Behemot - Maraton Wrocławski 2013 (debiut)

Moderator: infernal

behemot82
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 02 kwie 2013, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ok 8 km w 50 minut, w tym 8 podbiegów pod górkę Skarbowców. Dzisiaj szybszym tempem niż poprzednio (po 5 razie musiałem trochę zwolnić...).
W sumie - całkiem fajny trening. I przekonałem się dzisiaj, czego najbardziej nie lubię gdy biegam. Psy? nie - poszczeka poszczeka i koniec (na ogół). błoto / kałuże? pierdoły. Najbardziej nie lubię i wkurzają mnie KOMARY. Człowiek nie może się spokojnie nawet porozciągać bo od razu jest atakowany. Ale przynajmniej szybciej biegnie, żeby nie obsiadły ;)
New Balance but biegowy
behemot82
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 02 kwie 2013, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

1:1 z Mołdawią...czy jest jakaś dyscyplina sportu w której jesteśmy gorsi niż w piłce nożnej? jakoś nic nie przychodzi mi do głowy...
behemot82
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 02 kwie 2013, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wróciłem pod wieczór do Wrocławia i od razu wskoczyłem w buty i do parku - żeby zdążyć przed deszczem (niebo nie pozostawiało złudzenia, że będzie padać i to mocno). Oczywiście - ledwo dobiegłem do parku po niecałych 10 minutach zaczęło padać (najpierw fajny przyjemny deszczyk, potem burza / ulewa...). Mimo to zaplanowany trening zrealizowany prawie w 100% - miało być 12 km ze średnim tempem 06:00 - 06:10, wyszło nieco ponad 11 km ze średnim tempem 5:49 min/km. Coraz bardziej sam się zadziwiam tym, do czego jestem zdolny :)

Całkowity dystans 11.29 km / 5:49 min/km
CZAS TRWANIA: 1g:05m:38s

Obrazek
behemot82
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 02 kwie 2013, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wczoraj ćwiczenia sprawności ogólne na siłowni. Najpierw 25 minut na rowerku (dla rozbicia zakwasów, które jeszcze czułem po niedzieli), potem 18 minut na "biegówkach" (nie wiem nigdy jak się ten przyrząd profesjonalnie nazywa) - dla dobrego rozgrzania także górnej partii ciała. A potem ok godzinki ćwiczeń na nogi, plecy, obręcz barkową i brzuch - m.in. z TRX`em i bosu.
Dzisiaj to czuję - wszystkie mięśnie mnie bolą. Dawno już sobie tak w kość nie dałem...Trzeba będzie dzisiaj wyjść wieczorem poszurać w parku żeby rozbić zakwasy :)
behemot82
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 02 kwie 2013, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rano zakwasy po wtorku dały o sobie znać w całym ciele i trzymały cały dzień aż do wieczora - więc tylko lajtowy bieg na 6,5 km. Bez podbiegów, pilnowania tempa, liczenia czasu. Czyli - biegnij tak, żeby za bardzo nic nie bolało i bez niepotrzebnej zadyszki.
Wyszło z tego 6,5 km w 41:47, czyli średnie tempo 6:24 min/km (mniej więcej spodziewałem się, że będzie ok 6:30/km).

Czy zakwasy minęły? Nie do końca, ale dzisiaj mniej mnie wszystko boli niż wczoraj - więc chyba jest ok. Spróbuję dzisiaj znowu pobiegać wieczorem - również lajtowa przebieżka. Zobaczymy co z tego wyjdzie - nie biegałem nigdy 2 dni pod rząd - ale już się nastawiam że w piątek rano potrzebny mi będzie basen żeby być w stanie się w ciągu dnia w miarę normalnie (w miarę bezboleśnie) ruszać :)
behemot82
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 02 kwie 2013, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W czwartek jednak odpuściłem - nie chcę sobie nic uszkodzić. Za to poszedłem pobiegać w piątek pod wieczór . Miało być raczej spokojnie (planowałem ok 6:00/km) i bez szaleństw (było ciepło - dla mnie trochę za ciepło) - wyszło 8,65 km i średnie tempo 5:43 (choć zacząłem 6:16/km). Albo nie mam już wcale wyczucia tempa (a myślałem, że jest inaczej), albo...forma rośnie i jakoś tak naturalnie wychodzi szybciej....

Obrazek

A dzisiaj rano niecała godzinka basenu.
behemot82
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 02 kwie 2013, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Po porannym basenie, mimo pięknej pogody, ruszyć tyłka na bieganie baaaardzo mi się nie chciało, ale w końcu się zmusiłem resztkami słabej silnej woli...Przez pierwsze 2-3 km dziwne uczucie, jakby nogi biegły gdzieś obok mnie i generalnie mało były zainteresowane współpracą, co nie wróżyło dobrze na cały trening. O dziwo - później jakby wróciły na swoje miejsce, dając mi poczucie (złudne?) że chyba jednak nad nimi panuję...

Wyszło 11 km w czasie 1g:06m:47s (6:04 min/km) - ale tempo było trochę "rwane" - między 07:19 (ok - tu jedne światła odegrały swoją rolę) a 05:25.

Dzisiaj bezwarunkowo DZIEŃ LENIA czyli ODPOCZYNEK - zero ruchu, nawet do pracy autem podjechałem (a normalnie idę na piechotę 40 min w jedną stronę). Cóż - podobno czasem każdy potrzebuje takiego dnia :)



Obrazek
behemot82
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 02 kwie 2013, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Łączna ilość km: 25,55
Dodatkowe treningi: 1 dzień, sprawność ogólna na siłowni.

Wyjątkowo upalna i duszna pogoda w tym tygodniu trochę pokrzyżowała mi plany - treningi środowy i piątkowy były łagodne (w piątek planowo robię bardziej intensywny trening). Wobec tego - skoro w niedzielę temperatura spadła i trochę popadało - aż się prosiło trochę "pocisnąć". Z takim też planem wyszedłem wczoraj na trening. Efekt (jak zwykle wg endomodo):

Dystans: 10.14 km
CZAS TRWANIA: 55m:32s
ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ: 5:29 min/km

I jednocześnie poprawiłem mój najlepszy wynika na 10 km sprzed dwóch miesięcy - teraz nieoficjalny PB to 54m:46s. Podsumowując wczoraj trening - siły w nogach nie zabrakło (mógłbym jeszcze trochę pocisnąć w tempie ok 5:30 min/km - wtedy PB byłby lepszy...), ale widać było, że rzadko biegam w tym tempie - tempo ogólnie bardzo rwane, szarpane, między 5.06 a 5:34 (nie liczę pierwszego kilometra - skrzyżowanie z czerwonym światłem, gdzie wczoraj jakieś pół minuty stałem....). Nie umiem utrzymać na dłuższym dystansie stałego tempa np 5:30 - zakładam, że ta umiejętność przyjdzie z czasem jak już trochę w tym tempie pobiegam :)

Obrazek
ODPOWIEDZ