Komentarz do artykułu 30 minut ciągłego biegu, prawdziwa historia
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Michał.Lodz.
Trochę Twoje zarzuty są nie fair, wobec portalu (od którego dostałeś sporo treści kiedy się szykowałeś do pierwszego maratonu) i wobec tych, którzy są początkujący i myślą, że 30 minut biegu to jakiś kosmos.
Nie każdy artykuł jest dla Ciebie, o tym, że 30 minut można pokonać na pierwszym treningu pewnie nie jest ale pewnie tak samo nie jest, analiza przewagi kenijskiego wyczynowca nad polskim wyczynowcem i jak ją zniwelować.
A tytuł jest oczywiście żartobliwy, napisałem to specjalnie dla osób które wszystko traktują bardzo serio.
Trochę Twoje zarzuty są nie fair, wobec portalu (od którego dostałeś sporo treści kiedy się szykowałeś do pierwszego maratonu) i wobec tych, którzy są początkujący i myślą, że 30 minut biegu to jakiś kosmos.
Nie każdy artykuł jest dla Ciebie, o tym, że 30 minut można pokonać na pierwszym treningu pewnie nie jest ale pewnie tak samo nie jest, analiza przewagi kenijskiego wyczynowca nad polskim wyczynowcem i jak ją zniwelować.
A tytuł jest oczywiście żartobliwy, napisałem to specjalnie dla osób które wszystko traktują bardzo serio.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
eeee, nie bierz tego dosłownie. To jest prowokacja, która ma przyciągnąć i zainteresować mniej zaawansowanych czytelników, wywołać dyskusję itp. Nie każdy czytelnik bieganie.pl szuka tutaj aneksu do książki Danielsa.Michał.Lodz pisze:Nie, to żart jakiś, ponury żart!!! Taki artykuł na stronie tytułowej, jako news przewodni??? A, co to za osiągnięcie, że ktoś przebiegł, przetruchtał, czy przeczłapał 5km. Po prostu jestem zasmucony tym, że bieganie.pl robi halo (i jeszcze "prawdziwa historia" - prawie jak Fakt albo Super Ekspres......) z "takiego wyczynu", przy całej pozytywnej promocji, np. Biegam bo lubię. Do tej pory ten portal był dla mnie najbardziej merytoryczny z wszystkich polskich portali o bieganiu i chciałbym aby takim pozostał, a nie zajmował się bzdetami. Pozdrawiam.
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Jeśli mogę, to dorzucę swoje trzy grosze...Teza Adama jest odważnie (prowokacyjnie) postawiona. Nie odbieram doświadczenia, tym bardziej, że ja jestem wciąż słuchającym, nie mówiącym, bo wyznaję przewagę praktyki nad teorią i mam do niej szacunek. W materiale i na "żywym" przykładzie jego bohaterki fajnie , Adamie, pokazałeś fundamentalna kwestię u początkujących: tempo. W warunkach polowych ciężko jest je na samym początku monitorować, właściwie nie mamy wiedzy ani znajomości naszego organizmu, by rozpoznać po pierwszych 30", czy minucie, czy tym tempem dam radę przebiec 10..20 minut, czy nie...Tak naprawdę, dla osoby, która nie biegała, albo w ogóle stroniła od ruchu, wszystko jest nowe i nie ma punktu odniesienia. Pierwsza zadyszka i kołatanie serca u osób zasiedziałych i w określonym wieku wywołać może alarm: Boże, zawał!...Na tym etapie