To o czym pisze Ania, to interwały, które faktycznie robi się na przerwie krótszej od tempowego odcinka, bo ich ideą jest bieganie na niepełnym wypoczynku - zazwyczaj czas trwania przerwy to ok. 50% czasu trwania tempa. Przebieżki to takie rytmy, które robi się na długich przerwach, żeby wypoczynek między poszczególnymi powtórzeniami był pełny i żeby kolejną można było wykonać równie szybko i poprawnie technicznie jak poprzednią. Przy przebieżkach, które z zasady są krótkie, można przerwę zrobić spokojnie dwa razy dłuższą od czasu trwania samej przebieżki - czyli 40-60 sekund w przypadku Kanaska.
Nie wiem, jak Kanas, ale ja przy przebieżkach bardzo zwracam uwagę na technikę właśnie - staram się wyżej podnosić uda i mieć miednicę w odpowiedniej pozycji (wahadło

), ładnie pracować rękami, mieć dobrą kadencję, takie tam. Coś w stylu "Patrzcie na mnie, frunę z gracją jak Tirunesh Dibaba!"

20-30 sekund to na tyle krótko, że daję radę trzymać fason
