Komentarz do artykułu Bieganie kontra narkomania

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1739
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

Skomentuj artykuł Bieganie kontra narkomania
New Balance but biegowy
christofanow
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 27 mar 2012, 19:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Idea szczytna, zadziwia tym bardziej gdy zna się nieco Monar.
Monar niestety reprezentuje wyjątkowo nieciekawy pomysł na walkę z narkomanią. Terapeuci, który tylko na papierze mają kwalifikacje merytoryczne. Kampanie medialne propagujące błędne informacje - skutecznie uniemożliwiając rzeczową dyskusję nad problemem narkomanii w Polsce. Problemem, którego obecną osią jest zwalczanie przez organa ścigania uzależnionych płotek a nie grubych ryb. No ale czegoż się spodziewać, skoro Kotański uważał narkomanów za najgorszy element społeczeństwa, który należy zamknąć w więzieniu. Przecież na początku większość leczonych w Monarze to byli ludzi, którzy mieli sądowy nakaz. To między innymi dzięki Monarowi mamy tak restrykcyjne prawo, które w gruncie rzeczy przynosi więcej szkody niż pożytku - bo robi kryminalistów z ofiar nałogu nie koncentrując się na oprawcach.
Pamiętam słowa Kotańskiego, że alkoholicy mają romantyczną duszę a narkomanii winni być w więzieniu albo u niego. Gigantyczny opór Monaru przy pierwszych próbach założenia w Polsce programu substytucyjnego dogłębnie demaskuje prawdziwe oblicze tej organizacji.
Obrazek
Awatar użytkownika
kapan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 891
Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
Życiówka na 10k: 38:51
Życiówka w maratonie: 2:59:29

Nieprzeczytany post

Witam serdecznie christofanof,
Nie wiem na czym polegają Twoje doświadczenia z Monarem, ale w Twojej wypowiedzi jest kilka zdań nieprawdziwych. Ośrodki są różne, są Ośrodki lepsze i gorsze, niektóre rzeczy dziejące się w Ośrodkach budzą wiele mojej złości, pod jednym szyldem MONAR dzisiaj kryje się wiele metod terapeutycznych, a łączy je praca oparta o system Społeczności Terapeutycznej, który według najnowszych badań amerykańskich jest najlepszy na świecie w pracy z uzależnionymi. Jednak od metod ważniejsi są ludzie tam pracujący, wielu jest pełnych pasji i zaangażowania i wielu ... niekompetentnych.
1. W większości (a ściślej nie znam Ośrodka w którym się nie biega) Ośrodkach się biega, miałam kiedyś przyjemność uczestniczyć w takim maratonie wśród pół truskawek zorganizowanym przez Monar w Marianówku
http://www.bieganie.pl/index.php?cat=32&show=1&id=906
2. Jeśli chodzi o początki Monaru to nie było nakazów terapii, to problem dzisiejszych czasów. Rzeczywiście trudno pracuje się z pacjentem bez motywacji wewnętrznej, pracuje się wtedy metodami dialogu motywacyjnego. Wielu, którzy byli z nakazu zamienia motywacje zewnętrzna na wewnętrzną. Poniżej historia pewnego recydywisty: http://www.bieganie.pl/index.php?cat=32&show=1&id=1359 Wielu woli puszkę niż Ośrodek, bo tam nie muszą pracować nad sobą. Jemu się udało.
3. Większość terapeutów pracujących w Ośrodku jest przeciwna ustawie w obecnej formie, najczęstszy w tym mój pogląd wśród terapeutów to nie karać, ale też nie legalizować.
4. Marka Kotańskiego nie znałam osobiście, natomiast wiem trochę o nim od osób którzy z nim pracowali, jak również z tekstów które napisał, pomimo restrykcyjnych metod "Obcinając włosy- mam w dupie Twoje prawa, chce abyś żyła" szanował każdego człowieka.
5.Obecnie mamy bardzo dobry, wielostopniowy system szkolenia dla terapeutów uzależnień.
6.Na koniec zgodzę się, że jest duży opór w stosunku do terapii substytucyjnej, związany z lękiem przed nieznanym, brakiem otwartości na inne podejścia, jak również zazdrością o pieniądze na nią przeznaczane, a także rażące błędy przy realizacji programów tj. kwalifikowanie osób uzależnionych od amfetaminy na metadon, nieodpowiednie wsparcie terapeutyczne, niezachęcanie do schodzenia z metadonu.
christofanow
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 27 mar 2012, 19:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witaj!