spora grupa osób odpada, mówiąc: to nie dla mnie...Tu pojawia się kolejna istotna kwestia: problem mentalny, zmora początkujących, zwłaszcza tych przeciętnie zdeterminowanych...Elementem kluczowym jest, jak to ładnie pokazał film, tempo. Najczęściej za szybkie. Jeśli ktoś podejmuje próbę, zwłaszcza solowo, dopiero zbiera wiedzę o sobie, ma z utrzymaniem odpowiedniego tempa kłopot. Film pokazał fajną, młodą (wieku nie będę wypominał, bo nie wypada
), zadbaną fizycznie (bez dużej nadwagi) osobę. Kwestią, która moim zdaniem, nieco weryfikuje tezę Adama, że niemal każdy jest w stanie, wolnym tempem, zamiast uprawiać marszobieg, przebiec 30' biegiem ciągłym na pierwszym treningu, jest indywidualny pułap, z jakiego startuje, w tym głównie indywidualne predyspozycje, ogólne przygotowanie fizyczne (to, jak się prowadziliśmy dotychczas), waga i wiek. Najbliżej mi do własnego przykładu i nim się podeprę. Wiek: 44,5, wzrost; 180, waga: 103kg, silna budowa ciała...AWF i 30 lat nieprzerwanej gry w koszykówkę. Motorycznie przygotowany, mentalnie również. W chwili startu półtora roku temu 107kg. Praca siedząca (biuro/auto). Pomimo wrażenia, że bez problemu pobiegnę pierwsze 30', tłukłem plan 6-tygodniowy od 2go tygodnia, bo próba przebiegnięcia pierwszych kilometrów zrodziła pytanie: czy aby nie przesadzam, czy nie proszę się o zawał (ból w klatce piersiowej, kołatanie serducha, mega-zadyszka)? Poza tym odezwał się kręgosłup (pierwsze próby z pięty, asfalt - zaraz po nich przeszedłem na śródstopie)...Ok, może właśnie tempo było za mocne. Tego nie wiem, bo go nie mierzyłem. Konsekwentnie trzymając się planu, starałem się biegać wolno i odpoczywać w marszu. To było świetne wprowadzenie do intensywniejszego wysiłku. Plan wdrażał pomału, stopniowo. Mogłem sobie nawet pozwolić, by 30' nieco wydłużać. Efekt: na finiszu pobiegłem nie 30', a 60', ale żeby była jasność: okupione było to sporym wysiłkiem (ciagnałem nogi za sobę na koniec). Konkludując: prawda o tym, że sporo osób się ze sobą za bardzo "cacka" na początku, jest połowiczna. Na pewno wielu nie wie, na ile ich stać. Ja nie znosiłem biegać, bo biegałem zawsze za piłką, a nie przed siebie. Dzięki planowi, przeszedłem gładko "adaptację" i przy bieganiu zostałem. Co ciekawe, dopiero pół roku po pierwszym biegu ciągłym, a rok od pierwszego założenia butów, zacząłem odczuwać prawdziwą przyjemność z tego, co robię.
Start w bieganie, to w jakiej formie jest robiony i jak bardzo dostosowany pod siebie jest status quo dalszej aktywności. Są osoby, takie jak bohaterka filmu, Aneta, potrafią szybko i bezboleśnie wejść w treningi, a są i tacy, którzy a to ze względu na wagę, a to z racji wieku, albo indywidualnej sprawności (lub jej braku), potrzebują dłuższego wdrażania. Podkreślam - mi wystarczył parametr masy i - co tu mówić - wieku (tak myślę), by mimo stałego kontaktu ze sportem, dłużej przyzwyczajać się do obciążeń związanych z godzinnym ruchem z określoną intensywnością.

