Jakiś taki oklapły jestem
- Karol Yfer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 302
- Rejestracja: 28 maja 2004, 16:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Wiele miesięcy ostro trenowałem, przygotowując się do półmaratonu. Ostatnie tygodnie były najintensywniejsze, ale ciągle biegało mi się dobrze, miałem dużo energii i czułem ciągłe postępy. Na chwilę przed szczytem przygotowań straciłem impet, zacząłem odczuwać nieznane wcześniej ogólne znużenie, doszło do tego, że nie kończyłem zaplanowanych treningów, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzało. Czułem taki ogólny brak mocy, w trakcie biegu nie brakowało mi sił w nogach ani oddechu w płucach, tylko nagle dopadało mnie takie wielkie zniechęcenie, jakaś niemoc i mimo rozpaczliwej walki z cieniem, stawałem, by za kilkanaście sekund znów biec i znów stawać itd. Tłumaczyłem sobie to przetrenowaniem i trochę wcześniej zacząłem luzować reżim treningowy. Teraz już jestem po ok. tygodniu lekkich treningów, a nadal czuję się słaby. Na prostych treningach, bieganych lekkim tempem, walczę jak miesiąc wcześniej robiąc życiówki. Spadło mi tempo, straciłem drugi zakres (kilka minut w obszarze szybkiego oddechu i koniec biegu). W trakcie dłuższych wybiegań (choć już nie robię więcej niż 10 km) zmagam się z falami słabości - raz chcę stanąć, po chwili mam lekki wiatr w żagle. W trakcie biegu czuję objawy podobne do przeziębienia - fale gorąca na przemian z zimnem, dreszcze, uczucie braku spójności organizmu - nogi sobie, góra sobie.
Do półmaratonu już tylko 5 dni. Zacząłem intensywną odnowę - więcej jem, więcej śpię, biorę większe dawki witamin. Ogólnie czuję się świetnie, problemy pojawiają się tylko(!) w trakcie biegu.
Co jeszcze mogę zrobić? Jak przetrenować te ostatnie 5 dni?
Do półmaratonu już tylko 5 dni. Zacząłem intensywną odnowę - więcej jem, więcej śpię, biorę większe dawki witamin. Ogólnie czuję się świetnie, problemy pojawiają się tylko(!) w trakcie biegu.
Co jeszcze mogę zrobić? Jak przetrenować te ostatnie 5 dni?
Karol Yfer
p.o. dr zero
p.o. dr zero
- Murat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 424
- Rejestracja: 18 paź 2003, 18:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lubin
Stres przedstartowy ! Najlepszy znak,że będzie dobrze w półmaratonie.Odpoczywaj dalej,nie zmuszaj się do biegania jeśli nie czujesz "pałera".Jak forma jest to na pewno nie zniknie.Lepiej stanąć na starcie niedotrenowanym,niż zmęczonym.Będzie dobrze!
Powodzenia!
Powodzenia!
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Też to mam, to chyba oznaka cięzkiej pracy, przed startem odpusciłbym sobie.
- rono
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Tak niestety jest, przebiegło się parę setek w okresie przygotowawczym i teraz wszystko wyłazi. Ja też jestem troszkę ospały. Należy zaaplikować luźny tydzień przedstartowy, napakować się węglowodanami i na start! Do zobaczenia!
- Karol Yfer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 302
- Rejestracja: 28 maja 2004, 16:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Chyba trochę przedobrzyłem - w najintensywniejszym okresie robiłem po 65 km na tydzień. Potem, mimo stopniowego popuszczania, miałem już ciągle regres formy. Teraz już plaża, pełny relaks, tylko lekkie truchty co drugi dzień.
Myślę tylko jeszcze o jakimś pobudzeniu farmakologicznym - jakiś żeń-szeń, guarana, propolis? Możecie coś polecić? Bo ja znam się tylko na dopingu
Myślę tylko jeszcze o jakimś pobudzeniu farmakologicznym - jakiś żeń-szeń, guarana, propolis? Możecie coś polecić? Bo ja znam się tylko na dopingu

Karol Yfer
p.o. dr zero
p.o. dr zero
- rono
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Może jest już trochę za późno, ale proponuję Magne B6 (magnez w postaci mleczanu i witamina B6 = bardzo dobra przyswajalność). Kiedyś to brałem w okresie przygotowań przed maratonem i pomogło mi w ogólnym "odstresowaniu" się. Wzbogaciłbym też dietę w owoce, dostępne aktualnie na rynku (nawet mrożonki: truskawki, czarne porzeczki itp.) Na żeń-szenia skoczymy po biegu. Cześć!
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Jeśli wcześniej się zajechałeś to zrób tylko jeden trening -3dni przed startem. Jak zawody są w niedzielę to ostatni i jedyny trening w czwartek. Tylko aby rozruszać mięśnie.
Ewentualnie w ogóle sobie odpuść.
Ewentualnie w ogóle sobie odpuść.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 07 paź 2003, 12:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Muckendorf bei Sprottau
- Kontakt:
Karol Yfer.
Chyba "dobiła" Cię ta monotonia codziennego treningu.
To chyba zmęczenie psychiczne.W końcu przez dłuższy czas motywowałeś się do treningów,chcąc jak najlepiej przygotować się do startu.
Najlepsze jest odpuszczenie-już to zauważyłeś.Organizm niejako sam domaga się świeżości.Delikatny masaż mógłby jeszcze tylko dopełnić relaks.A to może przydać Ci się jako "dopalacz".
Pozdrawiam
Chyba "dobiła" Cię ta monotonia codziennego treningu.
To chyba zmęczenie psychiczne.W końcu przez dłuższy czas motywowałeś się do treningów,chcąc jak najlepiej przygotować się do startu.
Najlepsze jest odpuszczenie-już to zauważyłeś.Organizm niejako sam domaga się świeżości.Delikatny masaż mógłby jeszcze tylko dopełnić relaks.A to może przydać Ci się jako "dopalacz".

