Tydzień temu wyszedłem sobie pobiegać. Tempo dość wolne. Pod koniec biegania poczułem lekki ból pod stopą, który zwiększał się w miarę dalszego biegania. Było to około 100m przed końcem więc dobiegłem. Na nic nie nadepnąłem, nic nie skręciłem. Po prostu "samo" zaczęło boleć. Na tym obrazku przedstawiam "gdzie boli":

Ból zwiększa się w miarę chodzenia, chodź jest dużo mniejszy niż tydzień temu to nadal dokucza. Ból czasami odczuwam, a czasami nie :/
(Raz mogę biec i bólu nie odczuwam w ogóle, a raz ledwo chodzę)
Co to może być? Czy miał ktoś coś podobnego? Za ile to może przestać boleć? Teraz postanowiłem "odstawić" bieganie na jakiś czas, aby stopa odpoczęła.
Pozdrawiam