Start w bieganie, to w jakiej formie jest robiony i jak bardzo dostosowany pod siebie jest status quo dalszej aktywności. Są osoby, takie jak bohaterka filmu, Aneta, potrafią szybko i bezboleśnie wejść w treningi, a są i tacy, którzy a to ze względu na wagę, a to z racji wieku, albo indywidualnej sprawności (lub jej braku), potrzebują dłuższego wdrażania. Podkreślam - mi wystarczył parametr masy i - co tu mówić - wieku (tak myślę), by mimo stałego kontaktu ze sportem, dłużej przyzwyczajać się do obciążeń związanych z godzinnym ruchem z określoną intensywnością.
P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu

Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ok, zrobie dzis eksperyment... Moje srednie tempo z 1tygodnia marszobiegow to ok 8/km, zamiast zaczynac 2 tydzien sprobuje w tym tepie przeleciec 30min. Zalozenie bedzie takie, ze mam przebiec i koniec chyba, ze cos zacznie mnie bolec, wtedy przerywam. Jak dam rade to ok, jesli nie to wracam do planu.
-
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 21 lip 2010, 13:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Wesoła
- Kontakt:
@Michał.Lodz:
Współczuję braku empatii. To, że są ludzie na zupełnie innym poziomie, nie znaczy że serwis o bieganiu nie powinien dla nich pisać. Te głupie 30 minut dla wielu jest osiągnięciem, do którego dochodzą tygodniami, pamiętam jak mnie cieszyło 3 lata temu, gdy po 2 miesiącach zrealizowałem plan dla początkujących Skarżyńskiego.
Współczuję braku empatii. To, że są ludzie na zupełnie innym poziomie, nie znaczy że serwis o bieganiu nie powinien dla nich pisać. Te głupie 30 minut dla wielu jest osiągnięciem, do którego dochodzą tygodniami, pamiętam jak mnie cieszyło 3 lata temu, gdy po 2 miesiącach zrealizowałem plan dla początkujących Skarżyńskiego.
- lukmaj
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 06 lip 2012, 11:01
- Życiówka na 10k: 46:00
- Życiówka w maratonie: 3:42:00
Adam - dzięki za ten artykuł i za ten test.
Ja często spotykam się z pytaniami od niebiegających znajomych - jak zacząć i właśnie ten test pokazuje jedną z dróg. Trzeba po prostu znaleźć jakieś ciuchy i buty ( niekoniecznie nowe - ale zakupy też potrafią pozytywnie zmotywować;-) i wyjść pobiegać - na prawdę da się!!!
Kluczową kwestią jest dobranie odpowiedniego tempa biegu i można to zrobić równie dobrze na bieżni mechanicznej jak w parku. Ważne jest, żeby nie "cackać" się zbytnio ze sobą, bo nie ma co ukrywać - podczas biegania człowiek się męczy, się poci a po biegu długo dochodzi do siebie. Rozumiem, że ten test udowodnił, że zdrowy człowiek wprost zza biurka jest w stanie przebiec 30 min. już pierwszego dnia. I jeśli nie ma się jakiejś dolegliwości która uniemożliwiłaby bieganie, zacząć można w zasadzie z marszu...a raczej od pierwszego biegu!
Ja często spotykam się z pytaniami od niebiegających znajomych - jak zacząć i właśnie ten test pokazuje jedną z dróg. Trzeba po prostu znaleźć jakieś ciuchy i buty ( niekoniecznie nowe - ale zakupy też potrafią pozytywnie zmotywować;-) i wyjść pobiegać - na prawdę da się!!!
Kluczową kwestią jest dobranie odpowiedniego tempa biegu i można to zrobić równie dobrze na bieżni mechanicznej jak w parku. Ważne jest, żeby nie "cackać" się zbytnio ze sobą, bo nie ma co ukrywać - podczas biegania człowiek się męczy, się poci a po biegu długo dochodzi do siebie. Rozumiem, że ten test udowodnił, że zdrowy człowiek wprost zza biurka jest w stanie przebiec 30 min. już pierwszego dnia. I jeśli nie ma się jakiejś dolegliwości która uniemożliwiłaby bieganie, zacząć można w zasadzie z marszu...a raczej od pierwszego biegu!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Daniels opisuje doświadczenie, jakie robił z biegaczami, których trenował. Biegali rytmy przy kilkuset powtórzeniach. Przerwy to oczywiście odpoczynek. Po zsumowaniu odcinków z bieganiem wyszedł dystans maratonu w tempie, którego nie byliby w stanie utrzymać jeżeli byłby to bieg ciągły. Do tego jeden tylko doznał niegroźnej kontuzji. Skala oczywiście inna, ale mechanizm podobny.Skoor pisze:Ok, zrobie dzis eksperyment... Moje srednie tempo z 1tygodnia marszobiegow to ok 8/km, zamiast zaczynac 2 tydzien sprobuje w tym tepie przeleciec 30min. Zalozenie bedzie takie, ze mam przebiec i koniec chyba, ze cos zacznie mnie bolec, wtedy przerywam. Jak dam rade to ok, jesli nie to wracam do planu.

- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@infomsp, rozumie, ze chcesz powiedziec, ze tempo 8/km bedzie za duze?
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Taki wniosek się nasuwa po artykule. Warunek - tempo szybszego marszu. Kolejny warunek - Aneta, kobieta ok. 25-35lat, sprawna, nieotyła. Podkreślam to ostatnie z naciskiem, bo każdy startuje z innego pułapu, Ty z innego, ja z innego, Kowalski z innego. Ja mam tyle lat i gram raz w tygodnia od lat w kosza, jestem aktywny (rower, paralotniarstwo), inny ma tyle lat, a sport uprawia przy stole brydżowym, jeszcze inny od 30 lat jest za biurkiem a świeże powietrze kojarzył dotąd z alergią...lukmaj pisze:Rozumiem, że ten test udowodnił, że zdrowy człowiek wprost zza biurka jest w stanie przebiec 30 min. już pierwszego dnia. I jeśli nie ma się jakiejś dolegliwości która uniemożliwiłaby bieganie, zacząć można w zasadzie z marszu...a raczej od pierwszego biegu!
Nie uogólniam wniosku i myślę, Adam, też nie miał takiego zamiaru. Intencją artykułu było raczej to, że wielu, którzy podjęli decyzję, znaleźli plan i stosują go ściśle, może przejść poziom wyżej i po udanej próbie (jak u Anety) pójść szybciej dalej (nie mówiąc o rzeszy "wciąż zaczynających", czy "wracających"). Przy okazji rozprawia się z mitem, że jeśli już nic w życiu nie robisz, to na pewno biegania nie możesz spróbować, bo Cię na bank zabije. To chyba główne wnioski, przy czym ten drugi jest bardzo motywujący dla tych, którzy chcą, a boją się

P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu

Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No nie zawsze, są ludzie, którzy nie muszą biec tak powoli, żeby być w stanie wytrzymać od razu długo.P@weł pisze:Rozumiem, że ten test udowodnił, że zdrowy człowiek wprost zza biurka jest w stanie przebiec 30 min. już pierwszego dnia. ......Taki wniosek się nasuwa po artykule. Warunek - tempo szybszego marszu.
Jeszcze w kwestii dla kogo jest a dla kogo ten artykuł nie jest.
Dla mnie osobiście było ciekawe zmierzenie na przykładzie osoby zupełnie nieprzygotowanej kilku spraw:
- jak wzrośnie tętno przy przejściu w trucht chociaż tempo jest bez zmian
- czy po przejściu w trucht będzie stale rosło czy się ustabilizuje a jeśli to kiedy
- jak się zachowa przy kolejnych wzrostach tempa
Dlatego jeśli ktoś nie widzi w tym dla siebie nic ciekawego to po prostu nie ma natury badacza i trudno, ale będę bronił sensowności tego pomysłu. (zreszta jak widzę, kilka osób też to rozumie