Bardzo możliwe, że dokonałem niepoprawnej kwantyfikacji pewnych zjawisk jako ogólne, przedstawiłem własne odczucia na temat Monaru i placówek, które miałem okazję poznać. Nie jestem terapeutą, stałem zawsze po drugiej stronie.
Kwalifikacja ludzi uzależnionych od amfetaminy na program substytucyjny mogła mieć miejsce tylko w przypadku świadomego manipulowania informacjami przez kandydata lub/i całkowitej niekompetencji kierownika ośrodka - wszakże kwalifikacji dokonuje się po osobistej rozmowie z lekarzem. Nie stanowi to jednak wartościowego argumentu przeciwko substytucji na tle ogromnej ilości nieprawidłowości w Monarze.
Niestety ludzie związani z Monarem charakteryzują się brakiem otwartości na inne podejścia terapeutyczne. Ilu jeszcze opiatowców musi się przewinąć przez Monar aby jego członkowie zrozumieli, że substytucja jest w wielu przypadkach jedynym narzędziem, które umożliwia uzależnionym normalne funkcjonowanie? Zapomniałem! Przecież tutaj nie chodzi o dobro pacjentów ale o kasę. Gdyby opór był tylko przed substytucją metadonem - OK, ale opór przed buprenorfiną jest dużo mniej uzasadniony.
system Społeczności Terapeutycznej, który według najnowszych badań amerykańskich jest najlepszy na świecie w pracy z uzależnionymi.
Jestem ciekaw jakie kryterium porównawcze zostało użyte podczas konstruowania tego wniosku.
3. Większość terapeutów pracujących w Ośrodku jest przeciwna ustawie w obecnej formie, najczęstszy w tym mój pogląd wśród terapeutów to nie karać, ale też nie legalizować.
Ten pogląd jest reakcją na fiasko polityki antynarkotykowej lat '80 i '90 - której gorącym orędownikiem był Kotański.

Przecież przez pewien czas niemal wszyscy pacjenci Monaru byli tam z wyroku - alternatywy. Szły za tym pieniądze więc szeroko zakrojone kampanie edukacyjne Monaru kreowały obraz narkomana rodem z Hollywoodu a Kotański walczył o zaostrzenie prawa. Skutki odczuwamy dzisiaj - tysiące młodych ludzi z etykietką kryminalistów tylko dlatego, że posiadali przy sobie niewielkie ilości narkotyków. Nie wspomnę już o niezgodnym z prawem zachowaniu prokuratorów, którzy bez podstawy prawnej proponują złapanym na posiadaniu narkotyków - skorzystanie z instytucji dobrowolnego poddania się karze. Oto efekt pracy ludzi jak Kotański. Wykreowanie w społecznej świadomości zdegenerowanego obrazu narkomana - co gorsza pod szyldem - jego reintrodukcji do społeczeństwa.
4. Marka Kotańskiego nie znałam osobiście, natomiast wiem trochę o nim od osób którzy z nim pracowali, jak również z tekstów które napisał, pomimo restrykcyjnych metod "Obcinając włosy- mam w dupie Twoje prawa, chce abyś żyła" szanował każdego człowieka.
Szanował każdego człowieka? Hasło idealnie pasujące do tego jak obecnie jest Kotański kreowany przez media - jako obrońca ludzi wyklętych. Mało kto jednak pamięta, że to przy jego udziale narkomanii stali się wyklęci ze społeczeństwa - poprzez szaloną kryminalizację posiadania narkotyków - której założyciel Monaru był orędownikiem. Pamiętam słowa o alkoholikach, że mają romantyczną duszę i czasem po prostu coś im w duszy zagra i odchodzą w ciąg. Jego opinia o opiatowcach była skrajnie odmienna. Uważał ich za szaleńców i odpady społeczeństwa.
[...] także rażące błędy przy realizacji programów tj. kwalifikowanie osób uzależnionych od amfetaminy na metadon, nieodpowiednie wsparcie terapeutyczne, niezachęcanie do schodzenia z metadonu.
Brakuje jednak trzeźwego spojrzenia ilu osobom metadon czy bupra umożliwia normalną egzystencję. Warto również zważyć jaka jest idea programów substytucyjnych i nie próbował wszystkiego zawężać do Monarowego jedynego słusznego pomysłu na walkę z narkomanią.
Obrazek
ODPOWIEDZ