Pozdrawiam
T.
-
- Wyga
- Posty: 59
- Rejestracja: 17 wrz 2004, 09:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zgierz
unikaj środków typu redbull kick bull red i tak dalej one bardziej nadają sie do pobudzenia przy krótszych wysiłkach. Zalewcam ci kompensację 4-5 dniową węglowodanmai np. makaron, żboża, płatki itp.
kolarstwo to krew, pot i łzy...........................nieraz zwycieństwa
- Karol Yfer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 302
- Rejestracja: 28 maja 2004, 16:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Treningi bardzo mocno zluzowałem - robie już teraz tylko po 3-4 km co dwa dni, tak żeby poczuć niedosyt. Niestety, nie ma to wciąż miejsca, tzn. nie nosi mnie, nie czuje kotłującego się "poweru", ledwie co jestem mniej zmęczony. Węglowodany jem już na potęgę, zaczyna się to już nawet odbijać na wadze
Pobiegne ważąc z 2 kg więcej niż zakładałem.
Red Kicka kupiłem, po prostu będę go pił od dziś do soboty zamiast kawy, której nie znoszę.
Zastanawiam się cały czas, gdzie popełniłem błąd. Gdybym miesiąc temu tak zluzował treningi, to po kilku dniach zaczęłoby mnie roznosić, miałbym straszny głód biegania. Gdybym to dobrze skanałował, na starcie stanąłbym tryskając energią. A teraz taki kapeć...
Trafianie z formą w termin to wielka sztuka.

Red Kicka kupiłem, po prostu będę go pił od dziś do soboty zamiast kawy, której nie znoszę.
Zastanawiam się cały czas, gdzie popełniłem błąd. Gdybym miesiąc temu tak zluzował treningi, to po kilku dniach zaczęłoby mnie roznosić, miałbym straszny głód biegania. Gdybym to dobrze skanałował, na starcie stanąłbym tryskając energią. A teraz taki kapeć...
Trafianie z formą w termin to wielka sztuka.
Karol Yfer
p.o. dr zero
p.o. dr zero
- Karol Yfer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 302
- Rejestracja: 28 maja 2004, 16:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Jeszcze odnośnie ładowania węglowodanami: czy w tym ostatnim okresie (zostały mi 3 dni) powinienem jeść więcej ogólnie? Tzn. napychać się tymi węglowodanami ile wlezie? Czy jeść ogólnie tyle co zwykle, przy czym zwiększyć proporcję weglowodanów?
Karol Yfer
p.o. dr zero
p.o. dr zero
- Murat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 424
- Rejestracja: 18 paź 2003, 18:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lubin
Mi się wydaje,że na dystansie półmaratonu to ładowanie glikogenu nie jest aż tak ważne.Lepiej uważać na wagę,żeby za bardzo nie skoczyła,co nie oznacza,że można to biec na głodniaka.
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 07 paź 2003, 12:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Muckendorf bei Sprottau
- Kontakt:
"Napychanie"węglowodanami raczej nie byłoby wskazane,gdyż faktycznie lekko mogłaby skoczyć waga(w końcu "spuściłeś z tonu"ze swoim reżimem treningowym,co zmieniło proporcje między wydatkiem energii,a jej dostarczaniem z pokarmem).
By odbudować straty poniesione w wyniku ciężkich przygotowań warto zadbać o suplementację witaminami i (tak,jak wspominasz)zwiększyć tylko proporcje w spożywaniu węglowodanów.
Co do tego Red Kicka podałem tą propozycję z myślą o tym,że będzie go można popić podczas dłuższego wysiłku(trening,lub start)gdy dopada nas coś w rodzaju "zmulenia":chrap:.Mnie bynajmniej pomaga i jest dobrze tolerowany przez organizm.
Pozdrawiam.
By odbudować straty poniesione w wyniku ciężkich przygotowań warto zadbać o suplementację witaminami i (tak,jak wspominasz)zwiększyć tylko proporcje w spożywaniu węglowodanów.
Co do tego Red Kicka podałem tą propozycję z myślą o tym,że będzie go można popić podczas dłuższego wysiłku(trening,lub start)gdy dopada nas coś w rodzaju "zmulenia":chrap:.Mnie bynajmniej pomaga i jest dobrze tolerowany przez organizm.

Pozdrawiam.
T.