Można to zawsze pokazać także innym, którzy "chcieliby a boją się" że to jest do przejścia stosunkowo łatwo.
- skuzniak
- Wyga
- Posty: 77
- Rejestracja: 27 kwie 2013, 23:00
- Życiówka na 10k: 54:08
- Życiówka w maratonie: 4:36:50
- Kontakt:
Plan, czy spontan, bez motywacji nie ma szans. Nawet, kiedy udało mi się dojść do godzinnego biegu bez przerwy, miałem problemy żeby wrócić do biegania, po dłuższej przerwie, dopóki sie porządnie nie spiąłem.
Jak nie masz silnej woli to każde odstępstwo od planu, powoduje, ze wracasz na kanapę.
Jak nie masz silnej woli to każde odstępstwo od planu, powoduje, ze wracasz na kanapę.
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Pomysł jak najbardziej pożyteczny jest, ot, choćby z punktu widzenia, jak bym to nazwał, "marketingu biegowego", czyli pokazania, że zachowując określone wskazania, można bez obaw (że "to nie dla mnie") spokojnie zacząć biegać. Jest źródłem ciekawych obserwacji, choćby takich jak krzywa tętna, o której wspomniałeś. Trzeba jednak pamiętać, że Aneta nie jest "modelowa", bo coś takiego nie istnieje - każdy jest inny. Owszem, może być typem kanapowca, ale to jej nie dyskwalifikuje w tym wieku i z jej indywidualnymi, większymi-mniejszymi predyspozycjami, nawet do osiągnięcia szybkiego progresu, czy sukcesu w bieganiu (nie takie zapewne historie zna świat sportu i amatorskiego, i zawodowego). Aneta jest jedynie cennym przykładem, że warto próbować i nie bać się, że może czasem warto zamiast ze sztywną rozpiską planu marszo-biegowego na każdy dzień, spróbować zmierzyć się z wyzwaniem, podchodząc do tego z odpowiednią intensywnością. Pokazuje też, że trzeba od początku uczyć się słuchania swojego ciała.
Masa ludzi chciałaby, a boi się. Patrzy z zazdrością, gdy mija je na ulicy wysportowany facet, czy dziewczyna. Aneta pokazuje, że początki nie muszą być Bóg wie jak trudne i zakończyć się powrotem na fotel. Ultra-ważne, bo właśnie na tym etapie spora część "chcących", przegrywa, rzucając się albo na zbyt długie treningi, albo zbyt szybkie...
Dla jednych droga będzie zaczynała się od przetruchtania 30' w tempie 8:00, dla innych od "interwałów" 0,5'bieg/4,5'marsz...
Masa ludzi chciałaby, a boi się. Patrzy z zazdrością, gdy mija je na ulicy wysportowany facet, czy dziewczyna. Aneta pokazuje, że początki nie muszą być Bóg wie jak trudne i zakończyć się powrotem na fotel. Ultra-ważne, bo właśnie na tym etapie spora część "chcących", przegrywa, rzucając się albo na zbyt długie treningi, albo zbyt szybkie...
Dla jednych droga będzie zaczynała się od przetruchtania 30' w tempie 8:00, dla innych od "interwałów" 0,5'bieg/4,5'marsz...
P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu

Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie.Skoor pisze:@infomsp, rozumie, ze chcesz powiedziec, ze tempo 8/km bedzie za duze?

To może, skoro jest tyle wątpliwości, poeksploatujmy Anetę jeszcze z wykorzystaniem innych planów? Biedzie można zweryfikować kilka hipotez.

- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Moim zdaniem bardzo fajny artykuł, filmik i eksperyment, myślę, że może wiele osób zachęcić do biegania. Gdybym na początku naczytała się o tych planach i marszobiegach, gdzie więcej chodzę niż biegam (lub raczej szuram) i że tak długo to trwa, żeby w ogóle dać radę pobiegać pół godziny, to bym się osobiście zniechęciła i zdemotywowała
Coś w stylu - skoro na początku można biec tylko 30 sekund, a potem trzeba tak długo odpoczywać w marszu, to to bieganie strasznie trudne musi być... A tu na przykładzie widać, że da się, na luzaku, tylko trzeba zacząć z głową.

[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Ja bym poszedł jednak w kierunku wiarygodniejszej próbki statystycznejinfomsp pisze:To może, skoro jest tyle wątpliwości, poeksploatujmy Anetę jeszcze z wykorzystaniem innych planów? Biedzie można zweryfikować kilka hipotez.





P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu

Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...