints i złamaniem zmęczeniowym

Myślę, że i tak sprawnie się z tym uporałam - masaże, dobre rozciąganie w domu + zalecone cwiczenia (choć te ćwiczenia to nieco po macoszemu traktowałam, ale np. pomocny jest automasaż na butelce z wodą), chłodzenie po bieganiu, powrót do biegania w tradycyjnych butach - bo chciałam wyeliminować wszystkie czynniki stanowiące potencjalne zagrożenie. wolałam biegac w butach tradycyjnych niż nie biegać w ogóle, a taki miałam wybór, bo w tych tradycyjnych ewidentnie było lepiej. acha, i tejping też był pomocny. to wszystko sprawiło, ze może jeden trening odpuściłam w ramach odpoczynku, a tak to biegałam. i jeden trening musialam przestawić, bo fizjo tak mnie potraktował, że ledwo chodziłam (tym razem poszłam do faceta i moje łydki zdecydowanie mocniej odczuły męską rękę

- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czytałam i robię ćwiczenia.
Łykam tez magnez z potasem bo mi masażysta kazał, gęgał ze braki tych pierwiastków mogą dawac takie efekty.
Tylko ze ja wątpię, zebym miała braki potasu i magnezu przy tym co jem. :/ Gorzej z magnezem- stres, kawusia i po magnezie. :/
kazano mi tez się nad sobą zastanowić, i uzmyslowić sobie z enie mam już 20 lat. :/
No jakbym nie wiedziała, KURDE! :/
Chodzę do masażysty , ale on ma asystentkę, jak mają dużo "pokręceńców" to ona zaczyna a on przychodzi na ostatnie 15 -20 minut , konczy masaż (AŁA!!!) i nastawia. Ale dziewczyna dobra jest.
W tej chwili juz mnie nic nie boli, ale wystraszona jestem mocno.
i sama nie wiem czy mam juz schizy czy mięśnie jednak ciągle są bardziej spięte niż powinny. Czuję też lekkie ciągniecie przyczepów mięśni ud do kolan- chyba.
Albo nie wiem co to- moze jedynie moja hipochondria, albo efekt przestawienia sie z biegania na jazde na rowerze i zwykłe zakwasy. :/
Jutro się przetruchtam i zobaczę co słychać.
Franklinka, Ty biegłaś, nie biegłaś w Luzinie?
Co słychać?
Biegacze mnie wnerwiają jakoś ostatnio.
Leci to niewiadomo po co, mogłoby w domu posiedzieć jak człowiek a nie mnie denerwować. :-P
:-P
Do Szemuda (Luzino zaraz obok) mam niedaleko, ze 25 km max. Na 2 razy po asfalcie rowerem -no zmęczę się ale spoko.
Łykam tez magnez z potasem bo mi masażysta kazał, gęgał ze braki tych pierwiastków mogą dawac takie efekty.
Tylko ze ja wątpię, zebym miała braki potasu i magnezu przy tym co jem. :/ Gorzej z magnezem- stres, kawusia i po magnezie. :/
kazano mi tez się nad sobą zastanowić, i uzmyslowić sobie z enie mam już 20 lat. :/
No jakbym nie wiedziała, KURDE! :/
Chodzę do masażysty , ale on ma asystentkę, jak mają dużo "pokręceńców" to ona zaczyna a on przychodzi na ostatnie 15 -20 minut , konczy masaż (AŁA!!!) i nastawia. Ale dziewczyna dobra jest.
W tej chwili juz mnie nic nie boli, ale wystraszona jestem mocno.

Albo nie wiem co to- moze jedynie moja hipochondria, albo efekt przestawienia sie z biegania na jazde na rowerze i zwykłe zakwasy. :/
Jutro się przetruchtam i zobaczę co słychać.

Franklinka, Ty biegłaś, nie biegłaś w Luzinie?
Co słychać?
Biegacze mnie wnerwiają jakoś ostatnio.

:-P
Do Szemuda (Luzino zaraz obok) mam niedaleko, ze 25 km max. Na 2 razy po asfalcie rowerem -no zmęczę się ale spoko.
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
franklina pisze:cava ty taka połamana i chorowita i wiekowa i chcesz rowerem jechac ? Siedz ze swoim mikroskopijnym tyłeczkiem w domu i odpoczywaj!!!![]()
Ja nadal nie wiem czy pojadePociag mam prawie o 10ej takze nawet jesli o 9ej napiszą ze jada to chwila i juz jestem zwarta i gotowa
No nic...zobaczymy....
Zrobię jak radzisz, bo mnie sie już ze starości wszytko popierniczyło i myślałam że Ty chcesz przyjechać do Szemuda na Bieg Lesoka _DZIŚ_

No gdzie ja do Luzina pojadę rowerem.

Czas się owinąć prześcieradłem i zacząć czołgać w stronę cmentarza, a nie za sporty brać. Tylko zwarcia na mózgu się od tego robią.
Albo wina za dużo. Choć może to od herbatki z rumianu?
Oj tak, to na pewno herbatka z rumianku tak mi szkodzi na mózg.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
ej, Cava, nie piernicz, tylko lecz się / odpoczywaj i wracaj do biegania, bo brak biegania Ci na głowę szkodzi
Ty wiesz, że dziś w moim biegu 2. i 3. miejsce w kategorii K open zajęły 40-latki? tzn. nie wiem dokladnie ile mialy lat, ale z K40
A ja dziś stałam na podium - 2 miejsce w K30
Nie spodziewałam się w ogóle, bo moje dzisiejsze poranne nastawienie było standardowe: "nie chce mi się, nie czuję weny, a może nie pojadę?" Drogę z domu do Sulejówka przespałam w samochodzie (mąż mnie zawiózł) - aż tak nie czułam mocy 


Ty wiesz, że dziś w moim biegu 2. i 3. miejsce w kategorii K open zajęły 40-latki? tzn. nie wiem dokladnie ile mialy lat, ale z K40

A ja dziś stałam na podium - 2 miejsce w K30


- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie no, co za żmije bezduszne , żadna siwej głowy nie uszanuje, starszej koleżanki nie pożałuje.
Ale super!!!
Ma_tika- masz jakieś zdjęcie z pudła? Poookaż!
Się zaraz ogarniam i idę glowę leczyć metodą przebierania stopami odzianymi w buty biegowe.



Ale super!!!
Ma_tika- masz jakieś zdjęcie z pudła? Poookaż!
Się zaraz ogarniam i idę glowę leczyć metodą przebierania stopami odzianymi w buty biegowe.

Ostatnio zmieniony 16 cze 2013, 09:58 przez cava, łącznie zmieniany 1 raz.